takie mam odczucia ze cos sie psuje pomiedzy mna a moja siostra…
ogolnie byla zdrowa atmosfera- z moja siostra starsza o 2 lata chociaz ona jest zupelnie inna niz ja, inne podejscie do zycia inne wartosci..jednak czesto wyjezdzalismy razem na wakacje, spedzalismy wolny czas, swieta.. i bylo super… Ale..
przez moja ciaze – mam wrazenie- zmienil sie cos, ona marzy o drugim dziecku moge powiedziec ze od kilku lat, ma swietny kontakt z dziecmi, uwielbia je…i bardzo ale to bardzo chcialaby miec dzidziusia- ( ma syna 8 lat)..jednak jej maz jest na – NIE- naprawde…to juz trwa latami ich “walka”
on bardzo realistycznie podchodzi do zycie… A moze egoistycznie..i twierdzi ze ich nie stac na dziecko a poza tym nie chce znowu wchodzic w pieluchy i takie tam…
w mnie zycie kreci sie wokol ciazy i dziecko- to chyba naturalne i mam wrazenie ze ona unika rozmow ze mna..pomimo ze teraz sa to rozmowy na skype czy przez telefon..
oczywiscie szczerze zapytalam ja…czy nie drazni jej ze mowie o mojej ciazy- ona zaprzeczyla mowiac ze cieszy sie ze jej wszystko mowie..ze ona uwielbia ten temat… Ale jednak…da sie odczuc ze cos jest nie tak…
przykro mi… Naprawde
nigdy nie ma pelni szczescia
40 odpowiedzi na pytanie: moja ciaza -koscia niezgody:(
Skoro widzisz, że to jej sprawia ból,
to może rozmawiaj z nią mniej o ciąży a więcej o innych sprawach,
które was łączą a nie dzielą?
Może to pozwoli utrzymać tę fajną relację, na której Ci zależy.
No nie wiem czy własnej siostrze bym się przyznała, że ten temat mnie drażni – wiedząc jaki jest dla niej ważny.
Figa ma rację.
TY kochana niedenerwuj się siostra napewno cieszy się Twoim szczęściem i pewnie to taki chwilowy kryzys. może gdzieś w głębi tak delikatnie Ci zazdrości i z tego to wynika, a to nawet nie jest jej wina… poprostu ona też*by chciała mieć to co zaraz spełni się Tobie, pewnie do tego jest potwornie sfrustrowana tą sytuacją (ja bym na jej miejscu była)..
.. jeśli ona tak starsznie chce mieć to dziecko to niech je zrobi.. przecież nie ma 100% metod antykoncepcji,,, i chyba jej mąż będąc realisą zdaje sobie z tego sprawę, a skoro nie ma takiej 100% pewności nigdy a się z nią kocha zadaje sobie sprawę*że zawsze móże się zdażyć…. (a ona zamiast pigułki może połknąć witraminę C…. są sposoby by facet myślał*że nic nie zrobi robiąc… anjak już*zrobi to przecież też*będzie kochał i to niepalonwane w jego opinii)
ty tak na serio?
wiesz, moja mam wlasnie w ten sposob “zrobila” mnie – i uwazam ze to najwieksze kurestwo (sorry za slowo, ale krew mi sie gotuje) jakie mogla zrobic mojemu tacie i ich zwiazkowi….
mysle ze na wszystko potrzeba czasu…chociaz to nie trwa od tygodnia czy dwoch – moj termin porodu za 2 tygodnie…wiec mozna powiedziec ze problem narasta…
ale nie wiem czy moge tu sama wiele zdzialac..
a temat – ciaza – unikam jak najbardziej przy kazdej rozmowie.. Ale czasami sie nie da odpowiedziec jednym zdaniem
Ja też uważam, że to słaby pomysł, oględnie mówiąc.
pewnie dlatego…unika rozmow ze mna
mam wielka nadzieje ze czas odmieni wszystko i bedzie jak dawniej…
I naprawdę byłabyś w stanie tak postąpić gdyby Twój mąż nie chciał drugiego dziecka?Dziwne podejście do sprawy:(
Powiem tylko, że ją rozumiem.
Co do zafundowania dziecka za plecami męża- chamstwo! tak się NIE robi. I skąd pewność, że je pokocha?
ps. choć współczuje baaardzo siostrze…pozostaje życzyć, by mąż poczuł w sercu miejsce dla jeszcze jednego dziecka.
myślę że jeśli kobita totalnie chce tego kolejnego dziecka to nie jest najgorsze rozwiązanie, móże nawet i mniejsze zło????
znam małżeństwa które z takiego powodu się rozsypały bo jedno z małźonków to co chciało jeszcze mieć dzieci znalazło drugiego partnera. który chciał,
znam też przynajmniej 2 udane małżeństwa (2 osoby mi się przyznały do tego) takie co to już wnuczęta mają gdzie źony chciały 2-goe dziecko a faceci nie… w jednym przypadku mama przyjaciółki powiedziałą że teraz móżne bez niczego bo są*bezpłodne a po sexsie ośwayudczyła że włąśnei zrobili 2-gie dziecko.. w obydwu przypadkach faceci, choć się bronili i za żadne skarby niechccieli w ostateczności są zadowoleni.
