moja teściowa…

…jak tylko sie pojawia u nas w domu lub my jestesmy u niej to odsuwa mnie od dziecka. to dla mnie bardzzo dziwne, ale właśnie wróciliśmy z “cudownego weekendu” u niej, bo nie mogłam tego wytrzymać.
jak tam jestem to służę tylko jak bar mleczny…teściowa wręcz wyrtywa mi córcię z rąk, obrzuca mnie swoimi radami, nosi ją, kładzie sobie na brzuchu, przewija, kąpie, po kryjomu robi rzeczy na które ja sie nie zgadzam, po kryjomu doaja dziecko wodą, bo tak dawniej sie robiło itp…
a tak w ogóle to cały czas mi powtarza, żebym sobie ściągnęła mleka i gdzieś poszła na cały dzień(!!!), a ona tu już ją dopieści, umyje i ubierze po swojemu(bo mi tak naprawde nie przeszkadz żółty kaftanik i niebieskie skarpetki byle dziecku było wygodniej). na początku było mi mnawet fajnie, że mogłabym wyjść i Zuzie u niej zostawić, ale jak wróciłam po 2 godz. wczoraj to usłyszałam, że mam tylko dac jeść i iść sobie dalej, bo one sobie dobrze radzą…
wczoraj, dobrze ze sie przyznała wcześniej i mąż ja przyhamowal, chciala wziąć sama małą w samochód i jechać “na chałupki”, czyli w odwiedziny do różnych ciotek klotek.
a oza tym ma na wardze zimno i na moje prośby, żeby nie całowała dziecka prawie sie obraziła…
mówię Wam, jestem wykończona tymi odwiedzinami… Niewiele sie odzywam, na poczatku mnie to troche śmieszyło, ale dzisiaj już sie tak wkurzyłam, że spakowałąm rzeczy i powiedzialam, ze jedziemy do domu…

czy ja też kiedyś taka będę???przeciez miala juz swoje dzieci, czego do cholery chce od mojego???moja mama sie tak nie zachowuje

Gosia i Zuzia 5 tyg.

29 odpowiedzi na pytanie: moja teściowa…

  1. Re: moja teściowa…

    U mnie również było podobnie.Jak urodziła się Oliwia teściowa była u nas codziennie kilka razy i wychodziła 22-23, a mieszka po drugiej stronie ulicy. Też wyrywała mi ją z rąk,nosiła,lulała,przebierała,kąpała,całowała a mnie szlag trafiał bo to przecież moje dziecko i ja chciałam się nią zajmować. Najbardziej dobiajało mnie kiedy mówiła do Oliwi “moja córeńka”…. Wszystko skończyło się gdy złamała sobie nogę i przestała przychodzić bo nie wolno jej było chodzić. Trwało to ok. 1,5 miesiąca i po tym czasie zmieniła się-nie przychodzi już tak często i w końcu zrozumiała że Oliwia to MOJA córeczka.
    Dagmara i Oliwia ( 6 m )

    • Re: moja teściowa…

      Tak, ja tez to przezylam przy pierwszym dziecku. Slyszalam jak tesciowa mowi do Milosza “mama cie przewinie” i przewija go, pamietam jak Milosz bardzo plakal a ona go nie mogla uspokoic, ale nie chciala mi oddac bo twierdzila, ze jak jak u niej sie nie uspokoil to u mnie tez nie… Mieszkalismy u tesciow, a ja bylam wtedy taka mloda i glupia, ze nawet sie nie odezwalam, ale wszystko pamietam, teraz Natalka doskonale wie kto jest jej babcia:)


      kleeo i Natalia (ur.26.07.02)

      • Re: moja teściowa…

        dziewczyny, troszke wyrozumialosci…
        moja mama tez mowi o Marysi-corenka, przeciez to nic nie znaczy…
        sprubojcie sie troche wczuc, przeciez to tak jakby sa ich dzieci, ich krew, to nie znaczy ze was chca odsunac tylko, ze chca sobie przypomniec to cudowne uczucie bycia mama…
        nie wydaje mi sie mozliwe aby wszystkie tesciowe byly psychopatkami, ktore marza tylko o tym zeby was nie bylo i zeby odebrac wam dzieci….

