niechciane porady…

Juz mi glowa puchnie od tych niechcianyuch porad np. abym zostawila dzieciatko zaplakane jak wyrodna matka! – “zostaw nie biegaj do neij tak co chwile, dziecku sie musza plucka wyrobic” – kto wymyslil taki banal?
Ja uwazam ze dziecko potrzebuje poczucia bezpieczenstwa, czulosci, milosci i ja mam obowiazek mu to zapewnic, a nie zostawiac biedactwo same zeby zapowietrzajac sie od placzu wyrabialo sobie… Nie wiem co…
Kurcze! nie potrafie powiedziec grzecznie tym wszystkim doradcom zeby mi juz nie doradzali bo nie chce ich urazic, ale chyba bede musiala to uczynic gdyz to moje dzieciatko i ja powinnam decydowac co dla niej dobre a co zle.
Ech!
Tez borykacie sie z takimi niechcianymi doradcami?
A moze juz uporalyscie sie z nimi???

pozdrowka
Ania i Natalka ur. 16.09.03

28 odpowiedzi na pytanie: niechciane porady…

  1. Re: niechciane porady…

    piękny post, całkowicie się z Tobą zgadzam

    [Zobacz stronę]

    • Re: niechciane porady…

      To temat rzeka….
      Ja na początku miałam 100 porad dziennie na temat karmienia piersią. Kuba chciał czesto i stad hasełka w stylu: ”pewnie masz mało mleka, albo za chude. wyciśnij troszkę do kieliszka zobaczymy czy się tłuszczyk oddzieli…. a ty za słabo jesz i pokarm słabiutki chyba… a powinnaś jeść to….itd itd”
      Wkońcu nie wytrzymałam i powiedziałam co o tym sądzę.
      Pewna osoba z rodziny (dziecko 3 mies. starsze od mojego) potrafiła zadzownić do mnie i zapytać ile mi mały w nocy spał i hasło ”bo ma już 3 tyg i powinien spać tyle a tyle…”.A przecież każde dziecko jest inne. Koszmar. Na początku wysłuchiwałam wszystkiego a potem delikatnie omijałam te osoby, które zarzucały mnie swoimi radami.
      Owszem jeśli chcę o coś zapytać (wkońcu jestem niedoświadczoną młodą mamuśką) to pytam. A nie że ktoś wpycha we mnie prawie na siłę te swoje porady.

      Dorota i Kubuś

      • Re: niechciane porady…

        jasne, znalazło sie kilku doradców tego typu, ale ja zawsze odpowiada, że mam inne zdanie na ten temat i nigdy nie zostawiam agulki kiedy płacze, tym bardziej, że ona mało płacze.
        pozdrawiam


        ania z agulką 04.03.03.

        • Re: niechciane porady…

          witam
          wlasnie 3 godziny temu wyjechali od nas tesciowie, ufff!!
          juz myslalam, ze zwariuje. zawsze sobie powtarzam, ze nastepnym razem sie postawie ostrzej i bede bardziej zdecydowana, ale jakos nie wychodzi.wiec przez te kilka dni nasluchalam sie,a poza tym oni prawie nie dopuszczali mnie do mojego dziecko, niby dla mojego dobra, zebym sobie odpoczela.poniewaz moj synus ma dopiero 5 tygodni niezbyt dobrze sie czuje w ramionach “obcych” osob,co zreszta bylo widac, bo byl bardzo niespokojny. wprawdzie maz odbyl powazna rozmowe ze swoja mama,ale to nic nie dalo, jak zwykle!!! a na dodatek w piatek przyjezdza moja babcia RATUNKU!!!
          pozdrawiam serdecznie
          wiola i dima 02.09.03
          pozdrowionka

          • Re: niechciane porady…

            Te niechciane porady, to chyba zmora każdej młodej mamy. Ja czasami powstrzymuję się przed niegrzecznymi komentarzami. Nałogowo wszyscy sąsiedzi zaglądając do wózka zadają pytania:”nie jest jest za zimno”, “nie jest jest za gorąco”. Oba te zdania słyszę bardzo często i to oba jednego dnia i na jednym spacerze. Działa to na mnie jak płachta na byka. Do tego teściowa, która chciałaby, żebym wychowywała swoje dziecko tak jak ona, tyle że 30 lat temu. A to poduszeczka do wózka, a to “daj jej pić”, a to “powinnaś pić bawarkę” i takie tam. Oczywiście robie po swojemu, ale takie <dobre rady> mogą powodować depresję.

            Nika i Dominika (ur. 10,09,03)

            • Re: niechciane porady…

              Mnie się udalo- nieotrzymuje żadnych porad!!!
              Może i byłam momentami “niegrzeczna”, uraziłam kogos, lecz efekt jest – nikt mi nie doradza jak mam pielęgnować własne dziecko. Czasy się zmieniają, metody pielęgnacji i wychowania również, wiec może należy o tym doradcom powiedzieć. Kiedyś maluszki karmiło się co 3 godz, a teraz na żądanie – już pierwsza róznica, a takich jest jeszcze więcej.
              Troszeczkę asertywności drogie mamusie!

              ,

              • Re: niechciane porady…

                Aniu,

                … Ale trafiłaś. Właśnie myślałam o poradach mojej mamy. Twierdzi ona bowiem, że dziecko nie może płakać. Widzisz? Nie może. Moja mama nie rozumie, że tak małe bobasy płaczą i jest to naturalne. Jest im źle, są głodne, mają kolkę lub mokrą pieluchę – to po prostu płaczą. Mama też twierdzi, że powinnam pić bawarkę, bo muszę mieć mleko. Mówiłam, że mam aż za dużo pokarmu, ale co tam… pogadać to sobie mogę. Następna sprawa: mama twierdzi, że nocą mąż powinien pomagać mi przy dziecku. Pytam zatem: w jaki sposób? Ma dać jej cyca? Przecież dziecko w nocy je i zasypia i tak w kółko, ale mama tego też nie rozumie. Buuu…. ;-((
                Czasami chciałabym wykrzyczeć wszystkim że mam gdzieś te “dobre” rady, ale brak mi sił. Niech “radzą”, ja przeczekam.

                Aga i Martynka – 23.08.’03

                • Re: niechciane porady…

                  Ja się z nimi uporałam…zwłaszcza z tymi idiotyzmami, że jak dziecko płacze to sobie wyrabia płucka….faktycznie…kompletny kretynizm…..

                  Julka i 16 miesięczny Karolek

                  • Re: niechciane porady…

                    Ja też przez to przechodziłam, pół biedy jak doradza mama, gorzej natomiast jak teściowa. Po prostu ignoruj, udawaj, że tego nie słyszysz, co mówi do Ciebie doradca. Grunt to się nie denerwuj, bo nerwy przechodzą na dziecko.

                    Dorota i Kinga (17.02.2003)

                    • Re: niechciane porady…

                      a mi nikt nic nie doradzal, ale z tymi pluckami, to lekarz ortopeda kazal mi klasc natalke na brzuszku (ona bardzo tego nie lubila) i pozwolic jej plakac przez 5 minut. Mowil ze nie ma nic lepszego dla plucek, ze sie nanjlepiej wtedy oczyszczaja. Z taka wlasnie opinia lekarza, bardzo dobrego zreszta, ja sie spotkalam.


                      kleeo i Natalia (ur.26.07.02)

                      • Re: niechciane porady…

                        Tak zawsze bedzie ze ktos cos powie a inny ma cos dopowie itd….. Ja tez nie nie mowie,, mam dosc sluchania Was,,, mysle a niech mowia ja i tak zrobie inaczej ! jesli ich rady sa do kitu!
                        Masz racje to twoje dziecko i nie powinno plakac byc same w zlej chwili! Ja zawsze kiedy Majeczka plakal leciala do nie i robie to nadal. Trzeba pokazywac ze sa kochana i calym naszym SWIATEM!!!!!!!!!!!!!!!!!

                        Gosia i Pszczolaka Maja (prawie dwa latka)

                        • Re: niechciane porady…

                          Jesli uslyszalabym taka porade – z perfidnym usmiechem pobieglabym do placzacego dziecka i perfidnie rozpieszczala na oczach doradcy!!! Nie daj sie! Ty jestes matka i Ty decydujesz jak wychowasz swoje dziecko. Nawet nie ma sensu dyskutowac z doradca, masz prawo do wlasnej opinii i nawet nie zwracaj uwagi na takie porady. Kieruj sie wlasna intuicja.

                          • Re: niechciane porady…

                            Hmm, my z mężem uporaliśmy się z niechcianymi poradami, chociaż nie tak jakbyśmy chcieli.
                            Z głowy mam teściową, która się obraziła, bo powiedzieliśmy, że do końca 1 m-ca nie chcemy, żeby nikt oprócz nas nosił Mikołaja. Popatrzeć z daleka można, owszem, ale dzidziuś jest za malutki na noszenie i całowanie go. No i się obraziła.
                            Moja mama i babcia jakoś to przełknęła, a tym bardziej znajomi.
                            Ja też słyszę, żebym nie nosiła na rękach, bo potem nie dam sobie rady. Ale robię swoje i jak się drze to jak mogę nie podejść i nie utulić?
                            Nie przejmuj się, puszczaj “dobre rady” mimo uszu i rób tak jak Ty uważasz. To w końcu Ty jesteś matką.
                            A jeśli chodzi o to kto wymyślił taki banał, to po prostu zmieniają się mody – na wychowanie dzieci również. I trzeba mieć swoje zdanie a nie ulegać im.

                            Bądź dzielna i wytrwała!
                            Pozdrawiam

                            Dorota i Mikołaj ur. 18.09.2003

                            • Re: niechciane porady…

                              o rany
                              mam już dość rad mojej mamy
                              przed chwilą dzwoniła znowu z nowościami
                              ma dziś przyjść – już się denerwuję
                              ona to robiła tak i siak
                              a ja jej na to, że ja inaczej
                              to ona: ale czy to aby na pewno dobrze??
                              itd……
                              mam już dość
                              dobrze że teściowa daleko, bo z dwiema bym sobie nie poradziła

                              Agnieszka i Wojtuś (23.07.2003)

                              • Re: niechciane porady…

                                Moja mama nie byla napastliwa z udzielaniem rad – no jak sie na cos uparli -np. moj dato na dopajanie – ale tylko w taki sposob ze oni to nas dopajali to powiedzilam “zebysmy nie rozmawiali na ten temat” i za kazdym razem to powtarzalam.
                                Co innego jak doradzala cos tesciowa – wtedy z usmiechem na ustach mowilam – a my tak nie robimy my inaczej to siamto i tak w kolko.Za kazdym razem mnie to wkurzalo ale tak sobie mysle – ze to przeciez normalne. Ja jak widze ze kolezanka robi cos inaczej niz ja i w moim przekananiu – zle – no to jej nie mowie bo to jej sprawa – co innego gdyby to byla bliska osoba – bo im sie nie krepuje – pokretnie napisalam ale mam nadzieje ze da sie zrozumiec 🙂

                                Asia z Jeremim (04.03.03.)

                                • Re: niechciane porady…

                                  Ja sobie nie poradziłam… i teraz czasami mam problemy z podjęciem odpowiedniej decyzji bez konsultacji!!!!!!!!!!

                                  Chyba pora tozmienić!

                                  Ania i Izunia (co w nocy spać nie daje)

                                  • Re: niechciane porady…

                                    U nas tez były dobre rady mojej mamy, męza babci itp. ALe w szkole rodzenia powiedziano nam, zebysmy mowili, ze “nie, my tak nie zrobimy, bo lekarz nam zalecił tak czy siak”. Na słowo “lekarz nam tak kazal, lekarz nam zalecił” babcie zaciskały zęby i nic już nie proponowały. Ale mimo wszystko… ciężki to orzech. ALe główka do góry 🙂 Dzidziulki są i tak nasze i to my je musimy rozpieszczać.

                                    Kredka, mama cudnej Emilki (ur. 21 lipca 2003 r.)

                                    • Re: niechciane porady…

                                      Nam też teściowie mówili na początku “nie noście tyle, nie bujajcie, bo przyzwyczaicie” itp… A teraz jak do nich przychodzę, to noszą go prawie non-stop przez 2 godziny! I bujają 🙂 Raz mały tak się zmęczył, że prawie na rękach usnął (czego nigdy nie robi!). Tak to już jest, że każda dzidzia potrzebuje ciepełka innego ciała, noszenia na rękach, przytulania i bujania. A wy nie lubicie się przytulać? Albo jak was się czule głaszcze? 🙂

                                      Agnieszka i Aluś – 17.04.2003 r.

                                      • Re: niechciane porady…

                                        Witam!
                                        Kobiety doskonale was rozumiem. Ja mam doradce 24h na dobe i ciagle slysze a to mu za goraco, to za zimno, to moze masz za malo pokarmu, a ile wazy, a kiedy go kapalas, a to ze nie pije mleka i pewnie dlatego maly placze. Dodam ze przez to masz malo pokarmu nabawilam sie zapalenia piersi, bo kupilam sobie herbatke mlekopedna i zrobil mi sie taki nawal ze maly nie dal rady sciagnac wszystkiego. Do tego jestem znerwicowana, ze w koncu zaczne grysc i kopac za kazda “dobra” rade. Wlasnie postanowilam zakonczyc ten proceder dobrych rad bo mam juz naprawde dosc. A moje nerwy odbijaja sie tylko na malym bo jest strasznie niespokojny. A jak potrzebuje rady to chwytam za telefon i dzwonie do mojej poloznej. Kobieta po prostu zna sie na dzieciach. I drogie mlode mamy nie dajcie sie tak jak ja bo zwariowac mozna.

                                        Bib i Adaś 18.09.03

                                        • Re: niechciane porady…

                                          Ja od początku sie nie dawałam, choć nie było za wiele osób radzących. Moi tesciowie na szczęście nigdy się nie wtrącali i nadal nie wtrącają, choc kochają swoją wnuczke do szaleństwa.
                                          Ale gdyby mi tylko cos powiedzieli, to bym sie odszczekała.
                                          Usłyszałam za to kilka ‘dobrych rad” od mojej mamy, typu, że powinnam Laurusi zakładać czapeczkę, grubiej ubierac itp. Raz sie rozzłościlam i powiedziałam co o tym myslę, troszkę sie obraziła, ale jej przeszło. Teraz już nie mowi nic. Trzeba byc stanowczym, bo przecież dzieciaczki są nasze i najlepiej wiemy co dla nich dobre.
                                          A dziecko trzeba przytulać i latać do niego za każdym razem jak płacze za przeproszeniem “jak na sranie”. Dziecko musi czuc naszą bliskość, przeciez w pierwszych miesiącach właśnie tylko dla niego jesteśmy i musimy byc na kazde zawołanie.


                                          Iwcia i Laurusia 5,5 m-ca

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: niechciane porady…

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general