ostatnie slowo

uff, strasznie sie zmeczylam psychicznie mnostwem krytyki pod moim adresem. ciezko mi bylo i bez niej ale teraz juz w ogole wysiadam. nie wiem czemu az takie pretensje macie do mnie ze sobie chce biust zrobic (zazdrosc???). znikam na kilka dni zeby troche odpoczac wiec z gory przepraszam wszystkich ktorym na posty nie odpisalam jeszcze (w jakimkolwiek watku). postaram sie nadrobic a jak sie pogubie w tym to przepraszam. ide odsapnac, wracam z nowymi silami wkrotce;)

56 odpowiedzi na pytanie: ostatnie slowo

  1. Re: ostatnie slowo

    ja nie mam pretensji do Ciebie.. A powiedziałabym nawet, że po częsci rozumiem Ciebie, twój lęk itd. i nie neguję tego, iż myślisz o operacji bo sama o tym myślę. Chciałabym operowaćoczy nie biust – choć keidyś nosiłam się też z tym zamiarem
    Jednakże z doświadczenia wiem, że “nowy biust” nie rozwiąże problemów choć może poprawić twoje samopoczucie.
    Nie mniej jednak zyczę Ci z całego serca powodzenia i ułożenia wszystkiego!

    • Re: ostatnie slowo

      zazdrosc, a o co???? o taka jakosc zycia ktora masz, gdzie aby sie dowartosciowac trzeba zrobic sobie wiekszy biust kosztem dlugow, i po wybudzeniu z narkozy nadal tkwic w bagnie zyciowym??? ZAZDROSC???????…

      • Re: ostatnie slowo

        poczytalam twoje poprzednie posty i szczerze mowiac wlos mi sie zjerzyl..
        to ze maz ci nie pomaga, trudno, nie wszyscy tak maja, skapy? no coz, bywa, zdradza? i to sie zdarza.. bierze prysznic raz na tydzien? nie wszyscy sa pedantami..
        nie dba o dziecko i nie mozesz samego go z nim zastawic, bo moze mu sie krzywda stac? tylko wspolczuc.
        no ale watek o mezu zabojcy troche mnie przerosl..

        grozi ze wywiezie ci dziecko do indii, piszesz, ze stac go na wszystko, mozliwe nawet ze kogos zabil (!) planujesz odejsc, wiesz ze czeka cie spora walka o dziecko i to w obcym kraju, gdzie nie masz oparcia w nikim, piszesz ze maz jest zdolny do wszystkiego.. i ty o cycach myslisz..!!

        mozesz stracic dziecko i zamiast zbierac srodki na walke o syna przegladasz sie w lustrze i jeszcze zarzekasz sie ze nie bedzie to kosztem dziecka? jak to nie kosztem dziecka? piszesz, ze kredyt bedziesz splacac ty, nie mama, w dowolnych ratach..
        bez wyksztalcenia to ty jeszcze przez lata nie bedziesz w stanie siebie sama utrzymac, a co dopiero dziecko i jeszcze kredyt splacic. i siebie to mozesz oszukiwac ze nie kosztem dziecka ale nie mnie. bo ja liczyc umiem. jak wrocisz do polski dziecko bedzie mialo wszystko? a skad? z nieba spadnie? masz 24 lata, dziecko na karku i wracasz na mamy garnuszek, taka prawda.
        jasne ze w zyciu uklada sie rozne, ale trzeba wyjsce z tego z twarza, wziasc d.. w troki i do roboty mamy cale zycie nie bedzie niestety.

        krytyka twojej osoby? jak najbardziej, bo nie bede glaskac doroslej panny, ktora moze w kazdej chwili stracic dziecko i ma to w d.. pewnie na jaki cud liczysz.

        a tak z innej beczki, to przynajmniej w polowe twoich historii nie wierze. i mniejsza o to dlaczego. nie chce mi sie juz pisac.

        kasia z martusia (3 luty 2004)

        • Re: ostatnie slowo

          Jakie pretensje o biust?? Jaka zazdrość???Kobieto…oprzytomnij proszę…..
          Zwątpiłam po prostu

          Widać guciu, ze jednak w pewnym sensie odpowiada Ci męczeńskie zycie- okej -Twoja sprawa.
          Bardzo się cieszysz jak ktoś Ci napisze cos w stylu “WSZYSTKO SIE ULOZY”. No ok. to jest fajne, ale Twoja sytuacja jest bardzo hmmm….specyficzna i na Twoim miejscu bardziej zastanowilabym sie nad tą jak to nazwałaś “krytyką”( w moim odczuciu poradą) i z tego raczej bym się cieszyła, bo dziewczyny chcą Ci z całego serca doradzic, pomóc pokierować….
          Ale nic to…. Na nic moje slowa. Tak jak napisałam, po prostu w jakims sensie odpowiada Ci cała ta sytuacja, lubisz chyba pocierpieć, pobyć sobie nieszczęśliwą, zniewoloną. W porządku. Masz do tego pełne prawo.

          Niki & córeńka 2 LATKA :))

          • Re: ostatnie slowo

            przepraszam, ale rozsmieszyl mnie twoj 1-wszy akapit zwlaszcza z tym prysznicem.,

            Masz racje w 100%

            • Re: ostatnie slowo

              DOstalo Ci sie, to fakt, ale nie za sam biust, tylko za caloksztalt i kontekst. NIe dziw sie, kazdy ma prawo do swojego zdania – Ty do zmiany biustu inni, zeby uwazac taka decyzje za co najmniej dziwna w okreslonych okolicznosciach zyciowych

              Elik i Antek 2 latek

              (*) (*)

              • Re: ostatnie slowo

                “mozliwe, ze sie mylimy, mozliwe ze podkolorowalas swoja sytuacje i stad nasze kompletne zaskoczenie ta kosztowna operacja”

                No wiec wlasnie:-) Przeciez nie pierwszy i nie ostatni raz na forum takie rzeczy

                Elik i Antek 2 latek

                (*) (*)

                • Re: ostatnie slowo

                  to co gucia lubi najbardziej to byc w centrum zainteresowowania i najlepiej bysmy zrobily odpuszczajac sobie cala pisanine.

                  <pytaj o co chcesz, nawet jesli to bardzo osobiste. czuje wtedy ze kogos interesuje to co przezywam i to jest dla mnie wazne..> …………

                  [Zobacz stronę]

                  kasia z martusia (3 luty 2004)

                  • Re: ostatnie slowo

                    Śledzę Twoje posty już jakiś czas i tylko jedno przychodzi mi do głowy ZE MASZ OGROMNA FANTAZJE DZIEWCZYNO.
                    Może powinnaś pisać książki,przepraszam ale ja myślę tak jak Tora, że większość z tego co opisujesz jest zmyślone 🙁

                    Asia i Mikołaj

                    • Re: ostatnie slowo

                      Przykro mi Guciu.
                      Przykro mi, że koleżanki tak na Ciebie naskoczyły.
                      Przykro mi, że tak pochopnie wydały oceny.
                      Przykro mi, bo mam uczucie, że [Zobacz stronę] czytam właśnie o Tobie.
                      Mam wrażenie, że masz wszelkie cechy osoby nękanej psychicznie.
                      I mam jedną prośbę – kiedy przyjedziesz do Polski, wybierz się do dobrego terapeuty.
                      Opowiedz mu wszystko, co zdołasz.
                      Najlepiej przed spotkaniem z nim zapisuj na kartce wszystkie bolesne dla Ciebie sprawy i zdarzenia, bo potem zapomnisz.
                      A potem, kiedy już pomoże Ci ułożyć sobie pewne sprawy w głowie, zastanów się z mamą co robić.
                      Zrób to, bardzo Cię proszę.
                      Ratuj siebie i dziecko.

                      Ściskam Cię mocno 🙂

                      Beata i Ptysia 3l.

                      • Re: ostatnie slowo

                        Do wczoraj w zasadzie czytałam posty guci i współczułam jej, choć praktycznie nie zabierałam głosu w dyskusjach, ale od wczoraj dręczą mnie jakieś przeczucia (przepraszam jeśli się mylę, bardzo guciu przepraszam), ale mam wrażenie, że gro z tych historii jest po prostu zmyślona.
                        Dodam jeszcze, że zgadzam się z wszystkim co tu napisałaś. Masz wg mnie 100% racji, bo wiele rzeczy mi tu nie gra i nie klei się – biorąc to wszystko nawet na chłopski rozum.

                        Gacka i Julka 01.03.2004

                        • Re: ostatnie slowo

                          Ja mam właśnie takie samo odczucie – ktoś tu się chyba nami bawi, a to już nie jest fair. Mam wrażenie (nie umiem powiedzieć dlaczego, tak po prostu czuję), że gucia jest kimś “fikcyjnym”, kimś stworzonym w wirtualnym świecie przez kogoś przebiegłego, odważę się nawet stwierdzenia – kogoś bardzo inteligentnego, który nie ma nic wspólnego z historiami opisywanymi przez gucię. Zastanowił mnie wczorajszy post o mleku – szczególnie ten dość mocno podkreślony problem braku kasy na mleko, obawa przed zagłodzeniem dziecka, podejście nas na litość i wspóczucie, bo za chwilkę, w innym poście pisze, że w sumie to aż tak źle nie było, a post dotyczył tak naprawdę dziwnych zjawisk, które się w życiu ludziom przytrafiają. Gro z dziewczyn kompletnie nie pisała o tych zbiegach okoliczności tylko właśnie zamartwiła się o dziecko guci i jej sytuację materialną. Chyba właśnie o to autorce chodziło. Przykre, ale takie mam przeczucia.
                          Gucia pokazuje się nam jako męczennica, jako kobieta, która nie jest zaradna życiowo, która ma masę problemów, nie potrafi ich sama rozwiązać, ale z drugiej strony ma bardzo duży dar przekonywania, jasno i bezbłednie praktycznie wyraża swoje emocje, jest w moich oczach otwartą na świat kobietą i tu mi też to nie pasuje jakoś do jej całokształtu.

                          Gacka i Julka 01.03.2004

                          • Re: ostatnie slowo

                            co prawda mialam znikac ale pozwole sobie na ostatni komentarz i naprawde na chwile znikne z forum.
                            to co pisalam jest prawda a jesli jakies wypowiedzi byly sprzeczne ze soba to wylacznie z tego powodu ze trudno mi wszystko ujac na pismie.
                            nie zmuszam Was zebyscie wierzyly mi bo w koncu wiele jest internetowych oszustow- w necie latwo zmyslac na temat swojej osoby zwlaszcza jak sie wie ze tutaj ma sie pewna anonimowosc, nikt tego sie sprawdzi.
                            ale ja w swoim sumieniu wiem ze nie klamalam a jak nie wierzycie to w sumie przestalo mnie obchodzic. wynioslam stad doswiadczenie ze nie ma co opowiadac o swoich prywatnych sprawach o zyciu osobistym. nie wiem czemu akurat w internecie szukalam kogos kto mnie zrozumie. bylo mi bardzo bardzo przykro jak przeczytalam ze fantazjuje ale za chwile doszlam do wniosku ze nawet jesli jestem posadzana o klamstwo to ja wiem ze mowie prawde wiec nie bede sie deczyc z powodu takiego czy ktos mi wierzy czy nie. po prostu przestane pisac o osobistych sprawach. dziekuje za wszystkie posty, zarowno te w ktorych uslyszalam krzywdzaca nieprawde na swoj temat jak i te w ktorych staralyscie sie mnie zrozumiec.
                            zycze Wam wszystkim szczescia i przepraszam jezeli kogos urazilam.
                            za kilka dni pewnie sie pojawie (uzaleznienie;)) ale juz mam nadzieje ze nie bede Was oburzac swoimi historiami.
                            dobranoc!

                            • Re: ostatnie slowo

                              ja tez zaczynam miec takie uczucie, ze to wszystko jest zmyslone!!! Albo przynajmniej w duzej mierze!

                              • Re: ostatnie slowo

                                pamietamy wszystkie ciaze blizniacza? ;)))) nie tak do konca ale jednak mistyfikacja 🙂

                                pozdrawiam

                                • Re: ostatnie slowo

                                  Jesli potrzebujesz poklasku dla swoich decyzji, musisz sie przygotowac, ze go nie zdobedziesz tutaj.
                                  Poza tym, podpisalabym sie pod tym, co napisala Figa. Poszukaj gdzies pomocy. I nie u chirurga plastycznego.

                                  • Re: ostatnie slowo

                                    Ups – tego nie kojarzę – choć coś gdzieś dzwoni, ale nie wiem w którym kościele. Przypomnij plisss, bo nie mogę wpaść na trop. Wiem, że była jakaś aferka z dziewczyną, która to niby była w ciąży z bliźniakami, ale jakoś chyba ich jeszcze nie urodziła, ale nie znam szczegółów?

                                    Gacka i Julka 01.03.2004

                                    • Re: ostatnie slowo

                                      Tak o to chodzi…. nie byla w ciazy i miala ciagle problemy z mezem 😉

                                      • Re: ostatnie slowo

                                        ciąża jeszcze nie była tak pasjonująca, jak jej nocne kłótnie z mężem tu na forum; niejedną noc przez to zarwałam, ale ubaw był przedni

                                        Ewa i Krzyś (3 latka)

                                        • Re: ostatnie slowo

                                          Dobrze guciu – zakładajmy, że faktycznie posądzanie Cię o bujną wyobraźnię jest nazwę to przewrażliwieniem i brakiem zaufania, ale pozwól, że zadam Ci kilka pytań:

                                          Czy czujesz się u boku swojego męża bezpieczna?
                                          Czy daje Ci poczucie, że jesteś – Ty i dziecko – kimś ważnym, najważniejszym na świecie?
                                          Czy uwielbiasz jak do Ciebie mówi, jak Cię dotyka, całuje?
                                          Czy lubisz kłaść się koło niego i czujesz się wówczas bezpiecznie?
                                          Czy seks z nim jest dla Ciebie niezapomnianą przygodą?
                                          Lubisz spędzać z nim czas?
                                          Dzielicie ze sobą obowiązki?
                                          Widzisz, że kocha i angażuje się w wychowanie Waszego synka?
                                          Czy niewyobrażasz sobie życia bez niego?
                                          Czy tak wybrażałaś sobie swoje życie?
                                          Czy możesz z czystym sumieniem powiedzieć, że go po prostu kochasz i chcesz z nim spędzić całe swoje życie, bo widzisz i czujesz, że to uczucie jest odwzajemnione?

                                          Niestety mam wrażenie, że na większość z tych pytań odpowiedz brzmi “nie”, bo to wynika z tego, co pisałaś na Forum (nikt nie ma do Ciebie o to pretensji, bo masz do tego prawo – by pisać o wszystkim, nawet tych najbardziej osobistych i intymnych sprawach), ale nie dziw się, że praktycznie każdej z nas wydaje się po prostu dziwne – o ile nie szokujące – to, że żyjąc w takim układzie Ty po pierwsze chcesz wrócić do męża tyrana, po drugie upatrujesz w operacji piersi lekarstwo na Twoje problemy także z mężem, a po trzecie ciężko Ci przychodzi przyjmowanie krytyki, a także dobrych rad – fakt, czasami są one dość mocno powiedziane, ale mają właśnie na celu spowodowanie, że może się otrząśniesz. Wiadomo, że żadna z nas nie ma prawa, a przede wszystkim możliwości, by podejmować decyzję za Ciebie. To Twoje życie i to, co zrobisz musi być wynikiem Twoich przemyśleń i Twoich decyzji, a dziewczyny po prostu służą Ci radą.
                                          Ocaniając całą Twoją sytuację z perspektywy postów jakie pisałaś naprawdę dziwne (co nie znaczy, że karygodne w moim odczuciu) wydaje się to, że Ty decydujesz się na operację piersi w sytuacji, gdy nie masz stałego źródła dochodu, na męża liczyć nie możesz, a perspektywy polepszenia sytuacji są dość odległe. A raty płacić trzeba co miesiąc, jeść trzeba codziennie, inne zobowiązania regulować w terminie – to jest samo życie, dorosłe życie i należy w nim kierować się priorytetami.
                                          Zapewne wiesz jak długo dochodzi się do siebie po operacji? (na pewno czytałaś post Szpilki), wiesz jakie ona niesie za sobą następstwa. Piszesz, że za kilka dni wrócisz do domu z Polski. A kto zajmie się wówczas Twoim synkiem skoro Ty będziesz po operacji, obolała i sama będziesz wymagała opieki? Mąż Ci to zagwarantuje? Wiesz, że nie będziesz w stanie dźwigać przez co najmniej miesiąc? Że będziesz dość mocno ograniczona fizycznie, a i pewnie też psychicznie, bo to pewnie spotka każdą kobietę po takiej operacji? Rozumiem Twoje samozaparcie, to, że jest to spełnieniem Twoich marzeń i wiem z autopsji, że trudno jest w takiej sytuacji przyjąć do siebie słowa krytyki czy sprzeciwu, ale nikt tu nie chce Twojej krzywdy, a na pewno nie ma w tym zazdrości. Wiadomo, że i tak zrobisz jak uważasz i jak znam życie to poddasz się tej operacji, ale wiedz już dziś, że ona na pewno nie spowoduje, że Twój mąż nagle się zmieni – po prostu w to nie wierz, bo to jest niemożliwe. On nie powinien kochać Cię za Twoje piersi czy inną część ciała, ale za to kim jesteś. Mam wrażenie, że niestety tak nie jest, ale też wiem, że tego nic, żadna operacja nie zmieni.
                                          I na koniec mam pytanie – gdzie i u kogo w Polsce będziesz tę operację robić? Gdzie w ogóle mieszkają Twoi rodzice?

                                          Gacka i Julka 01.03.2004

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: ostatnie slowo

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general