        Gaba i Marysia (9 miesięcy)

        • Re: moja teściowa…

          Wczuć się???? Mam identyczną sytuację jak dziewczyny i sorry, ale nigdy się nie wczuje w sytuację kiedy teściowa po chamsku mnie odpycha od wózka (nawet nie spyta czy może poprowadzić wózek- wiadomo, że jej dam ale mogłaby się spytać) i na ulicy(do swoich znajomych, ale tak, żeby inni też słyszeli) krzyczy, że to jej synek, a mnie jakby przy niej nie było poza tym przyłazi (bardzo często bez zapowiedzi chociaż próbuję ją tego oduczyć) i mówi do Kamila “zobacz syneczku, mamusia przyszła do ciebie” jaka mamusia??!!! ja się pytam?? Swoje 5 minut w życiu już miała i nie pozwolę sobie na to, żeby zabrała mi moje macierzyństwo!!! Poza tym ona nawet nie rozumie, że do dziecka nie wolno przychodzic jak sie jest chorym, albo żeby się mocno nie perfumować bo dziecko wtedy jest rozdrażnione. Jak jej zwróciłam uwagę o te perfumy to stwierdziła, że ona zawsze się perfumowała i dalej będzie to robiła bo po ulicy chodzą mężczyźni i ona nie może nie pachnieć (idiotyzm!!! co mnie obchodzą jacyś faceci na ulicy!?), oczywiście się na mnie za to obraziła!, a jak zabroniłam jej przychodzić gdy Kamil się urodził (miał zaledwie tydzień) bo była chora to robiła nam taką jazdę, że o mało nie straciłam pokarmu, a z mężem prawie się rozwiedliśmy i oczywiście to ja byłam ta zła i to ja izolowałam ją od dziecka, a żeby było śmieszniej to kazała się przepraszać za to, że dbam o zdrowie mojego własnego dziecka. Nigdy jej za coś takiego nie przeproszę, a już napewno nie po tym jak nas okłamywała po porodzie gdy przychodziła do szpitala, brała go na ręce całowała tuliła, a się okazało, że chorowała na zapalenie płuc, miała powikłania pogrypowe itp itd. Czy to jest odpowiedzialna dorosła osoba?? Czy to jest matka??!!!
          A co powiecie na to? Otóż jak dowiedzieliśmy się z mężem, że jesteśmy w ciąży i poszliśmy jej o tym powiedzieć to specjalnie czekała aż mój mąż wyjdzie na papierosa i powiedziała tak:” wiesz że kocham to dziecko, które nosisz u siebie w brzuchu, nie ciebie, ale to dziecko bo wiesz, że ciebie mogłoby nie być, a to dziecko to jest moje i Krzysztofa” (Krzysztof to mój mąż) koniec cytatu kropka!! Mam się wczuć??? Z jakiej paki?? Moi Rodzice nigdy by się tak nie zachowali!! Ja nigdy bym sie tak nie zachował!! Powiem Wam jeszcze jeden epizodzik. Odnośnie oduczania ją od przyłażenia do nas bez zapowiedzi. Powiedziałam jej, że zawsze może przyjść do nas kiedy tylko będzie chciała, ale niech zadzwoni przed przyjściem bo możemy akurat być np. umówieni gdzieś, być zajęci, mieć gości i takie tam, ona się obruszyła, że jak to? ona ma się zapowiadać? ja na to, że poza tym to jesteśmy młodym małżeństwem i niekiedy może być niezręcznie bo np. będziemy sie przytulać bo już nie raz nas w ten sposób z łóżka wyciągnęła, a ona na to: ” no to co, to ja sobie poczekam w drugim pokoju, a Wy sobie dokończycie” I co Wy na to???? Dodam, że nie mamy drzwi w pokojach. A może podać jej jeszcze krzesełko i niech popatrzy sobie na nas? A może chciałaby się dołączyć???
          No i jak ja mogę się wczuć? Proszę nie każcie mi tego robić bo moje serducho krwawi z dnia na dzień coraz mocniej.
          A najgorsze w tym wszystkim jest to, że muszę się z nią spotykać….

          Patrycjad i Kamilek (01.02.03r.)

          • Re: moja teściowa…

            Oj tylko współczuć, ja mam problem zupełnie odwrotny, moja teściowa nie chce Asi za bardzo, ciagle powtzrza że nie ma czasu, bo musi sprzątać, żebym ja wzięła z jej rąk bo “juz nie wytrzyma z takim ciężarem”. Po prostu babcia za dyche. Za to moja mama robi z Asią wszystko – mieszka 300 km ode mnie i jak jade do niej na kilka dni, to ona się Asią zajmuje, bo tak chce ja i ona. Ja jestem obok, zgadzamy się swietnie i nic nie robi wbrew mojej wiedzy.
            Na Twoim miejscu zwróciłabym uwagę teściowej, bo co będzie później, ty dzecku nie pozwolisz a ona po kryjomu tak. Nie pozwól żeby weszła ci na głowę, nawet jesli ma sie gniewać – dzecko na miejscu pierwszym !!!
            Ola

            • Re: moja teściowa…

              Z dnia na dzien bedzie lepiej

              Ty bedziesz znala maluszka coraz lepiej a ona coraz bardziej nie bedzie wiedziala o co mu chodzi

              Pozdrowienia
              smoki i Dawidek
              (prawie 9 miesiecy!)

              • Re: moja teściowa…

                Mam nadzieję, że Masz rację

                Patrycjad i Kamilek (01.02.03r.)

                • Re: moja teściowa…

                  Współczuję takiej teściowej… A Ty chyba taka nie będziesz bo to tylko teściowa. Poza tym jedyna rada być stanowczą.Ja na niegroźne uwgi kiwam głową i nic sobie z nich nie robie ale taka nadgorliwość brrr…

                  Gosia i Tamiczek (03.04.03)

                  • Re: do Patrycjad

                    to jest nic,ja ze swoja mieszkam. Pozdrawiam
                    Ewa i Dominik(17.04.2003)

                    • Re: moja teściowa…

                      moja teściowa tez jest “głucha”

                      -“niech go mama nie nosi” – reakcja teściowej – mały jest na rekach

                      – “niech go mama nie bierze na spacer, bo jest głodny – bedzie Mamie płakał” – wzieła na spacer = był głodny, płakał…

                      – niech go mama nie bierze w cień miedzy drzewa, bo tam jest pełno much”- za chwilę patrze co ona robi, a ona jedzie miedzy te drzewa, po czym komentuje – “popilnuj go, bo tu tyle robactwa lata koło wózka”
                      – niech go mama nie rusza bo sie obudzi” -…zgadniejcie – przecież wiecie…
                      -ja go odkrywam bo upał jak cholera, a ona go przykrywa i tak w kółko.

                      Za tydzień moja teściowa robi rodzinną imprezę i postanowiła, że powinnam przyjechac i przedstawić wszystkim jej wnuka, a mojego syna. Tam będzie około 30 osób z dziećmi włącznie. To jest atmosfera i miejsce dla 6 tygodniowego malucha!!! W dodatku ja osobiście tej rodziny i tych znajomych nie trawię. NIe mam ochoty silić sie na uprzejmości i odpowiadać w kółko na tone tych samych pytań na temat porodu, dziecka itp. MOja teściowa twierdzi, ze oni nie będa uciązliwi. “na pewno nie będą” już to widzę. Już sama ich ilośc jest upierdliwa!
                      Ja z cycami na wierzchu, potargana, zmęczona, spocona (upały) z wyjącym dzieckiem przy boku, choć to dziecko przy boku to tak nie do końca… bo moja teściowa bedzie się popisywac wnuczkiem i swoją “babciościa” i bedzie mi dziecko targać… ja już nie mogę…
                      . Brak mi słow.
                      A poza tym – moje dziecko to nie małpka w zoo.
                      Czy ja jestem już jakaś ułomna i cała zasadniczo na “nie”??
                      Czy też byście tak zareagowały?
                      MOże się uprzedziłam? Może jestem dzika?

                      Bruni i Filipek

                      • Re: moja teściowa…

                        alez to nie chodzi zupelnie o to!! widac twoja tesciowa nie odsuwa cie od dziecka! Bo moja wczula sie na prawde za mocno, zwrocila jej na to uwage nawet jej wlasna matka i bylo to przy mnie. Poprosila ja zeby oddala mi dziecko, bo dziecko poczuje matke i sie uspokoi. Myslisz ze oddala? Poza tym jak przyszla pielegniarka srodowiskowa to myslisz ze kto odpowiadal na pytania? moja tesciowa oczywiscie najlepiej wszystko wiedziala, nie pozwalala mi jej nawet kapac. Moglam prasowac pieluchy i wychodzic na spacery, powiedziala mi tez ze czesto sie zdarza, ze dzieci mowia “mamo” do swoich babc, jakby chciala mnie na to przygotowac. Ktoregos dnia poszlam w odwiedziny do moich rodzicow i tam po prostu zostalam, maz spakowal rzeczy i przeprowadzil sie do mnie. Nie powiem ze bylo bajkowo, ale w koncu czulam ze jestem jedyna matka swojego dziecka. Ja mialam sie wczuc w jej sytuacje? A dlaczego nie ona w moja?
                        Poza tym to wszytko juz dawno i nieprawda. Minelo 11 lat, z tesciowa mam super stosunki, mowi do mnie corus (ona ma dwoch synow). Mamy pewne zgrzyty, ale to juz chodzi bardziej o jej roztaczanie opieki nad moim mezem niz o dzieci. Jestem zdania ze trzeba miec dobre stosunki z tesciowa, ale czasem trzeba ja trzymac na dystans, zeby nie wydawalo jej sie ze moze kierowac naszym zyciem. Moze zabrzmi to nieladnie ale czasami anprawde trzeba pokazac tesciowej gdzie jest jej miejsce.


                        kleeo i Natalia (ur.26.07.02)

                        • Re: moja teściowa…

                          Bruni, wcale nie musisz tam iść, ja bym nie poszła, a na wymówkę powiedz, że mały ma kolki (np od dnia poprzedniego) i że jest b. marudny i nie będziesz łaziła w tłum ludzi bo dziecko wtedy powinno mieć spokój, a zresztą Twój synuś jest jeszcze za malutki na takie towarzystwo. Nie stresuj dzieciaczka tylko dlatego, że Twoja teściowa ma taką zachciankę. Dziecko powinno przebywać z Mamą i Tata a goście? gora 2-3 osoby naraz, a nie 30!! Nie daj się bo zobaczysz, że tylko Twój synuś na tym ucierpi. Poza tym w takie upały to dzieci częściej jedzą więc nie wyobrażam sobie karmienia w tłumie, przecież dziecko ani nie zrelaksuje się ani nie naje, a każdy będzie łaził i zaglądał Ci w cycki i pierd…. “jak on ładnie mlaszcze ojej ojej…. a jak cmoka ojej ojej… a zobaczcie jak jej mleko tryska ojej ojej…”, a teściowa popisując się będzie go puszczała w koło stołu z rączki do rączki. Ja pierdziele bruni nie idź tam!!!! Ja już widzę tą imprezę swoimi oczami i Wiesz co? Żal mi Twojego Synka i w jego imieniu proszę Cię zostań z nim w domku:-)

                          Patrycjad i Kamilek (01.02.03r.)

                          • Re: moja teściowa…

                            napisalas o bardzo waznej rzeczy, u mnie bylo podobnie. Jak syn byl juz wiekszy, mial pare lat, tesciowa zabierala go czasem na pare dni np w ferie zimowe, dawalam jej wskazowki: on slodzi herbatke 1 lyzeczke, nie wolno mu jesc lodow, itp rzeczy, ale ona robila i tak wszystko po swojemu. Jak wrocil od niej slodzil juz 2 lyzeczki i w ogole dziecko musialo sie przestawiac. U moich rodzicow za to bylo zupelnie inaczej. Wszystkie moje “przykazania” byly swiete. Synem glownie opiekowal sie moj tata (jak bylismy w pracy) i on robil wszystko dokladnie tak ja go prosilam, to dzieki mojemu tacie bylam autorytetem dla swojego dziecka, bo nawet jak nie bylo mnie w domu on mowil “mama nie pozwolila”, albo “zadzwon do mamy i spytaj czy mozesz”.
                            Nie wiem z czego to wynika, czy nasi rodzice inaczej trakuja nasze dzieci? czy to przypadek ze to tesciowe robia po swojemu.


                            kleeo i Natalia (ur.26.07.02)

                            • Re: moja teściowa…

                              hmmmm, masz całkowitą rację… dziecko ma jedną matkę !!!

                              moja mama mówi często do Krzysia synku… ależ mnie to drażni, ale jakoś nie mogę zdobyć się na to, żeby jej tego zabronić; bo w sumie mieszxkamy 100km od siebie, widuje go 1,2 x w miesiącu, nie wtrąca się w jego wychowanie…

                              Ewa i Krzyś (5 i 3/4 mies.)

                              • Re: moja teściowa…

                                bruni, gdybym to ja miala 6tyg dzidzisia to z cala pewnoscia nie poszlabym na taka impreze, masz calkowite prawo do pozostania w domu z tak malym dzieckiem, badz twarda… Ale to zabrzmialo : )))

                                Mama 8,5 mies. bąbla

                                • Re: moja teściowa…

                                  WSPÓŁCZUJĘ, MOJA TESCOWA TERAZ NAUCZYŁA SIĘ MYC RĘCE PRZE KONTAKTEM Z MOIM DZIECKIEM (WCZESNIEJ PRAWIE ROZWÓD Z MĘŻEM Z TEGO POWODU BRAŁAM I TAK NIC NIE DOCIERAŁO)

                                  Beata z Patryczkiem (ur.17.02.2002)

                                  • Re: moja teściowa…

                                    To Masz dobrze bo moja ani nie myje rąk ani nie ochłonie (jeszcze jak było zimno na dworze) tylko prosto z dworu do całowania się zabiera. Dlaczego jak tylko o niej pomyślę to nóż w kieszeni mi się otwiera??

