Witam, mam z moim synkiem taki problem. Jetem młodą matką i może to wynika z mojej nie wiedzy. Kochane kobietki powiedzcie mi jak tłumaczyłyście swoim dzieciom że nie wolno czegoś robić. Ja mówie Michałkowi(po tym jak coś złego zrobi) że nie wolno, pokazuje pacem “nu nu”. Na początku myślałam że on poprostu nie rozumie. Ale od jakiegoś czasu robi mi to na złość. Np. Zwala coś z ławy i pokazuje mi “nunu”, albo jak krzyknę to on za minute i tak to zrobi i ucieka przede mną. Nie wiem jak mu tłumaczyć żeby się nauczył. Nie chcemy go z mężem bić bo nie uważamy tego za dobre wyjście tylko za słabość rodziców. Jak tłumaczymy to tak szczerze z dnia na dzień jest coraz gorszy. Ma skończony rok więc nie jest aż tak niepojętnym dzieckiem, coś już rozumie. Może znacie jakieś poradniki? Może same tego doświadczyłyście?
Proszę o pomoc…
3 odpowiedzi na pytanie: Nie słucha się mnie…
To że pogrozisz palcem i powiesz “nu nu” wcale nie musi dla dziecka oznaczac, że czegoś mu zabroniłaś – a może odczytuje to jako niezłą zabawę (ktoś wychodzi = trzeba zrobić papa, zwali się coś z ławy = trzeba pogrozić palcem…) Wiesz o co mi chodzi?
Postaraj się bardziej obrazowo tłumaczyć.
Np. Krzyś startował do kwiatka – mąż sie zaciął, że go nauczy, że nie wolno – siedział przy nim i jak ten wyciagał rękę w stronę kwiatka, to mu tą rękę odsuwał i mówił, że nie wolno. I tak… 50? razy. Mały oczywiscie w międzyczasie przechodził rózne fazy podchodząc do kwiatka (łącznie z wyciem na podłodze!).
Następnym razem, jak mały wystartował do kontaktu wystarczyło już kilkukrotne odsunięcie rączki i powiedzenie “nie wolno dotykać”. I załapał.
Teraz z reguły wystarczy już raz powiedzieć… Jak jest coś interesujacego (kurki w kuchence gazowej!), to należy go dodatkowo przestawić (najlepiej z kuchni wynieść)…
Nie powiem, że Krzyś zawsze słucha i nie dotyka czego nie wolno i że się nie buntuje (ostatnio odkrył rzucanie się z wrzaskiem na podłogę) – ale ma jasny komunikat co to znaczy, że nie wolno…
no właśnie, bardziej traktuje to chyba jak zabawe… ale również tak robimy że go od czegoś odsówamy, odciągamy go od kontaktów mimo że mamy zatyczki w nich żeby mu się niec nie stało, od lamp itd a mimo to dalej to robi. Ale bardzo dziękuje za odpowiedz:)
To może poćwicz ton jakim mówisz odsuwając go od zabronionych przedmiotów – jak będziesz go odsuwała ze śmiechem mówiąc “niu niu” to to będzie zabawa. Jak będziesz mówić spokojnie, ale stanowczo – to sam wyczuje, że to serio.
Jak będziesz raz się śmiała (wiem, że czasem trudno się nie śmiać :)), a czasem krzyczała – to zupełnie nie będzie to dla małego czytelne…
A że dalej będzie próbował – no cóż, może mama zmieniła zdanie ;)…
Znasz odpowiedź na pytanie: Nie słucha się mnie…