o psach raz jeszcze

Kilka dni temu miała miejsce następująca sytuacja:
Wyszłam z dziećmi na spacer, przed blokiem spotkałam się z kolezanką – też była z dziećmi. Jako że nasze starsze egzemplarze bardzo się lubią jak zawsze zaczęły się bawić. Biegały po takim mini-lasku który mam przed blokiem. W pewnym momencie podbiegł do nich pies – wyskoczył z samochodu który podjechał pod blok. Pies skoczył na Asię po czym podbiegł do nas i wskoczył do wózka koleżanki ( w wózku siedziała jej roczna córka ). Nie muszę chyba mówić jak się wk. Zjechałam ostro ludzi którzy nagle zaczęli się interesowac psem. Jedna z pań po prostu się zaśmiała i poszla. Dopiero jak wspomniałam o straży miejskiej zwinęli psa pod pachę i poszli do domu. Dodam że pies to jeszcze szczeniak, choć spory. Wydaje mi się że to młody wilczur – w każdym razie na tylnich łapach był wielości Asi (ok 116 cm!)

Po tamtym zdarzeniu Asia ciągle wspomina że skoczył na nią pies, że się bała. Za każdym razem jak wychodzimy z klatki pyta czy znów będzie ten pies.

Nie dalej jak wczoraj widziałam że pies znów biega bez kagańca czy smyczy. I znów biegł w naszą stronę ale tym razem tylko powąchał Asię i wrócił do właścicielki.

Moje pytanie – co zrobić w tej sytuacji? U kogo faktycznie interweniować? Już byłam gotowa nagrać psa który tak swobodnie sobie biega i pokazać go komuś żeby mieć jakiś dowód. No ale komu? Straży miejskiej? Widzę że 2-krotne zwrócenie uwagi właścielom nie dało efektu.

23 odpowiedzi na pytanie: o psach raz jeszcze

  1. po fakcie niewiele możesz zrobic…
    jesli ich znasz, wiesz gdzie mieszkają, mozecie wspolnie z kolezanką napisać pismo (skargę) do straży miejskiej…
    jesli nie, przepadło:( chyba, że zapisałyscie nr samochodu…

    generalnie dla mnie, wlascicielki dużego psa sytuacja niedopuszczalna…
    choć sama jestem na etapie oswajania nowych sąsiadów z naszą “bestią”…
    wprowadziła sie jakaś spanikowana rodzina i normalnie przejsc z psem przez klatke schodową nie mogę… ostatnio szlam z psem na smyczy, pani otworzyła drzwi i autentycznie przewróciła sie na pupe jak uchyliła drzwi i zobaczyła psa…
    “proszę zabrać tego psa”… a pies na smyczy, po prostu spotkali się w idealnym momencie i miejscu w tej samej sekundzie…
    mam iść na rozmowe, ale się zebrać nie mogę… mam zamiar ich z moim psem ‘zaprzyjaźnić’…

    • Zamieszczone przez bruni
      po fakcie niewiele możesz zrobic…
      jesli ich znasz, wiesz gdzie mieszkają, mozecie wspolnie z kolezanką napisać pismo (skargę) do straży miejskiej…
      jesli nie, przepadło:( chyba, że zapisałyscie nr samochodu…

      generalnie dla mnie, wlascicielki dużego psa sytuacja niedopuszczalna…
      choć sama jestem na etapie oswajania nowych sąsiadów z naszą “bestią”…
      wprowadziła sie jakaś spanikowana rodzina i normalnie przejsc z psem przez klatke schodową nie mogę… ostatnio szlam z psem na smyczy, pani otworzyła drzwi i autentycznie przewróciła sie na pupe jak uchyliła drzwi i zobaczyła psa…
      “proszę zabrać tego psa”… a pies na smyczy, po prostu spotkali się w idealnym momencie i miejscu w tej samej sekundzie…
      mam iść na rozmowe, ale się zebrać nie mogę… mam zamiar ich z moim psem ‘zaprzyjaźnić’…

