Moja ciąża …. urojona

Wiem wiem jestem szalona.

Ja stara weteranka, a zachowuję się jak dziecko. Znów oszalałam przed @. Miałam (czytaj wmówiłam sobie) wszystkie objawy ciąży i…. Raz byłam wiem mniej więcej wiem co mi powinno być.
Mąż cudem powstrzymał mnie przed kupieniem testu. Dzięki mu za to, dołożę sobie “trochę” kasy i pójdę do fryzjera, bo @ przyszła… tak perfidnie acz co dziwne bezboleśnie. Nawet nie płaczę tylko śmieję się ze swojej głupoty, że znów dałam się nabrać (zresztą sama sobie).

No i co wy na to. Jestem żywym przykładem naiwności i… desperackiej nadzieji.

Serdecznie pozdrawiam
Bożenka

P. S.
Nastepna “ciąża” za miesiąc.

29 odpowiedzi na pytanie: Moja ciąża …. urojona

  1. Re: Moja ciąża…. urojona

    Nie martw się 🙂 W końcu nie będzie urojona. Też to przerabiałam i kiedy już przestałam wierzyć, że się uda i miałam iść do szpitala na różne badania i udrażnianie i co się tylko da… @ nie przyszła !!! Moja gina była w ciężkim szoku i do dziś mówi, że to cud. A dziś mój cud ma prawie trzy miesiące 🙂

    Tobie też się w końcu uda, życzę Ci tego z całego serca.

    Aga i Majka (14.08.2004)

    • Re: Moja ciąża…. urojona

      Piękny ten Twój cud.

      Życzę wam wiele szczęścia i zdrówka

      • Re: Moja ciąża…. urojona

        Kochana!
        Uśmiechałam się czytając Twoją wiadomość. Z tą ciążą to tak jak u mnie. W zeszłym miesiącu spóźnila mi się – ta @, jak ją nazywasz – 4 dni. To już dużo jak na moje możliwości. Jak powiedziałam mężowi to on na to: “spokojnie, nie szalej, nie rób sobie nadziei”. No i nadzieje prysnęły…
        Dziś znowu powinna być, ale na razie nic – nawet objawów złego samopoczucia…

        Musimy jednak chyba jeszcze trochę pocierpieć bez dzidzi – niestety. Ale poradzimy sobie.

        p.s. jak to jest, że np. moja przyjaciółka zdecydowała się, od razu zaszła i jest w 3 misiącu???

        Trzymaj się, podrawiam gorąco

        Monika

        • Re: Moja ciąża…. urojona

          Witaj w klubie, Bozenko! Ja tez “jestem w ciazy” co cykl (bo rzadko trwa on tylko miesiac!)! Nigdy nie wiem kiedy nastepna @ tak wiec po 40 dniach rosnie we mnie nadzieja. Moje hormonki dzielnie szaleja we mnie dajac roznie o sobie znac – czasami zre za troje, humorki sie zdzrzaja, bole rozne, ochoty na przedziwne potrawy, stany od totalnego marazmu do wulkanu energi, nudnosci, bole glowy itd, itd. Tak wiec co cykl wydaje mi sie, ze to JUZ! Do tego moj maz dolewa oliwy do ognia chodzac za mna i i pytajac “A moze jestes w ciazy?” Zaprzeczam oczywiscie, aby mu nie robic nadzieji i po cichutku lece kupic test. Efekt jest zawsze ten sam: mimo wszystko nadzieja sie pojawia a potem rozczarowanie.
          Tak wiec, Bozenko, weteranka-nie weteranka, kazda z nas zyje nadzieja, ze “a noz widelec!” I tak pewnie bedzie do czasu, az sie pojawia “dwie cudowne kreseczki”!
          Trzymamy kciuki za nastepny miesiac!
          Pozdrawiam

          • Re: Moja ciąża…. urojona

            U mnie jest tak jak u Was. Mąż podsyca pytaniami i gładzeniem po brzuchu. Właśnie kończy mi się owulacja a ja już dzisiaj mam objawy ciążowe :-))). Ja też jestem dokładnie co miesiąc w ciąży, dokładnie co miesiąc obliczam ” a jeśli jestem to kiedy się urodzi” i oczywiście mam wszystkie objawy począwszy od nudności przez bolesne piersi a skończywszy na częstym odwiedzaniu toalety a nawet w niektórych “ciążach” zadaża mi się mieć “smaki”. To jest strasze. Zastanawiam się czy to nadzieja czy naiwność ale póki co wolę pozostać przy pierwszej opcji. Śmiać mi się chcę bo myślałam że jest ze mną coś nie tak…
            Witaj Bożenko w klubie!!!
            A po tym badaniu męża to już w ogóle pozostanie mi wiara że zajdę w ciążę ale tylko taką comiesięczną:-(((
            Pozdrawiam.

