NIE DAJCIE SIĘ ZASKOCZYĆ – MOJE UWAGI :)

Czytałam wątek jednej z dziewczyn i bardzo mi się to spodobało – takie rady na pewno się przydadzą, bo czasem naprawdę nie wiadomo,,co nas czeka potem” no a jak o to pytać, skoro nie wiemy?

Dorzucę coś od siebie, może któraś mama już to wcześniej ujęła w poprzednich (nie czytałąm wszystkich wypowiedzi)
Mam nadzieję że nie powielę informacji

KARMIENIE
Naprawdę jest czymś niesamowitym i przepięknym. Cieszę się ogromnie że karmiłam mojego synka. Jest cudowne, jak wszędzie mówią…jest. Ale POTEM. Nikt nie mówi co dzieje się na początku….
Gdzieś kiedyś czytałam o,,hartowaniu piersi” (polewanie na przemian zimną i ciepłą wodą) nie robiłam tego, bo myślałam,,po co”? nie przewidywałam żadnych problemów.
Dla takich piersi ssanie malucha jest rzeczą raczej nową…i nie są na to przygotowane. Większość kobiet ma popękane brodawki, robią się ranki, pęcherzyki…. i przystawianie malucha jest bardzo bolące… pomagają maści (bephanten do kupienia w aptece) nam jednak wielką ulgę przyniosły nakładki silikonowe. Po 2-3 tygodniach radziliśmy sobie już bez nich.
Zrobiłam też podstawowy błąd po porodzie (dopiero później powiedziano mi że nie wolno….) Otóż NIE WOLNO DUŻO PIĆ Ja wypiłam litr soku i 1,5 litra wody, taka byłam spragniona…. A płyny ZWIĘKSZAJĄ LAKTACJĘ. W rezultacie rano obudziłam się z dwoma kamieniami zamiast piersi i ledwo zwlokłam się z łóżka….po 4 masażach (w odstępach kilkugodzinnych) chciałam się poddać i wogóle nie karmić…. masaże bolały mnie bardziej niż sam poród…ech, te co przeszły wiedzą o co chodzi. Nie piszę tego broń Boże by kogoś przestraszyć, bo to nie zdarza się każdej mamie, no ale zdarza się….Lekarze w końcu podali mi bromergon, bo powiedziałam, że kolejnego masażu nie przeżyję Z nawałem walczyłam 2 tygodnie (okłady z liści kapusty – kapuchę trzyma się w lodówce, żeby była zimna, pojedyncze liście rozwałkowywuje się – by puściły sok i na piersi…AAAAALEEEE ulga. Gdyby mnie wtedy jakiś królik dopadł oj działoby się ) Na powstrzymanie laktacji pije się też herbatkę z szałwii (2 x dziennie) Są też herbatki na pobudzenie – dla mam majęcych ZA MAŁO mleczka, no ale mnie ten problem nie dotyczył.
po 3 tygodniach, karmienie dopiero zaczynało być przyjemnością.

SZWY
Po 1 porodzie założono mi szwy, które za 10 dni miałam ściągnąć. Ostre druciki wbijały mi się, co powodowało ból, więc siadałam bardzo ostrożnie. Blizna ładnie się zagoiła i prawie nie było śladu.
Po 2 porodzie założono mi szwy rozposzczalne. Wogóle ich nie czułam, już na drugi dzień nic mnie nie bolało i siadałam bez problemów – więc nie uważałam…w rezultacie 1 z nich,,puścił” (to mi powiedziała położna już w domu – przychodząc do dzidzi, oglądają mamę) ja nie zauważyłam, no bo i jak, wszystko jest jeszcze opuchnięte i myślałam że lekarz mnie jakoś dziwnie zaszył. w rezultacie nie wygląda to już tak ładnie, jak po pierwszym porodzie…. Radzę więc po pierwsze zapytać jakie szwy są założone (ta do ściągania naprawdę wydają mi się lepsze) no i uważać….przy siadaniu nie szaleć przez kilka dni. (Ja podkładałam sobie nogę pod tyłeczek, bo tak lubię siadać
Po kolejnym porodzie każę się porządnie pozszywać.

