Na pochyłe drzewo…

Mięśniaki, PCO, niedrożny jajowód, endometrioza, a teraz jeszcze polip w macicy. Co mnie jeszcze czeka? A pomysleć, że nigdy w życiu nie miałam grypy, anginy. Tylko lekkie katarki i choroby wieku dziecięcego łagodnie przechodzone zresztą. jak musi mi przywalić, to… z grubej rury. Dobrze, że chociaż Staś się dobrze chowa (choć w dalszym ciągu sam nie chodzi – 15 mies.).
Czy któraś z Was wie coś na temat polipów w macicy?

20 odpowiedzi na pytanie: Na pochyłe drzewo…

  1. Re: Na pochyłe drzewo…

    Nie wiem nic szczegolnego o polipach macicy. Czytalam gdzies, ze sa wynikiem nie leczonych nadzerek, nie bylo to jednak zrodlo fachowe, lecz dyskusja na onecie przypadkowych kobitek. Polipy sa to krwawiace narosla i czesto pojawiaja sie w obrebie jelita i odbytnicy. Nie sa grozne jesli sa leczone. Na taki polip zaklada sie gumke i on sam usycha i odpada. Niektorzy lekarze wycinaja polipy ale od tego juz sie odchodzi.
    To, ze Stas jeszcze nie chodzi to nic zlego. Zobaczysz, ze niedlugo zacznie

    Zycze duzo zdrowka

    Jagodzia 01.08.03

    • Re: Na pochyłe drzewo…

      Ostatnio czułam się dobrze, nie miałam żadnych krwawień poza miesiączkowymi, poszłam wczoraj na rutynową kontrolę po 6 miesiącach, a tu taki „grzyb”. Trochę się podłamałam, bo ileż można. Lekarz mówił, żeby nie panikować, chce mi zrobić USG na początku cyklu (teraz jestem przed miesiaczką). Powiedział, że polip podczas miesiączki potrafi się złuszczyć, ale nie wiadomo jak to będzie u mnie. Dodam, że mam zaufanie do mojego lekarza.
      Nieleczona nadżerka raczej na pewno to nie jest, bo miałam zabieg na nadżerkę (oczywiście i to mnie nie ominęło), poza tym nadżerki nie pojawiają się w macicy, tylko raczej na szyjce.
      A Jagoda już pewnie ostro bryka na nóżkach, co? Ze Stasiem jeszcze nie panikuję, w końcu ma jeszcze 3 miesiące do tych magicznych 18, ale chciałabym już go zobaczyć drepczącego samodzielnie

      • Re: Na pochyłe drzewo…

        Tak to prawda, ze nadzerki nie pojawiaja sie w macicy. Przytoczylam tylko to co dzies przeczytalam na onecie. Jesli masz zaufanego lekarza to nie martw sie tak, takie babskie sprawy to czesta przypadlosc. Ja sama mam nadzerke a boje sie isc i zrobic z tym porzadek, ale wiem, ze nie leczona grozi nawet rakiem, wiec nie mam co zwlekac…..
        Jagodzia chodzi i szkudzi i chetnie bym sie z Toba zamienila chociaz na miesiac Twoje szczescie rowniez niedlugo bedzie biegal i bedziesz mogla sie tym cieszyc
        Co do Twojego zdrowka, to wszystko bedzie ok, trzymam kciuki.

        Jagodzia 01.08.03

        • Re: Na pochyłe drzewo…

          Rzeczywiscie zastrzegałaś się, że informacja nie jest sprawdzona. U mnie polip jest w macicy, ale przed chwilą wyczytałam, że może też się pojawiać na szyjce, więc może babki dyskutowały na temat tego rodzaju.

          Piszesz, że „Jagodzia chodzi i szkodzi”, Staś, co prawda nie robi tego pierwszego, ale do szkodzenia doskonale wystarcza mu raczkowanie i stawanie przy różnych sprzętach (ileż interesujących rzeczy można dosięgnąć). Nie wyobrażam sobie, żeby mógł „rojbrować” jeszcze bardziej. Ale niech tam…
          Dzięki za słowa otuchy.

          • Re: Na pochyłe drzewo…

            Jak bede miala chwilke, to postaram sie znalezc te dyskusje na onecie, tylko, ze to bylo dosc dawno i nie wiem czy mi sie to uda.

