Witam,
właśnie przeczytałam artykuł pt. “mama wraca do pracy” i pomyślałam, że może jesteście w stanie mi pomóc – doradzić, głównie zależałoby mi na opinii psychologa. Jestem mamą niespełna czteromiesięcznej dziewczynki, ponieważ moja praca jest dość nietypowa (to nie etat od 8-16) musiała dość szybko do niej wrócić, ale w minimalnym wymiarze godzinowym (ok. 2h dziennie- nie każdego dnia), w tym czasie dzieckiem zajmował się tata, zacząliśmy tak gdy mała miała 2 miesiące i nie było żadnego problemu, od ok. tygodnia pojawił się duży problem, kiedy tylko wychodzę córka zaczyna płakać, krzyczeć i wyrywać się ojcu, trwało to od mojego wyjścia do powrotu do domu, co więcej zrobiliśmy wczoraj próbę i siedziałam obok a dziecko trzymał mąż i też płakała (nie jest to narzekanie ale krzyk tak głośny, długi i silny, aż traci głos, krztusi się i dławi), wszystko mija dosłownie 2 sekundy po tym jak wezmę ją na ręce. Co ciekawe w dzień może zostać z tatą na kilka godzin i jest wesoła i nie protestuje, a przecież ta wieczorna sytuacja nie jest nowa, bo trwa już prawie dwa miesiące. Czytałam o różnych lękach przed opuszczeniem itp, ale nic nie pomaga mi dojściu do tego co robić, mąż mówi “niech się wypłacze, zaśnie u mnie, obudzi się u mnie i będzie ok” i że ona się domaga mnie i jak będziemy ustępować to ona zacznie nami rządzić itd. Wiem, że nie mogę pozwolić na takie sytuacje i zachowania, ale nie chciałabym by mała straciła poczucie bezpieczeństwa i by nie odbiło się to na jej przyszłym życiu i relacjach z innymi. Dodam, że mąż zajmuje się małą często i od samego początku, gdy płacze próbował wszystkiego (dokarmia moim mlekiem, zabawie, w akcie desperacji próbował nawet czy telewizor odwróci jej uwagę i nic – normalnie patrzy w niego jak zahipnotyzowana gdy tylko się uda). Gdybym wiedziała, że to minie odłożyłabym pracę ale od nowego roku będę musiała znikać na dużo dłużej i też będzie to w godzinach wieczornych i wydaje mi się że wtedy będzie jeszcze trudniej. Proszę o radę, co zrobić bym mogła spokojnie wychodzić do pracy a dziecko było szczęśliwe.
Znasz odpowiedź na pytanie: