“Nie róbcie z dziecka outsidera”

Takie zdanie-poradę usłyszeliśmy od kolegi. Zaczęłam się nad tym mocno zastanawiać – sama byłam trochę na uboczu, było mi przykro, wiadomo, dla dzieci grupa jest bardzo ważna. Ale z drugiej strony – czy to mi nie wyszło na zdrowie? Może później to procentuje tym, że nie liczymy się ze zdaniem większości, tylko robimy to co sami uznajemy za sluszne….
Bardzo chciałabym, żeby Łucja wiedziała, że nie musi mieć tego co wszyscy. Ale z drugiej strony – żeby nie cierpiała, bo jej ktoś nie zaprosił na urodziny….

Znowuż taka, modne słowo, asertywność być może wcale nie wynika z “outsiderstwa”, ale z miłości i akceptacji rodziców.

W dalszej kolejności zaczęłam się zastanawiać, czy nie za bardzo wyobrażam sobie wychowanie jako kształtowanie dziecka. Bo to chyba błąd? Powinnam stworzyć jej warunki do rozwoju, dawać dużo miłości i wsparcia i pozwolić, aby sama wyrosła i rozkwitła.
A może nie? Może trochę pokształtować, trochę poprzycinać tu i tam?

Jakie są Wasze refleksje na temat wychowywania? Wiem, wiem, temat rzeka. No to powiedzmy max w 15 liniach tekstu 😉

Kinga i Łucyjka (10 m-cy)

17 odpowiedzi na pytanie: “Nie róbcie z dziecka outsidera”

  1. Re: “Nie róbcie z dziecka outsidera”

    Kinga, mam głowę nabitą teorią ale wychowania dziecka chyba nie da się tak precyzyjnie zaprogramować, “tu przyciąć, tam pokształtować”… wszystko co robimy i na co dziecko patrzy jest przecież wychowaniem.

    Myślę, że każda z nas będzie się starała dziecku dać to, czego jej brakowało – dla mnie najważniejsza jest miłość, akceptacja, wsparcie, poszanowanie prywatności, tolerancja, partnerstwo… moi rodzicie nie są źli ale im akurat brakowało czego innego kiedy dorastali.

    Reno & Nadia (07.02.2004)

    • Re: “Nie róbcie z dziecka outsidera”

      A ja myśle ze wiele tu zalezy od przykładu rodziców….Jeśli dziecko widzi że rodzice niekoniecznie idą za tym co wszyscy, jeśli widzi że mają własną hierarchię wartości, myślą samodzielnie….to myśle że prędzej czy pózniej odezwie sie to w dziecku.

      • Re: “Nie róbcie z dziecka outsidera”

        Kinga! A co natchnelo kolege do takich przemyslen?

        Bardzo chcialabym, zeby Zuzka miala duzo kontaktow z rowiesnikami, bo pewnie moglaby sie od nich sporo nauczyc, ale skoro nasi znajomi dzieci w wiekszosci nie maja, a przypadkowe kontakty zcesto koncza sie zlapaniem kolejnego kataru i choroba, to co robic…
        A tak w ogole to mam nadzieje, ze dziecko samo wie co mu jest potrzebne. Obserwuj jak Lucja sie zachowuje z innymi dziecmi. Przeciez jesli zobaczysz, ze sie swietnie bawi, to jej na sile nie odciagniesz, czy nie tak
        POzdrawiam

        Kaśka

        • Re: “Nie róbcie z dziecka outsidera”

          Tez sie nad tym czesto zastanawiam, zeby…, tym bardziej, ze kiedys uslaszalam, ze dzieci cierpia za bledy swoich rodzicow. Ale jak ich uniknac? Tez chcialabym, zeby moje dziecko nie mialo problemow z wchodzeniem w grupe, ale jesli bedzie do mnie podobne, to czy moze ich uniknac, bo ja mam je do dzisiaj. Wlasciwie to nie mam nic przeciwko temu, zeby Luca byl “outsiderem”, jesli bedzie mu z tym dobrze. I chyba to chcialabym mu zapewnic, ze jesli nie bedzie tak bardzo towarzyski to niech przynajmniej bedzie zadowolony z siebie, niech nie bedzie uzalezniony od innych, niech ma cos swojego, jakas pasje, moze ciekawy zawod. Mysle, ze latwiej na to wplynac, niz na to co wypije z mlekiem matki. Asertywnosci mozna sie w ostatecznosci nauczyc na roznych treningach, a od zlych ludzi, czy zawodow milosnych nie da mi sie go ustrzec. Ale na pewno bedzie mu latwiej, jesli bedzie zadowolony z siebie:)
          Licze sie tez z tym, ze przyjdzie okres kontestacji i moze sie okazac, ze bedzie chcial zaprzeczyc wszystkiemu co ma w domu, wiec musze sie spieszyc, zeby zbyt nie pobladzil…

          Betka z Luca 22.12.03

          • Re: “Nie róbcie z dziecka outsidera”

            Chodzi zdaje się o to, że np. wszystkie koleżanki mają Barbie, bawią się razem, rozmawiają o tym, a ja Łucji nie kupię tej lalki, bo się uparłam, bo mam takie przekonania itp. I przeze mnie Łucja jest jakoś tam odrzucona przez grupę.
            Albo nie mamy telewizora i Łucja nie wie o jakich bajkach dzieci rozmawiają w przedszkolu. I co z tego, że ona zna za to piękne baśnie z książek? Jak dzieci się z niej śmieją?
            Jak bardzo muszę się nagiąć, żeby dziecka nie odrzuciła grupa? Jak bardzo jej tłumaczyć, że to co inni myślą nie jest ważne? I na ile to jest prawda?

            Kinga i Łucyjka (10 m-cy)

            • Re: “Nie róbcie z dziecka outsidera”

              Ja mam Barbie Zuzce jeszcze jej nie dam, ale kiedys… moze…
              Jesli chodzi o naginanie sie, to nie mam pojecia gdzie przechodzi granica. Mam w pamieci przyklad znajomych moich rodzicow, ktorzy mieli dwojke dzieci niewiele ode mnie mlodszych i rowniez programowo nie mieli telewizora. Dla dzieci najwieksza atrakcja jak chodzili do znajomych bylo ogladanie telewizji. Inne dzieci, niewazne tylko telewizor i bajki. Dla mnie najwieksza atrakcja u nich byly klocki lego – ja nie mialam. Nieco pozniej pamietam jak w szkole cala klasa w piatki komentowala ogladana w czwartki “Osmiornice”, ktorej ja nie ogladalam (juz nie pamietam na ile byl to zakaz, a na ile moj wybor – lubilam wieczorami czytac, pewnie po polowie) i czulam sie wtedy dosc nieprzyjemnie. Z drugiej strony moze dzieki temu teraz nie jestem niewolniczo zwiazana z telewizyjnymi serialami?
              Strasznie trudno jest odpowiedziec na pytanie na ile wazne jest zdanie innych. Jesli Lucja mialaby przez cale przedszkole i szkole podstawowa przejsc samotnie ze wzgledu na przekonania rodzicow to moze to sie faktycznie odbic niekorzystnie na jej psychice.
              A moze wariant troche oportunistyczny, moze po prostu raz na jakis czas umawiajcie Lucje z innymi dziecmi na ogladanie jakiejs bajki, przeciez jest sporo takich, ktore warto zobaczyc…Kaśka
              I buzi od Zuzi (16.10.02)

              • Re: “Nie róbcie z dziecka outsidera”

                Ja mam Barbie Zuzce jeszcze jej nie dam, ale kiedys… moze…
                Jesli chodzi o naginanie sie, to nie mam pojecia gdzie przechodzi granica. Mam w pamieci przyklad znajomych moich rodzicow, ktorzy mieli dwojke dzieci niewiele ode mnie mlodszych i rowniez programowo nie mieli telewizora. Dla dzieci najwieksza atrakcja jak chodzili do znajomych bylo ogladanie telewizji. Inne dzieci, niewazne tylko telewizor i bajki. Dla mnie najwieksza atrakcja u nich byly klocki lego – ja nie mialam. Nieco pozniej pamietam jak w szkole cala klasa w piatki komentowala ogladana w czwartki “Osmiornice”, ktorej ja nie ogladalam (juz nie pamietam na ile byl to zakaz, a na ile moj wybor – lubilam wieczorami czytac, pewnie po polowie) i czulam sie wtedy dosc nieprzyjemnie. Z drugiej strony moze dzieki temu teraz nie jestem niewolniczo zwiazana z telewizyjnymi serialami?
                Strasznie trudno jest odpowiedziec na pytanie na ile wazne jest zdanie innych. Jesli Lucja mialaby przez cale przedszkole i szkole podstawowa przejsc samotnie ze wzgledu na przekonania rodzicow to moze to sie faktycznie odbic niekorzystnie na jej psychice.
                A moze wariant troche oportunistyczny, moze po prostu raz na jakis czas umawiajcie Lucje z innymi dziecmi na ogladanie jakiejs bajki, przeciez jest sporo takich, ktore warto zobaczyc…

                Kaśka

                • Re: “Nie róbcie z dziecka outsidera”

                  pierwsze co pomyślałam, to nie zakałdaj aż tak daleko, ze czegos nie zrobisz. życie bardzo często weryfikuje nasze plany.
                  jak bardzo będziesz musiała się naginać i zmieniać swoje zasady, tego się nie dowiesz teraz. możesz tylko przewidywać, że łatwo nie będzie. bo żyjemy w świecie konsumcyjnym i chcąc nie chcąć wtapaimy się w ten świat od małego.

                  a co zrobisz, kiedy dziecko będzie chciało właśnie taką lalkę? i nie będzie o niczym innym marzyć, tylko powtarzać jak mantrę “lalka barbie”. albo jak ktos przyniesie prezent na urodziny – lalkę barbię – bo jeszcze Łucja jej nie ma, a bardzo by chciała.

                  jak wspominasz bajki z dzieciństwa? Pankaracego? Arabellę czy pszczółkę maję?
                  niektórzy całkowicie rezygnują z telewizji, ale nie mają nic przeciwko komputerowi, intenetowi. a to przeciz większy nałóg. i tez trzeba umiec rozsądnie korzystać bo właśnie rozsądne i umiarkowane dawkowanie nie jest złe. tv bombarduje nas tysiącem informacji dziennie. więcej, niż jesteśmy w stanie przetworzyć. ale trzeba umieć rozsądnie wybrać.

                  ale piszę głownie dlatego, ze nie zgadzam się z tym, ze to co inni myślą nie jest ważne. rozumiem, że trzeba nauczyć dziecko, ze trzeba żyć i zachowywac się zgodnie ze swoimi przekonaniami, ale KAŻDY człowiek potrzebuje akceptacji swojego zachowania, słów, siebie. dla rozwoju potrzebuje też poczucia przynależności do grupy. dziecko od małego wyśmiewane, nosi w sobie ziarno braku akceptacji, które może pięknie wykiełkować. potem cięzko uwierzyć w siebie. jak ważne jest dzieciństwo wie chyba każdy, kto doszukał się (lub ktoś inny np.psycholog) przyczyny niepowodzeń, porażek czy też późniejszego życia.

                  nie krytykuje twojego wyboru. to Twoje dziecko i sama je wychowujesz, tak jak uważasz za słuszne. a, że nie wybrałaś łatwiejszej drogi. czy jest lepsza od innych- pozornie łatwiejszych? zapytaj mnie za jakieś 20 lat:-)

                  Beata&Patryk(03.03.03)

                  • Re: “Nie róbcie z dziecka outsidera”

                    Ja mysle ze jednak dziecko musi zyc PODOBNIE do swoich rowiesnikow. Jesli nie bedzie posiadalo podobnych zabawek, nie bedzie ogladalo podobnych bajek, nie bedzie spedzalo podobnie czasu jak rowiesnicy to rowniez nie bedzie mialo z nimi wspolnych tematow. Takie dziecko NAPEWNO bedzie poza CALA GRUPA rowiesnikow, a po latach zapewne bedzie mialo zal do rodzicow.
                    Zreszta mysle jaka szkode moze wyrzadzic dziecku lalka Barbi albo ‘Bob Budowniczy’ na dobranocke czy program ‘Budzik’?

                    Piszesz: [Jak bardzo jej tlumaczyc, ze to co inni mysla nie jest wazne? I na ile to jest prawda?]
                    To co mysla inni trzeba brac pod uwage, co nie oznacza ze trzeba sie z tym zawsze zgadzac. Dziecko powinno miec wybor i zdecydowac (umiec zdecydowac) co jest dla niego dobre.

                    Jak Adrian byl maly duzo myslalam na temat jego wychowania ale rzeczywistosc zmienila wszystko. Mozna sobie planowac, ale starsze dziecko na SWOJ charakter i SWOJE zdanie i juz sam ZACZYNA decydowac jak chce zyc i co jest dla niego dobre. Rodzica trudno jest wtedy trzymac sie swoich postanowien wychowawczych, bo dziecko potrafi dawac coraz lepsze argumenty ze dla niego nie jest to dobre. I czasami TRZEBA SIE NAGIAC bo moze to grozic nie ustannymi klotniami i ogromnym zalem.

                    A tak wogole to przeciez kazdy z nas wie, ze rodzice nie zawsze maja racje


                    Jola i Adrianek (30.10.2000)

                    • Re: “Nie róbcie z dziecka outsidera”

                      Witaj w klubie Ja też nie cierpie lalek Barbie – na razie ten problem mnie nie dotyczy, ale wiem że będę musiala przejść przez etap Transformerów, piżam z kościotrupem itd. Moja znajoma nie kupowała nigdy swoim dzieciom zabawek związanych z walką (mieczy, pistoletów itp) mówila że dzięki temu nie będa bawić się w wojne i przemoc. dzieciaki zrobiły sobie pistolety z gałęzi (kilka rodzai nawet) i i tak bawią się w wojnę.
                      To co podoba się nam niekoniecznie podobać się będzie naszym dzieciom (i odwrotnie).
                      Wydaje mi się że pewnych rzeczy nie unikniemy a różne mody i fascynacje z czasem mijają. Może dziewczynki które dziś bawią się tylko barbie za kilka lat będą ich przeciwniczkami.
                      Sama kilkanaście lat temu chodziłam w podartych dżinsach i z uporem maniaka malowałam na twarzy pajęczynę. Wtedy moi rodzice przyjęli różne postawy: mama wiecznie gderała i narzekała a tata, z właściwym sobie spokojem stwierdził “minie jej”. I minęło a ja do dziś jestem mu wdzięczna za to że pozwalał na moje różne odstępstwa od normy.

                      Kama i Tomek(12.02.04)

                      • Re: “Nie róbcie z dziecka outsidera”

                        no to moim zdaniem dzieci znajomych czegos sie nauczyły – ze wiele rzeczy mozna zdobyc samemu, tylko trzeba pomyslec, troszke wysilic fantazję i prosze. A ze akurat były to pistolety – no cóż…. nie uchroni sie dziecka od wszystkiego….

                        • Re: “Nie róbcie z dziecka outsidera”

                          No właśnie – smiałyśmy się że przynajmniej w taki sposób chociaż wyobraźnię trenują.

                          Wydaje mi się że na początku wszystkie dzieci ulegają większości. Np. jeśli jakaś zabawka jest modna to konecznie trzeba ją mieć, nawet jeżeli tak do konca sie im nie podoba. Dopiero później przychodzi czas na indywidualizm… Ale to tylko takie moje obserwacje dzieci z rodziny…

                          Kama i Tomek(12.02.04)

                          • Re: “Nie róbcie z dziecka outsidera”

                            Tak, chyba macie rację – Ty i BeataB. W tej chwili nie mam pojęcia jak zachowuje się 2, 3-letnie dziecko. Na ile – jak mówisz – już samo decyduje. W końcu to też człowiek, tylko mniejszy 🙂
                            Coś tam sobie teraz wyobrażam, ale na pewno rzeczywistość przerośnie moje najśmielsze wyobrażenia 😉 Jak to już czasami dotąd było.

                            Właściwie dlatego założyłam ten wątek – jestem ciekawa opinii mam, które przechodzą właśnie takie rozterki.

                            Teraz jak o tym myślę – oczywiście, że nie chcę jej do niczego zmuszać. Ale też nie chcę, żeby Łucja mnie zmuszała, przynajmniej nie za często ;), do coraz to nowych zakupów. Żeby nie koniecznie porywał ją zawsze ten “owczy” pęd.

                            Kinga i Łucyjka (10 m-cy)

                            • Re: “Nie róbcie z dziecka outsidera”

                              Może i tak – różne mody miją, a zostaje to co wynieśliśmy z domu. Poza ewidentną patologią dobre wzorce, o ile potrafimy je atrakcyjnie przekazać i sami je wyznajemy, prędzej czy później w dziecku się objawią.
                              Te złe też, co gorsza 😉

                              Kinga i Łucyjka (10 m-cy)

                              • Re: “Nie róbcie z dziecka outsidera”

                                a propos problemów z “wchodzeniem w grupę”. Pewnie większość z nas tutaj je ma – bo inaczej co byśmy robiły na forum w internecie ;))

                                Może i racja, że trochę za wcześnie na takie dywagacje – wszystko wyjdzie w praniu. Będziemy się uczyć na błędach i już przy drugim będzie dużo lepiej ;))

                                Kinga i Łucyjka (10 m-cy)

                                • Re: “Nie róbcie z dziecka outsidera”

                                  W odpowiedzi na:


                                  troch? za wcze?nie na takie dywagacje


                                  Dlaczego? Ja bardzo czesto zastanawiam sie nad tym, co poruszylas w tym watku…
                                  Drugiego dziecka nie mamy w planach, wiec raczej nie bede miala okazji uczyc sie na bledach… ;):)
                                  Chyba tylko troche inaczej zinterpretowalam pojecie “outsidera”. Ale nieszkodzi i tak z checia przeczytalam 🙂

                                  Betka z Luca 22.12.03

                                  • Re: “Nie róbcie z dziecka outsidera”

                                    to ja już niewiele mam do dodania…

                                    napiszę tylko jeszcze o tym przytaczanym już zdaniu – że nieważne jest co myślą inni… “inni” dla dziecka to także rodzice… a jak w pewnym momencie okaże się, że to co myślą rodzicie jest nieważne?
                                    Myślę, że dziecku należy tłumaczyć, dlaczego nie zgadzamy się z poglądami innych, a nie twierdzić z góry, że to nieważe… bo nieważne, czyli złe??
                                    Dziecko musi umieć wybierać… dlatego lepiej pokazać dziecku jak fajnie można się bawić czymś innym niż lalka Barbie… ale… w pewnym wieku – zwłaszcza jeśli dziecko przynależy do jakiejś grupy rówieśniczej – np. w przedszkolu – pewne zabawki są “modne” i w związku z tym pożądane… ja chyba wolałabym kupić dziecku Barbie niż być “znienawidzoną” przez własne dziecko… bo dziecku naprawdę trudno wytłumaczyć, że Barbie jest zła, skoro całe przedszkole się nią bawi…

                                    Ola+Staś+Tadzio+Basia

                                    Znasz odpowiedź na pytanie: “Nie róbcie z dziecka outsidera”

                                    Dodaj komentarz

                                    Angina u dwulatka

                                    Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                    Czytaj dalej →

                                    Mozarella w ciąży

                                    Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                    Czytaj dalej →

                                    Ile kosztuje żłobek?

                                    Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                    Czytaj dalej →

                                    Dziewczyny po cc – dreny

                                    Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                    Czytaj dalej →

                                    Meskie imie miedzynarodowe.

                                    Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                    Czytaj dalej →

                                    Wielotorbielowatość nerek

                                    W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                    Czytaj dalej →

                                    Ruchome kolano

                                    Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                    Czytaj dalej →
                                    Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                    Logo
                                    Enable registration in settings - general