mówicie innym o niepłodności?

Dziewczyny tak sie zastanawiam czy powiedzieć komuś o problemie niepłodności. W sumie to bardzo irytują mnie ciągłe pytania: kiedy postaramy się o dziecko? Ale jak dotąd nie miałam odwagi i chęci powiedzieć wszystkim dookoła że nam się nie udaje i że się leczymy. Boję się najbardziej reakcji innych jak odniosą się do nas, jak będą traktować -może jak ułomnych? Zastanawiam się czy to ma sens czy może niech zostanie tak jak teraz, tzn nikt nie wie, nawet rodzice. Myślę że nas nie zrozumieją bo nikomu w naszych rodzinach takie rzeczy się nie zdarzały. No i jeszcze grono znajomych a i ci życzliwi jak się odniosą?
Moja teściowa jest wręcz nieznośna ciagle dopytuje o wnuki, troszkę ja rozumiem bo jeszcze ich nie ma a chciała by bardzo, ale z drugiej strony potem mogłaby się za bardzo wtrącać, i wyszukiwała by lekarzy, wypytywała innych o radę – no taka jest niestety. Chyba żyć by nam nie dała. A z drugiej strony może wreszcie przestałaby życzyć zawsze przy każdej okazji czy to świąt czy imienin – dziecka? Sama nie wiem co zrobić ale strasznie mnie to gryzie i jak się dopytują to ukradkiem ocieram łzy bo cóż powiedzieć? Strasznie mnie boli to dopytywanie się. Narazie mówię że to nie czas bo tak krótko jesteśmy po ślubie, że trzeba się urządzić, kupic jeszcze pare rzeczy albo że musimy jeszcze tyle miejsc zobaczyć zanim zagrzebiemy sie w pieluchy.

Napiszcie czy Wy mówicie otwarcie o intymnym problemie jaki nas dotyczy? Albo co wymyślacie?

8 odpowiedzi na pytanie: mówicie innym o niepłodności?

  1. Re: mówicie innym o niepłodności?

    Ja swoim teściom powiedziałam w zeszłym tygodniu o tym, że staramy się dwa lata i ja się leczę. Wyszło przy okazji kiedy teść poiwedział a kiedywy dzieci będziecie mieć ( bo powiedzieliśmy, że za 2 lata chemy kupić domek i się wyorpwadzić poza miasto). Nie odezwali się na to co poiwedziałam, chyba było im głupio. Teraz mam już z nimi spokój. Ale gdybym miała taką teściową jak Twoja to bym nic ni mówiła, skoro jesteście krótko po ślubie. Możan zawsze coś powymyślać. Nam w grudniu stuknie 7 lat i w zasadzie można trochę tą naszą rodzinę zrozumieć. Jeżeli chodzi o inne grono, np. koleżanki z pracy to sobiście nie polecam. Mówią, że przesadzam, że wszystko będzie ok, tylko musze wyluzowac i takie tam. Żałuję, że im powiedziałam i mówiłam i swoich marzeniach, oczekiwaniach i obawach. Stwierdziły, że mam schizy i tyle. teraz nic nie mówię. aj się pytają mówię, że nic z tego.
    Pozdrawiam

    • Re: mówicie innym o niepłodności?

      My powiedzieliśmy rodzicom i teściom po roku starań. Wtedy skończyły się żarty na temat braku dzieci. W pracy niektóre koleżanki wiedzą. bo też się ciągle dopytywały i musze przyznać, ze skończyły się ciągłe domysły dlaczego nie mamy dzieci. Nie wie natomiast rodzina (oprócz rodziców), bo nie chcemy tego im mówić. Na szczęście nie zadają kłopotliwych pytań.
      Myślę, że jak ktoś wie o Waszym problemie to można liczyć na jego wsparcie w tych trudnych chwilach – chociaż takie duchowe, ale również potrzebne.
      Niepłodność jest chorobą a nie jakimś tam wymysłem i schizami. ktoś, kto tego nie przeżył nie powinien zabierać głosu w dyskusji. Bo skoro mówisz że cierpisz na tą przypadłość, to znaczy, że borykasz się z tym problemem nie od dzisiaj.
      Trzymaj się cieplutko i nie przejmuj się co mówią inni…

      Motylek i aniołek 05.08.2006

      • Re: mówicie innym o niepłodności?

