NASZ DZIWNY ZWIAZEK :)

Zeby bylo wesolo poznalismy sie przez Facebooka w sierpniu 2010…
Mielismy mase wspolnych znajomych, rowniez poprzez wykonywana przez nas oboje prace. Wspolne zainteresowania, zgodnosc (az dziwna) w 90 % spraw, mialam dziwne wrazenie, ze jest moim lustrzanym odbiciem. Zaczelismy ze soba pisac, z poczatku stwierdzilam, ze jest jakis nudny i… ze szkoda czasu.
W listopadzie potrzebowalam porady i spytalam, czy mialby dla mnie chwilke czasu. No i mial. Od slowa do slowa i w koncu namowilam sie na skype i rozmowy.. Jako, ze umiem czeski nasze rozmowy nie stanowily problemu – moj wtedy jeszcze znajomy jest Czechem.

Podczas rozmow powiedzielismy sobie o sobie wszystko co mozliwe i niemozliwe, odkrylismy siebie dokumentnie. Odkrylam, ze Milos jest niesamowitym facetem z ogromnym poczuciem humoru. Podczas serii zartow spytal, czy chce jeszcze kiedys wyjsc za maz – a jako ze oboje bylismy juz szczesliwie rozwiedzeni, odpowiedzialam, ze nie wiem. Ale czulam ze NIE. Zawsze sobie mowilam, ze juz meza nie chce, on w sumie tez juz nie chcial zony, ale tak od slowa do slowa… zaczelismy zartowac, ze zadzwonimy do naszych USC i spytamy sie o warunki wziecia slubu za granica…. DODAM, ze ani razu sie wtedy nie widzielismy 🙂

Ja w swoim urzedzie wszystko wyjasnilam, on u siebie tez. Wypadaloby sie spotkac? Tak wiec w zwiazku z odlegloscia i masa obowiazkow i pracy zadne z nas nie mialo mozliwosci aby jezdzic do siebie chocby raz w tygodniu. Widzielismy sie 5 RAZY….. Milosc szalona, prawdziwa, szczera, wysniona. facet, ktory nie zdradza, ktory swoja rodzine kocha ponad wlasne zycie, ktory dla kobiety zrobi wszystko bez zadreczania jej, ktory jest w stanie zdjac gwiazdke z nieba dla swojej ukochanej….

Decyzja zapadla… on mial dwoje dzieci z poprzedniego malzenstwa (14,12lat), ja synka (6lat)… USC w Usti nad Labem, masa gosci, bylo pieknie.

Jako, ze oboje mielismy juz “podrosniete” dzieci stwierdzilismy, ze nastepnego dziecka miec nie chcemy, szczegolnie, ze nasza sytuacja mieszkaniowa nie byla taka jaka sobie oboje zyczylismy oraz ilosc obowiazkow (ja posiadam hodowle psow) byla porazajaca, stwierdzilismy, ze rozumne bedzie aby sie zabezpieczac i nie doprowadzic do sytuacji, kiedy nasze dziecko musialoby zyc bez pewnosci jutra.

Od rodziny dostalismy wspanialy prezent – podroz poslubna na Gran Canarie na 14 dni. Ja stale na tabletkach, ale potworny stres z lotu samolotem plus szereg innych komplikacji sprawil, ze tabletki jakims cudem przestaly dzialac… I Tak oto na kanarach powstalo nowe zycie 🙂

Wrocilismy z Kanarow 8 maja… Wg tabletek mialam dostac okres 10 maja… NIC 🙂
17 maja zrobilam 2 testy, oba pozytywne 🙂 A jako, ze obecnie mieszkam w swoim domu w Polsce to zadzwonilam do meza i oznajmilam, ze bedzie tata 🙂
Nie spodziewalam sie innej reakcji niz szok polaczony z radoscia. I tak oto jestem lutówką 2012 🙂

Dodam, ze oboje jestesmy mega szczesliwi tak ogolnie, jest to zwiazek o jakim zawsze marzyłam, szczery, bez owijania w bawelne, z osoba, ktora jest oparciem i przyjacielem w kazdej sytuacji 🙂

16 odpowiedzi na pytanie: NASZ DZIWNY ZWIAZEK :)

  1. Super, tylko pozazdroscic optymizmu i oczywiscie takiej miłości…. Zycze pozytywnej przyszlosci!

    • GRATULACJE:)

      • Wow!

        Gratulacje

        • ładna historia…..
          gratuluje:)

          • PIękna histria… aż nieprawdopodobna:)

            • Ale piękna historia:Kocham:
              Spokojnej ciąży życzę i dalszych lat w szczęśliwości.