      Moja koleżanka zna tych ludzi ” z widzenia”, konkretnego adresu nie znam. Zastanawiam się czy mogę coś zrobić żeby zapobiec kolejnej takiej sytuacji. Myślisz że skarga do straży miejskiej załatwi sprawę?
      Rozumiem że to szczeniak i prawdopodobnie chciał się pobawić ale przecież nie siedzę psu w głowie.
      W naszym bloku mieszka doberman – zdarza się że biega bez smyczy (ma kaganiec) ale zawsze jak właściciel widzi że akurat ktoś idzie – zakłada mu smycz. Poza tym pies jest dobrze ułożony i ZAWSZE reaguje na polecenia właściciela. Nie było z nim nigdy problemów. Da się jak się chce..

      a Twoją sąsiadkę chciałabym zobaczyć jak pada na tyłek porazona przemiłym spotkaniem 😀

      • Miałam podobną sytuację- tylko do mnie podbiegł też olbrzymi “szczeniak” wilczura.
        Moja suczka nie trawi tej rasy- a tamten pies to też była suka no i szykowała się jatka.
        Pies bez smyczy, kagańca, BEZ OBROŻY! godz. 21.30 a z pieskiem jakieś dzieci wyszły!
        W końcu pobiegły po mamuśkę do pubu okolicznego…
        Zjechałam ją ale też zero skruchy. Postraszyłam że zadzwonię po straż miejską.
        Jak mnie na maxa wpieniają takie sytuacje!!!!!

        Generalnie jeśli zobaczysz jeszcze raz tego psa biegającego bez smyczy- zadzwoń po straż. Może się czegoś nauczą.

        • a propos sytuacji która mnie dzis wpieniła na maxa to kobita jedna…
          wyjeżdzam z garażu wyjazdem, zero chodnika…
          a ta idzie i spi, staje zdziwiona że samochód jedzie, przejeżdzam a ona coś tam brzdąka widze i głową kreci…
          uchylam szybę i słyszę “trzeba mysleć”, więc jej pytam ‘widzi tu Pani chodnik?”

          poszla sobie… kuźwa… trzeba myślec:)

          • Zamieszczone przez Ewa

            a Twoją sąsiadkę chciałabym zobaczyć jak pada na tyłek porazona przemiłym spotkaniem 😀

            ja luz szybko na dół, ale dziecko, niestety obecne, jak to dziecko – smiało się szczerze na cały regulator… ja pod nosem też:)

            • Sytuację podobną miala kolezanka tyle ze szła bez dzieci i pies skoczył na nią. Wydarła sie na własciciela który nawet nie przeprosił. Pojechała tego samego dnia na policje zgłosic to i nasz dzielnicowy zajął sie tą sprawą… Dziewczynie po pwenym czasie odnaleziony własciciel psa musiał zapłacic jakies odszkodowanie (chyba z 300zł ale nie jestem pewna czy tyle dokładnie) W każdym bądz razie facet na drugi raz bedzie pilnował psa…

              • Oj też mnie to wkurza i jeszcze to zdziwienie malujące się na twarzy właściciela, jak się zwraca uwagę, żeby psa na smyczy trzymał.
                O tym, że dziś idąc na spacer wszystkie trzy wdepnęłyśmy w psią kupę nie wspomnę… ba! nawet wózkiem wjechałam, córka rowerem. No nie ma gdzie nogi postawić. Jestem ciekawa, czy to aż tak wiele kosztuje sprzątnąć tę cholerną kupę po (prawie, a może i nie prawie) członku rodziny?

                • Zamieszczone przez bruni

                  wprowadziła sie jakaś spanikowana rodzina i normalnie przejsc z psem przez klatke schodową nie mogę… ostatnio szlam z psem na smyczy, pani otworzyła drzwi i autentycznie przewróciła sie na pupe jak uchyliła drzwi i zobaczyła psa…
                  “proszę zabrać tego psa”… a pies na smyczy, po prostu spotkali się w idealnym momencie i miejscu w tej samej sekundzie…
                  mam iść na rozmowe, ale się zebrać nie mogę… mam zamiar ich z moim psem ‘zaprzyjaźnić’…

                  Wiesz co, a pies był w kagańcu? Bo osobiście jakbym nie znała psa, a byłby duży, albo groźny z wyglądu i nie miał kagańca, to trochę być się obawiała… (byłam dwukrotnie pogryziona przez psa). Może w przeszłości ta “spanikowana” rodzina też miała niemiłe doświadczenia z psami?

                  • Zamieszczone przez Ewa
                    W naszym bloku mieszka doberman – zdarza się że biega bez smyczy (ma kaganiec) ale zawsze jak właściciel widzi że akurat ktoś idzie – zakłada mu smycz. Poza tym pies jest dobrze ułożony i ZAWSZE reaguje na polecenia właściciela. Nie było z nim nigdy problemów. Da się jak się chce..

                    Co do sytuacji.. Sama mam psa, ktory NIDY nie biega bez smyczy. Teoretycznie pies jest dosc kumaty, ale nie wierze mu do konca – to tylko zwierzak. Niby sie slucha, wie, ze nie wolno skakac na ludzi, ale nigdy do konca nie wiem jak sie zachowa w konkretnej sytuacji. To niedopuszczalne, ze ludzie puszczaja swoje psiaki luzem. My naszego wywozimy na pole, zeby sie wybiegal.
                    Mysle, ze jest sposob na wlascicieli tego psa, o ktorym pisalas. Ja bym zwyczajnie POSZLA! do strazy miejskiej i zglosila, ze takie sytuacje maja miejsce i ze ludzie sie boja. Sraz miejska (zdaje sie juz wszedzie) wlepia mandaty za psy biegajace bez smyczy lub “srajace” gdzie popadnie. A przy okazji usilnie dzialalabym, by poznac adres wlascicieli tego psa i pozniej juz konkretnie na nich skierowac wladze…
                    Szkoda, ze spotkala Was taka sytuacja. Pozostaje wspołczuc…
                    Pozdrawiam,
                    Dorota

                    • Zamieszczone przez Avocado
                      Wiesz co, a pies był w kagańcu? Bo osobiście jakbym nie znała psa, a byłby duży, albo groźny z wyglądu i nie miał kagańca, to trochę być się obawiała… (byłam dwukrotnie pogryziona przez psa). Może w przeszłości ta “spanikowana” rodzina też miała niemiłe doświadczenia z psami?

                      nie, moj pies nie chodzi w kagancu…
                      chodzi na smyczy i nie jest z niej spuszczany.
                      oczywiście rozumiem obawy takich osób jak Ty i dlatego mam zamiar iść do tych sąsiadów i z nimi porozmawiać nt poziomu agresywności mojego psa (goldena) a raczej jego braku.
                      Z jednej strony mam psa, a z drugiej sama doświadczam lęku przed cudzym – starym spasionym (ze70kg) rottweilerem, który wychodzi na spacerki luzem:( w ciązy o mało nie umarłam ze strachu jak spotkałam go na spacerze… a właściciela nie było widać gołym okiem:(

                      • Zamieszczone przez bruni

                        oczywiście rozumiem obawy takich osób jak Ty i dlatego mam zamiar iść do tych sąsiadów i z nimi porozmawiać nt poziomu agresywności mojego psa (goldena) a raczej jego braku.

                        Masz goldena? Nie… no goldena to ja się nie boję, nawet jak luzem lata. Myślałam, że masz jakąś “bestię”;).

                        • Jak mialam dużego psa, pomimo, że super łagodny, to zawsze na spacer szedł na smyczy i w kagańcu. Najbardziej nie lubię tłumaczenia w stylu, że piesek nie gryzie. Jak błam nastolatką i wracałam ze szkoły to z zaskoczenia skoczył na mnie pies, chyba owczarek podchalański. Był w kagańcu ale metalowym. Nieźle mnie obtukł nim po twarzy.Ludzie nie mają za grosz rozsądku. Miesiąc temu szłam z dzieckiem w wózku, obok mnie koleżanka z dzieckiem i wilkiem na smyczy i w kagańcu a tu nagle skoczył na nas rotwailer. Za chwile wyszła dziewczyna ze sklepu i złapala psa i kazala mu grzecznie czekać pod sklepem po czym zniknęła. Zero słowa przepraszam, nic. Idiotka! Wezwałam strax miejską ale tylko pouczyli

                          • Hakami, no wlasnie mówie o takich rażącym niedopilniwaniu czworonoga i kompletnym braku przepływu miedzy szarymi komórkami.

                            Natomiast moi sąsiedzi mają tak teatralne zagrania, że nawet gdyby pies szedl w kagańcu to by niczego nie zmieniło:)
                            W zasadzie to się powinnam była oburzyć, bo otwierając drzwi od mieszkania uderzyła mi nimi psa;) i mało dzieciaka nie zmiotła… wnioskuje, że jest bardziej niebezpieczna dla otoczenia niż mój pies;)

                            • Zamieszczone przez HaKami
                              chyba owczarek podchalański.

                              Raczej owczarek podhalański 🙂

                              Mam ONka o zerowym poziomie agresji. Zawsze ma obrożę, rzadko smycz – to pies podwórkowy. Zabieramy go na spacery (jako jedyni we wsi – ot, takie miastowe cudaki) luzem, bo tu jest taki głupi zwyczaj, że brama otwarta na oścież a psy biegają luzem. Jak ktoś idzie to wybiegają do tej osoby z jazgotem – wolę, żeby dobiegły do mojego psa niż dziecka.

                              Bruni, Dorciasku – naprawdę nigdy nie pozwalacie psu pobiegać? W jakimś lesie czy innym bezpiecznym miejscu?

                              • Zamieszczone przez magdzik22

                                Bruni, Dorciasku – naprawdę nigdy nie pozwalacie psu pobiegać? W jakimś lesie czy innym bezpiecznym miejscu?

                                jasne, że tak – po działce i w lesie jak nie jest sezon działkowo – wakacyjny (wtedy dużo ludzi w lesie, również z psami)…
                                czasem koło bloku też, ale to są te tzw. wieczorne spacery przed północą kiedy nie uświadczysz nikogo poza sobą samym i wlasnym czworonogiem.

                                • po naszym podwórku biegał kiedyś wodołaz, wielki i przyjazny ale jednak ciagle pies, zadzwonilam na 112 i zaraz przyjechała policja, i nagle też własciciel się odnalazł,… łyso mu było :)… tu trzeba krótko i stanowczo

                                  Pozdrówki 🙂

                                  • A, to rozumiem – bo miałam już wizję psa, który NIGDY nie był spuszczony ze smyczy. Obawiam się, że nie miałby po kolei w głowie poukładane. Zwłaszcza taki golden, który w założeniu miał latać po łąkach i kaczki aportować 🙂

                                    • Zamieszczone przez magdzik22
                                      A, to rozumiem – bo miałam już wizję psa, który NIGDY nie był spuszczony ze smyczy. Obawiam się, że nie miałby po kolei w głowie poukładane. Zwłaszcza taki golden, który w założeniu miał latać po łąkach i kaczki aportować 🙂

                                      Magdzik22 masz cudne zdjecie w podpisie 🙂 🙂 🙂 🙂

                                      • Dziękuję Kasiu – zasługa trzech małych modelek 🙂

                                        • [QUOTE=magdzik22;1858373]Raczej owczarek podhalański 🙂

                                          Napisałam przez “ch”, że niby taki chamski

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: o psach raz jeszcze

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general