        Wiesz, sądzę,że można powiedzieć to osobom, którym się ufa. Ja powiedziałam rodzinie i przyjaciołom po 3mies., że się staramy i że nie wychodzi. Z żadnej ze stron nie miałam nieprzyjemności. Każdy próbóje podtrzymać na duchu i rozmawiam o tym, bo mi jest lżej. A nawet jak ktoś tego nie rozumie to się tym nie przejmuj, bynajmniej nie będzie snuł jakiś domysłów. Teściowej bym powiedziała w jakiś delikatny sposób, a jeśli by jakieś rady szukała to stanowczo trzeba jej odmówić.
        Oczywiście rób to co czujesz, ale rozmowa o tym przynosi ulgę. Ja przez to że rozmawiam o tym zgadałam się ze znajomą, która ma ten sam problem i już się leczy. Warto wymieniać się doświadczeniami.
        Trzymaj sie ciepło i powodzonka!
        starań-idzie szósty mies. 🙁

        • Re: mówicie innym o niepłodności?

          My powiedzieliśmy rodzicom i moim i męża,wiedzą wszyscy znajomi(jedni sa bardziej wtajemniczeni, inni nie znaja szczegółów).Wszyscy są serdeczni, zawsze mnie pocieszają,a koleżanki z pracy to nawet chciały ze mną do szpitala iść na jutrzejsze hsg. Nie ukrywam tego,jest mi lepiej jak o tym mówię-nawet niektóre moje pacjentki wiedzą i dużo ze mną o tym rozmawiają(niektóre z nich tez sa po przejściach).Razem jest łatwiej i nie ma durnych tekstów od ludzi!Warto rozmawiać;-)

          Ewelina
          jutro hsg…

          • Re:

            do wszystkich dziewczyn a zwłaszcza do szpilki

            Bardzo dziękuję Wam za rady. Podjeliśmy z mężem decyzję że narazie wstrzymamy się z powiadamianiem wszystkich, czyli tych których trzeba oświecić-rodziców i najbliższych do nowego roku. W sumie to nie mamy tak najgorzej bo mieszkamy z dala od rodziny i tylko czasami padają te niewygodne pytania. Ranią bardzo ale to jest NASZ pierwszy problem małżeński i powinniśmy rozwiązać go sami.

            do Szpilki:
            masz rację bo czemu mieliby nas traktowac jak ułomnych skoro my nie klasyfikujemy w ten sposób innych.

            życzę Wam wszystkiego dobrego!

            • Re: mówicie innym o niepłodności?

              ja ciagle mowie, moim kolezankom, rodzinie. Sa dla mnie wsparciem i ofiaruja swoja pomoc. Kolezankom mowie, po to by wiedzialy, ze nic nie jest oczywiste, ze nie mozna zakladac, ze nie ma sie problemu bezplodnosci jesli sie nie staralo o dziecko. Mowie, by robily badania, by nie czekaly,bo pozniej moze sie okazac, ze jest juz za pozno. Nie wstydze sie, ja nie robie niczego zlego, chce po prostu miec dziecko, wiedza o tym wszyscy moi znajomi i wlasnie dzieki temu unikam przykrych dla mnie komentarzy i pytan w stylu,, no a wy kiedy bedzuecie rodzicami?”

              • Re: mówicie innym o niepłodności?

                Cześć.
                Mam ten sam problem co Ty. Chodziaż u mnie to dopiero początek starań, i tak na prawdę to już nie jest łatwo. To ja milczę jak grub.
                Jak słucham życzenia na moje urodziny, imieniny, Boże Narodzenie i przy bylejakich innych okazjach “rośnij w brzuch” “wnuka” “wnuczki” to mnie krew zalewała. Czemu wszyscy się wtrącają co to kogo obchodzi?
                U mnie jest jeszcze jeden “mały” problem, mieszkam w małej miejscowości gdzie wszyscy wiedzą wszystko o wszystkich i brak ciąży po 5 latach małżeństwa łączony jest tylko z jednym……………………
                Zaraz po ślubie sporo przytyłam i kto tylko mógł pytał moją mamę “wnuk czy wnuczka? oj zostało córce troszkę po porodzie”, idioci, palanty głupie.
                Jak w ogóle można tak się interesować czyimś życiem, ja osobiście nie wiem jak mają na nazwisko sąsiedzi mieszkający kilka domów dalej.
                Ostatnio podejrzenie że “może nie mogą, nie wiem, nie pytam ” wysnuła teściowa szkoda tylko że nie do mnie ani do mojego męża tylko do ciotki której córka urodziła niedawno dzidzi. Żeby było ciekawiej zaraz po tym byłam u lekarza z wynikami badań i okazało się że może nie być tak łatwo, (niski Progesteron) i co?……. Normalnie jakby wywróżyła.
                Tak naprawdę ja nie mówiłam jeszcze nikomu i zabardzo nie mam na to ochoty, nie chce mi się słuchać