To narazie tyle

Jak sobie jeszcze coś przypomnę – napiszę

Pozdrawiam

Gosia

Kwietniowa Kruszynka (18.04.2006)

I Majowy Cud Filipek
(13.05.2004)

25 odpowiedzi na pytanie: NIE DAJCIE SIĘ ZASKOCZYĆ – MOJE UWAGI :)

  1. Re: NIE DAJCIE SIĘ ZASKOCZYĆ – MOJE UWAGI 🙂

    Z tym karmieniem to różnie bywa – ja nie hartowałam inie było problemu, na początku tylko, ale zanim wyszłam ze szpitala się z tym uporałam, a wyleczyłam własnym mlekiem.
    A pić piłam hekto litrami i nigdy kamieni nie miałam
    Najlepiej to chyba obserwować swój organizm i do wszystkiego podchodzić ostrożnie

    • Re: NIE DAJCIE SIĘ ZASKOCZYĆ – MOJE UWAGI 🙂

      Myślę, że wszystko to sprawa bardzo indywidualna i u mnie np. było zupełnie inaczej niż opisujesz.
      Brodawek nie hartowałam w ogóle, a bolały mnie przy karmieniu tylko trochę i to na poczatku karmienia, w szpitalu tylko. Zreszta od poczatku używałam bepantenu i myślę, ze on sporo pomagał. Myślę, ze ważniejsze jest właściwie przystawienie malucha do piersi. Jesli będzie prawidlowo przystawiony, to brodawki nie powinny boleć.
      Od początku karmienia piłam bardzo dużo płynów-wody i soku jablkowego. Nie miałam nawału. Pokarmu zawsze miałam sporo i jesli bylo go za dużo to po prostu odciągalam ręcznie lub laktatorem. Nie miałam zastojów, w ogóle żadnych problemów z piersiami.
      A z tego co wiem szłwii nie powinno się pić przy karmieniu piersią. Można zastosować tę metodę przy odstawianiu dziecka od piersi.
      Co do szwów-miałam założone rozpuszczalne, ale one podobnie jak te nierozpuszczalne tez mnie kuły i wchodziły w pupę…
      pozdrawiam!

      • Re: NIE DAJCIE SIĘ ZASKOCZYĆ – MOJE UWAGI 🙂

        Zgadzam się że to różnie bywa. Nawały zdarzają się rzadko. Problem w tym, że mnie dopadł straszny baby blues i wyłam do księżyca. Jak slyszałam słowa,,to minie” miałam ochotę rozszarpać….i nie widziałam końca. A jednak nadszedł Zawsze podchodziłam do karmienia nastawiona bardzo na TAK, ale sytuacja mnie przerosła….. Nie byłam na to gotowa.
        Chciałąm tylko dać dziewczynom do zrozumienia że to mija, jeśli pojawią się problemy, można się z nimi uporać. (wtedy w stanie w jakim się znajdowałam nie chciałam w to uwierzyć…)

        Pozdrawiam

        Gosia

        Kwietniowa Kruszynka (18.04.2006)

        I Majowy Cud Filipek
        (13.05.2004)

        • Re: NIE DAJCIE SIĘ ZASKOCZYĆ – MOJE UWAGI 🙂

          fajne rady dla “nowych” mam.
          Ja też miałam nawał mleczka w piersiach, piersi jak kamienie i do tego straszne balony. Mój dzidziul nie chciał pić, no bo jak z takiej piersi, więc dostałam 40 stopni gorączki. Też nie wiedziałam, że nie należy pić, ale jak już miałam temperaturę to już było trudno mi się ograniczać z piciem i tworzyło się błędne koło. Gdyby mi ktoś wtedy zaproponował amputacje biustu to bym go w tyłek za to pocałowała. Jak teraz kocham swoje piersiątka tak ich wtedy nienawidziłam.
          Przez to, że miałam ogromny problem z piersiami to moje dzieciątko pije przez butelkę moje mleczko (odciągam laktatorem), ale nie narzekam i cieszę się z tego co mam.
          .

          Viccy + Sara 11.07.2005

          • Re: NIE DAJCIE SIĘ ZASKOCZYĆ – MOJE UWAGI 🙂

            No to ja tez dodam garść rad. Ja jestem “cesarkową” mamą.

