zapisalam Mata od wrzesnia do przedszkola
kiedy podpisywalam umowe, dyrektorka powiedziala, ze do czerwca mozna sobie przychodzic na przyprzedszkolny plac zabaw, zeby dziecko powoli oswajac
ze jak przyjde, zebym udala sie do pani z I grupy i ona sie juz reszta zajmie
ze pokaze Matowi gdzie dzieci jedza, gdzie sie bawia, gdzie maja lazienke
ze on ja pozna
ze moge nawet sprobowac go zostawic na tym placu zabaw
no i poszlismy wczoraj oswajac sie po raz pierwszy
przyszlam, znalazlam pania, przedstawilam sie itd.
no i na tym sie skonczylo
tzn. z tego, co mowila dyrektorka wynikalo, ze jak przyjde, to pani przejmie inicjatywe
a ona przyjela, ze jestesmy (nawet chyba jakby lekko zdziwiona czemu jej sie przedstawiamy) – i tyle 😎
no i teraz sie zastanawiam o co chodzi
czy dyrektorka pouczyla ja w ogole co i jak
i co robic
bo jesli jej nie mowila, to babka moje uwagi moze odebrac jako wlazenie w jej kompetencje
a znowuz dopytanie sie u dyrektorki moze byc odebrane jako skarga
w ogole troche mnie to zrazilo :/
mialam nadzieje, ze babka poza “jak masz na imie” jakos sie otworzy na niego
on z doroslymi, ktorzy umiejetnie do niego zagadaja, ma bdb kontakt
ja rozumiem, ze ona ma na placyku cala gromadke, ale chyba daloby sie to jakos polaczyc
poza tym to, co mowila dyrektorka…
nie mowiac o tym, ze chyba jej powinno zalezec, zeby teraz dziecko oswoic
a nie, zeby potem we wrzesniu miala zbitke placzacych maluchow :/
tak poza tym bylo smiesznie
Mat oczywiscie troche sie boczyl jak bylo zbyt duzo dzieci (zbyt glosnych, zbyt ruchliwych i w ogole zbyt ;))
jak przelatywaly obok niego pchajac sie na zjezdzalnie, to trzymal sie kurczowo barierki i nie wychodzil dopoki nie bylo w miare pusto
coz, wszystko w swoim czasie
(najwazniejsze – sukces! – bardzo chcial tam isc dzisiaj 🙂 i poszedl – z opiekunka, bo ja mialam prace)
ale wczoraj poznal kilkoro dzieci (byly zainteresowane glownie mna i same przybiegaly zagadac)
glownie dziewczynki
jedna przepytala mnie o moje plany prokreacyjne (rozdawala jakies ulotki aqaparku, nam dala jedna i spytala czy bedziemy mieli jeszcze jedno dziecko, to nam od razu da dla niego 😀 – ale zaproponowalam jej, zeby jednak dala te ulotke jakiemus dziecku juz istniejacemu :))
druga, strasznie gadatliwa (dzieci naprawde opowiadaja o wszystkim :eek:) i smisznie szczerbata po dluzszej pogawedce zapytala o imie Mata, a po mojej odpowiedzi zawolala: “ooo, to tak jak moj chlopak! o tamten, w wojskowej kurtce! zwariowany jest ten swiat, prawda?”
przytaknelam… 😉
16 odpowiedzi na pytanie: oswojenie z przedszkolem
Moje dzieci mialy tylko jeden dzien oswajania sie,
pobawili sie godzinke z dziecmi, ja cos tam pogadalam z paniami,
podobalo sie im bardzo, znaczy dzieckom. Teraz roznie bywa;)
A zcy to przedszkole do którego wybiera się Mat to przedszkole samorządowe/prywatne?
Pytam bo niestety od tego tez sporo zalezy. W naszym przedszkolu (niepublicznym) były organizowane od maja do czerwca specjalne godziny -tzw. dni otwarte dla nowych dzieci. Wtedy panie miały czas tylko i wyłącznie dla nowych dzieci, bawily się z nimi, przedstwaialy, oswajały.
Potrafie zrozumiec, że jesli Wy wkroczyliscie na plac zabaw do obecnej już grupy to panie załozyły że to Ty jesteś opiekunem dziecka i sie nim zajmujesz.
Chyba dyrektorka niepotrzebnie zaopowiadała Wam, ze może to wygladac inaczej.
no tak, panstwowe 🙂
i wszystko rozumiem, ale jesli dyrektorka cos mowi, to zakladam, ze tak powinno byc – i ze wtedy to nie jest jakis moj wymog z ksiezyca, nie?
w koncu chyba ona tam dyktuje jak ma byc…
gdyby nie mowila tego co i w jaki sposob mowila, nie mialabym takich oczekiwan (choc milo by bylo, bo wiemy jakie trudne bywaja poczatki…)
ja Zuzanki nie oswajałam z przedszkolem, pozwiedzała je podczas drzwi otwartych a potem od września na pełen etat rzucona na głęboką wodę. Nie miałam większych problemów, nie przechodziła większych kryzysów.
Co do przedszkolanki, to pogadaj najpierw z nią co “obiecała” ci pani dyrektorka, aby nie wyszło że poszłaś na nią podkablować 😉
Masz chyba dwa wyjścia.
Albo doprecyzuj u dyrektorki, czy faktycznie mozesz takiego zainteresowania pani oczekiwać (czy takie jest założenie przedszkola dot. integracji) albo sama poproś panią, czy mogłaby oprowadzić Mata, jakoś włączyć do zabawy itp. Nie na zasadzie, że taki jej psi obowiazek, tylko raczej w ramach współpracy rodzic-wychowawczyni.
Ja bym poprosiła. Fajnie miec dobre układy z przyszłą wychowawczynią dziecka, a przy okazji wybadac po prostu jaka jest.
Łukasza integrowałam w sierpniu przed samym pójściem do przedszkola. raz, żeby miał to “na świeżo”, a dwa, że wtedy było mniej dzieci i panie miały więcej czasu. Zresztą u nas takich typowych dni otwartych nie było. Wszystko zależało od inicjatywy rodzica…
no wlasnie, fajnie by bylo miec dobre uklady z babeczka, ktora bedzie dla Mata kims waznym
wiem, ze za malo o niej wiem, ale jakos tak mialam nadzieje, ze jakos sie pochyli nad nim, zagada cieplo – a tu taka jakas obojetna kompletnie
ale mam nadzieje, ze to tylko takie pierwsze wrazenie
co do dni otwartych, tam nie ma takich
jet tylko ten przyprzedszkolny plac zabaw, na ktory mozna sobie przyjsc
ja mam nadzieje, ze
z Matem jakos to pojdzie, niby jego kuzyn i kuzynki chodzili i bardzo lubili i bylo OK
ale tyle sie naczytalam u nas o Waszych (w sensie forumkowych) problemach dzieci i placzach i roznych przebojach…
coz, mam nadzieje, ze nas to ominie 😉
Jeszcze mi się przypomnialo, że w ramach oswajania z przedszkolem zakupiłam książeczki mówiące o pierwszych dniach dzieci w przedszkolu, przedstawiające różne sytuacje itp. Nie wiem, czy to cos dało, ale może…?
Np. i i
wiem od przedszkolanek w Jagody przedszkolu, że panie nie lubią gdy rodzice przychodza po dzieci gdy te bawią się w ogrodzie i zamiast je zabrac do domu zostają i zagaduja panie. Przedszkolanki nie wiedzą wtedy kto bierze odpowiedzialnośc za dziecko – rodzic bo już jest, czy przedszkolanka bo jednak dziecko nadal jest na terenie przedszkola. Panie same na zebraniu zwróciły nam uwage aby dzieci zabierac jesli się już po nie przychodzi i nie zostawac z nimi ani nie brac samemu do ogrodu przy przedszkolu. W sumie to potrafie to zrozumiec, dlatego tez nie dziwię sie, że panie nie bardzo czuły się w obowiązku zajac twoim synkiem, wiedząc, ze Ty jednak sprawujesz nad nim opieke.
Przepraszam moze źle mnie zrozumiałaś, ale ja nic nie mam do państwowych przedszkoli, wrecz przeciwnie;) Tylko, że wiem jakimi srodkami takie przedszkola dysponują i nie ma niestety dodatkowych funduszy na dodatkowe zajecia przed rozpoczeciem roku przedszkolnego aby zapewniac aklimatyzację dla nowych dzieci. Dlatego szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem dlaczego dyrektorka naopowiadało ci rzeczy, których niestety nie można spełnić biorąc pod uwage realia.
I jeszcze dodam, ze to czy dziecko chodzi na takie zajęcia integracyjne wcześniej czy nie, nie ma to później wiekszego znaczenia, bo podczas integracji obecna jest mama a później we wrzesniu już nie. U Jagody wiele dzieci bawiących się super na zajeciach integracyjnych miało kłopoty z zaakceptowaniem we wrześniu faktu, ze jednak mamy już nie ma….
Jagoda swoje tez przeplakała a teraz świata poza przedszkolem nie widzi;)
Bedzie dobrze! Trzymaj się!
to, co napisalas w pierwszym zdaniu swietnie rozumiem, tez na ich miejscu nia bardzo mi sie to podobalo
chociaz tu jakby ciut inna sytuacja
i to, co pisalas o tym, ze nie zostawiam dziecka – ja wlasnie mialam nadzieje, ze uda sie go mi tam zostawic 🙂
ze jak pozna pania, to po paru razach ze mna sprobuje go zostawic najpierw na chwile, potem na 15 minut, pol godzinki…
znowu – to nie ja uznalam za mozliwe, ale cos w tym stylu zasugerowala dyrektorka…
w kazdej instytucji, panstwowej czy nie, dobrze miec jasnosc
i jesli szef(owa) mowi, ze ma byc tak, a podwladni robia inaczej, to mozna sie zastanowic
szczegolnie jesli rzecz dotyczy naszych dzieci, nie? 😉
tak czy siak na razie to zostawiam, jeszcze jest duuzo czasu
pochodzimy tam sobie, pobawimy sie z dziecmi, zobaczymy
pewnie tez za szybko wyciagnelam wnioski, a moze wszystko bedzie ok 🙂
luzik :p
zreszta juz mamy tam jedna zelazna znajoma – ta szczerbata gadule, co ma chlopaka Mata 🙂 dzisiaj dorwala nas na osiedlu idac z mama i grzecznie sie przywitala – fajnie, moze wprowadzi mi dziecko w towarzystwo starszakow 😉
pozdrawiam serdecznie!
może to ten typ dyrekcji, który własne wyobrażenia o tym, jak powinno działać przedszkole myli z realiami?
pani dyr z “naszego” przedszkola nieraz zdarzało się nieco fantazjować, ale niestety panie przedszkolanki są różne: jedne przyjazne, inne traktują dzieci z rodzicami jak intruzów, jeszcze inne z kolei za najlepszą metodę oswajania z przedszkolem uważają zaprowadzenie dziecka 1 września i zostawienie go wyjącego w sali zamkniętej na klucz. Znam tez panie, które stają okoniem na zalecenia dyrektorskie i ani myślą dostosowywać się do tych odgórnych fanaberii.
Pierwszy rok w przedszkolu to na prawdę ciekawy okres 😀
😀
wierze
juz sie boje troche jak to bedzie, szczegolnie po kilku sytuacjach podczas wczorajszego wyjscia na plac zabaw w parku
nie wiedzialam, ze mam az takie wrazliwe dziecko 😎
Bedzie dobrze:)Tylko nie pokazuj ze mam jakies obawy:)
Hubert to tez wrazliwiec, pierwszy rok przesiedzial praktycznie sam:(,dwa miesiace pierwsze na krzesle pani, a pozniej bylo lepiej, pod koniec czyli ok kwietnia maja zaczal opowiadac o kolegach, a teraz to juz luzik:)
My czytalismy ksiazeczke pt Tosia idzie do przedszkola, rozmawialismy o niej. Ale i tak nie udalo sie ustrzec dzieci przed placzem na poczatku ich przedszkolnej kariery.
Ale z czasem, zrobilo sie ok i lubia chodzic do przedszkola.
ja tez sie balam o mojego wrazliwca, ktory obawial sie dzieci i uciekal przed nimi.
Teraz potrafi jakies obce dziecko na ulicy dorwac i z nim gadac i bawic sie 🙂
Kwestia rozwoju spolecznego – u nas przedszkole spisalo sie na 5+ 🙂
Odnośnie tego chciałam napisać – że też mnie zagadują dzieci na placu zabaw i opowiadają czasem za dużo – o sobie. Ja nie chciałabym aby moje dziecko tyle mówiło obcym dorosłym! Ale ja raczej dłużej niż krócej będę z dziećmi na plac zabaw wychodziła, a gdy np. będą mieć po 7 lat to już chyba nie będą tak do dorosłych ciągnęły – mam nadzieję, bo pamiętam, że ja mając 7 lat raczej zagadywałam dzieci niż starszych.
super! 🙂
dziekuje Wam, laseczki, za odpowiedzi
co do pani, to mysle, ze jak troche pochodzimy, to sie zorientuje co i jak, pewnie ja zagadam, tak na luzie i zobaczymy, co dalej
musi byc dobrze 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: oswojenie z przedszkolem