nadzieja

dlaczego tak trudno zajść w ciąże

6 odpowiedzi na pytanie: nadzieja

  1. Re: nadzieja

    Ehhhhh, widze ze kiepski dzien? Na to, Moja Droga. probujemy znalezc pytanie wszystkie tutaj. No tak to juz widac jest. :/
    Chociaz trudno – naprawde wiem po ponad dwoch latach- to musisz sie pozbierac i walczyc dalej.

    Odezwij sie co u Ciebie,

    Pozdrawiam,
    Agnieszka i NADZIEJA

    • Re: nadzieja

      Moja droga, ja to pytanie sobie zadawalam przez rok bezskutecznych staran… chyba w pewnym momencie stracilam nadzieje, i przyszlo…samo z siebie, ku zaskoczeniu, ku zdziwieniu….
      jestem pewna, ze i Tobie sie uda, musi sie udac… Nie trac nadzieji, bo to ona trzyma nas przy zyciu…
      wierze ze sie Tobie uda…
      trzymam kciuki!!!!

      Miki i Bąbelek

      • Re: nadzieja

        Dokładnie tak jak piszą Dziewczyny, każda z nas starająca się dłużej wciąż zadaje sobie to pytanie:dlaczego tak trudno jest zajść w ciążę, co jest!!!?. Wiesz jak tak rozmawiam z moimi starszymi przyjaciółkami a choć jestem w miarę młoda-29 mam ich kilka nawet po 50 to one wszystkie pytają się zatrwożone same siebie, mnie, moje znajome, z tymi samymi problemami: co jest dziewczyny że macie takie kłopoty kiedyś to często od jednego razu już była ciąża, i nikt nie miał chociaż takich zmartwień nie musiał biegać po lekarzach, wydawać pieniądzy na leczenie płodności. Kobiety były zdrowe, płodne i rodziły, to samo z płodnością mężczyzn”- nie mieli problemów z nasieniem- każdy plemnik najwyższej próby a w rozmowach z moimi znajomymi to wygląda tak: każdy kolejny % nasienia to jakiś zalążek nadziei- jeszcze chociaż z 12 % mi potrzeba i może się załapię na minimum normy. Moja ginka stwierdziła może nieco przerysowując ale trochę pokazując sytuację zdrowotną mężczyzn obecbnie “… a gdzie to teraz w ogóle można znaleźć faceta z 20 mln plemników?!!! Zapomnij to nie te czasy!”
        A odpowiedzialne za to są moim zdaniem- stres, zmęczenie, pośpiech,walka o pracę i godziwy zarobek, niezdrowe i byle jakie jedzenie, brak czasu na obcowanie z przyrodą, zanieczyszczenie środowiska, ta cała chemia we wszystkim, tysiąc demonów obecnej cywilizacji, które przytłacza i rujnuje nam wewnętrzną harmonię, uderza w nasze słabe organizmy, niszczy naszą płodność.iInna specjalistka od płodności powiedziała mi: “niech pani zgadnie co wyłącza się w organixmie jako pierwsze gdy zachwiane sa zdrowe proporcje w naszym życiu pomiędzy pracą, naerwami i stresem a wypoczynkiem, relaksem, dobrym odżywianiem itp? organizm aby móc w ogóle dalej funkcjonować jako tako- musi wycofać energię z jednego potężnego kanału i pierwszą wyłącza się w organizmie funkcję płodności.”
        My też staramy się i staramy i już 14 cykl starań mija i jakoś kiepsko to po ludzku wygląda i jest trudno a było ostatnio dużo bardziej trudno by nie rzec beznadziejnie- ciągły, nieprzerwany dół, płacz, skrajne emocje, poranki, wieczory bez nadziei, złość na wszystko co się rusza i na wszystkie kobiety w ciąży i z dziećmi. Wreszcie po 14 cyklach dałam sobie spokój- zaakceptowałam do pewnego stopnia fakt, że może nie będziemy mieli dzieci( a zrobiłam to dla odblokowania się bo to tylko pogarsza sprawę), rzuciłam dobrą pracę,której było za dużo,stanęłam w tym wirze życia, zjechałam na pobocze-przestałam histeryzować choć ciągle mam ku temu predyspozycje.
        A wiesz co mi po ponad roku starań wreszcie pomogło się opamiętać(każdy może znaleźć swój jedyny sposób) mi pomógł w tym jedynie zakup pieska-5 miesięcznego szczeniaka po prostu absolutnie cudnego stworzenia, które jest przepełnione taką energią, taką wrażliwością i wdzięcznością, jest tak pocieszne, że wypełnia mi ogromnie tę pustkę bezdzietności, jak nic innego dotąd a próbowałam i nie rozumialam jak inne kobiety z tym samym problemem ale radzące sobie lepiej mówiły by przestać myśleć o dziecku. Ja po uważałam to za niemożliwe, nie mogłam sobie znaleźć wtedy niczego, niczego co było w stanie oderwać mnie od tego dzikiego zewu macierzyństwa. A teraz jestem tak pochłonięta psiakiem jego pielęgnacją,wychowaniem i wiecznie zapracowanego męża,siedzącego albo przed komputerem albo za kierownicą, który był z dystansem do moich tak przekonałam, wciągnęłam, że teraz zaczał chodzić ze mną i z psem na spacery, wyprawy w nieznane, bawić się, tarzać z psem się po dywanie śmiać, wygłupiać a taki był zawsze poważny facet
        Obecnie cieszę się z tego co mam i daje mi to ogrom radości i wdzięczności, wierzę nareszcie, odzyskuję nadzieję, że wszystko będzie mi, nam dane ale w swoim czasie i że muszę się teraz spełnić w tym co jest mi dane na teraz i docenić ten czas, który już później się nigdy nie powtórzy w takiej postaci. Bo czy nie jest tak, że kiedy są już dzieci to także czasem tęskni się do tej wolności, beztroski, odpoczynku i spokoju, który był kiedyś a znikl jak kamfora?
        Dużo filozofii w tym o czym piszę, problemy nie nikną ale dzięki tej zmianie myślenia odbudowałam nieco siebie, mam więcej siły i ani na trochę nie przestałam działać na tyle ile jest to w naszych rękach także w sprawie dziecka- dziś też się staraliśmy aktywnie bo to moje płodne dni, no a parenaście minut temu umowiłam się na kolejne badanie do mojej ginki w celu reperacji tego co szwankuje. Będzie dobrze, człowiek to taka przemyślna istota, która zawsze w końcu znajdzie jakąś drogę do obranego celu. Pozdrawiam bardzo ciepło. Kasia

        • Re: nadzieja

          taki juz ten swiat jest pokopany, ci co nie chca dzieci zachodza bez mrugniecia okiem a ci co marza o malenstwie to sie niezle nastarc musza i czasem zupelnie na darmo, ale trzeba byc dobrej mysli bo podowno wiara czyni cuda
          czymaj sie cieplucho
          caluski

          sunny

          • Re: nadzieja

            hej Kasiu tak jakbym czytała o sobie prawie tyle samo lat tyle samo się staram -nie mam psa ale mam rybki. CZy WY sie jakoś leczyliscie, leczycie -chodzisz do jakiegos lekarza bo ja można powiedziec zaczne byłam pół roku temu i kazał się zgłosic na jesieni, a jak pod tym wzgledem wyglada to u Was

            • Re: nadzieja

              Cześć Pchełko!- Cieszę sie,to miłe, pocieszające, że odnalazłaś cześc swoich losów, odczuć w tym co napisałam. Ze mną to wygląda tak, że cały czas jestem w kontakcie z ginem mniej więcej co dwa miesiące, ostatnio częściej- nawet 2 razy w miesiącu i leczę na bieząco wszystko co szwankuje- obecnie torbiel i zapalenie przydatka te akurat wlaśnie minęło. Z mężem było trudniej bo opornie podchodzi do leczenia- typowy facet. Jednak od września będzie chodził do swoich specjalistów- natomiast teraz leczę go sama ponieważ nie mogę go zaciągnąć dow tej chwili lekarza, wciąż jest zabiegany za czymś innym tzn praca, praca,praca. Nie tracąc ani dnia czasu wykorzystuję sposoby i terapie, które wykorzystywały moje znajome względem swoich mężow borykającymi sie z tymi samymi co mój problemami(zdiagnozowanych przez lekarzy). Na pewno nie można załamać rąk i siedzieć bezczynnie, działam tak jak tylko umiem, każdy kolejny cykl, miesiąc cenny. Mam już za raz 30 a czekam na pierwsze dziecko. POZDRAWIAM. KASIA

              Znasz odpowiedź na pytanie: nadzieja

              Dodaj komentarz

              Angina u dwulatka

              Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

              Czytaj dalej →

              Mozarella w ciąży

              Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

              Czytaj dalej →

              Ile kosztuje żłobek?

              Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

              Czytaj dalej →

              Dziewczyny po cc – dreny

              Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

              Czytaj dalej →

              Meskie imie miedzynarodowe.

              Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

              Czytaj dalej →

              Wielotorbielowatość nerek

              W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

              Czytaj dalej →

              Ruchome kolano

              Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

              Czytaj dalej →
              Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
              Logo
              Enable registration in settings - general