                                    Patrycjad i Kamilek (01.02.03r.)

                                    • Re: moja teściowa…

                                      patrycja powiedziala wszystko co i ja chcialam ci powiedziec bruni – olej ich i zostan w domku 🙂

                                      kiuiczyca-matkaZjasiemUboku (21.02)

                                      • Re: moja teściowa…

                                        a moja tesciowa jest kompletnie inna od wszystkich…
                                        nie narzuca sie….
                                        nie wyrywa do noszenia, lulania, calowania (chyba nigdy jeszcze tego nie zrobila…moze ze strachu)…
                                        jedyne w czym jest pomocna jak na razie to wozenie mnie do pediatry z malym (bo wie gdzie to jest – ostatnio chcialam ja poprosic zeby mnie zawiozla do sklepu po zabawke dla jasia – powiedziala ze nie pojedzie bo nie wie gdzie to jest – nie dala sie uprosic, ze ja wiem, ze plan miasta….) i to tez nie zawsze ostatnio jezdze autobusem bo mama zapisuje mnie w takich godzinach ze nie moze (pracuje)…
                                        chetnie mi tez robi zakupy natomiast ciezko jest jej cokolwiek wytlumaczyc – moze to dziwnie brzmi ale ona ciezko kojarzy i nie rozumie najrostszych rzeczy – jak mam zadzwonic i tlumaczyc co ma kupic i wic sie w prosbach to wole sama przytachac do domu…oczywiscie to nie jest jej wina – checi ma dobre…
                                        jasia uwielbia – ale najchetniej jak wpadniemy do nich na obiad zeby nad nim pocmoktac i ponosic chwile na rekach…czasem mam wrazenie ze traktuje go jak ladna zabaweczke… Na nasze aluzje lub wprost propozycje ze chcielibysmy gdzies pojsc mowi ze nie bardzo bo jak go nakarmi (nie dociera do niej to ze 1 ma w swojej zamarazarce porcje mleka occiagnietego jak u nich mieszkalismy 2 jas chetnie pil z butelki kiedy ja wybralam sie do fryzjera i nie bylo z nim zadnych problemow 3 istnieja komorki – nawet ona ma jedna hihi 4 nie pojechalibysmy przeciez na koniec siwata i w razie czego moglibysmy wrocic…
                                        caly czas nie moge sie nadziwic ze ona miala sama dwojke dzieci…moze dlatego tak jest ze oboje urodzila jeszcze na studiach i praktycznie zajmowaly sie nimi babcia i prababcia…
                                        ostatnio mi sie zrobilo troche dziwnie bo na pytanie jej corki o to ze chyba niedlugo emerytura (teraz ona jest nastepna w kolejce i zasypywana pyt “kiedy dziecie” i ze “nie moga byc gorsi”…) spyttala “a dlaczego?” (jej slynna domyslnosc 😉 a jak gosia (moja szwagierka) pokazala na jasia uslyszalam z jej ust – “no cos ty!!!”…zrobilo mi sie szczerze mowiac troche przykro…
                                        to chyba byl marudzenia ciag dalszy…bo tesciowa mam w sumie fajna i dopiero jak urodzil sie jas to zaczelam na nia troche narzekac…
                                        w porownaniu do tesciowej patrycji to moja jest skarbem…

                                        kiuiczyca-matkaZjasiemUboku (21.02)

                                        • Re: do Patrycjad

                                          Ja też niestety mieszkam ze swoją teściową, a miało być tak różowo…….
                                          Nic więcej opowiadać Wam drogie mamusie nie będę, ponieważ raz to zrobiłam i miałam przechlapane. Dlaczego??? Zapytacie!
                                          mam wspaniałą szwagierkę, żonę brata mojego męża, która jest złotą synową mojej teściowej, a która sobie zagląda czasem na nasze forum i poczyta troszkę co to jej konkurencja (czytajcie: ja – komanczera) napisze i telefoniki do “mamusi”. Tak, tak na poczatku sądziłam, ze może moje zachowanie wskazuje to i owo w stosunku do teściowej, ale podeszłam ją i teraz już wiem na pewno.

                                          Przy okazji pozdrawiam Cię Agnieszko, jak na prawdę nie masz co robić, tylko siedzieć na “MOIM” forum, zajmij się lepiej swoim dzieckiem, które to spędza u babci i u mnie 10 miesięcy w roku. Potem się dziwisz, że dziecko ma nerwicę.
                                          Duże całuski od Anusi.

                                          Anka i Basiulec (5 m-cy i 1/4)

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: moja teściowa…

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general