Ale numer, Dziewczyny!
Zmieniłam przychodnię, bo moja irytacja sięgnęła dziś zenitu.
Dziecię kaszlące jak stary traktor, zakatarzone, dzwonię do przychodni (oczywiście dodzwoniłam się po godzinie… 🙁 ) a pani recepcjonistka mi mówi, że do końca tygodnia terminy pozajmowane i jak dzieć chory, to mam go przywieźć i zapytać pani doktor, czy kiedyś go przyjmie.
Zwykle przyjmują, ale męczy mnie takie proszenie, czekanie nie wiadomo ile w poczekalni wśród cherlających dorosłych, bo tak się składa, że pani pediatra jest również internistą. Oczywiście żaden dorosły nie przepuści dziecia, bo każdemu się spieszy….
W związku z tym zmieniłam przychodnię.
I lekarza też 😉
I wiecie co…?
Zapisał mi na kartce terapię:
– spacery- długie,
– lody,
– napoje z lodówki,
a oprócz tego coś do nosa i syropek!
Jestem pod wrażeniem! 🙂 Pod wielokrotnym wrażeniem 🙂
O rezultatach napiszę za kilka dni 🙂
Spotkałyście się z takim sposobem leczenia?
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: nowy lekarz, nowe metody :)
Nunaczku, to ja tez mam takie problemy, tyle ze mi tesciowa odkreca kaloryfery.
Ja mam pozamykane, około 19-20 stopni, ona niby ze idzie cos zobaczyc przez okno i podkręca.
Nie ma mnie, to ubiera ich ciepło.
Robi mi strasznie krecią robotę:(
A jak chodzą bez skarpet to juz jestem wyklęta, nawet w lato w wozku im wkladała, jak sie nimi opiekowała.
My chodzilismy na bosaka w zimie
Antybiotyku nie pamiętam kiedy brałam (przy zapaleniu piersi, ale to juz inna bajka).
Zdecydowanie popieram takie metody, aczkolwiek nie wszystkie wprowadzam w czyn.
Wyobrażacie sobie, ze idziecie z dzieckiem z gołymi stopami po śniegu?
Ile osob by was wyzwało od wyrodnych matek?:)
Wyszłaś na śnieg boso?:) czy dzieci boso?
Ja bym powiedziała:
– Ale numer! Superowa mama! (o ile mama też by szła na bosaka po śniegu 🙂 )
Może bym sama z dzieciem dołączyła,…? 🙂
Ja i moje rodzeństwo, jak byliśmy mali. Bardzo często wychodziliśmy.
🙂
Znałam rodzinę,gdzie tych dzieci było dużo, latały boso pół roku,po szkłach czasem- i nigdy się żadmeu nic nie stało. I zdrowe były.:)
taaaaaaaaaa, ja to już chyba ze sto razy słyszałam, że nie superowa ale niepoczytalna jestem choć moje dziecko tylko bez butów i skarpet jeździło w wózeczku jesienią a nie biegało po sniegu
…. nie rozumiem…. to do mnie było??
No właśnie, na bosaka to my całe lato chodzililiśmy. Chcieliśmy tak, mama nam nie broniła. Po żużlówce, polach. Do lasu to juz wkładaliśmy buty:)
Bardzo miło to wspominam.
Ja też często spotykam się przez upominanie młodych mam przez wszystkowiedzące starsze kobitki
I zdrowa jesteś:)
Ja bym chciała tak… Ale jak tu między blokami pomykać bez butów?
Jak tu dzieci 3 mies. prześcigaja się w modelach adidasków;)
🙂
No właśnie
spokojnie, może za szybko pisałam i źle wyszło, jednym okiem patzrzę na forum a drugim w papiurzyska na biurku, chodzi mi tylko o to, że jeszcze nigdy nikt mi nie powiedział nic dobrego widząc jak hartuje dzieci, wręcz przeciwnie ciągle slyszę komentarze w stylu czy dziecku nie jest zimno, czy się nie przeziębi, etc.
ja kiedyś usłyszałam o mojej córce biedna ta dziewczynka, nie ma bucików, rodziców nie stać…. tekstem rzuciła czterolatka w piaskownicy
Bo to pewnie starsze kobiety są.
A wracając do nowego lekarza….
Przede mną była babcia z wnuczką i jak wyszły babcia okazała swoje zbulwersowanie, bo wnuczka też dostała lody! 🙂
Powiedziała, że jej to nie pasuje i żadnych lodów dziecku nie kupi, po czym opatuliła wnuczkę i popędziły.
Ciekawe jaka ja będę na starość…? 😉
tora az mi ciary poszly po zębach
jak o tej butelce przeczytam
brrrr
Ja z powodów o których piszesz zrezygnowałam z wizyt w przychodni na rzecz wizyt domowych pana doktorka, który leczy właśnie takimi metodami – długie spacery, długie kąpiele w soli morskiej, a z leków syropki ziołowe, do nosa woda morska, z cięższym działem wyjeżdża jak już naprawdę trzeba, bo generalnie jest zwolennikiem omijania szerokim łukiem antybiotyków czy chociażby Bactrimu. Nie zamieniłabym go na żadnego innego lekarza, ufam mu w 100%, zawsze mam go pod telefonem, nie przyjeżdża jak tylko zadzwonię, bo telefonicznie mi doradza, a wpada jak już naprawdę musi, bo ja mocno naciskam. Przy dłuższej chorobie płacę tylko za pierwszą wizytę. Każda kontrolna – gratis.
fajna kuracja:)
jakby mój młody usłyszał takie “leczenie” to by powiedział pani doktor ze ją kocha nad zycie…
z lodami boje się mimo wszystko eksperymentowac jak widze ze ma czerwone gardło -kiedys tak spróbowałam i skonczyło się fatalna infekcją…moze dlatego ze wcinał smietankowe,,,,
ale nie wyznaje zasady “zimą się lodów nie jada” i pozwalam mu -wiadomo nie na trzaskającym mrozie -ale pozwalam:)
co do otulania szalikiem to jak jest zimny wiatr to tez mu szalik na usta naciągam -bo marcin to taka gaduła ze nie potrafi gębuli zamknąc na sekunde…
ale od zawsze herbatki,soczki woda -zimne -nie lodowate -ale zimne lub temp pokojowa… Nigdy nie podgrzewałam mu picia jak był mały…
serki jogurty -prosto z lodówki.
jak byłam młodsza to sama tylko na zimnych napojach jechałam -teraz z wiekiem musze uważac -bo kubek zimnej(czytaj lodowatej) wody eden równa się u mnie angina ropna…i nic na to nie poradze….kilka razy sprawdzałam i się potwierdziło…
Minęły 3 tygodnie od wizyty u nowego lekarza.
Podawałam Jej lody wg zaleceń, były spacery i zimne napoje.
Kaszel jak był, tak jest.
Poszłam do innego lekarza w tej samej placówce. (młoda pani doktor, kontaktowa, kompetentna)
I co?
Na wejście usłyszałam:
– piszę skierowanie na rtg klatki piersiowej, bo to chyba zapalenie płuc.
I co nr 2?
Zapalenie płuc
Zachwycałam się tym lekarzem, ale teraz powiem tyle:
“żarło, żarło, a zdechło”
Fajny lekarz na jeden raz i to nie do końca wiem po co….
Na nas ta terapia nie działa.
Zresztą, jak czytam opinie na jego temat na stronie to okazuje się mocno kontrowersyjny.
My wypadamy z gry.
ale przez trzy tygodnie chociaż dzieć był szczęśliwy
mojego uraczę lodami dopiero po operacji – wczesniej nie ryzykuję
a Wy się trzymajcie zdrowo !!!
w zębach nie pomogę, ale może masz jakieś testy do wypełnienia?
a dzisiaj pozostaje :Impreza:
Znasz odpowiedź na pytanie: nowy lekarz, nowe metody :)