            Jak Jagodzia jeszcze nie chodzila to juz myslalam, ze z niej jest maly rozrabiaka ale jak chodzi to “przechodzi sama siebie ”

            Jeszcze raz duzo zdrowka
            Jak cos bedziesz wiecej wiedziala to daj znac na priv.A te nadzerke to jakim sposobem Ci usuneli? Bolalo Cie to?

            Jagodzia 01.08.03

            • Re: Na pochyłe drzewo…

              Dzięki, jak będziesz miała chwilkę, to spróbuj ale niezobowiązujaco.
              Nadżerkę usuwaną miałam 4 lata temu jakąś nowoczesną wtedy metodą (do tej pory mi się nie odnowiła – lekarz mi powiedział). Nie wiem jak to się pisze, czyta się LIP. Lekarz zdecydował się na taki sposób, ponieważ ona nie pozostawia blizn. Robił mi to w znieczuleniu miejscowym w klinice, potem musiałam chwilę posiedzieć, a potem mogłam wstać i pójść. Przez dobę ciągnęło mnie troszkę w dole brzucha, troszkę plamiłam Sam zabieg nie był przyjemny, ale tez nie było dramatu. Zależy to od wrażliwości na ból. Ja na fotelu ginekologicznym przeżyłam już niejedno, więc dla mnie to pryszcz. Ale myslę, że obiektywnie da się przeżyć. Nie ma co tego odwlekać, bo prędzej czy później trzeba to zrobić. Nie ma tez co wpadać w panikę. Przy małym dziecku jest to trudniejsze, bo przez 2-3 dni trzeba unikać podnoszenia ciężarów (ale przecież Jagoda już chodzi ;-))) i jest chyba 2 tyg. abstynencji bynajmniej nie alkoholowej ;-)).

              • Re: Na pochyłe drzewo…

                bardzo mi przykro Basiu…. eh…… ma nadzieje ze wszystko bedzie dobrze i nie bedziesz musiala przechodzic zadnych zabiegow………. a chodzacy Stas dopiero bedzi erozrabial 😉 zobaczysz. Jas rozrabia na calego… od wczoraj ma rozywke wyrzucania chrupek dla kota z miski…. wyrzuca i ucieka… poza tym robi sobie mnostwo guziorow 🙁 bo ciagle na cos wpada….
                zycze zdrowka i jak znajde dluzsza chwile zamailuje do Was, pozdrawiam

                Ewa i roczny Jaś

                • Re: Na pochyłe drzewo…

                  Wszystko będzie dobrze Basiu, polipy to twory które rakowacieją po bardzo wielu latach (kilkunastu-kilkudziesięciu), łatwo się je usuwa, są różne metody, jedna o której pisała Anastazja. Ja mam polip w żołądku, na razie nie moga go usunąć więc tak sobie żyję na “wulkanie”, co pół roku mam kontrole czy rośnie czy nie, bo dopiero jak zacznie rosnąć to mi go usuną…Właśnie wkrótce mam kolejną kontrolę…
                  pozdrawiam i naprawdę się nie stresuj! i całusy dla Stasia

                  Ada 16m.

                  • Re: Na pochyłe drzewo…

                    Och basiu…. przykro mi, ale mysle, ze dobrze, ze masz takiego lekarza, i ze pomoze Ci spokojnie sie tego pozbyc… trzymam kciuki

                    za Stasinkowe dreptanie takze 🙂

                    • Re: Na pochyłe drzewo…

                      Mam też taką nadzieję. Jestem trochę rozżalona, że tak wiele ginekologicznych przypadłości mnie spotyka. Zastanawiam się, co następne i kiedy? Nie mam typowych dla polipów krwawień w środku cyklu (tak mi powiedział lekarz, że jest to dość ważny objaw). Poza tym polip nie jest duży. Ja pod opieką jestem właściwie ciągle (ostatnio byłam pół roku temu), więc mam naqdzieję, że zaden dramat nie mógł mi przez ten czas się wykluć, ale ileż można.
                      Staś też rozrabia na całego drąc przy tym rajstopki od raczkowania. Największy problem jest teraz na dworze, bo przyzwyczaił się, że bawi się z dziećmi na placach zabaw. Zasuwał wtedy na czworaka, wzbudzając współczujące dla mnie okrzyki innych mam ;-))). Teraz niestety do niego nie dociera, że jest za zimno na raczkowanie po gołej ziemi. Głównie dlatego chciałabym, żeby zaczął już samodzielnie stać na nóżkach.
                      Też od dłuższego czasu zbieram się do maila do Ciebie. Cierpliwości.

