Nieszczęśliwa i zdezorientowana -jestem jedyna?

Jestem w 15 tygodniu pierwszej ciąży. Niestety w pewnym sensie wymuszonej, bo problemy z jajnikami (jeden wycięty, drugi choruje) groziły, że jak nie teraz, to może się okazać, że wcale nie będę mamusią, no a tego raczej nie chciałam. A “NIESTETY” wymuszonej, ponieważ od ponad roku mam depresję i doskonale wiedziałam, że nie jest to najlepszy okres na rodzenie dziecka. Ale co miałam robić, ryzykować bezdzietność? Jestem tą ciążą zdezorientowana, nieszczęśliwa, zagubiona – psychicznie, informacji mi nie brak :)). Smutno mi, jak czytam te wszystkie rozradowane, rozkochane w brzuszkach i maluszkach posty, bo ja też chciałabym swoją ciążę tak przeżywać i zazdroszczę innym. Szukam dziewczyn, które też nie są tak do końca w siódmym niebie, może jakaś bratnia dusza się znajdzie. Zrozumcie mnie dobrze, to nie to, że ja nienawidze tego dziecka czy cos podobnego, tylko tak… nie do końca je kocham i czasem łapię się na na tym, że podświadomie usiłuję zapomnieć, że jestem w ciąży. Czy naprawdę jestem taki wstrętnym wynaturzonym potworem?

Messina

20 odpowiedzi na pytanie: Nieszczęśliwa i zdezorientowana -jestem jedyna?

  1. Re: Nieszczęśliwa i zdezorientowana -jestem jedyna?

    Hej,
    Co prawda nie mam takich odczuc jak ty, ale wcale niesadze, zebys byla jakims potorem czy cos innego. Po prostu do roli matki trzeba byc dojrzalym emocjonalnie, ale to tez nie jest regula.Znam wiele dziewczyn,ktore mimo mlodegon wieku i “wpadki”, sa wspanialymi matkami, mimo ze, wcale ciazy nieplanowaly, malo tego niechcialy tego dziecka, a po urodzeniu wszytsko sie zmienilo, wiec wydaje mi sie, ze twoje zagubienie z biegiem czasu po prostu minie, czego ci zycze.

    Pozdrawiam serdecznie
    Weronika

    weronika75

    • Re: Nieszczęśliwa i zdezorientowana -jestem jedyna?

      Witaj,
      mam juz jedno dziecko, a druga ciaza byla dla mnie zupelnym zaskoczeniem. Nie chcialam jej, nienawidzilam tego rosnacego we mnie zycia, a siebie nienawidzilam za to, ze jestem potworem, ze mam takie odczucia… Dlugo targaly mna te emocje, tym bardziej, ze przez ciaze ”skazana” bylam ba pobyt w 4 scianach przez kilka miesiecy… Nic, tylko ryczalam z zalu (chyba nad soba) i wyladowywalam zlosc na wszystkich dookola…
      A teraz, kiedy jestem juz w koncowce, nie moge doczekac sie, jak zobacze mojego 2 synka – jak wyglada – czy ma wloski, jakie oczka, do kogo podobny. I juz wiem, ze go kocham…
      Mysle, ze te negatywne uczucia z czasem trwania ciazy beda sie zmienialy na te pozytywne. Czego Ci mocno zycze 🙂

      PS. jak chcesz, pisz o rozterkach na priva. Doskonale Cie rozumiem…

      • Re: Nieszczęśliwa i zdezorientowana -jestem jedyna?

        Z penością nie jesteś potworem. Ja się bardzo cięszę, oboje z mężem chcieliśmy już mieć Dzidzię. Jest upragniona, wyczekiwana etc. Ale to nie znaczy, że Cię nie do końca rozumiem. Dobrze pamiętam, jak na studiach w czasie sesji podejrzewałam, że mogę być w ciąży. To był fałszywy alarm, ale wcale nie byłam wtedy szczęśliwa. W co poniektórych czasopismach i w internecie sa atrykuły jak sobie próbować dawać radę z taką “depresją ciążową”. Poszukaj, może znajdziesz coś dla siebie. Poza tym na tym forum znajdziesz wiele życzliwych dusz i chyba żadna nie będzie Ci miała za złe, ze tak nie do końca się cieszysz. Osobiście myślę, że jak już urodzisz i poznasz tę małą istotnę, którą nosisz w sobie, to zapomnisz o lękach i wątpliwościach z okresu ciąży. Będziesz już Mamą i pokochasz swoje Maleństwo…

        Tego Ci życzymy

        B i maleńki Grudniowy Cud

        • Re: Nieszczęśliwa i zdezorientowana -jestem jedyna?

          Na wszystko trzeba czasu… Twoje pozytywne uczucia też się narodzą – zobaczysz, nic na siłę…
          Myślę że dużo zmieni moment kiedy poczujesz jak Twoje dziecko się rusza… do mnie tak naprawdę dopiero wtedy dotarło że to moje dziecko z mojej krwi… że takie ode mnie zależne…
          Nie zmuszaj się do miłości bo to niemożliwe. Zdaj sie na czas i naturę…
          Powodzenia!

          Agata + Ania 13.IX

          • Re: Nieszczęśliwa i zdezorientowana -jestem jedyna?

            Mam prawie 36 lat i jestem w 40 t pierwszej ciązy.

            To co przeżywam to częste zmiany od szcześcia, wręcz upojenia do strachu o zdrowie dziecka o to jaką będę matką.

            Tym bardziej te sensacje mnie dotyczyły na początku ciazy. Moim zdaniem to co odczuwasz jest naturalne, wazne, że jesteś tego świadoma. W Twoim organizmie zachodzą niesamowite zmiany- w tym hormonalne.
            Ja około 20 tc. poczułam pierwsze ruchy dziecka, z czasem były coraz silniejsze i czestsze. Dziś moge je wywołać moim słowem czy dotykiem: istotka reaguje na mój głos i dotyk. Myslę, że radość oczekiwania dojrzewa we mnie stopniowo wraz z wiekiem ciazy i z oswojeniem się ze zmianami jakie zachodza w moim wnetrzu- choc prawde powiedziawszy nadal nie wierzę, że tam w srodku jest mały człowieczek… trzymam kciuki.

            Mariola

            • Re: Nieszczęśliwa i zdezorientowana -jestem jedyna?

              Razem ze mna w ciąży była tu na forum inna mama, ktora nazywała swoje dziecko Obcym i traktowała ciążę jako zło konieczne i stan niezbyt przyjemny.
              Nie wierzyła w instynkty macierzynskie a jednak dopadło ją 🙂
              Kocha swojego 2-latka najbardziej na swiecie.

              PS> Ja tez nie glaskam brzucha i nie mowie do niego a jednak swoje dzieci kocham nad życie. Mnie jest jednak łatwiej niż Tobie bo kochajac Dawida ładwiej było mi pokochac nienarodzone maleństwo

              smoki, Dawidek i ktoś lutowy

              • Re: Nieszczęśliwa i zdezorientowana -jestem jedyna?

                Tu chyba nie ma wielu osob z takimi odczuciami.Ja tez to przezywalam,pierwsza ciaza byla niechciana ale jak urodzilam syna wszystko sie zmienilo. Mialam wtedy 18 lat i teraz po 10 latach wiem ze bylam niedojrzala emocjonalnie,ale kocham go bardzo. Teraz jestem z drugim dzieckiem w ciazy i do 6 miesiaca taz bylam wsciekla na siebie ze zaszlam w ciaze na dziecko ze wogole jest itp.Ale uwierz mi ze potem wszystko sie zmienia. Teraz czekamy z mezem az nasza coreczka sie urodzi i obaj ja kochamy juz teraz bardzo mocno. Moj maz nie jest taki jak tu opisuja kobiety o swoich mezach.Ale wiem ze kocha nas bardzo mocno chcoc calkiem inaczej to pokazuje. Nie martw sie pokochasz swoje dziecko w odpowiednim czasie.Jeszcze ci dodam ze wkurzaly mnie prawie wszystkie te baby co tu byly caly czas na internecie i byly takie szczesliwe,mysle ze az za szczesliwe bo ciaza jest cudowna,owszem ale nie jest to zadna przyjemnosc pod wzgledem fizycznym i duzo zalezy jak kobieta ja przechodzi. Nie martw sie wszystko bedzie dobrze i na serio jestes normalna kobieta !!!Pozdrowienia

                • Re: Nieszczęśliwa i zdezorientowana -jestem jedyna?

                  Moze przede wszystkim nie zmuszaj sie do niczego- przeciez i tak do milosci nie,ozna sie zmusic:). Sprobuj sie wyluzowac, nic na sile, a wszystko samo przyjdzie, z czasem….jestem o tym przekonana. Nawet nie wiesz, jak wiele dziewczyn tutaj, pomimo ze odchodzilo od zmyslow, zeby tylko zajsc w ciaze, po zobaczeniu 2 kresek wpadalo w ruine i czarna rozpacz- czego ja tez jestem przykladem. Nie obwiniaj sie za nic, daj sobie troche czasu a zobaczysz-tez wysmarujesz niejeden zakochany w brzuszku post:)
                  Pozdrawiam serdecznie, uszy go gory:),

                  monika

                  • Re: Nieszczęśliwa i zdezorientowana -jestem jedyna

                    Oj, a jak masz pokochać kogoś, kogo na oczy nie widziałaś 😉 Do mnie nie dotarło jesczze, że będę mieć PRAWDZIWE dziecko, nie wybiegam myślą naprzód, cieszę się stanem obecnym. Mam mały brzuszek, jestem w ciąży, więc się rozpieszczam (i inni też:) a o konsekwencjach w postaci dziecka nie myślę wcale, bo bym się zamęczyła obawami, czy wszystko bedzie dobrze, czy bedę dobrą matką itd. po co się męczyć? i nie przejmuj się ogólnym gruchaniem i pucianiem nad brzuszkami: to też czasem może wkurzać – zupełnie, jakby niektóre panie nie miały w życiu innych zainteresowań i celów…. 😉 Jeśli masz ochctę zająć się sobą i swiom zyciem, a o dziecku na razie nie myślec, to nie widzę w tym nic strasznego, przeciwnie, sadzę że to Wam obojgu świetnie zrobi. w końcu dalej jesteś tą samą osoba co przed ciążą! Przestań się zamartiwać i obwiniać, popatrz jakie piękne lato, czy zycie nie jest przyjemne?

                    aśka

                    • Re: Nieszczęśliwa i zdezorientowana -jestem jedyna?

                      Nie trzeba mieć wcale depresji, żeby doświadczać takich dość “brutalnych” odczuć. Moja decyzja o ciąży też jest rezultatem pewnych celów nadrzędnych i “wyższej konieczności”, jakkolwiek paskudnie to brzmi. I dobrnęłam do końcówki 39 tygodnia! I choć czasem bałam się własnych reakcji (że nie pokocham, że to dla mnie nie do przejścia, że sam fakt, że się zdecydowałam świadczy o mojej bezradności i strachu przed runięciem wszystkiego, co budowałam tyle lat….) to jedna myśl otrzeźwiła mnie w pewnym momencie bardzo skutecznie. Myśl tak samo brutalna jak i te odczucia: że mogę to dziecko stracić. Byłam chyba w 22 tygodniu ciąży, kiedy koleżanka przyznała mi się, że straciła swoje dziecko w 24 tygodniu. I pękło we mnie wszystko. Ten maluch, który zaczął we mnie fikać i domagać się pomalutku swoich praw miałby nagle zniknąć? I od tej pory jestem może nie tyle “rozkochaną”, co baaaardzo “lubującą się” w swoim brzuszku kobitką. A ostatnio dziecię pokazało na USG nosek! Taki ślicznie kartofloidalny jak mój! Bo te nasze dzieciaczki to miniaturki nas samych. W chwilach zwątpienia wyobrażam sobie, jak synuś będzie się zmieniał, czerpał z nas, upodabniał się do nas (albo i nie)… Może będzie ten swój nosek marszczył jak jego Tata? A minki robił jak Mama (czyli ja! ja! ja!)? Czy to nie….fascynujące?
                      Ściskam palce za Twoje pozytywne myśli! Dopuść je troszkę do siebie a dalej to już same będą wiedziały co robić!
                      Katja

                      • Re: Nieszczęśliwa i zdezorientowana -jestem jedyna?

                        Myślę, że to co przeżywasz jest najzupełniej normalne. Patrząc obiektywnie, ciąża to bardzo trudny stan dla kobiety. Większości rzeczy trzeba sobie odmówić i trzeba pogodzić się z tym, że nie jest się już zgrabną, seksowną kobietką. A do tego wciąż coś boli, strzyka, puchnie, nie mówiąc o zębach, paznokciach i włosach. Całe szczęście, natura dozuje nam hormony, które powoduja, że mimo to wszystko czujemy się szczęśliwe. Ja bardzo dokładnie czuję te “zastrzyki” po okresach przygnębienia.
                        I myślę jeszcze, że miłość do dziecka jest tak specyficznym uczuciem, że czasami trudno ją sobie wyobrazić. Przy pierwszym porodzie, mimo, że bardzo cieszyłam się z ciąży położne położyło mi synka na brzuch podczas szycia mnie. I ja w tym szoku porodowym (chwilamia traciłam świadomość), z obłędem w oczach, zupełnie nie wiedziałam co mam z tą malutką istotką zrobić. Potem wszysko było już “poprawnie”, ale myślę, że nie tylko te uczucia bliskie euforii “przysługuką” nam w ciązy.
                        Pozdrawiam gorąca
                        Dorota (13.IX)

                        • Re: Nieszczęśliwa i zdezorientowana -jestem jedyna?

                          Nie jesteś jedyna, myśle, że odczucia szczęścia i radości w ciąży to sprawa jakiś hormonów. U mnie są chyba popsute. Mimo, że staraliśmy się trochę o nasze pierwsze dziecko i było ono jak najbardziej wyczekiwane i oczekiwane, to nie odczuwałam euforii. Ciężko też mówić o kochaniu, różnie to ludzie nazywają, u mnie był to raczej bardzo mocny instynkt, żeby go chornić i wszystko dla niego zrobić. Byłam zdolna do wielu wyrzeczeń ( i dalej jestem), ale czy to była miłość? Jestem teraz w drugiej ciąży i też nie czuje się na haju( chociaż fajnie byłoby być), jest normalnie, nie mam depresji ale i nie mam uniesień.
                          Aha a miłość przyjdzie z czasem, jak już tu chyba wiele dziewczyn napisało.

                          Rena

                          • Re: Nieszczęśliwa i zdezorientowana -jestem jedyna?

                            Pierwsza ciąż mi się po prostu zdarzyła… dość długo pojawiały się z róznych stron głosy, że może tak usunąć… ale dla mnie jest to niedopuszczalne, nie mniej jednak do 4 miesiąca do głównie płakałam i myślałam, że pewnie najlepiej byłoby żebym poroniła… jednak bozia chciała inaczej
                            I tak przechodziłam sobie 9 miesiący, nie ciesząc się z niczego. Każdy nowy objaw był przyjmowany jako zło konieczne, pierwsze ruchy były czymś dziwnym, czułam się woobcowana we własnym ciele… coś się we mnie ruszało… Chodziło się coraz ciężej i jedynym plusem tamtej ciąży to był fakt, że mogłam czasem się wepchnąć gdzieś bez kolejki. Pierwszą radość poczułam na jakiś tydzień przed porodem, kiedy to w naszym pokoju ustawialiśmy łózeczko. W gruncie rzeczy ja bardzo, bardzo chciałam być mamą. Poród przeszłam jakbym robiła to od dawna. Wszyscy się dziwili, że nie krzyczałam, ból zniosłam jakby go wogóle nie było (a był!!)… jakoś nie bardzo wiedziałam co się wokół mnie dzieje… a potem moment i trzymałam swoją córkę na brzuchu… MOJĄ Córkę… MOJE maleństwo, które patrzyło na mnie swoimi wielkimi oczętami, pełnymi ufności… takie bezbronne, zdane tylko na mnie… I wtedy już wiedziałam, że jeśli będzie trzeba to górę przesunę, żeby tylko było jej dobrze
                            Czasem trzeba czasu, żeby zrodziła się miłość
                            Na pewno i u ciebie się ona pojawi, wcale nie musisz przeżywać ciąży w rozradowaniu, żeby pokochać swoje dziecko i żeby być dobrą mamusią. A twoje dziecko będzie cię kochało od początku i na zawsze

                            Aga & baby

                            • Re: Nieszczęśliwa i zdezorientowana -jestem jedyna?

                              Jestem pewna, ze tak czuje sie wiele kobiet, szczegolnie w poczatkach ciązy. Wiele moze przyjsc momentow, kiedy to sie zmieni. A Tobie na pewno nie pomaga to, że ciąza była własnie jakby “wymuszona” takimi okolicznosciami…
                              Byc moze zmienia Cie pierwsze ruchy dziecka, moze czyjas opowiesc na forum, moze – niestety – jak napisala jedna z dziewczyn – moze czyjas tragedia i wyobrazenie własnej utraty…

                              Ja sama jestem jedna z tych, dla których widok pierwszych dwóch kreseczek nie był powodem do nieprzytomnego szczescia. Dziecko kochalam od początku, ale do wielkiego entuzjamu musialam dojrzec (bynajmniej nie mam na mysli dojrzewania psychicznego, na ktore powinno sie czekac, znaim sie zajdzie w ciaze) i tesknie za nim teraz jak diabli!

                              • Re: Nieszczęśliwa i zdezorientowana -jestem jedyna?

                                u nas Obcy to pieszcztliwie- moj maz nie moze sie doczekac kiedy zobaczy “naszego Obcego”- tzn widoczne przez brzuch przemieszczanie sie malenstwa.

                                • Re: Nieszczęśliwa i zdezorientowana -jestem jedyna?

                                  Kochana moim zdaniem na właśnie tą depresję najlepszym lekarstwem jetst twoja kruszynka, Po urodzeniu wszystko się zmienie oderwiesz się od swoich zmartwień bo nie będzie na to czasu, moim zdaniem to jest najlepsze co Bóg Ci w tej chwili zesłał.

                                  jovi (jjjjjjjj) i wrześniowa panna

                                  • Re: Nieszczęśliwa i zdezorientowana -jestem jedyna

                                    Nie jesteś sama ! Ja mojej ciąży też nie planowałam. Mało tego, jest to dziecko mężczyzny, którego nie kocham i z którym się nie zwiążę. Będę je wychowywać sama. Wiem, że będzie mi bardzo ciężko i na początku byłam załamana. Ale stopniowo. bardzo powoli, zaczęłam przyzwyczajać się do tej sytuacji… nie powiem, dużo mnie kosztowało, żeby przełamać wstyd, choćby przed sąsiadami albo przed wścibską rodzinką. Było mi – i jeszcze ciągle jest – baardzo ciężko. Ale pamiętam jedno zdarzenie, którego nie zapomnę do końca życia : to było ponad miesiąc temu. Przeczytałam w jakimś mądrym opracowaniu, ile to ja powinnam już wyczuwać ruchów dziecka. No i nagle uświadomiłam sobie, że przecież ja go ( jej? ) prawie nie czuję. W jednej chwili poczułam, że oblewa mnie zimny pot. Trzęsącymi rękami wybrałam numer do mojego ginekologa i mówię mu, że w zasadzie nic nie czuję, a przeciez powinnam ( od ostatniej wizyty u niego właśnie mijał miesiąc ). Na a on na to : “to co ty jeszcze robisz w domu ! Szybko przyjeżdżaj do szpitala, bo trzeba zbadać tętno i bicie serca dziecka ! ” W jednej chwili wyskoczyłam z domu i pędzę do szpitala. Wiesz, to chyba była najdłuższa droga w moim życiu. Łzy napływały mi go oczu, myślałam, że tego nie zniosę. Nagle, w przeciągu kilku minut, uświadomiłam sobie, jak bardzo je kocham. Nagle zrozumiałam, że jeśli je stracę, to świat może przestać dla mnie istnieć. Wpadłam na izbę przyjęć przerażona i zlana łzami. Położna zbadała tętno i bicie serca dziecka… Usłyszałam je… Ufff, wszystko było dobrze. Powiedziałam tej położnej, jak bardzo się bałam, a ona na to : “To niech pani sobie wyobrazi, że tak właśnie będzie się pani bała już do końca życia”. Popłakałam się… tym razem ze wzruszenia. W drodze do domu zrozumiałam, co to jest strach matki o dziecko, zrozumiałam, że to bijące we mnie serduszko, to ciało z mojego ciała, że płynie w nim moja krew. Że to całe moje szczęście. I że życie to najpiękniejszy dar, który możemy ofiarować drugiemu. Czy to nie piękne, że nowe życie rodzi się z naszego ciała? Dzisiaj nie boję się powiedzieć, że bycie matką to chyba najpiękniejszy dar, który może nas spotkać.

                                    Aha, wiem już, że to dziewczynka. Urodzi się na począku października. Oddałabym za nią własne życie, gdyby mi przyszło wybierać.

                                    Nie łam się ! Nie daj się smutkom ! Miłość przyjdzie, sama zobaczysz. Ja też w to nie wierzyłam… i wiele nocy przepłakałam. A dziś już płaczę tylko ze szczęścia…

                                    • Re: Nieszczęśliwa i zdezorientowana -jestem jedyna?

                                      Och, nawet nie masz pojęcia, jak Cię rozumiem…
                                      Planuję drugą ciążę. Mam tak przykre wspomniennia z poprzedniej, ze wolałabym poczekać jeszcze ze 3 lata, ale ze względu na stan zdrowia (no i na wiek) powinnam zdecydować się już teraz. Tak więc “działamy”. Ale bardzo się boję, a szczęśliwa to już na pewno nie jestem. Wiem, że tyle kobiet pragnęłoby być w ciąży, wiem, że trzeba się cieszyć z nowego życia… Wszystko to wiem. Mam wspaniałęgo synka i bardzo pragnę mieć drugie dziecko, ale mam wrażenie, że nie jestem gotowa. No i te wspomnienia…

                                      • Re: Nieszczęśliwa i zdezorientowana -jestem jedyna?

                                        ja jestem w 5 tyg. ciąży i jestem hipochondrykiem i w dodatku od 4 lat brałam silne leki przeciwdepresyjne,żeby zapomnieć o tym,że można martwić się swoim ciałem, bo jak tylko coś mnie zabolało, to od razu wymyślałm setki badań i schorzeń które pewnie mnie dopadły, czytałam różne porady czy też książki medyczne,leciałam do lekarza i się nakręcałam. Leki zupełnie mnie od tych działań odcięły, natomiast teraz od trzech dni jak się dowiedziłam o ciąży musiałam je odstawić. Lekarz mówi,że w ciąży organizm poradzi sobie sam, hormony itd, ja natomiast ze strachem myślę o każdym dniu w ciąży, wszystkie objawy jakie mam denerwują mnie, odczuwam dyskomfort itd, może dziś jest odrobinę lepiej, ale mam takie napady kiedy nie wiem o czym mam myśleć, też żałuję,że nie mogę sie cieszyć jak z zaplanowanej oczekiwanej ciąży, ale sama pewnie bym się nie zdecydowała tak rozumnie, no przez tą hipochondrię a mam już 31 lat, więc chyba najwyższy czas. Jak bratowa zobaczyła zdjęcie kropki na usg, to się rozpłakała, bo ona chciałaby juz zajść w ciażę,a ja patrzyłam jak na jakiś film i miałam wrażenie,że mnie to nie dotyczy to znowu sobie przypomniałam o rzeczywiśtości i tak wkółko. Miesiąc temu z przyszłym Tatusiem dziecka się zaręczyliśmy po 7 latach i zaplanowaliśmy ślub za rok, a tu! trzeba brać ślub już teraz, nie wiem,wszystko, mam wrażenie,że mnie przerasta i płakać mi się chce i nie wiem jeszce co myśleć o fasolce w brzuszku, a jak pomyślę,że za jakis czas może warzyć 3,5 kg to mi sie słabo robi, tak więc chyba troszkę podobnie myślimy, czytałam że taki stan to może trwać nawet do momentu urodzenia dziecka i wzięcia go na ręce. Mam tylko nadzieję,że każdy dzień będzie lepszy, napisz jeszcze co tam czujesz, pozdrawiam

                                        • Re: Nieszczęśliwa i zdezorientowana -jestem jedyna?

                                          Z całego serca dziękuję wszystkim mamusiom przywszłym i już obecnym, za słowa otuchy i wsparcie. Jednak świadomośc, że nie jest się samemu z jakimś problemem, że ktoś czuje podobnie, niesłychanie podnosi na duchu. Staram się mysleć tak, jak mi radzicie, nie dosmucać się dodatkowo faktem, że czuję to, co czuję i czekam spokojnie na chwilę, kiedy zobaczę mojego małego pasożyta. Wszystkie z Was, które mają podobne problemy i miałyby ochotę o tym ze mną pogadać, zapraszam na Gadu gadu, nr 3163072 lub na maila [email][email protected][/email]. Ściskam Was wszystkie jeszcze raz i jeszcze raz dziękuję.

                                          Messina

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Nieszczęśliwa i zdezorientowana -jestem jedyna?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general