nie mam już sił…

Nie mam już sił… Boli blizna po cc – tak narywa i kłuje… Nadal krwawię… Temperatura od porodu utrzymuje się na 37-37,5… Jestem strasznie słaba… 🙁

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: nie mam już sił…

  1. Re: nie mam już sił…

    Myślę,że problem tkwi w braku oparcia ze strony męża.Gdyby on Ci pomagał iwspierał Cię w chwilach słabości -znalazłabyś siły. Może razem wybralibyście się do psychologa? Nie wiem na ile to realne… Trudno doradzać na odległość i ze skrawek życiorysu.Każda z nas utożsamiając się z Twoim problemem patrzy przez pryzmat swojej sytuacji-tak sądzę.Dlatego musisz uporać się z tym, może przy pomocy przyjaciółki/dobrej koleżanki?Trzymam kciuki,powodzenia!
    Pozdrawiam
    Kasia

    i Marysia,02.02.2005

    • Re: odpowiedź

      DASZ RADĘ MY WSZYSTKIE DAŁYŚMY RADĘ TO I TY DASZ…… JA MAM OBECNIE 7MIESIĘCZNĄ CÓRECZKĘ I WSZYSTKO BYM ODDAŁA ZA TO JEJ SPOJRZENIE NA MNIE – PROSTO W OCZY- BO TYLKO JA DLA NIEJ JESTEM NAJWAŻNIEJSZA, CAŁUJ I PRZYTULAJ REMIKA BO MACIE SIEBIE NA WZAJEM A TY DLA NIEGO JESTEŚ CAŁYM ŚWIATEM. TE WYCIĄGAJĄCE DO MNIE ŁAPECZKI SĄ CUDOWNE I WIDZĄC ŚMIEJĄCE SIE DO MNIE OCZKI ZEBYM WZIEŁA JĄ NA ROCZKI NIC DLA MNIE NIE JEST WAŻNE, MUSZE SIE Z NIĄ POBARŁOŻYC NA ŁÓŻKU, POCAŁOWAĆ W BRZUSZEK I USTECZKA, ALE TO JESZCZE PRZED TOBĄ, NA RAZIE TYLKO PRZYTULANKO. W BIEDRONCE LUB ROSSMANIE LUB LEADER PRICE, SĄ TAKIE TANSZE PIELUSZKI JEDNORAZOWE, PRZELICZ NA POCZĄTKU MAŁA MOJA ZUŻYWAŁA DO 10 PIELUCH TERAZ JUŻ TYLKO 5-6 SZT DZIENNIE.

      • Re: odpowiedź.

        Wierz, pampersy moze i sa drogie, ale piszac pampers mialam na mysli pieluchy jednorazowe:)polecam dada z biedronki ktore kosztuja teraz 29,90 za duza pake.
        Oszczedzasz czas-przede wszystkim, ale takze prad i proszki do prania, no i wode!
        Ja szczerze ci powiem w dupie(za przeproszeniem) mialabym to czy posypia sie gromy bo nei robie mezowi obiadu czy tez kolacji,rece ma niech sobie zrobi.Wazniejsze jest bym ja czula sie dobrze, bo jezeli ja czuje sie dobrze to i dziecko!
        polecam ci z calego serduszka polozyc sie na boku na tapczanie, obok siebie dziecko, dac mu piers, reke polozyc dziecku pod glowke druga na pupcie i tak karmic. Sprobuj moze sie uda.
        Zycze ci sil, bo wiem jak pierwsze tygodnie moga byc meczace i ciezkie. Mi polozna jak przychodzila polecila picie melisy by sie uspokoic i ukoic nerwy, naprawde pomoglo.
        Poza tym popros tesciowa o pomoc- ja nie znosilam tego robic,ale coz. popros by przeszla do was na kilka godzin. Daleko od was mieszka???
        Nasza mieszka na przeciwko nas….masakra, podnosilam rolete i jzu dzwonila, wrrr…. teraz tez sie wciaz czepia,ale mam to w d…bo ise uodparniaM:)

        • Re: nie mam już sił…

          Ja też to przechodziłam, a potem wszystko minęło.
          Przykro mi tylko, że nie masz oparcia w mężu……

          Agata i Wiktorek (13.04.2003)

          • Jesteś silna!!!

            Po raz kolejny piszę na forum, że inteligencja emocjonalna u mężczyzn równa jest zeru (ukłon w kierunku chlubnych wyjątków i ich szczęśliwych żon), więc nie licz na zrozumienie, jeśli do tej pory go nie doświadczyłaś ze strony męża. To smutne, ale im szybciej to pojmiesz tym szybciej się uporasz.
            Po pierwsze to nie on jest najważniejszy ale dziecko!
            Ale po koleji: Dziewczyny dobrze radzą i czasami będę się powtarzać:
            1) wejdź pod ciepły prysznic i porządnie wymasuj piersi, odciągaj laktatorem tylko troszeczkę żeby zrobić sobie ulgę. Leje się – trudno, to wkrótce minie… każda to przeszła;
            2) pieluchy – rzeczywiście jak zliczysz te koszty to pieluchy Dada wychodzą całkiem tanio a Ty odetchniesz z ulgą (wyobrażam sobie Twoją desperacką gonitwę między domem a zasikanym dzieckiem). A jeśli upierasz się przy tetrowych to przynajmniej kup majteczki z suchą pieluchą (8 zł) – wprawdzie pieluchy i tak trzeba zmieniać, ale jak trochę nasiusia to nie budzi się z płaczem od razu. A jak zacznnie mniej jeść to i mniej sikać (tak w 3 miesiącu);
            3) wszystkie chyba jesteśmy trochę uzależnione od forum, ale spędzanie każdej wolnej chwili przy komputerze to chyba nie najlepszy sposób. Wyłącz go choć na jeden dzień. Weź dziecko do łóżka albo na kanapę, połóż się z nim, a karmiąc je może sama uśniesz i ta krótka drzemka będzie dobrą regeneracją na powrót sił. Weź wózek i idź na godzinny spacer do lasu (codziennie!!!);
            4) Kupuj mięso po 1/2 kg, rób z niego kotlety, porcje zamrażaj, tak żeby wyciągnąć z rana i usmarzyć na obiad, albo zrób pieczeń, pokrój i porcje zamróź. Ziemniaki zalewaj gorącą wodą z odrobiną tłuszczu to szybciej się ugotują. Zrób rosół – większą ilość, na tej bazie możesz codziennie wyczarować inną zupę (pomidorową, ogórkową, jarzynową itd). A jak mąż przyjdzie głodny to niech przez tą chwilę zajmie się dzieckiem – bo Ty przygotowujesz mu obiad. Jak będzie kręcił nosem – to niech idzie do mamusi jeśli ta mu lepiej ugotuje;
            5) nie przejmuj się gderaniem męża! Im szybciej to zrobisz tym szybciej on tego zaniecha (widząc że to po Tobie spływa). Mężczyźni nie szanują kobiet płaczących nad swoim losem. Twoja pewność siebie szybko zbije go z tropu. Przecież nie musisz być we wszystkim idealna!
            6) oprócz badań kontrolnych przyda Ci się dawka witamin (przecież Ty karmisz). Najlepsze są w owocach, a jeśli jest ich za mało w Twoim jadłospisie to uzupełniaj tymi w tabletkach (miesięczna kuracja Falvit to koszt 8 zł). Na pewno z Twoją kondycją fizyczną też kiepsko – tu patrz pkt. – spacery!!!
            7) kiedy masz już dziecko na rękach – ciesz się tą chwilą. Jeśli będziesz umiała się cieszyć macierzyństwem znajdziesz nowe siły psychiczne. Przełam się i…… przytul do tego “nieczułego” męża, powiedz że brakuje Ci jego ciepła (jak mi powiesz że nie zadziałało – nie uwierzę!!!)
            8) są mamy które nieproszone pomagają (taka jest moja), ale nie wszystkie. Spróbowałabym na Twoim miejscu choć raz poprosić swoją mamę o pomoc – może się zdziwisz?!
            9) jeśli ustalisz pewne priorytety, ustalisz jakiś plan, to nawet szybkie ogarnięcie domu okaże się błachostką, jeśli nie zdąrzysz wyprasować – trudno. Pieluch nie prasuj, bo już nie musisz, a ubrania możesz na bieżąco…
            9) jesteś silna!!! Nie poddawaj się! Najgorsze co możesz zrobić to popaść w depresję, a Twoja droga jak do tej pory do tego zmierza! A depresja to już choroba… Doświadczenie to najlepsze lekarstwo na trudności życiowe, pomyśl że cały czas je zdobywasz…
            Jesteś dzielna, ja w Twoim wieku miałam pstro w głowie…
            Całym sercem jestem przy Tobie i wierzę w Ciebie
            Ucałuj swoje maleństwo!

            Ania z Wiktusią i Maciusiem

            • Pomyśl o mamach bliźniąt;))

              Czułam się po porodzie potwornie, pierwsze dwa tygodnie warczałam na wszystkich tak, że jestem pełna podziwu dla najbliższych.. Non stop wyłam, płakałam albo krzyczałam.
              Tyle, że ja urodziłam bliźniaczki, wcześniaki, maleńkie, o które wlaczyłam leżąc niemal przez całą ciąże, a ostanie prawie trzy miesiące w szpitalu z silnymi skurczmi, niemal bez przerwy pod kroplówką.
              Nie chciały ssać piersi, choć tak się sarałam je tego nauczyć.
              Miały anemię przez konflikt krwi tak dużą, że na granicy przetaczania krwi, jeżdziłam więc na zspecjalne zastrzyki do szpitala. Miały mega kolki przez bite trzy miesiące, takie że wyły rozpaczliwie non stop pięć godzin dziennie. Potem przestały pić mleko w ogóle.. Ach, dużo by opowiadać.
              Byłam wykończona, zła, momentami chciało mi się wyjść z domu i nigdy nie wrócić;)
              Ale dałam radę, bo zawsze myślałam w tych trudnych mometnach o naprawdę wielkich dramatach, rodzicach chorych dzieci, nieuleczalnie, albo dzielnych matkach trojaczków i więcej.
              Wtedy brałam się w garść.
              Pomyśl – niektórzy przechodzą przez prawdziwe piekło trudności, a idą dzielnie, nie poddaja się, zaciskają zęby.
              Nie mamy pojęcia ile siły tak naprawdę tkwi w nas wszystkich.
              Odrobinę wiary miej w sobie. W siebie.
              Niech siłę daje Ci miłość do dziecka.
              I pomysl: te wszystkie trudności miną. Nie obejrzysz się, a maluszek skończy roczek, a potem to już z górki.
              Nie będzie nawet Ciebie potrzebował – to dopiero jest smutne.
              Dasz radę.
              Nie idź na łatwiznę.
              Nie oddawaj dziecka.
              Poproś o pomoc.
              Kogokolwiek, przyjaciół, sąsiadkę.
              Czerp siłę z macierzyństwa. Pomyśl, że to się może już nigdy nie powtórzyć.
              A dla tego małego człowieczka jesteś wszystkim co ma..
              Nie zawiedź tego serduszka, które Cię kocha.
              “Mamo, liczę na Ciebie” – tak powiedziałoby Twoje dziecko, gdyby mogło.
              Bądź dla niego oparciem.

              • Re: nie mam już sił…

                Wiem co czujesz! Ja rowniez przeszlam cc, dlugo krwawilam i bylam wykonczona. Na szczescie pierwszy tydzien po wyjsciu ze szpitala w domu pomagala mi mama. Bylam zalamana, Najgorzej bylo ze strasznie obolalymi piersiami. Karmilam Maje przez kapturki, a i tak strasznie mnie bolalo… Coz moge Ci powiedziec… Popieram zdanie jednej z dziewczyn, ktore juz odpowiedzialy na Twojego posta. Jestes silna! Jak juz przez 3 tyg dalas sobie rade, dasz rade i nastepnym 3!!! Wierze w to! Ba, jestem o tym przekonana… Z dnia na dzien bedzie coraz lepiej… Blizna bedzie mniej bolala, maly bedzie dluzej spal… Wiem, ze okres 3 miesiecy wydaje sie morzem czasu, jednak zobaczysz jak to szybko minie. Pozniej- tak jak ja- bedziesz to wspominala i bedziesz z siebie na prawde dumna. Ze dalas rade, ze jestes silna, ze nic nie jest w stanie Ciebie ani milosci do Twojego dziecka pokonac. Trzymam kciuki! Sprobuj bardziej angazowac meza w sprawy z dzieckiem. Moze przewinalby go od czasu do czasu. Dla mezczyzn nawet taka drobna czynnosc jest olbrzymim wyzwaniem i na pewno doceni Twoja prace! Moj maz dopiero niedawno przyznal, ze byl dla mnie okropny w czasie mojej ciazy… Stwierdzil, ze nic mi nie pomagal (co jest prawda) chociaz mialam ciaze zagrozona. Wszystko robilam sama- gotowalam, mylam podlogi, pralam i prasowalam. Nie docenial tego wtedy- teraz jest dla mnie pelen podziwu. A ja jestem w koncu usatysfakcjonowana, ze docenil moj trud!

                Buziaki i trzymaj sie!!! Na pewno wszystko sie ulozy! Najgorsze za Toba! Nie poddawaj sie! Jestes silna!!!

                Buziaki

                Monika i Majcia (28.01.04)

                • Re: Jesteś silna!!!

                  brawo, super tekst i świetne rady

                  a to z inteligencją emocjonalną panów i pojęciem i nie liczeniem na zrozumienie to dopiero trafione, stosuję od dawna, po co się rozczarowywać ciągle od nowa

                  myślę że tkaich rad potrzebuje Amicitia najbardziej


                  13 m

                  • Re: nie mam już sił…

                    Tak jak Ty się czujesz teraz tak czuły się całe rzesze młodych mam i to nie jest nic dziwnego, nic, co powinno Cię dołować, bo nakręcasz spiralę.
                    Ja oparcia w mężu raczej też nie miałam, też czekał na obiad, na kolację, na posprzątane mieszkanie, ale się nie doczekał.
                    Tak jak dziewczyny piszą – nie jesteś maszyną, robotem, który musi wszystko robić, wszystkim się zająć i nad wszystkim panować.
                    Mężowi nic się nie stanie (szczególnie takiemu, jak opisujesz), gdy nie dostanie jeść, gdy nie będzie miał wyprasowanych ciuchów i będzie chodził po brudnej podłodze – przeszkadza mu to? – niech posprząta, ugotuje, wyprasuje. TY zgodnie z jego defincją jesteś matką więc Ty się dziecu poświęć, dzieckiem się zajmij i miej w nosie narzekania męża, który umie tylko wymagać. Pokaż mu, że jesteś silna, że świetnie sobie bez niego radzisz, że wcale go do szczęścia nie potrzebujesz, a może zmięknie jak zacznie czuć, że już nie ma nad Tobą przewagi. Najgorsze w nim jest to, że on swoje kompleksy i zaniżoną samoocenę podbudowuje na Tobie mówiąc, że jesteś wyrodną matką. Pokaż mu, że się myli, że nie jesteś już dla niego obiektem, na którym on obrasta w piórka – prędzej czy później nie wytrzyma. Nigdzie też nie jest napisane, że on musi synkiem się opiekować – nie czuje tego więc raczej tego nie zmienisz, nikt też nie mówi, że musicie razem przebywać, mieszkać. Może zaproponuj mu wyprowadzkę do mamusi i powrót jak poczuje, co jest dla niego ważne. A sama na pewno dasz sobie o wiele lepiej radę, bo będziesz wiedziała, że to lepsze dla twojego synka, niż ciągle sfrustrowana mama, która się nie może dogadać z jego tatą.
                    Tak jak dziewczyny piszą – teraz już z górki, każdy dzień będzie inny, lepszy, bliższy rozwiazania Twoich problemów z samopoczuciem:
                    * blizna boli – niedługo przestanie
                    * czujesz się zmęczona – śpij jak synek śpi, nie biegaj ze szmatą, nie prasuj, nie gotuj
                    * czujesz się słaba – idź do lekarza niech przepisze Ci jakieś preparaty wzmacniające, porozmawiaj z nim o swoich niepokojach
                    * czujesz się kłębiek nerwów – staraj się je nazwać i okiełznać, niech one Tobą nie rządzą – banalne, ale jak czujesz, że zaraz nerwy puszczą weź kilka głębokich oddechów, policz do 10, nie leć do synka jak tylko zaczyna płakać, a Ty czujesz, że jesteś na skraju wytrzymania – zanim wystartujesz do niego przysiądź, opanuj emocje i dopiero idź – nie mówię o tym, że masz siedzieć 5 minut, wystarczy malutka chwilka, by zapanować nad sobą, by uświadomić sobie, że ok – jestem nerwowa, ale zaraz mi przejdzie. Synkowi przez tą minutę nic się nie stanie.
                    * w żadnym wypadku nie myśl o oddaniu dziecka teściowej – to najgorsza rzecz jaką mogłabyś zrobić – dasz kolejny pretekst mężowi, a przecież Ty jesteś od niego silniejsza
                    * nie pytaj swojej mamy, czy może się synkiem zająć tylko po prostu ją w to włączaj – idź do niej i powiedz, że ma chwilkę zostać z małym, bo Ty musisz iść np. do lekarza, chcesz się wykąpać, chcesz coś zjeść. Takie kilkunastominutowe chwile bez synka na pewno mu nie zaszkodzą, a tobie bardzo pomogą. Odmówi – ok – pokaż, że poradzisz sobie bez jej pomocy, ale daj do zrozumienia, że nie ma liczyć na to, że pozwolisz jej kiedyś na bliskie kontakty z wnukiem. Taką samą zasadę możesz wprowadzić z mężem – nie pytaj, czy może się synkiem zająć tylko mu go po prostu wtykaj w ręce – wychodzę się kąpać – zajmi się małym i wyjdź.
                    Piszesz, że chcesz dla synka jak najlepiej – wygląda na to, że wszystko tak robisz i na pewno dla synka jesteś najważniejsza i najdoskonalszą mamą na świcie – bo jesteś jego mamą.
                    Nochal do góry – pisuj na Forum, wygadaj się, to pomaga.
                    I pamiętaj – za kilka tygodni może sama będziesz się śmiała z tego.
                    Będzie dobrze.

                    Duża buźka

                    Mama Gacka i Julka (01.03.2004)

                    • Re: nie mam już sił…

                      A Ty jak zwykle inaczej nie potrafisz jak tylko bezproduktywnie krytykowac….. powinnas wiedziec, ze przy depresji nie stosuje sie takich metod “pouczania”…. No ale przeciez TY jestes idealna, masz idealna rodzine, idealnego meza i jestes idealna matka ktora nie popelnia bledow…. Mam nadzieje, ze kiedys spotka Cie sytuacja dla Ciebie bez wyjscia….ciekawe co wtedy powiesz…. No ale przeciez Ciebie nic takiego nie spotka…..
                      Pozdrawiam

                      Aga i POLA 13 m-cy

                      • Re: nie mam już sił…

                        Dwukrotnie leczyłam depresje w tym raz poporodową korzystając z pomocy psychiatry i psychoterapii.

                        Mam udokumentowaną historie choroby od roku 2000, moja mama ma stany nawracające od… niepamiętam kiedy w tym trzy próby samobójcze – na szczęscie nieskuteczne – ale nie zycze nikomu wizyty w szpitalu gdzie własna matka mówi do Ciebie: kim Pani jest? albo spieprzaj gówniaro, bo nie poznaje swiata i ludzi po przyjęciu zbyt dużej ilości prochów i alkoholu.

                        I tak wygląda moje idealne zycie.

                        madzia i Wicia (16 miesiecy)

                        • Re: nie mam już sił…

                          W odpowiedzi na:


                          A Ty jak zwykle inaczej nie potrafisz jak tylko bezproduktywnie krytykowac…..


                          a co krytykuje?

                          wskazalam tanie pieluszki, kilkukrotnie doradzalam w kwestii karmienia, podsunelam poradnik o noszeniu, ukladaniu wg NDT Bobath, spakowalam paczke z pieluchami i innymi rzeczami i wyslalam po drodze do pracy…

                          co zrobiłas dla Marianny?

                          A nawet jezeli trafi sie jedna łyżka dziegciu w beczce miodu to czasami wychodzi na zdrowie.

                          madzia i Wicia (16 miesiecy)

                          • Re: nie mam już sił…

                            Z kazdym tygodniem bedzie coraz lepiej i latwiej a maz niech sie opamieta – jestes matka a nie sprzataczko-kucharko-opiekunka.

                            Odkad urodzil sie Michal nie mam czasu kompletnie na nic i przyznam sie ze moja podloga w kuchni nie widziala mopa juz chyba z miesiac hihi

                            smoki, Dawidek i Michał

                            • Re: nie mam już sił…

                              ja tu sie nie doszukuje krytyki, jedynie dobrych rad (pieluchy, sposób karmienia), przypomnienie o masowaniu, zeby zapobiec zastojom.

                              W odpowiedzi na:


                              Mam nadzieje, ze kiedys spotka Cie sytuacja dla Ciebie bez wyjscia


                              Tu juz chyba się lekko zagalopowałaś…:-/

                              Juleczka (Puchatek) 12.12.04

                              • Re: odpowiedź.

                                Kup poduszke do karmienia (wyglada jak taki rogal)
                                Kosztuje 40 zl.
                                Dziecko na niej lezy i nie trzeba go trzumac, obie rece wolne 🙂
                                Starcza na dlugo bo moj Michal ma 5 miesiecy i ciagle jej uzywam

                                smoki, Dawidek i Michał

                                • Re: nie mam już sił…

                                  Nie przejmujcie się dziewczyny…pani szpilki jest to raczej gatunek : frustrat!,
                                  I dlatego wypisuje wszem i wobec takie…komunały! Które w dodatku trącą intelektualną biedą.

                                  • Re: nie mam już sił…

                                    Piszesz, to by Ci wspólczuć? Czy poużalać sie nad Tobą?
                                    Ludzie mają takie problemy, o jakich Ci się nie śniło. I żyć muszą.

                                    • Re: nie mam już sił…

                                      Aneczko, powiem Ci tylko że gdybym była w domu to bym do Ciebie przyszła i we wszystkim Ci pomogła. Naprawdę. Ale stąd mogę Cię tylko przytulić tak “wirtualnie”.
                                      Myślę że powinnaś poprosić mamę o pomoc, nie teściową. A mąż niech czasem posiedzi z Tobą w domu i zobaczy jak Ty “nic” nie robisz przez cały dzień.
                                      Dziewczyny dały Ci dużo dobrych rad, i na temat gotowania i pieluszek i męża. Skorzystaj z nich a zobaczysz że będzie lepiej.
                                      Jeśli naprawdę nie masz żadnej koleżanki do pomocy to może zadzwoń do mnie do domu (wiesz do kogo), na pewno jakoś by Ci to pomogło. A przynajmniej miałabyś się komu wyżalić.
                                      I nie myśl o oddaniu Remika, przecież dasz sobie radę.
                                      A jeśli będziesz czuła się jeszcze gorzej to poszukaj dobrego psychologa. To nie jest wstyd mieć depresję, może gdyby Twój mąż coś o niej wiedział to inaczej by się zachowywał.
                                      Przytulam Cię baaaaaaaaaaardzo mocno.
                                      I odezwij się czasem na GG. Nie patrz na czerwone słoneczko, bo prawie zawsze mam “niewidoczny”.
                                      Ucałuj Remika.


                                      • Re: nie mam już sił…

                                        Hej Agnieszka…bez względu jak bardzo Ci ise nie podoba jakaś wypowiedź czy na pewno chciałaś napisać “Mam nadzieje, ze kiedys spotka Cie sytuacja dla Ciebie bez wyjscia….ciekawe co wtedy powiesz….”
                                        Wiesz to bardzo nie wporządku życzyc komuś w ten sposób…

                                        Jonatan ur.20.04.05

                                        • Re: nie mam już sił…

                                          Nie uważam żeby szpilki pisała to złośliwie. Może nie oceniajmy ludzi tak od razu, po tym jak się wysławiają.
                                          Może właśnie szpilki po swoich przejściach jest tak twarda, że inaczej nie potrafi kogoś podnieść na duchu.
                                          Bez przesady, przecież to nie było takie straszne co napisała. Po prostu chciała chyba dać porządnego “kopa” dla amicity.
                                          A przecież nie wiadomo, może właśnie takiego kopa amicita potrzebuje?
                                          Pozdrawiam.


                                          Znasz odpowiedź na pytanie: nie mam już sił…

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general