            Jutro będzie nowy dzień i może nowe nadzieje…

            wanda

            • Re: Moja ciąża…. urojona

              No to jak juz tak szczerze – to do konca: Ja nawet na lalki meza corki patrze z sentymentem. Jak na zlosc wlasnie przestala sie nimi bawic, bo kiedys to jeszcze przychodzila do mnie aby sie pobawic, pokazac itd. To juz chyba jest szalenstwo!
              Wanda, szanse sa zawsze. Wkoncu podobno nawet z “najleniwszymi” plemniczkami mozna sobie poradzic. Dadza im “kopa” i dopiero bedziesz miala symptomy! A znikna dopiero po 9 miesiacach! Powodzenia, uszy do gory…W koncu jest tyle metod…
              Pozdrawiam

              • Re: Moja ciąża…. urojona

                @ u każdej z nas wywołuje negatywne emocje: smutek, żal, bunt, obwinianie się…., niezależnie od “stażu” w leczeniu. Staramy sie być twarde, ale nie zawsze to wychodzi i @ czasami tak bardzo boli, dlatego może podświadomie poszukujemy różnych sposobów na jego zniwelowanie. Każdy sposób jest dobry, jeśli jest w miarę skuteczny.

                • Nie trać wiary

                  Nie zrozumie nas nikt, kto tego nie przeżył lub nie przeżywa. Ciągła karuzela nadzieja, rozpacz, histeria i znów nadzieja, ciągłe czekanie, rozczarowania.

                  No cóż, wszyscy nam mówią, że przyjdzie czas. Więc czemu do cholery nie przychodzi. Wiem, wiem musimy być cierpliwe. Mamy jednocześnie nie tracić nadzieji i “dać sobie na luz”, żeby nie oszaleć i……

                  No cóż dziewczyny, nie mam sposobu na to wszystko. Mam nadzieję, że za to wszystko spotka nas upragniona nagroda.

                  Tego wam i sobie życzę
                  Bożena

                  • Re: Moja ciąża…. urojona

                    Dzięki za Twój optymizm i wiarę.
                    Jesteś nam tu potrzebna.

                    Pozdrawiam
                    Bożena

                    • Re: Moja ciąża…. urojona

                      Cóż długo by rozprawiać nad niesprawiedliwością losu.
                      ….. Pewnie też znasz te myśli, o dzieciach niechcianych, porzuconych, nastolatkach w ciąży, patologiczych rodzinach…..
                      Moja siostra “wpadła”, choć ginekolog powiedział jej, że nie zajdzie w ciąże naturalnie… No i się nie zabezpieczała…
                      Moja kuzynka, anorektyczka, niezadowolona z życia… Ech, długo by odpowiadać.

                      Niestety nasz żal, ból i pragnienia nie zmienią świata.
                      Pozostaje nam czekać…….. buuuuuuuuuu….
                      Bożenka

                      Nie ma na to siły.

                      • Re: Moja ciąża…. urojona

                        Masz rację, szukamy sposobów na ból. Niestety na ten ból nie ma tabletek przeciwbólowych. Szkoda.
                        Czasami pomaga rozmowa z kimś, kto czuje jak ja, kto wie o czym mówię.
                        Trzy lata sie staramy, 2,5 roku się leczymy. Czasami brakuje sił. Spadam w dół, a potem się podnoszę i “walczę”. Jak długo starczy mi sił….. Nie wiem. Jest przy mnie mój mąż. Kochamy się. Tak bardzo pragniemy tego dziecka…
                        Ech! Bo zaczynam sie rozklejać.

                        Życzę Ci, by Twój ból został nagrodzony malym różowym bobasem (przyznam się, że i sobie tego życzę)

                        Bozenka

                        P. S. Mój znak zodiaku to ryba 😉

                        • Re: Moja ciąża…. urojona

                          Obyś miała rację!!!!! Ręce same mi się składają przed Twoją wiadomością oby to kiedyś nastąpiło. A co do leniwych plemniczków to rozumiem leniwe ale nie stojące w miejscu bo to już nie lenistwo a olewanie sprawy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

                          wanda

                          • Re: Moja ciąża…. urojona

                            Moze sily zbieraja! I jak rusza do boju to… A moze jak ladnie poprosisz….:)

                            Wcale sobie nie robie “jaj”. Poprostu zalamywanie sie nic nam nie da – przeciwnie, moze tylko nam i naszym staraniom zaszkodzic. Coz, moze zdrowiej jest sie posmiac przez lzy… Chociz nie jest latwo…

                            Pozdrawiam
                            Wasza kUlezanka

                            • Re: Moja ciąża…. urojona

                              To chyba Wy mi jestescie bardziej potrzebne! To co czasami tu pisze bardzo pomaga MI utrzymac ta wiare i optymizm. To pisanie jest chyba bardzo mi potrzebne – ale glupioby bylo pisac sama do siebie. Wiec to JA baaardzooo Was potrzebuje!

                              Pozdrawiam

                              • Re: Moja ciąża…. urojona

                                Nie chciałabym się licytować kto komu bardziej potrzebny ale od kiedy tu zaglądam i jestem z Wami łatwiej jest mi znosić wiele spraw. Nie zawsze piszę bo brakuje mi jeszcze śmiałości w wrażaniu emocji związanych z ciągłą walką o dzidzię, ale nawet czytanie pomaga mi spojrzeć na swoje problemy troszkę inaczej. W momencie gdy mam ochotę się poddać gdy trudno jest mi znieść następną porażkę podnoszę się na duchu czytając posty…widzę dziewczyny które tak samo jak ja cierpią, tęsknią i czują w sobie ogromne niespełnione macierzyństwo.
                                Nie licytuję się, ale to ja WAS POTRZEBUJĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

                                wanda

                                • Re: Moja ciąża…. urojona

                                  Siły to ja zbieram Martuniu bo dzisiaj odebrałam wyniki z posiewu mojego męz i okazało się, ze”chłopaczki” mają powody do nic nie robienia!!! Przypałetała się jakaś bakteria i zawraca im główki jakimis swoimi głupotami :-)) Masz rację lepiej się śmiać niż płakać ale jak tu się śmiać gdy znowu trzeba czekać parę dobrych tygodni żeby coś się dowiedzieć. Teraz antybiotyk i czekanie czy pomogło czy nie!!! My( każda z nas) to chyba będziemy się mogły dzielić cierpliwością.
                                  Ale jakoś podejrzanie się nie załamuję?????!!!!!!
                                  TO WASZ DOBRY WPŁYW NA MNIE.

                                  wanda

                                  • Re: Moja ciąża…. urojona

                                    No to jest mały problem. JA TEŻ WAS POTRZEBUJĘ !!!.
                                    Chyba mamy klub wzajemnej adoracji 😉

                                    Jutro idę (idziemy) do androloga. Trzymajcie kciuki. Zdam relację. Buziaki.

                                    Bożenka

                                    • Re: Moja ciąża…. urojona

                                      Bożenko trzyma kciuki!!!
                                      Nasze wyniki nie są dobre “enterococcus faecalis” to jakieś cholerne bakterie. Jak nie urok to….
                                      Daj znać co u Was mocno trzymam kciuki żeby wyniki były dobre. Pozdrawiam cieplutko!!!

                                      wanda

                                      • Re: Moja ciąża…. urojona

                                        Moze zanudze Was, ale…W sumie jest lepiej niz gorzej – taraz wiecie co jest “nie tak” i mozecie z tym walczyc. A przeciez jest wielu, ktorym jest ciezko postawic jakakolwiek diagnoze. Oni to maja dopiero problem, bo nie wiedz “co dalej”!
                                        Wiec glowa do gory! Sama widzisz, ze potrzebuja kopa! I juz nawet wiecie jak go im dac! Do roboty!

                                        Zawsze jest jakies swiatelko w tynelu – czasami trzeba troche poszukac!

                                        • Re: Moja ciąża…. urojona

                                          KOpa to mogą dostać ale inne bakterie!!! Na ulotce jest napisane działania niepożądane:… rozwój niewrażliwych na lek bakterii i grzybów…
                                          Można dostać bzika, ale niestety musimy zaryzykować. Mój gin powiedział, że ja to zwalczymy to powinno być dobrze ale ja niestety podejrzewam, że jak u męża będzie dobrze to u mnie coś się pochromoli!!!!!
                                          Ale powalczymy!!!
                                          Pozdrawiam cieplutko!!

                                          wanda

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Moja ciąża …. urojona

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general