…. poiszesz mi że dziwne podjejście do sprawy a ja spytam a co gdyby doszło do wpadki, nieplanowanej przez kobietę, gdyby autentycznie wpadli, (bo nie ma metod w 100% pewnych) to co kazał by ten mąż jej wyskrobać to dziecko, oddać??? napewno nie, napewno by je kochał (chyba że jakiś zwyrodnialec)
ej.. chyba nie tak najgorzej bo by Ciebie nie było?? żałujes że jesteś??
tak jak napisałam niżej znam conajmniej 2 małżeństwa gdzie facet nie chciał a kobitka zrobiła i są*szczęśliwi.
co ja osobiście sama bym zrobiła nie wiem.. u mnie to jak powiedziłam*że mi 2 wystrczy usłyszałam,*że on (mój mąż) chce mieć 3…. hi hi nieświadomie to palnoł na samym początku ciąży z Dagną… nie wiem co bym zrobiła sama gdyby nie chciał tego dziecka nr.2.. ale jeśli kobieta totalnie potrzebuje tego dziecka, jeśli się*w niej gotuje ta potrzeba a buża hormonów i instynktów uderza do głowy, móże to i dobre rozwiązanie???
wiesz.. wiedząc źe nie ma tych 100% pewności nigdy facet idąc do łóżka z żoną musi mieć świadomość ułamka procent, a jeśli się zdaży już bez jej udziału to co,przecież może sięzdażyć??? niepokocha???
to czy zaluje ze jestem czy nie to nie ma nic do rzeczy.
chodzi o to cholernie wielkie klamstwo ze strony baby – jak dla mnie jest to tak samo zle jak zdrada… ale to tylko moje zdanie. kazdy ma inaczej – ja wolalabym sie rozstac.
ale jest roznica – wpasc a zajsc w ciaze umyslnie…
chyba bym poważnie pomyślała nad rozstaniem, gdyby mój mąż mi zrobił taki numer! Nie wybaczyłabym!!!
wiesz, jest pewna różnica między wpadką,a takim celowym OSZUKANIEM partnera – naprawdę jej nie dostrzegasz?
Nawet nie ma o czym dyskutować… Nie wolno nikogo wrzucać na siłę w taką sytuację! nawet, jeśli ja bardzo bardzo tego chcę…to totalnie nie fair!!!! i jak tu żyć z kimś, kto kłamie i nie szanuje? bo to dla mnie brak szacunku jest. Jak każde kłamstwo i oszustwo…jak ludzie mogą sobie tak robić, to chyba lepiej faktycznie się rozstać.
ps. a ja znam ludzi, co się rozeszli, bo ona wszystkim rozpowiadała, jak to odstawiła tabletki a on nic nie wie…idiotka! szkoda, bo się dowiedzial o tym, jak już była w ciąży. I dobrze jej tak- została sama.
Nie robiłabym nic na siłę, moze byc dobrze, ale nie musi, niestety… Facet kochał będzie na pewno, ale lepsza jest rozmowa, szczera, dobitna. Raczej bez wiedzy ojca robić dziecka nie polecam 😀
może masz rację w kwesti kłamstwa
ale często nie ma jakichs pytań w momencie uniesienia,”kochanie czy niezrobimy dzidziusia?” jest zapomnienie i jeśli sama kobitka nie będzie tak totalnie myśleć o antykoncepcjio czesto i facet nie myśli i może wtedy powstać to nowe dziecko… czy to że ona akurat niebedzie pilnować można nazwać oszukaniem drugiej osoby?? może za kolorowo napisałam o tej witaminie c, ale można poprostu powiedzieć facetowi że “ja rezygnuje z antykoncepcji i od tego momentu jeśli on nie chce dziecka, to on mysli” a efekte takiego męskiego myślenia już nie jedno dzecko jest (dziecko wkońcu z jego winy a nie z jej???)…
a tak z drugiej strony jeszcze zapytam – jak bys się czuła, gdyby to Twój mąż powiedział Ci, że jest bezpłodny, a potem oświadczył, że żartował…? Naprawdę nie miałabyś do niego żalu i bez mrugnięcia okiem zaakceptowałabyś taką sytuację – bo mąż tak chciał??
Dokładnie, nie tędy droga.
A juz słyszałam o takim przypadku, ze facet wtedy kobitke zostawił bo sie dowiedziała w końcu od “dobrego duszka” jakim sposobę zaszła w ciążę.
Dla mnie głupi pomysł.
Znasz odpowiedź na pytanie: moja ciaza -koscia niezgody:(