Mieszkam na ostatnim piętrze w 4-piętrowym bloku, nad moimi drzwiami jest wejscie na dach. Mam sąsiada, starszego pana,. który pomimo próśb i gróźb pali na klatce schodowej. Pomijając fakt,że wychodząc z Oliwią na spacer przez 4 piętra wdychamy opary i śmierdzimy, bo stężenia jest znaczne, to w domu moim, zwłaszcza w sypialni śmierdzi jak w palarni/garażu/piwnicy- do wyboru, w zależności,ile czasu upłynęło od jarania sąsiada.Właśnie teraz mam palarnię. Nie wiem, co robić, bo ten facet zachowuje się jak dizecko-wychodzi po cichu,jak ktoś wychodził z mieszkania, kiedyś uciekał, teraz sie już nie czai. Kartka powieszona z prośbą o niepalenie podarta, a sąsiadka, która prosiła o to, bo ona ma astmę-została nazwana szmatą:( Mnie po prostu zlewa, bo mieszkam tu krótko i smarkata jestem:) Napisałam podanie do spółdzielni, rozwieszę na każdym piętrze kartkę- czy moge coś jeszcze zrobić? NIe dość,że klatka schodowa jest wspólną własnością to i chyba miejscem publicznym. Najgorsze, ze dziada nie mogę namierzyć i udowodnić mu,że to on. Oszaleję?!
Monika i Oliwia 08-04-04
39 odpowiedzi na pytanie: Palenie na klatce schodowej
Re: Palenie na klatce schodowej
Też czekam na propozycje rozwiązań, jakiś czas temu opisywałam podobną sytuację u mnie w klatce
Ewa i Przemek (15.07)
Re: Palenie na klatce schodowej
Cholera, ale dziad ohydny…
Nie wiem, czy Straż Miejska moze tu coś pomóc, ale może dziada postraszyć mundurowymi?
No jeszcze mnie kusi,żeby go dorwać jak będzie akurat jarał i wystartować w jego stronę z odświeżaczem powietrza…cholera, nie wiem…
Re: Palenie na klatce schodowej
Ja tam jestem wredna….. donioslabym administracji
A jak to by nie pomoglo to zostawilabym padalcowi kupe na wycieraczce.
Zdrowie mojego dziecka jest dla mnie najwazniejsze
smoki, Dawidek i lutowy chłopiec
Re: Palenie na klatce schodowej
Jestem właśnie w trakcie “donosu” do administracji:) napisałam donosik,a chcę go dać spółdzielni i temu dziadowi, żeby wiedział. Głupia sprawa, bo ludzie patrzą na mnie jak na nienormalną jakąś:) A jeszcze nie działa na klatce żadne okno!!!! Co do kupy na wycieraczce to pomysł mojego męża, bo jego nosi również- on ma też różne inne mało dyplomatyczne pomysły:) Jak moje srodki zawiodą to może zrealizujemy jakieś?:) A ja jak gestapo poluję na tego dziada,ale nie mam szczęścia. Zastanawiam się, kim go włąściwie postraszyć-strażą miejską, dzielnicowym czy mężem:) oje jest na to jakiś paragrafik?:)
Monika i Oliwia 08-04-04
Z policją na chama 🙂
Normalnie bym tego nie proponowała bo sama uważam to za lekką przesadę ale skoro na chama nie działają cywilizowane sposoby i po dobroci nic się nie da załatwić to…
Z autopsji (niestety):
Jeden z naszych przekochanych sąsiadów (oczywiście nie wiem który tylko się domyślam) – zamiast przyjść lub karteczkę napisać że mu coś przeszkadza podał nas na policję. Chodziło o naszego psa i o to ze broi na NASZYM tarasie. Ja rozumiem ze komuś coś może przeszkadzać ale powinien chyba najpierw przyjść z tym do nas bo ja duchem swiętym nie jest no nie? Ale co tam – do rzeczy.
Więc zgłosił na policję i przyszedł policjant dzielnicowy do nas dał nam pouczenie i że jak jeszcze raz ktoś się bedzie skarżył to nam wlepi mandat (500 zł).
Podobno jest jakiś tam paragraf dot. porządku publicznego czy cośtam. Więc myślę że jeśli nie zadziałają żadne bardziej pokojowe metody – po prostu zgłoś na policję uciążliwego sąsiada – myślę że smrodzenie ci pod drzwiami to ten sam kaliber co burdy pijackie – może pan w mundurze przemówi mu do rozumka.
Nam przemówił choć raczej dla swiętego spokoju byliśmy ulegli, bo uważam że w końcu po to mamy taras żeby pies sobie mógł po nim chodzić – no ale wolę spokój niż użeranie się z psycholami 🙂
Mi za to wszyscy “sąsiedzi” od siedmiu boleści, na ten nasz taras rzucali ciągle śmieci, strzepywali popiół z petów na moje pranie i te pety rzucali – w końcu nie wytrzymałam i napisałam wielką kartkę (mąż protestował i kazał mi od razu na policję zgłaszać 🙂 na klatce że UPRZEJMIE PROSZĘ o nie rzucanie śmieci i petów itd i się podpisałam z nazwiska. POMOGŁO – jak ręką odjął 🙂
Agata + Ania 7.09.2004
Re: Palenie na klatce schodowej
SMOIKI, jesteś nieziemska!!!! Normalnie padłam z wrażenia i leże u Twych stóp!!!!
KUPA JEST SUPER!!!!
Popieram. CAłkowicie i absolutnie.
Re: Palenie na klatce schodowej
tą kupę to może z pozdrowieniami od Oliwki:)
Monika i Oliwia 08-04-04
Re: Palenie na klatce schodowej
Moje kuzynki bliźniaczki kiedy były jeszcze małoletnie autentycznie zrobiły taki numer znienawidzonej sąsiadze w dień kiedy wyprowadzały się do innego mieszkania… zaopatrzyły się w gumowe rękawiczki, pozbierały z wszystkich okolicznych trawników psie kupy, pety, śmieci i inne ciekawostki i wszystko wysypały jej na wycieraczkę 🙂
Agata + Ania 7.09.2004
Re: Palenie na klatce schodowej
Jakby co, możemy dosłać towaru
Re: Palenie na klatce schodowej
dobre dobre
jestem za
Re: Palenie na klatce schodowej
Wiesz mieliśmy podobny problem…. z sąsiadką, która mieszka pod nami.
Dziewczyna ma 19 lat i przyłaża do niej różne szumowiny….godzinami przesiadują na klatce, jarają szlugi, plują po kątach i hałasują…. Pisaliśmy z innymi sąsiadami w tej sprawie do spóldzielni powołując się na przepisy przeciw pożarowe – na kazdej klatce schodowej powinna być tablica informująca o zagrożeniu pożarowym – czy coś takiego – nie pamietam dokładnie, ale wiem, że palenie papierosów na pewno się pod to łapie…. i podziałało!!!! Spółdzielnia załatwiła tablicę, a my ze swojej strony gotowi bylismy wezwać dzielnicowego gdyby “małolata” ośmieliła się jeszcze raz zorganizować imprezę na klatce….hehe na szczęście od tamtej pory jest spokój
pozdrawiam Zuzia i Michałek 4 mce
Bo najlepsza w Polsce jest….
