Dziś Dareczek miał pierwszy “wypadek”. Mój synek dopiero kilku tygodni staje na nóżki, ale robi to notorycznie. I dziś stanął przy małym stoliku, mąż stał obok, ale niestety nie zdążył go złapać. Dareczek jak stał, tak sie przewrócił. Niestety nie zgiął sie w pół tylko na prosto padł na plecki i gówkę. Zaczął płakać, a za chwilę oczki zaczęły krążyć, brak napięcia mięśniowego, lał sie przez ręce… Dalej nie muszę opisywać, wiecie co sie u nas działo… wylądowaliśmy na ostrym dyżurze. W międzyczasie humorek Dareczkowi wrócił, po wypadku śladu nie było. Na szczęscie nic się nie stało, RTG nic nie wykazało. mamy go obserwować. Senność, wymioty, gorączka drgawki. Znacie jeszcze jakieś inne objawy, na które trzeba zwrócić uwagę??
P. S. Teraz czuję jak ze mnie schodzi stres, dobrze, że mam forum i mam gdzie to z siebie wyrzucić…
GOHA i Dareczek 9 m-cy (02.04.03)
29 odpowiedzi na pytanie: Nasz pierwszy “wypadek”
Re: Nasz pierwszy “wypadek”
Wiem co mozesz przezywac 🙁 przykro mi, ze najadlas sie z mezem tyle strachu a synek bolu…. Niestety takie sa uroki chodzenia wszyscy to przechodzilismy…
Zycze duzej wyobrazni w chodzeniowych ciezkich sytuacjach….
Pozdrawiam !
…. jesli chodzi o te objawy to moze byc jeszcze bladosc i pot na czole !
Mama i Jagoda 01-08-03
Re: Nasz pierwszy “wypadek”
Brrr. Biadny mały. Życzę, żeby na strachu się skończyło.
Kamelia i Michaek 14.08.2003
Re: Nasz pierwszy “wypadek”
strasznie mi przykro, że taki był nerwowy dzień :(, ale najważniejsze, że już jest wszystko w porządku :), trzymaj się dzielnie, będzie dobrze
Re: Nasz pierwszy “wypadek”
Też miałam napisać taki post…. Moje nerwy przeszły ciężką próbę wczoraj…Ada wsadziła palec w magnetowid i klapka się zablokowała, ani w te ani we wte, a palec w środku… Panika, krzyk, musiałam na siłę paluszek wyciągać…I wyjęłam… Ale skóra głęboko zdarta na 1/2 cm kw. Brzydka rana, pół nocy bezsennej czy nie będzie zakażenia, ale dziś już lepiej to wygląda,,,
A dziś dla odmiany mała zadławiła się poważnie biszkoptem…Ja chyba osiwieje…
Dziewczyny-pilnujcie swoich maluchów, szczególnie tych już łążących…pozdrówki!
KIKA210 + Ada 22.05.03r.
Re: Nasz pierwszy “wypadek”
Oj Gosia współczuję wam, nasz mały zanim zaczął chodzić też się troszkę naprzewracał, ale w miarę łagodnie. Odpowiadając na twoje pytanie – powinnaś obserwować źrennice – muszą być równe – Maksio pozdrawia Dareczka
Kubuś 98 i Maksiu (22.02.03)
Re: Nasz pierwszy “wypadek”
Tak była bladość, pot na czole, a potem był nieco cieplejszy niż zwykle, ale temperatury nie mierzyłam, pędziliśmy do szpitala.
GOHA i Dareczek 9 m-cy (02.04.03)
Re: Nasz pierwszy “wypadek”
No to miałaś jazdę… a przecież tak uważamy…
Trzymaj sie dzielnie i ucałuj swego łobuziaka.
GOHA i Dareczek 9 m-cy (02.04.03)
Re:.. A ja wpadlam do studni
On na szczęście też guza nie ma, ani krwiaka, nic zupełnie. Mam nadzieję, że nauczy sie zginać w locie. A czy jest wrażliwy, nie wiem, to nasz pierwszy raz
GOHA i Dareczek 9 m-cy (02.04.03)
Re: Nasz pierwszy “wypadek”
Dzięki! O źrenicach nie wiedziałam, ale reczywiście lekarz mu w oczki zglądał. Myślałam, że sprawdza tylko czy reagują na światło.
GOHA i Dareczek 9 m-cy (02.04.03)
Re: Nasz pierwszy “wypadek”
O rany! Wspolczuje! Moge sobie wyobrazic co przezywaliscie. Najwazniejsze, ze z Dareczkiem wszystko dobrze!
Mi tez raz Tomek w ten sposob upadl i jezcze po drodze zahaczyl o krawedz stolu i rozwalił sobie warge, troche krwawil ale nic poza tym. Poplakal chwilke bo sie przestraszyl. Groznie to wygladalo no i ta krew ale nie bylo to na szczescie nic powaznego. Tak to jest niestety,mimo naszej uwagi czasem zdazaja sie takie wypadki 🙁
Re: Nasz pierwszy “wypadek”
wiem co przeżywasz, niejeden upadek Zuzi mam już na swoim kącie, na pewno bedzie wszystko dobrze. A Dareczek będzie nadal szalał :)) i namiętnie ćwiczył
Izka i Zuzanka (12.V.2002)
Re:.. A ja wpadlam do studni
jeju a jak to się stało ze się nie utopiłaś???
CHMURKA I KLAUDIA 13.09
Re: Dziękuję…
Dziękuję WAM, moje drogie… za wsparcie… teraz idę spać… odreaguję, tak jak mój organizm lubi najbardziej.
GOHA i Dareczek 9 m-cy (02.04.03)
Re: Nasz pierwszy “wypadek”
ojoj…drastycznie:( dobrze, ze wszystko ok…my zaliczyliśmy już kilka takich “awarii”…wczoraj wicorem Igor wyciągnął szczebelek z łóżeczka i przewrócił się na niego…policek cały podrapany do krwi… Nie chcę myśleć co by było gdyby to było oko….mam ochote napisać do drewexa jak oni robią te wyciągane szczebelki…poza tym mamy juz kilka guzów i przegryzioną wargę….i nadal niestety jedną pare oczu więc musimy jakoś przeczekać ten niebezpieczny okres… Ale nie będzie to proste, oj nie:)
Ola i Igorek 25.03.2003
Re: Nasz pierwszy “wypadek”
włos staje deba…. ja narazie tylko raz mialam sytuacje przy ktorej balam sie o zycie krzyska…byl malutki i w nocy zachlysnal sie podczas snu…cichutko harczal w łózeczku…wole nie myslec co by sie stalio gdybym go nie uslyszala i spala dalej…. Nie spalam wtedy cała noc ze strachu ze podobna sytuacja sie powtorzy
oby zawsze konczylo sie na strachu…
pozdrowienia dla Ady
Weronka z Krzysiaczkiem 9.6.03
Re:.. A ja wpadlam do studni
Ale historia, WOW!
a moze to Ty jestes czarownicą? 😉
Re: Nasz pierwszy “wypadek”
Myślę,że z objawów wymieniłaś wszystkie możliwe-przynajmniej ja innych nie znam…w każdym razie mam ogromną nadzieję,że żadne z nich się nie pojawiły i nie pojawią…trzymamy kciuki za Dareczka-niech wszystko będzie ok
serdecznie
Aga i Dominika 5.12.2001
Re: Nasz pierwszy “wypadek”
obserwuj, obserwuj…
Filip aktyalnie ma podbite oko i śliwę dookoła, spuchnietą jak Mike Tyson wargę… i bynajmniej zupka nie była za słona:)
oko załatwił sobie zabawką… wargę przy upadku – poleciał jak Twój Dareczek… choć coraz rzadziej juz sie zdarzają takie bezwładne loty na głowe…
zazwyczaj się asekuruje rączkami lub pada na pupę…
no cóż – może Cię pocieszę, ze takie wypadki kiedyś przerabiałam codziennie, pomimo iż tak jak piszesz – stała tuż obok i czuwałam… nie zdązałam złapać dziecka;(
Tyle ode mnie:)
Ech te chłopaki:)
Re: Nasz pierwszy “wypadek”
Biedny Dareczek i biedni wy…. Napewno nic mu nie będzie 🙂
Ania i Oleńka ( 26.04.2003 )
Re: Nasz pierwszy “wypadek”
GOHA…….ja czasami az nie moge uwierzyc, jakie nasze dzieciaczki twarde sa…….dobrze, ze sie nic nie stalo zlego-pilnujemy tych maluchow, ale mimo naszej ciaglej uwagi -one i tak zawsze cos odwina….;((Ja czasami placze razm z NIna….
guciak i Ninka 27.04.2003
Znasz odpowiedź na pytanie: Nasz pierwszy “wypadek”