              • Dzieki za super słowa 🙂
                U nas jest troche roznica wieku, ja 30, m 42,… oboje zajmujemy sie psami – ja zawodowo szkole i hoduje psy, on jest policjantem – przewodnikiem, jest Czechem, ja j. czeski uwielbiam, uczylam sie go na długo przed tym jak poznalam swoja druga polowe 🙂
                Jest odpowiedzialny, uczciwy, wiecznie sie z czegos rechoczemy, nie ma miejsca na nude czy klotnie. Jestem spokojna o ten zwiazek. Wszyscy moi znajomi czy przyjaciele pukali sie w glowe, ze tak krotko sie znamy, ze to nierealne… ale mialam racje ja. W sumie u niego bylo to samo.. kazdy pytal jak dlugo sie znamy, jak odpowiedzial to wytrzeszczali oczy… Ale my trzymamy razem i nie reagowalismy na te komentarze.

                • podziwiam za odwagę 🙂 ale, jak ktoś kocha to nic się nie liczy 🙂

                  życzę, aby szczęście zawsze trwało 😉

                  • Gevalia 🙂 Kiedys juz musialam sie odwazyc zaufac. Jest super, bedzie super. Dzieki za mile slowa 🙂

                    • Zamieszczone przez nadyjka
                      Gevalia 🙂 Kiedys juz musialam sie odwazyc zaufac. Jest super, bedzie super. Dzieki za mile slowa 🙂

                      kto nie ryzykuje ten nic nie ma 🙂

                      • Tez racja, choc bylam 8 lat po rozwodzie i kto mnie znal wiedzial ze “nigdy sie nie chajtne” oraz “juz nie chce stalych zwiazkow”… “zadnych dzieci” – rowniez.
                        Przez te lata nawet nie korzystalam z zycia, nie szukalam wrazen ani tym bardziej partnerow na chwile, nie… po prostu zajelam sie synem i praca i to mi do szczescia wystarczylo…. Owszem mialam mnostwo znajomych (facetow) ale utrzymywalismy kontakty jedynie kolezenskie, czyli piwko, wspolne szkolenia, wyjazdy, seminaria (z psami) i traktowalam ich jak kumpli. Bylam zrazona do zwiazkow.

                        Moj owczesny znajomy (teraz m) rowniez mial jak sie okazalo identyczne podejscie do sprawy, co jeszcze bardziej szokowalo naszych znajomych kiedy sie dowiedzieli, ze postanowilismy sprobowac byc razem. Nikt nie wierzyl, ze moglismy tak diametralnie zmienic zdanie. 🙂

                        • a planujecie jakies wspolne mieszkanie?
                          czy on w czechach, ty w polsce z dziecmi?

                          • Juz dawno planowalismy.
                            Problem w tym, ze…. 5 lat temu spelnilo sie moje najwieksze marzenie…DOM.
                            Mieszkajac 25 lat we Wrocku pragnelam miec dom, to sie zjiscilo, kupilam go wraz z mama i przeprowadzilismy sie do niego wraz z synkiem i.. kilkoma psami.
                            Mam tu hotel dla psow, plac szkoleniowy prywatny.

                            Milos zas po rozwodzie dla swietego spokoju zostawil zonie i dzieciom dom, ktory sam wybudowal. Zamieszkal w wynajetym mieszkaniu (4 +1) w bloku.

                            Mi z poczatku troche ciezko bylo nawet myslec o rozstaniu sie z moim domem, poniewaz wiekszosc prac wykonalismy tu wlasnymi rekami. Z drugiej zas strony do bloku nikt mnie nie zaciagnie. Szczegolnie, ze mam 6 psow i dla nich musze miec odpowiednie warunki, blokowisko odpada.

                            Wpadlismy na pomysl jednak, ze sprzedam ten dom – mamie kupie mieszkanie we Wrocku a reszte kasy przeznacze na to, aby splacic mu dwie raty, – on wezmie kredyt mieszkaniowy, kupi dom a ja swoje pieniadze doloze do zakupu plus remontu….

                            Jesli ktos kupi moj dom to juz jestem na finiszu 🙂 Bez tego ani rusz bo aby on mogl wziac kredyt musi splacic te swoje dwie raty, ktore mu jeszcze potrwaja ok 2 lata jesli ich teraz nie splaci.

                            • Gratulacje 🙂

                              • Wow…odważna jesteś!;)

                                No ale miłość itd.;) No to…wszystkiego Naj na nowej drodze życia!

                                • Dziękujeeeeeee (my) 🙂

                                  Znasz odpowiedź na pytanie: NASZ DZIWNY ZWIAZEK :)

                                  Dodaj komentarz

                                  Angina u dwulatka

                                  Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                  Czytaj dalej →

                                  Mozarella w ciąży

                                  Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                  Czytaj dalej →

                                  Ile kosztuje żłobek?

                                  Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                  Czytaj dalej →

                                  Dziewczyny po cc – dreny

                                  Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                  Czytaj dalej →

                                  Meskie imie miedzynarodowe.

                                  Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                  Czytaj dalej →

                                  Wielotorbielowatość nerek

                                  W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                  Czytaj dalej →

                                  Ruchome kolano

                                  Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                  Czytaj dalej →
                                  Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                  Logo
                                  Enable registration in settings - general