Oczekiwanie na nieziszczalne- dzisiejszy dołek

Dziś mi jakoś tak smutno od rana. Nie wiem nawet o czym ten mój post-jaki zawiera apel, co chcę przekazać…. po prostu Was potrzebuję, potrzebuje wiedzieć, że ktoś czuje to samo co ja i też się boi, że nie zostanie nigdy mamą.
Zaczęło się od wzruszenia i kapiących nagle po policzkach łez w trakcie mszy gdy to na widok słodkiej, niewinnej buzi jednej takiej małej wtulonej w ramiona swojej mamy uświadomiłam sobie,że ja jeszcze nie tak dawno miałam przecież takie śmiałe plany z mężem i tak mówilam bliskim, że może nawet czwórkę dzieci sobie zafundujemy a co nam szkodzi mieć tę czwórkę czy piątkę nawet tak na przekór mojemu jedynactwu….. a tu?- mija 15 miesiąc starań, 30 urodziny za kilkanaście dni a dziecka nawet tego pierwszego nie ma i ciężko było by mi uwierzyć w tej chwili, że jeszcze mogę być mamą-choć nie powiem wciąż mam nadzieję- w końcu ja jestem podobno zupełnie zdrowa. Tak ogólnie jednak w dużej mierze pochyliłam czoło i spokornialam wobec tego,że jedni są obdarowani dziećmi a inni nie jeszcze inni zaś długo czekają i w końcu się doczekują lub nie, i że my do tych nie obdarowanych jak narazie należymy- już nie histeryzuję, nie tupię, nie opowiadam wszystkim do znudzenia o pragnieniu dziecka. Czasem tylko pod wpływem czynników wzruszających-materializują mi się pod rzesami pojedyńcze łzy-nawet ku mojemu zaskoczeniu, kiedyś to było bowiem łkanie także ostentacyjne na okrągło. Zmieniłam też jakoś bezwiednie tematykę rozmów i planowań- jak już pisałam w innych miejscach pomógł mi w tym psiak. Bardzo mi pomógł. Mogę nawet autentycznie cieszyć się prozaicznymi radościami, które wcześniej całkowicie przysłoniła mi istna rządza dziecka nie pozwalająca mi chcieć niczego innego i cieszyć się czymkolwiek. Jednak ten terapeutyczny psiak tak uroczy, kochany, zachowujący się jak istny rzobrykany 3 latek to jednak nie nasz mały człowieczek- nie wspólna część mojego męża i mnie. Nie nasz cel i sens życia-powód by starać się coś więcej osiągnąć, stworzyć,wypracować, zbudować kiedyś dom, by myśleć jasno o starości. Przyszłość jawi mi się bez dziecka jako jakaś pustka. Nie jakaś makabryczna czarna otchłań bo cieszy mnie kilka innych rzeczy w życiu i byłaby to chora postawa uzależnienia wszystkiego a przynajmniej swojego szcześcia od dziecka, które kiedyś też odejdzie do swoich spraw ale mimo wszystko jakoś taka jałowa przestrzeń jawi mi się bez potomka choćby jednego, jedynego o którym w tej chwili marzę.

7 odpowiedzi na pytanie: Oczekiwanie na nieziszczalne- dzisiejszy dołek

  1. Re: Oczekiwanie na nieziszczalne- dzisiejszy dołek

    Kasiejko, ja w marcu mialam 30-te urodziny. uslyszalam wtedy najfajniejsze zyczenia – zeby konczaca sie trzydziestka byla ta gorsza, a ta nastepna byla fajniejsza. 4 dni po moich urodzinach niespodziewanie wyszedl mi test (naprawde niespodziewanie, bo bylam po inseminacji, ktora lekarze juz zdazyli zaliczyc do nieudanych, bo wg nich nie mialam owulacji), ktory zrobilam dla zartu i rutyny, wlasciwie nie wiem dlaczego, chyba dlatego, ze bylam po drinku;)
    no i teraz, za kilkanascie dni, moze troszke wiecej – zostane mama.
    Ty masz urodziny za kilkanascie dni – zycze Ci, zeby ta nastepna trzydziestka i dla Ciebie okazala sie fajniejsza:) potraktuj ja jak przelom i stanie sie tak naprawde:)
    pozdrawiam

    Natusia + [Zobacz stronę]

    • Re: Oczekiwanie na nieziszczalne- dzisiejszy dołek

      Cześć Kasiejko!!!!!!! 🙂

      Ja takiego doła jak ty dziś miałam wczoraj, całe szczęście napisanie posta na tutejszym forum a zwłaszcza odpowiedzi na niego spowodowały poprawienie mojego nastroju.
      Trochę brak mi jest moich własnych słów aby cię pocieszyć więc przytoczę ci kawałek odpowiedzi na mojego posta “trzeba wierzyć że cuda się zdarzają”, może to trochę skąpe ale najprawdziwsze jakie chyba może być.
      Przyłącze się do Natusi “oby 30 -stka stała się fajniejsza” i przyniosła zmianę na lepszę. I tego ci z całego serca najmocniej życzę.

      Mam krótszy czas starania się o dziecko i dopiero uczę się pokory o której ty już piszesz.

      Pozdrawiam serdecznie

      • Re: Oczekiwanie na nieziszczalne- dzisiejszy dołek

        Dziękuję Kochane Kobietki,że wyszłyście do mnie z sercem i dobrym słowem i za tę pocieszającą prognozę na lepsze 30-lecie i na to, że cuda zdarzają się, zdarzaly się już w moim życiu więc jestem otwarta na kolejne zdziwienia i cuda. A zwłaszcza taki cud jakim jest dziecko.
        A jeszcze apropos oczekiwania na dziecko to powiem, że obserwując te swoje emocje, nastawienie przez te kilkanaście miesięcy zaskakuje mnie niesamowicie jaką się przechodzi drogę-niesamowitą metamorfozę, jak zmienia się myślenie o tym wszystkim co dotyczy tego tematu. Chyba każda starająca się indywidualnie przechodzi ten sam proces- to jest niesamowita zmiana myślenia i o posiadaniu dziecka i o Życiu jako wartości w ogóle. Siłą rzeczy pokornieje się bardzo.Dzięki. Kasia

        • Re: Oczekiwanie na nieziszczalne- dzisiejszy dołek

          Kasiu !
          juz kilkarazy czytalam Twoje posty,nigdy jednak nie odpowiadalam na nie…
          tez jestem jedynaczka i kiedys mowilam ze bede miec na przekor jedynactwu z piatke dzieci…
          na sama 30 urodzilam Michalka,ktorego moglo nie byc(zostalam zaszczepiona podczas pierwszych dni ciazy szczepionka MMRII,ale to dluga historia,lekarze mowili o usunieciu ciazy…)…mam to moje szczescie juz prawie 3 letnie dajace mi popalic za piecioro…
          w styczniu bylam w ciazy,ale poronilam i po badaniu histop okazalo sie ze to zasniad groniasty…strach…dostalam zielone swiatelko w czerwcu i nic…widzisz ja dopiero zaczynam uczyc sie tej pokory o ktorej Ty juz duzo wiesz…
          coz ja moge Ci napisac na pocieszenie…
          ja widac kazdy ma swoj czas na macierzynstwo,a plany sa po to by byly ale napewno nie po to by sie wypelnialy…
          Kasiu jednak nie tracmy nadziei ze my kaski jedynaczki jeszcze i z piatke urodzimy…
          wytargaj psiaka za uszy od Michala mojego ktory uwielbia psy…
          i badz dobrej mysli..
          kasia i michal

          • Re: Oczekiwanie na nieziszczalne- dzisiejszy dołek

            Kasiejko, ja Ciebie po prostu przytulam.
            I wierze, ze wszystko, co najlepsze i- najgorsze zreszta tez – w macierzynstwie jest ciagle przed Toba.

            • Re: Oczekiwanie na nieziszczalne- dzisiejszy dołek

              A toś mnie przyprawiła o prawdziwe wzruszenie-takie miłe,bardzo miłe. Dzięki- ciepło jak przy kaloryferku w tych Twoich przytulających ramionach. Kasia

              • Re: Oczekiwanie na nieziszczalne- dzisiejszy dołek

                Kasiu- tym bardziej się cieszę, że odpowiedziałaś- Jedynaczko:)
                Oj, myślę, że o pokorze to Ty wiesz sporo. Też swoje przeżyłaś i pokorę wobec życia dziecka z pewnością masz. Mnie pokory uczy czekanie- zawsze jako rozpieszczona jedynaczka miałam wszystko na zawołanie-nie to, żebym była roszczeniowa i wymuszała ale dostawałam wszystko od razu i nie umialam poznać wartości tego co mialam. Czekanie to może taka terapia dla mnie bym zrozumiała, że nie wszystko przychodzi w życiu tak łatwo. Ty przez cierpienie nauczyłaś się z pewnością wiele. I fajnie, że już masz ten radosny początek właściwie drugie dziecko z przynajmniej pięciorga. Tak masz drugie dziecko- tamto jako Orędownika w niebie.
                A mój Taffi- jak ja żałuję, że nie umiem wklejać zdjęć na tym forum bo jest przepocieszny i mogę sobie wyobrazić, że gdyby się spotkali, to zalizał by Michałka swoim różowiutkim, ciepłym języczkiem, który nam na przykład serwuje na okrągło: rano, wieczór i w południe zalizując nas do skonania ze śmiechu(bo strasznie gilgocze) gdzie popadnie.Kasia

                Znasz odpowiedź na pytanie: Oczekiwanie na nieziszczalne- dzisiejszy dołek

                Dodaj komentarz

                Angina u dwulatka

                Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                Czytaj dalej →

                Mozarella w ciąży

                Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                Czytaj dalej →

                Ile kosztuje żłobek?

                Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                Czytaj dalej →

                Dziewczyny po cc – dreny

                Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                Czytaj dalej →

                Meskie imie miedzynarodowe.

                Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                Czytaj dalej →

                Wielotorbielowatość nerek

                W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                Czytaj dalej →

                Ruchome kolano

                Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                Czytaj dalej →
                Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                Logo
                Enable registration in settings - general