                      • Re: Na pochyłe drzewo…

                        Już mi troche lepiej. Podobno można to usunąć w czasie histeroskopii (miałam już kiedyś, ale bez usuwania polipa). Nie jest to przyjemne, ale mam nadzieję, że przeżyję. Podobno nie jest duzy. Pół roku temu jeszcze go nie było…
                        Dzięki za otuchę i pozdrowienia dla Stasia.
                        Ciebie i Adę.

                        • Re: Na pochyłe drzewo…

                          Właśnie chciałam Cię pocieszać na jednolatkach.
                          Dzięki za dobre słowo. Teraz już mi lepiej, ale wczoraj miałam lekką depresyjkę.
                          Mam nadzieję, że i Matiemu przejdzie. Czy to jest ta szczepionka, z którą miał problemy Krzyś Ewki M.? Trzymam kciuki, zeby mu szybko minęło. Ta szczepionka jest też przed nami. Na razie kończy nam się kwarantanna przed potrójną. Idziemy za tydzień.
                          Trzymajcie się, ucałuj Matiego w tę nóżkę.

                          • Re: Na pochyłe drzewo…

                            Najwazniejsze – zasnął… wiec był śpiący i to dobrze, oby do rana mu minęło…

                            • Re: Na pochyłe drzewo…

                              Czytalam kiedyś trochę o Tobie i przykro mi, ze tyle niemiłych rzeczy Cię spotkało…
                              A teraz kolejne zmartwienie… Ale życzę z całego serducha, żeby wszystko zakończyło sie dobrze!!! Niestety o tych polipach nic nie wiem więc pomóc nie mogę 🙁
                              Ale na “oczekujących” znalazłam link do forum ginekologicznego…może tam znajdziesz coś co Ci pomoże…
                              [Zobacz stronę] Można zadawać pytania nie tylko związane z ciążą…
                              A co do Stasia to dzieci na chodzenie mają czas do 18 miesiąca…więc jeszcze trochę Wam zostało 🙂
                              Kto wie może już niedługo zacznie biegac…i broić jeszcze bardziej 😉
                              Trzymaj sie i nie daj złym myślom!!!

                              Beata i

                              • Re: Na pochyłe drzewo…

                                dobrze będzie! dzielna jestes! a Staś jak pobiegnie to zatęsknisz za spokojnymi czasami
                                duzo siły i słoneczka!!
                                pozdrawiam

                                Ola z Natalią- 2.06.2003

                                • Re: Na pochyłe drzewo…

                                  Ony obudził się “jak nowy”. Bo mam nadzieję, że jeszcze spi po spokojnej nocy… Życzę Wam tego z całego serca

                                  • Re: Na pochyłe drzewo…

                                    Dzięki za link. zajrzę tam w weekend.
                                    A sama muszę stawić czoło polipowi. On w koncu taki mały, a ja taka duża ;-).
                                    Dzieki za otuchę

                                    • Re: Na pochyłe drzewo…

                                      Dziekuję, przy tylu słowach wsparcia człowiek staje się silniejszy.
                                      Mam nadzieje, że i Staś weźmie sie w garść i odważy na samodzelnośc.

                                      • Re: Na pochyłe drzewo…

                                        A ja Ci powiem tak: kobieto, jeśli przy tym wszystkim masz takiego cudnego synka, to chyba Ci się w życiu udaje! Mam nadzieję, że i tym razem też tak będzie, ale zdecydowanie musisz zadbać o swoje zdrowie! Ja też mam PCO, i też mam szczęście (odpukać), bo Ala jest na świecie!

                                        • Re: Na pochyłe drzewo…

                                          Masz całkowitą rację. W tym wątku skupiłam się na biadoleniu, ale sama nie mogę się nadziwić, że w międzyczasie „zdarzył” nam się Staś. Nie miał prawa! Każda z moich dolegliwości osobno jeśli nie wykluczała macierzyństwa, to przynajmniej w poważnym stopniu ograniczała szansę na nie. A co dopiero taka kumulacja!
                                          W obliczu tego nasz Stasinek jest naprawdę Cudem Boskim.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Na pochyłe drzewo…

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general