noworodek – pierwsze dni w domu

witam 🙂
za ok 1,5 mies. będę miała swoje maleństwo w domu i tak się zastanawiam jak będą wyglądały nasze pierwsze dni. szczególnie martwi mnie czuwanie nad dzieckiem w nocy. młode mamusie czy kładłyście dziecko w tych pierwszych dniach do łóżeczka na noc czy kolo siebie do łózka? jak się czułyście po powrocie ze szpitala z maleństwem? radziłyście sobie same czy był ktoś do pomocy (oprócz męża)? jak to wszystko wygląda na początku? bo jak na razie jestem to dla mnie abstrakcja… 😉

48 odpowiedzi na pytanie: noworodek – pierwsze dni w domu

  1. Po powrocie ze szpitala moje dzieci spaly i jadly. Nie spalam z nimi od poczatku kladlam do lozeczka, karmilam mieszanie. Bylam po cc i dosc szybko doszlam do siebie nie bylo innego wyjscia. Byl ze mna maz ale mama i tesciowa przez pierwsze 2 tyg chyba juz dobrze nie pamietam dowozily obiad, robily zakupy.

    Najwazniejszy jest spokoj i opanowanie jak bedziesz spokojna to i maluszek bedzie.. Nie stresuj sie ze nie bedziesz czegos wiedziec, wiele rzeczy robi sie intuicyjnie. I teraz jak dzieci maja prawie rok moge powiedziec ze nie byly to ciezkie miesiace szczegolnie te pierwsze. Dzieci nie mialy kolek, jedynie alergie i zmienilismy mleko cala reszta bez zarzutu… ( przy ząbkowaniu marudzili i na tym koniec…)

    Powodzenia napewno sobie poradzisz:D

    • Zamieszczone przez mimi-d
      witam 🙂
      za ok 1,5 mies. będę miała swoje maleństwo w domu i tak się zastanawiam jak będą wyglądały nasze pierwsze dni. szczególnie martwi mnie czuwanie nad dzieckiem w nocy. młode mamusie czy kładłyście dziecko w tych pierwszych dniach do łóżeczka na noc czy kolo siebie do łózka? jak się czułyście po powrocie ze szpitala z maleństwem? radziłyście sobie same czy był ktoś do pomocy (oprócz męża)? jak to wszystko wygląda na początku? bo jak na razie jestem to dla mnie abstrakcja… 😉

      ja spałam jak zabita. pierwszą noc koło łózka spał mąż. on z tych troskliwych i nerwowych. Dziecko spało we własnym łózku ale na karmienie brałam go do siebie. kilka razy tak zasnelismy. raz sie nawet odwróciłam do malucha plecami ! jak sie obudziłam to nawet nie pamiętałam co sie dzieje. Przestraszyłam sie ze B. sie przydusił. Ale był ok wiec go odłozyłam do łózeczka. Po 4 godz sie obudziłam zdziwiona ze nie płacze z głodu (jadł wtedy co 3 godz, miał pewnie ze 2 tyg.). Próbowałam go nakarmic ale B nie chciał jesc… denerwowana obudziłam meza ze cos jest nie tak i ze chyba cos Bartkowi zrobiłam jak razem spalismy… A mąż na to ze mały nie jest głodny bo on go nakarmił z butelki godzine wczesniej 🙂

      co do pomocy to przy dziecki nie potrzeba wcale. w koncu jedno dziecko i jedna mama. noc chyab ze sie okaze jakos wyjątkowo zabsorbujące ale to wiadomo po jakims czasie. Za to mile widziana była pomoc babc w postaci gotowych obiadków 🙂 – zamrozone udka kurze czy mielone.

      a te piersze dn wspominam jako bloga sielanke -tylko my, spiący maluszek, cisza, spokój, choinka 🙂

      • Zamieszczone przez mimi-d
        witam 🙂
        za ok 1,5 mies. będę miała swoje maleństwo w domu i tak się zastanawiam jak będą wyglądały nasze pierwsze dni. szczególnie martwi mnie czuwanie nad dzieckiem w nocy. młode mamusie czy kładłyście dziecko w tych pierwszych dniach do łóżeczka na noc czy kolo siebie do łózka? jak się czułyście po powrocie ze szpitala z maleństwem? radziłyście sobie same czy był ktoś do pomocy (oprócz męża)? jak to wszystko wygląda na początku? bo jak na razie jestem to dla mnie abstrakcja… 😉

        nad dzieckiem nie trzeba czuwać w nocy. jak coś nie tak (jeść, lub ta druga strona) to zdecydowana większość noworodków jest dość dobrze wyposażona w alarm dźwiękowy 🙂

        Kubę kładłam do łóżeczka, na nocne karmienie przynosił mi go mąż.

        Na szczęście nie miałam nikogo do “pomocy” moja mama próbowała, ale po jednym dniu zrezygnowała z przeszkadzania ;)Dziecka trzeba się “nauczyć”, nie zawsze to jest łatwe, a wszechwiedzące babcie wcale nie ułatwiają.

        Dasz radę 🙂 Tylko nie zapomnij zaplanować trochę wolnego czasu dla siebie 😉

        • Zamieszczone przez mimi-d
          witam 🙂
          za ok 1,5 mies. będę miała swoje maleństwo w domu i tak się zastanawiam jak będą wyglądały nasze pierwsze dni. szczególnie martwi mnie czuwanie nad dzieckiem w nocy. młode mamusie czy kładłyście dziecko w tych pierwszych dniach do łóżeczka na noc czy kolo siebie do łózka? jak się czułyście po powrocie ze szpitala z maleństwem? radziłyście sobie same czy był ktoś do pomocy (oprócz męża)? jak to wszystko wygląda na początku? bo jak na razie jestem to dla mnie abstrakcja… 😉

          Po powrocie ze szpitala radziłam sobie i po 1 i po 2 porodzie sama. Mąz całe dnie pracował, wracał wymęczony wieczorami. Nie miałam nikogo do pomocy.
          Nie kładłam dzieci do łóżeczek – spały ze mnąw łózku – karmiłam na leżąco przez sen.
          Po powrocie ze szpitala czułam się fenomenalnie – tylko trochę podwozie dawało na początku o sobie znać 😉

          Jak to wygląda na początku? Fajnie!
          Głownie karmienie, spanie i przewijanie w trakcie kąpanie i spacer tyle 😉

          • Zamieszczone przez mimi-d
            witam 🙂
            za ok 1,5 mies. będę miała swoje maleństwo w domu i tak się zastanawiam jak będą wyglądały nasze pierwsze dni. szczególnie martwi mnie czuwanie nad dzieckiem w nocy. młode mamusie czy kładłyście dziecko w tych pierwszych dniach do łóżeczka na noc czy kolo siebie do łózka? jak się czułyście po powrocie ze szpitala z maleństwem? radziłyście sobie same czy był ktoś do pomocy (oprócz męża)? jak to wszystko wygląda na początku? bo jak na razie jestem to dla mnie abstrakcja… 😉

            ja nad dzieckiem nie czuwam, sam mnie budzi jak coś chce, a budzi skutecznie, co ok. 2 godziny. śpi w łóżeczku, nie polecam spania z dzieckiem, bo po pierwsze to niebezpieczne, szczególnie gdy jesteś bardzo zmęczona (ja jeszce będąc w szpitalu, zasnęłam karmiąc dziecko, byłam tak padnięta, że nawet nie wiem kiedy połozne mi go zabrały) lub druga opcja że sie nie wyśpisz bo ze strachu będziesz bardzo czujnie spała. A po powrocie do domu każda godzina snu jest bardzo cenna.
            Ja szybko wróciłam fizycznie do formy i nauczyłam się radzić z mała ilością snu; psychicznie po powrocie do domu dopadł mnie baby blues i trwał ok 2 tygodni, płakałam bez powodu, mimo że wszystko było w porządku; przygotuj sie na to i nie przejmuj zarazem, bo to mija; mnie dobiło zwłaszcza to że po tym jak w szpitalu było w okół nas pełno ludzi, wszyscy sie nami interesowali, tak w domu zostałam z dzieckiem zupełnie sama; mąż w pracy, mama na wakacjach… itp. Bardzo pomogły mi wtedy spacery, wyjazdy z małym, juz po paru dniach spakowałam go w samochód i pojechaliśmy do mojej przyjaciółki; ona mi bardzo pomogła;

            jeśli chodzi o czas, nie martw się na początku jest go dość dużo bo dziecko sporo śpi;
            generalnie to fajny, choć trudny czas, kiedy trzeba zawierzyć intuicji

            • Zamieszczone przez marchewkowa
              nad dzieckiem nie trzeba czuwać w nocy. jak coś nie tak (jeść, lub ta druga strona) to zdecydowana większość noworodków jest dość dobrze wyposażona w alarm dźwiękowy 🙂

              Kubę kładłam do łóżeczka, na nocne karmienie przynosił mi go mąż.

              Na szczęście nie miałam nikogo do “pomocy” moja mama próbowała, ale po jednym dniu zrezygnowała z przeszkadzania ;)Dziecka trzeba się “nauczyć”, nie zawsze to jest łatwe, a wszechwiedzące babcie wcale nie ułatwiają.

              Dasz radę 🙂 Tylko nie zapomnij zaplanować trochę wolnego czasu dla siebie 😉

              Zgadzam się w całej rozciągłości!

              • ufff…bałam sie historii o nocnym czuwaniu, strachu przed bezdechem itp. 🙂
                dzięki kobitki 🙂

                czekam na następne historie…

                • nie spałam z dzieckiem w lóżku po pierwsze dlatego, że nie chciałam, a po drugie dlatego, że bałam się 😉 maleńkość i kruchość mojego dziecka na poczatku kompletnie mnie zaskoczyły 😉 wiedziałam, że dziecko będzie małe, ale nie sądziłam, że aż tak
                  łózeczko stało obok naszego łóżka więc jak tylko młody zapłakał to się budziłam 😉
                  jako, że karmiłam butlą karmienie nocne było ciut bardziej skomplikowane niż cycowe (gdybym miała tą wiedzę nt karmienia butlą co teraz byłoby o wiele łatwiej ;))

                  byłam po cc, sama całymi dniami, spokojnie dałam radę, ale dobrze, że mąż wracał na wieczorną kąpiel 🙂 jednak to potrzebna chwila “oddechu”.
                  w ciągu dnia często spałam razem z młodym, niestety to nie to samo co przespanie całej nocy ciurkiem, więc chodziłam ciągle zmęczona.
                  mimo to było naprawdę całkiem fajnie i jak chyba każda z nas bardzo miło wspomniam te nasze początki 🙂

                  • Zamieszczone przez mimi-d
                    witam 🙂
                    za ok 1,5 mies. będę miała swoje maleństwo w domu i tak się zastanawiam jak będą wyglądały nasze pierwsze dni. szczególnie martwi mnie czuwanie nad dzieckiem w nocy. młode mamusie czy kładłyście dziecko w tych pierwszych dniach do łóżeczka na noc czy kolo siebie do łózka? jak się czułyście po powrocie ze szpitala z maleństwem? radziłyście sobie same czy był ktoś do pomocy (oprócz męża)? jak to wszystko wygląda na początku? bo jak na razie jestem to dla mnie abstrakcja… 😉

                    Nasz synek na początku spał z nami,ale z mojej wygody,bym nie musiała wstawać na karmienie gdy w 5 tygodniu zaczął się rozpychać zaczął spać w swoim łóżeczku 🙂 bardzo dużo mam kładzie dziecko na boku,ja nigdy tego nie robiłam,bo bardziej bałam się tej pozycji niż spania malucha na pleckach.
                    Ja miałam cc bo tak zdecydowano po 15godzinach,więc obolała byłam w innym miejscu 😉 ale dawałam radę sama,wypisali nas do domu 11 listopada,więc mój facet miał wolne i to był jedyny dzień w którym mi pomagał,następnego dnia już byłam sama prawie cały dzień i dawałam radę bez problemu.

                    Kuba na początku jadł,spał i płakał 🙂

                    • Nasz pierwsze dni w domu były cudowne. To dopiero w domu poczułam tą matczyną miłość. Radziłam sobie sama, mąż gotował, sprzątał a ja tylko karmiłam mała a potem układałam ja sobie na brzuchu i spałyśmy. W nocy jednak spała w łóżeczku, brałam ją tylko do karmienia. Nie martw się że nie usłyszysz dziecka bo napewno usłyszysz. My mieszkamy przy ruchliwej ulicy, żadne dzwieki z ulicy mnie nie budzą choć nie raz jest naprawdę głośno, a dziecko zawsze słyszę.

                      • Zamieszczone przez mimi-d
                        witam 🙂
                        za ok 1,5 mies. będę miała swoje maleństwo w domu i tak się zastanawiam jak będą wyglądały nasze pierwsze dni. szczególnie martwi mnie czuwanie nad dzieckiem w nocy. młode mamusie czy kładłyście dziecko w tych pierwszych dniach do łóżeczka na noc czy kolo siebie do łózka? jak się czułyście po powrocie ze szpitala z maleństwem? radziłyście sobie same czy był ktoś do pomocy (oprócz męża)? jak to wszystko wygląda na początku? bo jak na razie jestem to dla mnie abstrakcja… 😉

                        po powrocie do domu byłam w szoku, że dziecko tylko śpi, je i kupy robi
                        byłam w szoku, że w dzień po 5 godzin śpi i bałam się czy nie głoduje, próbowałam na śpiąco karmić- niepotrzebnie.
                        synek zawsze spał u siebie w kołysce, ale zawsze rano jak wstaje koło 6 to już może leżeć u nas w łóżku i to sprawia mu dużą frajdę

                        radziłam sobie sama, nie chciałam na początku gości, ani pomocy.
                        mąż poszedł po 2 dniach do pracy, a ja byłam w szoku, że na wszystko mam czas, sprzątanie, gotowanie, prasowanie a nawet wpatrywanie się w dzieciątko

                        bałam się też, że w nocy da mi się we znaki,ale do dziś jest ok, młody idzie spać koło 20-21 budzi się średnio co 4 godziny na pierś- no ostatnie dni już rzadziej- w nocy wstaję daję cyca, po 10 minutach odkładam do kołyski i zasypiam 🙂

                        • Bardzo fajny temat ja też już niedługo będę witać mojego małego szkraba na świecie więc jest to moje 1 dzidzi i też mam pewne obawy jak sobie dam rade i w ogóle ale po waszych opisach nie wygląda tak źle mam nadzieje że ja też będę miło wspominać te wszystkie chwile…
                          Dla Mnie najważniejsze jest żeby Patryczek urodził się zdrowy żeby szybko chwycił cyca i sobie ładnie jadł nom i żeby nie miał tych kolek 🙁
                          Ogólnie mam nadzieje że będzie małym silnym zdrowym spokojnym chłopczykiem po tatusiu hehe 😀
                          bo jak będzie miał więcej cech po Mnie to sobie z diabełkiem nie dam rady do dziś zadaje mamie pytanie skąd ty miałaś tyle cierpliwości do Mnie 😀

                          • Hmm, wszystkie tutaj tak radośnie piszecie o tych pierwszych chwilach w domu a ja jakoś tak tego nie wspominam. Też byłam nastawiona na to, że dziecko będzie tylko jadło i spało a w przerwach kupkało bo taka była powszechna opinia o noworodkach. U nas było od urodzenia więcej chwil czuwania niż przeciętnie a na początku mały wypełniał to czuwanie płaczem; tym bardziej, że oboje musieliśmy się nauczyć karmienia piersią i najogólniej mówiąc pierwszy tydzień upłynął nam pod znakiem chaosu. Z czasem było tylko lepiej ale praktycznie cały pierwszy miesiąc nie był różowy.

                            Ja z natury jestem ogromnym śpiochem więc deficyt snu rąbnął mnie jak obuchem w łeb. Chodziłam jak zombie w dzień, mały na szczęście szybko załapał, że noc jest od spania ale na początku bardzo hałaśliwie spał, a że łóżeczko było w głowie mojego łóżka to gdyby nie zatyczki do uszu to pewnie oka bym nie zmrużyła

                            M na pierwszy nasz tydzień w domu wziął wolne i gdyby nie to to bym się chyba zamorzyła głodem bo młody w dzień spał prawie tylko na rękach, odkładany do łóżeczka budził się z płaczem albo od razu, albo po góra pół godzinie, rzadziej zdarzały się dłuższe drzemki. Na mnie potrafił spać przez 3 godziny ale nie daj Boże jak zachciało mi się siku itp…

                            Przepraszam, że dodaję łyżkę dziegciu do poprzednich miodowych postów ale ja akurat tak przeżyłam swoje pierwsze tygodnie z maluchem. W porównaniu do tamtych chwil, obecny czas wydaje mi się sielanką mimo ząbkowania i innego marudzenia. Teraz jest duuużo lepiej 😀

                            A Tobie życzę, żebyś jednak miała takie początki jak dziewczyny wyżej opisywały 😉 Powodzenia.

                            • Zamieszczone przez tygryska
                              ale na początku bardzo hałaśliwie spał

                              a to fakt – zwłaszcza córka tak miała – niby spała, ale tak głośno (postękiwanie przez sen i inne takie), że aby się wyspać musiałam iść do innego pokoju, mąż wtedy przy niej czuwał. Często brałam do swojego łóżka, spała ze mną dużo spokojniej.
                              Młody był prostszy w nocnej obsłudze i zdecydowanie cichszy 😉

                              • Zamieszczone przez tygryska
                                Hmm, wszystkie tutaj tak radośnie piszecie o tych pierwszych chwilach w domu a ja jakoś tak tego nie wspominam. Też byłam nastawiona na to, że dziecko będzie tylko jadło i spało a w przerwach kupkało bo taka była powszechna opinia o noworodkach. U nas było od urodzenia więcej chwil czuwania niż przeciętnie a na początku mały wypełniał to czuwanie płaczem; tym bardziej, że oboje musieliśmy się nauczyć karmienia piersią i najogólniej mówiąc pierwszy tydzień upłynął nam pod znakiem chaosu. Z czasem było tylko lepiej ale praktycznie cały pierwszy miesiąc nie był różowy.

                                Ja z natury jestem ogromnym śpiochem więc deficyt snu rąbnął mnie jak obuchem w łeb. Chodziłam jak zombie w dzień, mały na szczęście szybko załapał, że noc jest od spania ale na początku bardzo hałaśliwie spał, a że łóżeczko było w głowie mojego łóżka to gdyby nie zatyczki do uszu to pewnie oka bym nie zmrużyła

                                M na pierwszy nasz tydzień w domu wziął wolne i gdyby nie to to bym się chyba zamorzyła głodem bo młody w dzień spał prawie tylko na rękach, odkładany do łóżeczka budził się z płaczem albo od razu, albo po góra pół godzinie, rzadziej zdarzały się dłuższe drzemki. Na mnie potrafił spać przez 3 godziny ale nie daj Boże jak zachciało mi się siku itp…

                                Przepraszam, że dodaję łyżkę dziegciu do poprzednich miodowych postów ale ja akurat tak przeżyłam swoje pierwsze tygodnie z maluchem. W porównaniu do tamtych chwil, obecny czas wydaje mi się sielanką mimo ząbkowania i innego marudzenia. Teraz jest duuużo lepiej 😀

                                A Tobie życzę, żebyś jednak miała takie początki jak dziewczyny wyżej opisywały 😉 Powodzenia.

                                Ja podobnie to przeżywałam.

                                Konrad też kiepsko spał, ja też zawsze szanowałam sen a tu trzeba się budzić co godzinę, dwie. Dużo płakał, marudził, niewiele spał w dzień, nie był z tych dzieci, co śpi, je i robi kupy. Niestety. Na pewno nie wspominam tego jako sielanki. Na dworze płakał, ja jakoś nie byłam odporna na płacz, stresowało mnie to bardzo.

                                Genralnie nawet kto mi pomagał(mama, siostra), to źle wspomina tamten czas.

                                Natomiast bliźniaki byli łagodniejsi, ale to już razem było troje dzieci to zupełnie inna historia…

                                • Najpierw nie chciałam pisać, ale ponieważ widzę kilka postów z deczka nieentuzjastycznych, to powiem też o swoich emocjach.
                                  Ja się Matiśka….. ogromnie bałam. Panicznie się bałam z nim sama zostać, mąż miał kilka dni urlopu, ale jak musiał gdzieś wyjść to ja panikowałam.
                                  Że coś się stanie, że nie zauważę, że sama coś mu niechcący zrobię…
                                  Jakiś taki irracjonalny lęk – bo i dziecko chciane i ja całkiem dorosła 😉
                                  Jak się mężowi kończył urlop to wpadłam w taką schizę, że moja mama wzięła też parę dniu urlopu – w sumie do niczego potrzebna nie była konkretnie, miała mnie tylko pilnować.
                                  No i spanie, ale to zależy od modelu – Mati budził się często, walczyłam z piersiami, jeść nie chciał z piersi. Byłam jak automat, nie wiedziałam co się ze mną dzieje, gdzieś mi to trwało z dwa miesiące.
                                  Na pewno nie czułam euforii…

                                  Z Martą poszło jak świetnie, pełen luz i świadome macierzyństwo 😉
                                  Matiś to był dla mnie za ambitny start jako matki 😉

                                  PS. idealnie odzwierciedla moje lęki pytanie, które zadałam pediatrze jak wypisywała nas do domu – jakie niepokojące objawy u dziecka można zauważyć, gdyby coś się złego działo? Ona na to (z uśmiechem) – proszę pani, to cały ogromny podręcznik pediatrii jest 😉

                                  Chyba się za dużo naczytałam przed porodem…
                                  A już nie napiszę jak zareagowałam jeszcze w szpitalu jak mi dziecko się rzuciło w odruchu Moro… Bo do dziś mi głupio 😉

                                  • Zamieszczone przez kotagus
                                    No i spanie, ale to zależy od modelu – Mati budził się często, walczyłam z piersiami, jeść nie chciał z piersi. Byłam jak automat, nie wiedziałam co się ze mną dzieje, gdzieś mi to trwało z dwa miesiące.
                                    Na pewno nie czułam euforii…

                                    Dokładnie jak ja:)

                                    Zapomniałam jeszcze o tym napisać.

                                    Brakowało mi mleka, Konrad dużo jadł, płakał z tego powodu, a ja wyrzuty sumienia, że nie mogę nakarmić syna.
                                    No i też odrzucił pierś.

                                    Generalnie czułam się bardzo rozczarowana, myślałam że dziecko to samo dobro, miło, łatwo i przyjemnie.
                                    Byłam pewna, że Konrad będzie aniołkiem, my rodzice spokojni, to przecież taki i on będzie.
                                    A tu guzik:)

                                    Ale każde dziecko inne, inna mama, inaczej przeżywa. Mam nadzieję, że u autorki wątku będzie lepiej

                                    • Zamieszczone przez mimi-d
                                      witam 🙂
                                      za ok 1,5 mies. będę miała swoje maleństwo w domu i tak się zastanawiam jak będą wyglądały nasze pierwsze dni. szczególnie martwi mnie czuwanie nad dzieckiem w nocy. młode mamusie czy kładłyście dziecko w tych pierwszych dniach do łóżeczka na noc czy kolo siebie do łózka? jak się czułyście po powrocie ze szpitala z maleństwem? radziłyście sobie same czy był ktoś do pomocy (oprócz męża)? jak to wszystko wygląda na początku? bo jak na razie jestem to dla mnie abstrakcja… 😉

                                      Po powrocie sama wszystko robilam bo nie mialam innego wyjscia. Bralam malego do naszego lozka bo tak bylo wygodniej dla mnie. I nie obawiam sie ze jak maz gdzies wyjdzie lub wyjedzie to sobie nie poradze. Poradzilam sobie swietnie. Ale po jakims czasie maly odpoczynek sie nalezy

                                      • Zamieszczone przez ulaluki

                                        Ale każde dziecko inne, inna mama, inaczej przeżywa. Mam nadzieję, że u autorki wątku będzie lepiej

                                        tez mam taka nadzieje 🙂

                                        tak sobie poczytałam te mniej optymistyczne wersje 😉 i myśle że też sa potrzebne, bo jak sie zdarzy jednak ta wersja to nie bedzie doła że u innych wszystko dobrze a u mnie żle 🙂

                                        no ale mocno trzymam sie opcji: je, śpi, kupka, czasem popłacze

                                        • Zamieszczone przez mimi-d

                                          no ale mocno trzymam sie opcji: je, śpi, kupka, czasem popłacze

                                          to dorzuć jeszcze:
                                          – karmienie piersią nie jest proste
                                          – karmienie piersią jest zajebiście bolesne w pierwszej fazie która lubi sobie trwać 6 tyg do 2 -mcy 😀
                                          – połóg to koszmar
                                          – burza hormonalna jest w stanie wykonczyc natwardszych
                                          – najmniejszym problemem jest dziecko
                                          – przy pierwszym dziecku chodzisz: nieumytsa, w pidzamie, nie masz czasu sie wysikac o prysznicu nie wspomne, logistyka domu lezy i kwiczy.

                                          drugie dziecko to inna bajka – wtedy zycie nabiera barw: na wszystko jest czas, logistyka dziala, czas na manicue i fryzjera tez jest

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: noworodek – pierwsze dni w domu

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general