            Karmienie:
            Brodawki miałam popękane do ok 1,5 tygodnia, pomógł mi bepanthen (nie trzeba go zmywać).
            Pękanie brodawek było efektem złego przystawiania- trzeba się nauczyć przystawiać tak by dziecko miało w buzi u brodawkę i otoczkę.
            Na początku karmienia najlepiej pić w małych ilośicach wodę mineralną lub rozcienczony sok jabłkowy, chude gotowane mięso drobiowe i lekkostrawne zupy, białe pieczywo- żeby dzidzia nie miała kolek a potem stopniowo wprowadzac nowe produkty i obserwować co się dzieje – u mnie się sprawdziło.
            Na trzeci dzien dobrze mieć bawełniany stanik (bez fiszbin najlepiej specjalny do karmienia), jego założenie nieco hamuje laktację.
            Krwawienie i rany:

            Najlepsze do mycia jest szare mydło a dziewczyny po porodzie naturalnym chwaliły sobie tantuum rosa. Bardzo przydają się jednorazowe majtki (tez po cesarce bo nie urażaja rany).

            Tyle z moich doświadczen “pocesarkowych”. Jak mi się coś przypomni to jeszce napiszę

            B i Kubuś 21.11.2004

            • Re: NIE DAJCIE SIĘ ZASKOCZYĆ – MOJE UWAGI 🙂

              W odpowiedzi na:


              Otóż NIE WOLNO DUŻO PIĆ


              wybacz, że napisze dobitnie, ale dla mnie to bujda na kółkach. Ja twierdzę wręcz przeciwnie. Trzeba duzo pić, żeby mieć pokarm. Może nie hektolitry, ale zdecydowanie wiecej niz trzy cztery szklanki dziennie.
              Na nawał pomaga odciaganie (bo pełnego cyca raczej bym dziecku do dzióbka nie pchała… jak zacznie szybko lecieć, to nie nadąży łykać i bedzie sie krztusiło ), a potem przystawiać dziecko do piersi i robic to bardzo, bardzo często. Nie będzie zastojów i problemów z masażami
              Piersi nie hartowałam. Na popekane brodawki pomagał bephanten, choć w sumie wcale nie były bardzo popekane. To kwestia umiejetnego i prawidłowego włożenia piersi do paszczki maluszka (cała brodawka z otoczką).
              Pozdroofka.

              Aga, Maciuś 9 lat i Zuzia 24.01.05

              • Re: NIE DAJCIE SIĘ ZASKOCZYĆ – MOJE UWAGI 🙂

                Mi zabroniono odciągania, bo właśnie robiło się,,błędne koło”. Nawet jeśli odciągałam niewiele (tylko by piersiom przynieść ulgę) tworzyło się go jeszcze więcej.
                Przecież nie napisałam, by nie pić wcale…..
                A dziecko przystawiałam bardzo bardzo często…. Nie pomogło. Tak jak pisałam – zastoje nie zdarzają się często, ale się zdarzają. Ja nie spodziewałam się ich u siebie, dlatego ciężko mi było sobie z tym poradzić. W takich przypadkach masaże niestety są konieczne by nie doszło do stanu zapalnego, gorączki etc.

                Dla ciebie to może bujda na kółkach – dla mnie – nauczka na przyszłość

                Pozdrawiam

                Gosia

                • Re: NIE DAJCIE SIĘ ZASKOCZYĆ – MOJE UWAGI 🙂

                  Chodzi mi o to, że nie zgadzam się absolutnie z twierdzeniem, że nawał mleczny ma coś wspólnego z duzą iloscia wypijanych płynów. Poza tym co to znaczy duzo? Ja NORMALNIE wypijam conajmniej 1,5 l wody mineralnej dziennie poza herbata, kawą i czasem jakimś karmi wieczorem czyli w sumie ponad 2 l. Czy to dużo?
                  Nawał mleczny jest czymś zupełnie normalnym i w zasadzie prawie każda kobieta musi to przeżyć, a jedne przeżywaja bardziej drugie mniej. Wystepuje pomiędzy druga a szósta dobą po porodzie, a ilość “produkowanego” mleka normuje się zwykle w 2-3 tyg karmienia.

                  W odpowiedzi na:


                  Mi zabroniono odciągania


                  dlatego właśnie miałaś zastoje Zajrzyj

                  Aga, Maciuś 9 lat i Zuzia 24.01.05

                  • Re: NIE DAJCIE SIĘ ZASKOCZYĆ – MOJE UWAGI 🙂

                    Nie wiem ile to jest dużo…ja po porodzie (od razu!!!) wypiłam 2,5 litra płynów, potem do wieczora jeszcze.. No i już na drugi dzień wystąpił nawał. Miałam bardzo gęste mleko….same położne się dziwiły..masaż nie powodował że mleko,,lało się strumieniami, ale wypływało krolpa po kropli….to samo działo się po przystawieniu laktatora…..(Avent) nie lało się mleko a spływało kropla po kropli…. A piersi jak melony
                    O tym unormowaniu po 2-3 tygodniach mi powiedziano, ale nie chciałąm uwierzyć..

                    Cóż czy taka moja uroda, przekonam się za jakiś czas

                    Napewno jednak wezmę pod uwagę wcześniejsze doświadczenia…i powiem jak było

                    Gosia

                    • Re: NIE DAJCIE SIĘ ZASKOCZYĆ – MOJE UWAGI 🙂

                      Zgadzam się z agae.
                      Choć też uważam, że w początkowym czasie produkcji pokarmu nie należy za dużo wypijać.
                      Jeśli Ty miałaś nawał 2 dni po porodzie, to to nie było jeszcze mleczko ale siara, a ta z natury jest gęściejsza i położne POWINNY o tym wiedzieć. Poza tym, nie wykonuje się raczej masażu piersi, bo to może jeszcze bardziej przytkać kanaliki mleczne i wtedy zapalenie piersi gotowe. A potwierdza to to, że mialaś piersi jak balony a pokarm leciał po kropelce. To był znak, że kanaliki się już zaczęły przytykać. Najlepszy jest ciepły okład, np. z ciepłej mokrej pieluszki i pokarm sam leci! Po tym zabiegu ściąganie mleczka jest zdecyowanie efektywniejsze.
                      Taka Twoja uroda i pewnie będziesz już wiedziala na co zwracać uwagę.
                      Ja przed porodem kupiłam sobie książkę “Warto karmić piersią” i nie było dla mnie niespodzianek. W szpitalu tylko siostry pomogły mi przystawić Pawła do piersi i od tamtej pory nie było żadnych problemów z karmienie. Popękane brodawki? Nie znam problemu. Gdy miałam nawał, stosowałam zimne liście kapusty, ciepłe okłady i ściąganie mleczka aż Pawel mógł złapać cyca.
                      Jedną glupią rzeczą jaką robiłam było wylewanie do zlewu tej bezcennej siary. Zamiast to głupia zamrozić:-( Eh.

                      • Re: NIE DAJCIE SIĘ ZASKOCZYĆ – MOJE UWAGI 🙂

                        Wiesz co, ja tam się nie czuję specjalistą w tej kwestii, ale nam też na porodówce położne radziły przy nawale pokarmu aby ograniczyć ilość spożywanych płynów.

                        B i Kubuś 21.11.04

                        • Re: NIE DAJCIE SIĘ ZASKOCZYĆ – MOJE UWAGI 🙂

                          Ja też nie jestem specjalistką. Z tym piciem w czasie nawału to podejrzewam jest tak samo jak z oczami przy parciu w czasie porodu… jedne połozne radzą mieć otwarte, inne koniecznie każą zamykać. Natomiast nie zgadzam się zupełnie z twierdzeniem, ze to spozywanie duzej ilości płynów powoduje nawał pokarmu!!! To jest akurat kwestia hormonów.

                          Aga, Maciuś 9 lat i Zuzia 24.01.05

                          • Re: NIE DAJCIE SIĘ ZASKOCZYĆ – MOJE UWAGI 🙂

                            Dzięki Gosiu, dobrze, że napisałaś o tym piciu po porodzie. To bedzie mój pierwszy poród i nie wiedziałam o tym. Boje sie karmienia piersią bo jak czytam to kojarzy mi się z bólem, popekanymipiersiami, krwią i dzieckiem zadającym mi ból – czy tylko ja mam takie obawy? 🙁 🙁 Dodam, że mam bardzo bardzo wrazliwe piersi ( przed ciaza tez mialam ), szczerze to nie lubie ich specjalnie dotykać, niektóre kobiety lubią gdy mężczyzni ssą ich piersi, bawią sie nimi itp ja sie tego wystrzegam bo zawsze było to dla mnie nieprzyjemne czy bolesne. Mój ukochany co prawda piesci mnie bardzo delikatnie, ale on sie po prostu wie jak mi sprawic przyjemnosc. Dlatego na mysl o jakiejś krwi przy piersi czuje sie strasznie 🙁 🙁 :(. Chyba bede ściągać pokarm laktatorem ( musze sie jak najwięcej dowiedzieć na ten temat ) Pozdrawiam Was i dzieki za dobre rady które zamieszczacie !

                            • Re: na pocieszenie

                              witam.coś n a pocieszenie -ja nie miałam zadnego problemu z karmieniem piersia w sensie krwawiące,pękające,bolące brodawki. Mysle wiec, ze nie jest to norma.
                              Zapalenie piersi niestety przechodziłam 3 krotnie.Karmiłam 13 miesiecy – i nie jest to miłe ale zapomina sie o tym.
                              Awięc co zrobiłam by nie miec problemów z brodawkami?
                              Kupiłam krem chcicco do hartowania brodek i jakies dwa miesiace przed porodem zaczełam wcierac w piersi. Trudno mi powiedziec czy to pomogło ale nie miałam zadnych dolegliwosci i moge powiedziec, ze karmienie od poczatku było przyjemne

                              mańka
                              +aniołek(15.09.2002)+ Nela(20.04.2004)
                              www. Nelik.jpg.pl

                              Edited by mańka on 2006/01/23 14:28.

                              • Re: NIE DAJCIE SIĘ ZASKOCZYĆ – MOJE UWAGI 🙂

                                A ja lubię chwilę spędzone z moim małym. Bolące brodawki to u nie była kwestia tygodnia( i raczej wynikało to z nieumiejętnego przystawiania do piersi), a też mi się wydawało, że mam wrażliwe piersi. Przed porodem ich nie hartowałam.
                                Nie nastawiaj się negatywnie do karmienia, najpierw spróbuj. To jest niesamowita więź między matk a dzieckiem. Tego trzeba doświadczyć, żeny się przekonać

                                Kuba ma teraz 14 miesięcy, 7,5 zęba, bardzo rzadko zdarza mu się mnie lekko ugryźć. Chcę go jeszcze karmić do marca.

                                B i Kuba 21.11.2004r

                                • Re: NIE DAJCIE SIĘ ZASKOCZYĆ – MOJE UWAGI 🙂

                                  Hartowanie piersi nie polega na polewaniu ich naprzemiennie zimna i ciepla woda, ale na dosc energicznym pocieraniu brodawek np. wilgotnym recznikiem.

                                  • Re: NIE DAJCIE SIĘ ZASKOCZYĆ – MOJE UWAGI 🙂

                                    co do szwow to milam za kazdym razem rozpuszczalne… po Klarci polozna mi przeciela nawet szwy bo bylam za mocno zszyta… ale bylam szyta tak lepiej na zyczenie, bo wczesniej po jagodzi zle mnie zszyli i umowilismy sie, ze po tym porodzie ladnie mnie uformuja

                                    Klara4.11.05Jagoda1.8.03

                                    • Re: NIE DAJCIE SIĘ ZASKOCZYĆ – MOJE UWAGI 🙂

                                      Witam
                                      Ja mialam odwrotny problem. Rodzilam naturalnie ale pokarmu nie bylo:( Dziecko glodne placze caly czas a u mnie nie ma pokarmu. Plakalam razem z moja Natalka. Polozna karmila dziecko glukoza i na chwile mala sie uspokajala. Po 5 dniach przyszla lekarka i zaproponowala mi przejscie na sztuczny pokarm ( mala bardzo schudla) i wtedy cos we mnie peklo i zebralalam sie w sobie i pomalu pokarm polecial, Bardzo sie ucieszylam jak zobaczylam poplamiona koszluke. Ale wtedy tez u mnie nastapil nawal pokarmu i wcielo mi sutki 🙁 Dziecko placze bo nie moze sutek zlapac. Ja placze bo teraz za duzo pokarmu mam. Ciezko bylo ale przyszla doswiadczona polozna i obciela koncowke strzykawki i pod prozna wyciagalam sobie sutki i szybko podawalam malej piers. Udalo sie !! Powoli obydwie nauczylysmy sie karmic 🙂 chociaz bol byl okropny( pierwsze 2 mies) ale karmilam ja do skonczenia 16 miesiecy. 🙂

                                      powodzenia i nie poddawajcie sie 🙂

                                      • Re: NIE DAJCIE SIĘ ZASKOCZYĆ – MOJE UWAGI 🙂

                                        Wazne jest mądre odciąganie !!!!!
                                        . Mi w szpitalu położna doradziła odciąganie – PRZED karmieniem. wtedy brodawki nie są twrade i nie bolą i dziecku jest duzo łatwiej złapac. Do tego piersi nie wolno masowac ani ugniatac bo od tego jest wiecej mleka. Najlepiej przed karmieniem lekko uciskając okolice brodawki wycisnąc nadmiar mleka, nakarmic i pod żadnym pozorem nie odciągac do pusta bo potem bedzie gorzej. Ja odciągałam jak bardzo mnie bolało. No i na noc robiłam zimne okłady – miałam taki żel – COLD_HOT – nawet jak zamarzniety to jest elastyczny. Owijałam nim piersi i łykałam apap.
                                        Dzieki temu udało mi sie unormowac laktacje w jakies 7-8 dni od porodu. Nawał pojawił sie w 3 dobie wieczorem, miałąm gorączke i płakałam z bólu. Ale dzięki radom połoznej jakos to przetrwałam. Wypożyczyłam w szpitalu laktator i odciągaąłm pokarm ale tylko w minimalnej ilosci (u mnie to był 1,5 butelki przez noc i rano 🙂 )
                                        I to co najwazniejsze – nigdy, przenigdy nie miałam najmniejszej ranki na sutku a nie hartowałam ich przed porodem i nie stosowałam żadnych masci. Tylko to odciąganie przed karmieniem i smarowanie mlekiem po.

                                        Jesli chodzi o zastoje pokarmu to wtedy najlepsza jest kapusta zamrozona. ja nie stosowałam ale słyszałam opinie innych mam

                                        Ania, Grześ i Bartuś 13.12.2003 i czercowa dzidzia

                                        • Re: NIE DAJCIE SIĘ ZASKOCZYĆ – MOJE UWAGI 🙂

                                          Nie słyszałam o hartowaniu piersi, przyznaję i sama również ratowałam się silikonowymi kapturkami (nakładkami) Aventu, ale to z racji “urody biustu”. Potem dostałam film instruktażowy jakiejś zacnej i światłej fundacji, z którego dowiedziałam się, że stosowanie takich osłonek sprawia, że mleko szybciej zaniknie, ponieważ pierś nie jest wystarczająco stymulowana. … I po sobie widzę, że mieli rację.
                                          Jeżeli więc, Drogie Przyszłe Mamy nie macie problemu z wklęsłością brodawek karmcie bez nakładek. Prawidłowo przystawione dziecko do piersi (a nie pierś do dziecka) nie zrobi Wam żadnej krzywdy.

                                          Z przerażeniem przeczytałam radę Gosik, żeby nie pić dużo po porodzie 😐 Otóż nawał mleczny w drugiej (najczęściej) dobie po porodzie jest zjawiskiem fizjologicznym i niejako obowiązkowym. W trakcie porodu i po nim tracicie sporo płynów – w życiu się tak nie pociłyście, zaczynacie produkować też mleko, że już o krwistym oczyszczaniu się macicy nie wspomnę – dlatego też MUSICIE DUŻO PIĆ!!!
                                          Ja również miałam kamienie w piersiach, wyglądałam przekomicznie. Przed ciążą miałam miseczkę E, po porodzie moje piersi zrobiły sporo większe od głowy, ale “monitorowałam sytuację” i nie dopuściłam do zastoju., właśnie przez częste przystawianie dziecka i CZĘŚCIOWE odciąganie pokarmu.

                                          Co do szwów – miałam rozpuszczalne, ale rozpuściły się tylko te w ciele, natomiast supełki kłuły okropnie. Chodzenie z drutem kolczastym między nogami do przyjemności nie należy, ale można to spokojnie po tygodniu zdjąć, tylko trzeba poprosić, bo lekarze (przynajmniej na Starynkiewicza) nie wspomnieli o takiej możliwości.
                                          I jeszcze jedna sprawa – tzw przeczulica, o ile dobrze pamiętam nazwę, czyli niesamowicie denerwujące, pulsujące mrowienie (24 godziny na dobę – spróbujcie z czymś takim zasnąć 😉 ), które jest efektem przeciętego nerwu i po jakimś czasie mija. Zanim dowiedziałam się co mi jest, denerwowałam się ze 3 dni, bo każdy mnie zbywał twierdząc, że nic nie widzi.
                                          Zatem uprzedzam i pocieszam – po cesarce jest gorzej i dłużej.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: NIE DAJCIE SIĘ ZASKOCZYĆ – MOJE UWAGI :)

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo