nie mam juz sily…

Witam, bardzo dlugo nei zagladalam na forum.. postanowilam, ze przestaje sie zastanawiac nad tym wszystkim i po prostu zyje, ze moze jak przestane to roztrzasac to wtedy sie uda. Ale ni udalo sie..
Dzisiaj jestem totalnie rozstrojona, moja najlepsza przyjaciolka urodzila dzidiusia, wlasnie dzis w nocy, bardzo sie ciesze dla niej, ale nie moge przestac plakac, jest mi tak strasznie przykro, bo wiem, ze gdyby mi sie udalo tak jak jej za pierwszym razem mialabym rocznego dzidiusia… 🙁 nie moge przestac o tym myslec, wydaje mi sie, ze juz ni ma nadzieji, nie wiem jak mam pojsc i ja odwiedzic, ni chce plakac, to jest jej czas, nie chce jej tgo psuc, a nie wiem jak zareaguje jak zobacze mala..
Zostalismy z mezem zapisani do kolejki na ICSI, czeka sie okolo poltora roku, ale ja chyba nie dam rady… najgorsze jest to, ze ja moge, ze mam owulacje, ze jestem w 1000% gotowa, ze ze mna wszystko jest w porzadku, ze moj maz ma problemy… ja go bardzo kocham i nie mam mu tego za zle, przeciez to nie jego wina, ale ciezko mi sie z tym uporac, moje cialo i moj umysl wie, ze to juz jest ten czas na dzidiusia a tu nic si enie dzieje, po prostu nic. Jest mi tak ciezko tak zle i jestem zla na siebie, ze tak wlasnie reaguje. Wiem, ze nie jestem jedyna, ale to mi tez nie pomaga, nawet myslalam, z emoge miec depresje, ale chyba ni bo sa rzeczy ktor mnie ciesza, jakos dawalam rade nawt przyjaciolki ciaze przeszlam w miare dobrze, al teraz jak sie mala urodzila po prostu mnie to rozwalilo, moze jak sie wyplacze to bedzie znowu dobrze

23 odpowiedzi na pytanie: nie mam juz sily…

  1. Cóż, instynkt, hormony – to robi swoje.

    Moja rada, skoro jesteście w kolejce do ICSI to nastaw się na to, że wtedy będziecie mieli dziecko, a na razie skup się na czymś innym. Praca, hobby, dogadzanie sobie i mężowi (to też takie duże dziecko ). I pozwól sobie czasem popłakać (czasem, ale nie non stop).

    Mądra z Ciebie dziewczyna i po kilku latach będziesz sobie tylko myśleć z uśmiechem “martwiłam się, bo nie wiedziałam, że na mnie te dwa cudowne maleństwa czekają” 🙂

    Podejrzewam, że jak zobaczę pierwszy raz synka siostry, który ma się urodzić w maju, łzy też popłyną, ale wypłakać się czasem trzeba, byleby tylko umieć ciągle doceniać to co się ma 🙂

    • jak ja cie bardzo dobrze rozumiem, moja siostra mlodsza zaszla w ciaze w pierwzym cyklu ja wtedy staralam sie ponad rok, przeryczalam cala noc, teraz tez mam chwilowe dolki, bardzo boje sie momentu kiedy zobacze moja siostre z brzuchem (mieszkamy daleko od siebie) a jak zobacze dzieciatko to pewnie tez bede ryczec.
      U mnie jest problem ze mna, mam hiperprolaktyne, pcos, brak owulacji, za to moj m ma rewelacyjne wyniki.
      Ja zeby zabic dolki znalazlam sobie hobby ktore zajmuje moj czas (obecnie nie pracuje i jak bym duzo myslala to chyba by mnie do wariatkowa odwiezili) robie kartki okolicznosciowe, zaproszenia, torty z pieluszek itp. i ukladam puzzle co bardzo mnie wycisza i zabija za duzo czasu.
      Trzymam kciuki za udane ICSI – tak jak esmenka mowi mysl ze to ICSI bedzie udane, bo forumkowe kciuki czynia cuda

      Glowa do gory

      • dzieki dziewczyny za wsparcie.. Bardzo ci wspolczuje, bo pamietam, jak sie dowiedzialam, ze moja przyjaciolka jest w ciazy to bardzo mnie to zabolalo, wtedy ja sie staralam ponad rok, a ona mi powiedziala, ze chca sie zaczac starac o dzidiusia i za 6 tyg powiedziala, ze jest w ciazy, czyli za pierwszym razem, sama ciaza mnie dolowala, ale teraz jak sie dzidzia urodzila to juz katastrofa. Nie cierpie siebie za to co czuje 🙁 i widze, ze nei tlyko ja tak mam. Dzieki dziewczyny, ja to juz w nic nie wierze, nie chce sie na nic nastawiac ani myslec pozytywnie bo juz sie tyle razy zawiodlam, dzieki za kciuki i za was tez trzymam

        • Ja staram się już prawie rok, a młodsza siostra zaszła też w pierwszym cyklu. Mieszkamy w tym samym mieście, więc spotykamy się często. I wiem, że będzie coraz trudniej w miarę jak brzuszek będzie rósł i dziecko się urodzi. Ale ten żal jest normalny, nie czuj wyrzutów sumienia. Ważne, że nie odrzuciłaś przyjaźni i wspierałaś ją dalej mimo trudności, jakie zaczęła przedstawiać.

          A nadzieję trzeba mieć mimo wszystko. Bo tylko dzięki niej można żyć szczęśliwie 😉

          Według mnie przynajmniej: lepiej żyć nadzieją i radością na co dzień i się rozczarować na chwilę, by móc potem znów żyć nadzieją i radością, niż żyć na co dzień rozczarowaniem (co nie jest wbrew pozorom wcale łatwiejsze niż pierwszy sposób). Próbuję żyć pierwszą opcją 😉

          • cos w tym jest esmena, ale ja zylam nadzieja dosc dlugo i co okres bylo co raz gorzej, to mnei po prostu dobija, z kazdym okresem mam co raz wiekszego dola… wiec juz nie chce miec nadzieji, chociaz to nei takie proste 🙁 do tego od ostanich 2 miesiecy cos mi sie pokickalo z okresem, zawsze mialam regularne a ostatnio 9 dni plamien, opozniony okres i bez bolu praktycznie, a w tym miesacu tydzien za wczesnie i tez obylo sie bez tabletek przeciwbolowych co w moim przypadku jest bardzo dziwne, bo w zyciu nie mialam bezbolesnych okresow!! Dodam, ze bol owulacyjny jak byl tak jest.. Czasami wydaje mi sie, ze to stres po prostu, za bardzo to na mnie wplywa..
            Co do ICSI to bardzo sie tego boje i wolalabym tegop uniknac 🙁

            • Wiesz, cokolwiek Ci nie powiem, nie wywróci Ci świata do góry nogami i nie sprawi, że od tej pory będziesz szczęśliwa 😉 Do niektórych rzeczy trzeba dojść samemu… Ja mogę tylko pokazać jak ja patrzę na świat, dzięki czemu mam dołki raz na tydzień lub dwa.

              W tej chwili na przykład widząc, że bez szczegółowszych badań i wspomagania raczej się nie uda, odpuściłam sobie na parę miesięcy. Mam plan zacząć badania po nowym roku i zakładam, że cud musiałby się stać, gdyby się udało do tego czasu. W zasadzie nie nastawiam się w ogóle na bliską ciążę. Jestem przekonana, że dziecko będę miała, ale najwyraźniej nie jest mi to dane w tej chwili. Żyję dniem dzisiejszym 🙂

              • Doskonale Cie rozumiem sama mam takie napady. Jak mi się udało za pierwszym razem maluch by chodził do trzeciej klasy SP :(.A tak nic pustka. Najgorsze jest to że u mojego MM brata ma córkę w tym samym wieku i jest naprawdę ciężko jak jej matka patrzy z pogardą dla mnie. Niedawno została drugi raz matką i co to moja była najlepsza przyjaciółka. Moja siostra też w styczniu będzie miała drugie maleństwo pierwsza przeżyłam bardzo bo życie było na zakręcie. a teraz jest jakby lżej, choć wiem ze popłyną łzy. Nie jest łatwo być jedyną kobietą bezdzietną w całej rodzinie. Jednak odkryłam pasję : czytam literaturę, ozdabiam paznokcie. Choć jestem świadoma takiej namiastki co innego pozostaje. Choć powiem są swoje plusy jak się nie ma dzieci :
                1)wakacje urlop całym rokiem można organizować.
                2)seks według naszych zachcianek a nie zegara.
                3)do domu nie musimy pędzić na łeb i szyję.
                I są wiele tych plusów. Zawsze zastanawiam się czego Nam zazdroszczą inne kobiety. Chyba tek swobody,a my im tych małych stópek. Tego płaczu. Wierszyku na dzień matki i słowa MAMO

                • Racja, nie da sie zmienic swiatopogladu w jedna minute. Esmena ja mam podobnie jak ty, ogolni jst ok i lapie dolki raz na jakis czas, najczesciej to okres wpedza mnie w dol, ale potem nadchodzi nowy miesiac i jakos jest latwiej i tak w kolko. Najgorsze jest to, ze ja mam ciagle nadzieje i to mnei wkurza bo nie chce jej miec. U mnie jest duzo znakow zapytania, nie mialam zrobionych najwazniejszych badan, maz mial 2 wyniki zle, a 3 tylko, ze robiony w PL byl bardzo dobry, ale tutaj ich to nie obchodzi, skoro te dwa byly zle, mnie nie ma co badac bo tylko in vitro i tyle… a ja wiem, ze sa przypadki, ze plemniki byly slabe, a sie okazalo ze u kobiety jajeczko nie dojrzewalo czy cokolwiek innego, cos co mozna by bylo leczyc i moze to by pomoglo. Wydaje mi sie, ze mnie zbyli, ivf i po co sie zastanawiac i wydawac kase.. tak to odczuwam, a to moje zycie i strasznie mnei to doluje. Lekarze w ogol mnie nie sluchaja niby pytaja zapisuja a i tak swoje.. wiec zamierzam wybrac sie do polskiej ginekolog, moze ona mnie wyslucha… w koncu! Dzis jestem w podlym nastroju, wiadomo dlaczego, wszystko widze w czarnych barwach i wydaje sie, ze nic juz nie ma sensu, pwnie za kilka dni znowu sie pozbieram, mam juz doswiadczenie 2 letnie… czasami jest lepiej, a czasami gorzej.
                  Na razie nie potrafie znalezc ani jedne zalety bycia bezdzietna, chce dziecka i w moim zyciu tego mi brakuje.. Wakacje z dzieckiem tez mozna planowac, do domu i tak pedze bo mam pieska hehe wiec absolutnie nie potrafie sobie tego tak wytlumaczyc, ze ja jestem wolna i swobodna, chce dzidiusia i uwazam, ze kobiety, ktore dzieci maja sa szczesciarami i bardzo im zazdroszcze bo chcialabym poczuc jak to jest byc w ciazy, rodzic, czuc te radosc jak dziecko jzu jest na swiecie, pojsc na spacer i nawet zmieniac pieluche… takze zycze tego kazdej bezdzietnej kobitce, aby jej marzenie si sie spelnilo bo doskonale wiem co czujecie buziaki

                  • wiem o co ci chodzi, ja już walczę o bycia matka prawie 11 lat i dopiero teraz znalazłam lekarza co mnie wysłuchał, co porozmawiał z moim mężem i w ogóle co mi postawił diagnozę o która walczyłam 11 lat. Wiem ze teraz wszystko sie może zdarzyć. Mam dość tego znaku ‘”?””. Walczę kolejną bitwę zobaczymy co będzie.

                    • A co do zazdrości: te które nie mają dzieci zazdroszczą tym co mają, te co nie mają męża ani nawet stałego partnera zazdroszczą tym co mają, te co mają bardzo chore dzieci zazdroszczą tym co mają zdrowe, te które nie mają co dzieciom do garnka włożyć zazdroszczą tym które dzieciom kupują śliczne zabawki… choć raczej zazdrość to kiepskie słowo – bardziej żal? Czasem dobrze jest spojrzeć na sprawę z dystansu 😉

                      Życzę Ci, abyś znalazła w końcu dobrego gina i przede wszystkim życzę spełnienia Twojego marzenia

                      • Zamieszczone przez esmena
                        A co do zazdrości: te które nie mają dzieci zazdroszczą tym co mają, te co nie mają męża ani nawet stałego partnera zazdroszczą tym co mają, te co mają bardzo chore dzieci zazdroszczą tym co mają zdrowe, te które nie mają co dzieciom do garnka włożyć zazdroszczą tym które dzieciom kupują śliczne zabawki… choć raczej zazdrość to kiepskie słowo – bardziej żal? Czasem dobrze jest spojrzeć na sprawę z dystansu 😉

                        Życzę Ci, abyś znalazła w końcu dobrego gina i przede wszystkim życzę spełnienia Twojego marzenia

                        masz rację, ja nikomu nic nie zazdroszczę tak zostałam nauczona przez rodziców. Tak to jest w tym życiu ktoś ma tak,a ktoś inaczej. Kiedyś usłyszałam, że człowiek to nie pralka. Nie można naszych uczuć przestawić na dany program jaki chcemy. Mamy prawo się czuć tak jak się w danej sytuacji czujemy. Tylko drugi człowiek musi to uszanować. W naszych sercach jest w takich sytuacjach żal i smutek. Życzę Tobie aby ten smutek przerodził się w radość abyś tuliła tą istotę małą i żebyś czuła się matką (sobie też i całej reszcie ). Pewna mądra kobieta powiedziała : Jest Pani bohaterką, bo wie Pani co to pokora, cierpliwość i co oznaczają przykre słowa ze strony drugiego człowieka. Na pewno kiedyś Bóg to pani wynagrodzi. Podpisuję się pod nimi całkowicie.

                        • Właśnie długie starania uczą pokory i to bardzo.

                          • Zamieszczone przez cikII
                            Właśnie długie starania uczą pokory i to bardzo.

                            Tak zgadzam się sama staram się już 11 lat. Jak czytam że ktoś stara się np 20 cykli jejku jak mało. A ja już matko 132 cyklu. Ups przy długo. Ale co tam widocznie nie czas.

                            • Zamieszczone przez kukułka79
                              Tak zgadzam się sama staram się już 11 lat. Jak czytam że ktoś stara się np 20 cykli jejku jak mało. A ja już matko 132 cyklu. Ups przy długo. Ale co tam widocznie nie czas.

                              O córkę starałam sie 7 lat,więc wiem co czujesz.
                              Wszystko jakby stoi wtedy w miejscu,tylko czas zapiernicza.
                              Czuje się wielkie zniechęcenie,niemoc.
                              i te odwieczne pytanie dlaczego ja???
                              Wierzę i życzę Ci,abyś została mamusią i aby to stało się już wkrótce.
                              Wykorzystaj zdobycze medycyny w tych sprawach,abyś nie miała sobie za złe,że nic nie robisz w tej kwestii i na pewno się uda.
                              Powodzenia Kukułeczko….

                              • Zamieszczone przez kukułka79
                                Tak zgadzam się sama staram się już 11 lat. Jak czytam że ktoś stara się np 20 cykli jejku jak mało. A ja już matko 132 cyklu. Ups przy długo. Ale co tam widocznie nie czas.

                                moje 2 lata przy twoich 11 wygladaja slabo.. straszni ci wspolczuje, ja po 2 latach wariuje, wydaje mi sie, ze to wiecznosc!! Trzymam mocno kciuki za ciebie i bardzo serdecznie zycze ci malenstwa. To jest strasznie niesprawiedliwe, ze niektorym to sie udaje jedno za drugim a inni tyle czasu musza plakac i rozczarowywac sie.
                                Mam pytanie dziewczyny czy myslalyscie o adopcji? Ja zawsze chcialam zaadoptowac dziecko, ale nie 1… najpierw chcialam miec swoje i potem zaadoptowac jakies biedne malenstwo, nawet taki starsze ok 5-6 lat, bo takim dzieciom trudniej znalezc rodzine. Dzis moj maz mi o tym przypomnial, bo oczywiscie zauwazyl co sie ze mna dzieje i zapytal… ale ja nie jestem gotowa na adopcje teraz, ja chce swojego dzidiusia a potem ewentualnie adopcja.

                                • Zamieszczone przez ineskhan
                                  moje 2 lata przy twoich 11 wygladaja slabo.. straszni ci wspolczuje, ja po 2 latach wariuje, wydaje mi sie, ze to wiecznosc!! Trzymam mocno kciuki za ciebie i bardzo serdecznie zycze ci malenstwa. To jest strasznie niesprawiedliwe, ze niektorym to sie udaje jedno za drugim a inni tyle czasu musza plakac i rozczarowywac sie.
                                  Mam pytanie dziewczyny czy myslalyscie o adopcji? Ja zawsze chcialam zaadoptowac dziecko, ale nie 1… najpierw chcialam miec swoje i potem zaadoptowac jakies biedne malenstwo, nawet taki starsze ok 5-6 lat, bo takim dzieciom trudniej znalezc rodzine. Dzis moj maz mi o tym przypomnial, bo oczywiscie zauwazyl co sie ze mna dzieje i zapytal… ale ja nie jestem gotowa na adopcje teraz, ja chce swojego dzidiusia a potem ewentualnie adopcja.

                                  ja tez zawsze chcialam najpierw swoje potem adopcyjne ale zycie postanowilo inaczej i dwa tygodnie temu zlozylismy dokumenty o adopcje

                                  • anka, a po jakim czasi staran zdcydowaliscie sie na adopcje? Ja troche o tym czytalam, ale sama nie wiem… chce sprobowac tgo ICSI jesli nie wyjdzie to mysle, ze wrocimy do sprawy..
                                    Troche mni to wszystko przeraza, no i boli jak cholera!

                                    • Zamieszczone przez ineskhan
                                      anka, a po jakim czasi staran zdcydowaliscie sie na adopcje? Ja troche o tym czytalam, ale sama nie wiem… chce sprobowac tgo ICSI jesli nie wyjdzie to mysle, ze wrocimy do sprawy..
                                      Troche mni to wszystko przeraza, no i boli jak cholera!

                                      po roku staran (teraz mija 14 miesiecy) wiem ze to malutko ale postanowilismy z mezem ze nie bedziemy probowac przez inseminacje ani invitro, jesli clo, hsg i laparoskopia nie pomoze to trudno dalszych krokow nie wykonamy

                                      • Zamieszczone przez anka332
                                        po roku staran (teraz mija 14 miesiecy) wiem ze to malutko ale postanowilismy z mezem ze nie bedziemy probowac przez inseminacje ani invitro, jesli clo, hsg i laparoskopia nie pomoze to trudno dalszych krokow nie wykonamy

                                        no tak, wy macie przynajmniej jakies leczenie… u mnie nic, zero tylko od razu nas na ICSI zapisali, w ogole mnie ni sluchali, stwierdzili, ze skoro meza wyniki slabe to inaczej sie nie da, nic zadnych porad, witamin, lekarstw i przede wszystkim moje badania ograniczyly sie do usg, badania hormonow, na rozyczke, na chlamydie tyle… ogolnie to czuje sie potraktowana z gory. Dlatego chce isc do polskiej ginekolog moze ona bedzie mogla mi pomoc, przebadac doradzic sama nie wiem, ale to ICSI to tak z grubej rury od razu i przeraza mnie to.. ja po roku staran poszlam dopiro do lekarza, no a ze tutaj dosc dlugo sie czeka na wizyty to sie przeciagnelo do 2 lat, a tak na prawde to nic nie zrobili, bo testy nasienia byly na samym poczatku, moje hormony tez, a reszte robili mi ostatnio, ale nikt mnie nie slucha, nikt nie radzi nie chce leczyc 🙁

                                        • Czy myślałam z MM o adopcji tak rozmawialiśmy z naszymi rodzinami. Moja jest za gorzej z jego rodziną. Jednak na razie musimy poczekać, jakoś musi bardziej dojrzeć do tej decyzji. Swoją drogą mamy adopcyjne zwierzęta, psa ktoś wyrzucił w zimowy bardzo dzień a kot był niechcianym prezentem. Zobaczymy co da Nam los. Nawet rybki mam podrzucone przez kogoś.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: nie mam juz sily…

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general