Re: Palenie na klatce schodowej
Kiedys bylo cos takiego jak regulamin bloku i w administracji napewno cos takiego maja. Trzeba tylko znalesc tam odpowiedni fragment
smoki, Dawidek i lutowy chłopiec
Re: Palenie na klatce schodowej
Hmmm… Mój ojciec też pali na klatce schodowej, a my też mieszkamy na 4 piętrze, tyle że mnie to akurat cieszy Lepsze to niż jakby palił w domu… Pali tam też sąsiad który mieszka piętro niżej i też ma małe dziecko w domu. Cóż… w naszym przypadku to chyba mniejsze zło. Pewnie, że ciężko czasami przejść przez klatkę, ale jakoś szybko przemykamy i jedyne na co zwracam im uwagę to to, żeby otwierali okno podczas palenia to wtedy ten dym nie leci tak do mieszkań. W przeciwnym razie miałabym palarnię w domu…
Mnie bardziej wyprowadza z równowagi inna rzecz, a mianowicie palenie latem na balkonach Wiadomo, że latem wszyscy mają pootwierane okna i taki palacz nie dymi sobie w domu, ale cały ten dym leci do okien sąsiadów!!! Trudno latem siedzieć w domu z pozamykanymi oknami! A na balkonach palą u nas w prawie wszystkich mieszkaniach i w dzień i w nocy – oszaleć można!!! Wolałabym już, żeby palili wtedy na klatce, ale latem nikt na klatkę nie pójdzie – wiadomo…
[Zobacz stronę]
Re: Palenie na klatce schodowej
HMM, MAM TEN SAM PROBLEM…
NIESTETY MOJA DROGA, ALE NIE WSZYSTKO WYLATUJE OKNEM, CZESC DOSTAJE SIE SZPARAMI W DRZWIACH DO MIESZKAŃ SASIADÓW:((
JA TAK MAM – W CIĄZY UMIERALAM Z TEGO POWODU…
A Z TYM PALENIEM NA KLATCE – PARANOJA:(
Bruni i Filipek 19mcy!
Re: Palenie na klatce schodowej
Pewnie, że coś tam się zawsze do mieszkania dostanie, ale jak już pisałam to w moim przypadku jest to po prostu mniejsze zło. Nie muszę chyba pisać, że palacze z mojego bloku nie rzucą palenia ze względu na mnie skoro nawet mój ojciec nie potrafił tego zrobić
Dlatego jeszcze to palenie na klatce z wielkim bólem, ale akceptuję, natomiast palenie na balkonach wyprowadza mnie z równowagi!!
[Zobacz stronę]
Re: Palenie na klatce schodowej
heheh,tez o tym pomyslalam:)mamy forumowe wysla mu w paczce pampersy z kupkami::)
Nelly i Hubert 23.02.03
Re: Palenie na klatce schodowej
Moim zdaniem powinnaś zgłosić do Administracji, jako uciążliwego sasiada. Wiem, że administracja powinna jakoś zadziałaś w stosunku do niego, a może się nawet posunąć, że takiego typa mogą eksmitować do innego, zastępczego lokalu. Życie we wspolnocie wymaga współżycia bez narażania innych na trudności, przykrości itp.
,
Re: Palenie na klatce schodowej
Proponuję jeszcze pogadać z sąsiadką, tą wyzwaną, niech i ona coś skrobnie do administracji. Tak przynajmniej nie wyjdzie na to, że to jakaś Twoja paranoja.
,
Re: Palenie na klatce schodowej
Kurcze az mi się głupio zrobiło bo mój ojciec często pali na klatce schodowej…w otwartym oknie co prawda ale jednak na klatce.
Jednak nikt z sąsiadów się nie skarżył, zresztą u nas są półpiętra więc jest małe prawdopodobieństwo że doleci do mieszkania, a przy otwartym oknie szybko się wietrzy…
Ostatnio jednak ojciec pali na balkonie – dzieki temu troszkę się odzwyczaja bo nie chce mu się wychodzić na zimno 🙂
A co do Twojego sąsiada – to może pogadaj z resztą lokatorów, może razem coś wymyślicie….
Re: Palenie na klatce schodowej
Może warto zgłośić do administracji..wystarczą 4 podpisy sąsiadów, ze im palenie przeszkadza, by się tym zajeli. To samo jest z dzielnicowym…oraz można spróbować dzwonić do straży miejskiej lub na policję…
A do tego sąsiada powinien sie twój mąż wybrać i z nim bardzo stanowczo porozmawiać…
Buziaczki
Edysia z Natalką (25.08.04)
Znasz odpowiedź na pytanie: Palenie na klatce schodowej