Nie wiem, czy to z powodu niezrecznosci w koncowce ciazy, czy z powodu niewyspania w kazdym razie nalewajac dzis psiakowi wode domiski potknelam sie o tegoz wlasnie pasiaka i zaczelam leciec na zienie, zeby sie ratowac nadepnelam szczeniaka (bylam w takim szoku, ze nawet nie wiem co jej nadepnelam). Pies wyl i piszczal, ja wylam i ryczalam. Ogolnie obie siedzialysmy na podlodze wielce przerazone. Zadzwonilam do meza, i ryczalam, ze ze mna wszystko ok. ale psinka chyba jest poszkodowana. No bo rzeczywiscie nie stawla na jedna przednia lapke. Po 15 min. podwojnego wycia uspokoilysmy sie obie, okazala sie, ze z pieskiem wszystko ok i niepotrzebanie narobilam takiego alarmu. ale opanowac nie moglam sie przez kolejne 2 godz. i lzy same mi lecialy z oczu.
Najwazniejsze chyba, ze jednak nie upadlam a Szymek w brzuszku zachowuje sie jak zwykle. Ale mezowi napedzilam chyba jeszcze wiekszego stracha niz samej sobie.
Wniosek: uwazajcie na siebie bardzo, nie ma co szarżować no a w razie czego nie panikujcie (łatwo mi to teraz pwiedziec, jak juz od zdarzenia minelo 6 godz.)
Dorotka i Chłopczyk (2.03.2003)
9 odpowiedzi na pytanie: najadlam sie strachu
Re: najadlam sie strachu
Wiem cos o tym – wczoraj sie posliznelam na dworzu, i spadlam na kolanka, ale sie zatrzymalam rekami. Czyli spadlam na 4 lapki 🙂 Strachu tez sie najadlam. Ale szybko zrozumialam ze nic sie nie stalo, brzusio bezpieczny.
Mam podrapane kolano, ale spodnie i rajstopy cale 🙂
Helenka – przyszla mamuska
Re: najadlam sie strachu
Hej! Mamy taki sam termin! Rzeczywiście, teraz humorki i niezgrabność to moja dewiza… niestety! Ale mąż już przyzwyczajony i ja bardziej uważam! Pozdrawiam!!!
Re: najadlam sie strachu
Wiem co masz na mysli! Ja sie poruszam jak wielki pingwin i tez ze zgrabnoscia u mnie kiepsko. No,ale jeszcze toche wytzymamy:)
Nelly i 36tyg. Synek
Re: najadlam sie strachu
I co lizzi, urodzimy w terminie? Ja juz mogłabym urodzić, bo brzuchol wielgachny. We wtorek ide na ostatnie usg a w czwartek do gin. prwoadzacej. Zobaczymy co powiedza. Wiesz, ja tez bardzo uważam, i nie eksperymentuje z duza aktywanoscia, moze wlasnie z tego wynika moje niezdarstwo. Fakt, faktem zdarzenie nie nalezalo do przyjemnych, ale na szczescie nikomu nic sie nie stalo.
Dorotka i Chłopczyk (2.03.2003)
Re: najadlam sie strachu
Dorotko, ktory to tydzien ze juz ostatnie usg? 34?
Helenka – przyszla mamuska
Re: najadlam sie strachu
Oj chyba dalej, bo ja mam termin na 11 marca a tydzien koncze we wtorek juz niby 35… choc cos mi tu nie pasuje, ale konsekwentnie tak mi licza z tego wykresu kolowego…
Lea i dzieciątko płci zmiennej acz niezmiennie kochanej (11.03.03)
Re: najadlam sie strachu
Doskonale Cię rozumiem-3 tygodnie temu potrącił mnie jakiś facet jadący na rowerze. Wywaliłam się jak długa na chodnik, cham nawet się nie zatrzymał a mi z przerażenia ręce tak się trzęsły, że nie umiałam się podnieść. Miałam zdarte dłonie i kolana, ale brzuch jakoś udało mi się ochronić. Położna ze szkoły rodzenia powiedziała mi po badaniu, ze miałm dużo szczęścia. Roztrzęsiona chodziłam kilka dni…
Asia przeterminowana
Re: najadlam sie strachu
W niedziele skonczylam tydzien 36, czyli teraz zaczynam 37.
Dorotka i Chłopczyk (2.03.2003)
Re: najadlam sie strachu
to by sie zgadzalo bo ja wlasnie skonczylam 37 a jest miedzy nami tydzien roznicy 😉
czasem mi sie tak dzieje ze odpowiadam na forum i mi sie nagle wszystko wiesza 🙁 tym razem tak bylo znow…
a wiec jeszcze raz…
ciesze sie ze nic ci sie nie stalo….kazda chyba w trakcie ciazy przezywa jakis mniejszy lub wiekszy “wypadek” i na szczescie najczesciej nie jest to nic groznego tylko sie czlowiek strachu naje…
trzymaj pion dorotka 😉
buziaki
pozdrawiamy serdecznie
wielkobrzuchy kiuik i 37-tyg jas w srodku
Znasz odpowiedź na pytanie: najadlam sie strachu