Witam wszystkich bardzo ciepło!
Ostatnio przyszlo mi do glowy, że od prawie roku moje życie dzieli się na czas dzidziusiowy, po-dzidziusiowy i przed-dzidziusiowy. Teraz jestem w tym ostatnim 🙂 Starania przesunęły mi się o kolejny miesiąc, bo czekam na wynik badań genetycznych, ale może to i lepiej… Bo nie wiem, czy już jestem na to gotowa… chyba nie i nie wiem, czy kiedykolwiek naprawdę będę. Tego lęku pozbędę się chyba dopiero wtedy, gdy wreszcie wezmę moje dzieciątko w ramiona…. Trochę się uspokoiłam, zrobiłam szereg badań, z których na razie niewiele wynika, poza może za niskim poziomem progesteronu i żyję sobie tak z dnia na dzień… Nauczyłam się, że nie warto snuć planów, bo los i tak robi swoje, trzeba robić to, co w danej chwili jest najlepsze i tak, aby potem niczego nie żałować… Takie refleksje mi się ostatnio nasunęły i chciałam się nimi podzielić. Miejmy tę nadzieję…
Pozdrowienia
Jola i moje dwa Aniołki
1 odpowiedzi na pytanie: Moje refleksje…
Re: Moje refleksje…
Hej !
U mnie podobnie tylko, że moje życie dzieli się na podobne części od prawie 3 lat. Czekałam od stycznia na zielone światełko, a kiedy je dostałam przeżyłam totalnego doła. Tak bardzo się bałam próbować. Strach rzeczywiście mnie nie opuścił i tak jak piszesz chyba poczuję się lepiej dopiero gdy… No cóż, przecież w końcu i nam kiedyś się musi udać. Pozdrawiam
NUŚKA + dwa Aniołki
Znasz odpowiedź na pytanie: Moje refleksje…