                ” może to przezto że brałaś tabletki antykoncepcyjne przez dwa lata, może jak byś wtedy nie brała to teraz byś mogła” ,

                “znień lekarza” ,

                “ojej dlaczego jak to problem” ,

                “a które to z was nie może”, przecież ja nie wytrzymam tego wszyskiego, padnie mi na głowę.

                U mnie w rodzinie nie było jeszcze takiej sytuacji więc też boję się głupkowatych komentarzy i setki pytań.

                Wiem że będzie co raz trudniej, lada dzień u naszych dosyć bliskich znajomych pojawi się potomek ja będe bała się pojechać do nich żeby go zobaczyć, bo co zrobię jak usłyszę “kiedy u was”, “jakoś się nie popisujecie” “a może chcecie jakieś korepetycje”. Niby proste pytanie trozkę mogło by się wydawać żartobliwe tylko dlaczego tak boli.

                Nie wiem co robić.

                Milczę.
                Dlaczego ja?

                • Re: mówicie innym o niepłodności?

                  Cześć Aniu!
                  Posłuchaj ja ostatnio opierdzieliłam wszystkich żeby przestali mi docinać z powodu braku dzieci. Ochrzaniłam jak popadło. Bo to nasza sprawa kiedy będziemy je mieć i żeby się nie wtrącali. Co niektórzy się obrazili, ale co ja przeszłam? Nikomu nie przyszło do głowy że mamy problem i nie wypada pytać.
                  Póki co znajomi dali nam spokój, doszli do wniosku że najpierw chcemy sie dorobić zanim pojawią sie dzieci. Czasami dają nam do zrozumienia że dla nas ważniejsze są pieniądze niż rodzina, że jesteśmy karierowiczami, itp. Tak jest lepiej! Wiem że dobrze jest mówić o problemach ale jakoś nie mogę, nie umiem a może nie chcę. Nie każdy zrozumie istotę rzeczy.
                  I czasami słysze od tych życzliwych że nie umiemy zrobic sobie dziecka i ha ha ha, albo ostatnio moja koleżanka powiedziała że powinnam się leczyć bo nie mogę mieć dzieci – tylko skąd ona to mogła wiedzieć jak nie byliśmy jeszcze wtedy nawet u lekarza?
                  Tak jesteśmy tematem do plotkowania w niektórych kręgach i przeżywamy dokładnie to samo co Ty. Odcinamy się od takich ludzi.
                  Teściową utrzymuję w przekonaniu że jak tylko wybudujemy dom to pojawią się dzieci. No ale to jeszcze zejdzie dużo czasu 🙂

                  Trzymaj się i nie pozwól żeby ktokolwiek właził w Wasze życie z butami!!!

                  pozdrawiam cieplutko
                  nerinka

                  Znasz odpowiedź na pytanie: mówicie innym o niepłodności?

                  Dodaj komentarz

                  Angina u dwulatka

                  Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                  Czytaj dalej →

                  Mozarella w ciąży

                  Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                  Czytaj dalej →

                  Ile kosztuje żłobek?

                  Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                  Czytaj dalej →

                  Dziewczyny po cc – dreny

                  Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                  Czytaj dalej →

                  Meskie imie miedzynarodowe.

                  Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                  Czytaj dalej →

                  Wielotorbielowatość nerek

                  W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                  Czytaj dalej →

                  Ruchome kolano

                  Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                  Czytaj dalej →
                  Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                  Logo
                  Enable registration in settings - general