(tutaj jest miejsce tego posta)
Trzynastka dała o sobie znać:(
Po wielu dzisiejszych perypetiach to, co mnie przed chwilą spotkało przelało czarę goryczy. Nie mam górnej, prawej jedynki… ani kasy żeby ją wstawić buuuu….
Olo nie lubi kiedy przy owocach (jabłka, gruszki) są ogonki i każe je wyrywać… Wzięłam więc ten ogonek miedzy zęby, żeby go odgryźć (twardy był skubaniec), zawzięłam się z całej siły i wtedy zęby mi się ześlizgnęły i wydzwoniłam dolnymi o górne z taka siłą, ze wybiłam sobie (złamałam tuz przy dziąśle) górną, prawą jedynkę.
Jutro idę do państwowego stomatologa… tzn. idę się zarejestrować… bo przyjęta to na pewno nie…
Nie chce mi się… nic mi się nie chce…
47 odpowiedzi na pytanie: Pech nr jeden
Re: Pech nr jeden
A właściwie to chce mi sie śmiać – histerycznie….
[Zobacz stronę]
Re: Pech nr jeden
ojej…
przykro mi baaardzo..
az nie wiem co powiedziec..
mam nadzieje ze szybko cie przyjma
AUTOR:SZALONA MATKA CO PRZECHODZI BUNT DWULATKA
(ewa 03.01.2002)
Re: Pech nr jeden
:(…oj wyobrażam sobie co przeżywasz bo to jeden z moich bardzo często powtarzających sie koszmarów, że trace jedynke.:(…bidulo, na pewno jakos sobie z tym poradzą u stomatologa i nie bedzie tak źle…
Ola i Igorek 25.03.2003
Re: Pech nr jeden
Kochana, jest mi niewymownie przykro… utrata jedynki to takze moj koszmar senny… zresztą jakis czas temu wypadla mi plomba z tego zeba z tyłu, nie widac, ale do dentysty musze isc… tyle ze wiem, ze zab bedzie trzeba wyrwac i wstawic nowy… tak mi zapowiadano juz ostatnio.. dlatego nie ide… bo nie mam za co wstawiac zebów 🙁
wszystko, co jem, jem delikatnie.. boje sie bułek.. moja siostra ma podobne problemy – jestesmy “bezbułkowcy” hihihihi
kiedy widze,jak ludzie pochopnie zębami otwierają butelki, gryzą orzechy…. ciarki mnie przechodza
ale czy panstwowo cos Ci nie przysługuje? tak byc bez jedynki? jejku, czy to prawda? moze tylko żartujesz…? tak mi przykro… ;-(
Re: Pech nr jeden
Chciałam kiedyś leczyć zęby państwowo, byłam jeszcze w ciąży, udało mi sie zarejestrować pani wpisała mnie w zeszyt z terminem na “za dwa tygodnie”…, póżniej przychodziłam więcej niż cztery razy i więcej niż cztery razy odchodziłam z kwitkiem bo to albo pani doktor nie było, albo właśnie miała pilną sprawę w innej przychodni, albo już na ten dzień limit sie wyczerpał, albo narzędzi zabrakło… Ostatecznie wyladowałam w gabinecie prywatnym… dobrze, że jeszcze wtedy miałam za co się leczyć… Nie wiem co teraz będzie, pójdę jutro, jak mnie nie przyjmą to chyba tam histerii dostanę…
No ale na gumę do żucia mnie jeszcze stać w razie czego mogę sobie kikutka dolepić, ,
Nie życzę nikomu… to jest okropne uczucie nie wiem czy się śmiac czy płakać… jestem jeszcze w szoku…
[Zobacz stronę]
Re: Pech nr jeden
moja kolezanka w podstawówce wybila sobie obie jedynki o krawężnik… a mój uczen – złamał jedynke na głowie kolegi (młodziez ma talent, a co!)
fatalnie brzmi to, co piszesz… co ja bym zrobila, jak uczyc dzieci bez zęba? Boże… chyba bede ze strachu jesc do konca zycia budynie 🙁
a jutro Twoja bolesna swiadomosc, ze to nie był sen 🙁 bardzo Ci współczuję 🙁 nic nie piszesz o bólu, wiec chociaz moze nie boli…
Re: Pech nr jeden
Boże wiem co to znaczy…mi się o stało w sobote…dzień przed chrzcinami…latałam po domu beż jedynki, klnąc jak nie wiem co z ksiązką telefoniczną szukając stomatologa, który by mi wstawił zeba w sobote wieczór…znalazłam, ale słono za to zapłaciłam…
Ania i Oleńka ( 26.04.2003 )
Re: Pech nr jeden
Proszę napisz jak to załatwiiłaś i za ile, jeżeli chcesz to może być na priv. Please!!!!
[Zobacz stronę]
Re: Pech nr jeden
słuchaj… Normalnie obdzwoniłam pół książki telefonicznej i nikt mnie w sobote wieczór nie chciał przyjąc, w kojńcu znalazłam dentystke…pojechałam i zrobiła mi od ręki…osadziła mi nowego zęba na sztyfcie, który wwierciła w korzeń starego zęba – mój sie złamał przy samym dziąśle…zapłaciłam…160 złotych, ale jak to sama dentystka powiedziała…z taryfą nocną :))
Mam nadzieje, ze Ci się uda coś znaleźc…wiem jak to jest jak się ząb złamie…koszmar…
Powodzenia :))
Ania i Oleńka ( 26.04.2003 )
Re: Pech nr jeden
Ja raz korzystałam z usług państwowej przychodni i nigdy więcej tego nie powturzę.
Jak usłyszałam że mam czekać miesiąc na wizytę to mnie zamurowało, w poczekalni wyczytałam że z bólem to bez zapisów wiec poszłam następnego dnia i powiedziałam że mnie strasznie boli ząb i mnie przyjeli. Obsługa fatalna.
Ania i Damianek (13.01.2003) i Dzidzia co ma 11 tygodni.
Re: Pech nr jeden
to okropne, że człowiek w pewnym sensie upokorzony ( ja bym sie tak czuła bez przedniego zęba ) musi jeszcze walczyć o swoje z państwową służba zdrowia, odespij, zrób sobie jakąś herbatke na uspokojenie, i zbieraj siły na jutro. to fatalne z ta kasa, w moim małym biednym mieście są dentysci współpracujacy z firmami kredytowymi takimi jak Lukas.
Monia i Olgutek 5 m-cy
Re: Pech nr jeden
Witaj w klubie, mam wstawioną całą górną, prawą jedynkę !!!!
Anka i Basiulec (9 i pół miecha)
Re: Pech nr jeden
Wyobrażam sobie jaki musial być rzeczywiście twardy ten ogonek.
Gosia i Artek
Re: Pech nr jeden
Ja tez nie mam prawej, gornej jedynki…Wszystko bedzie dobrze…A wstawia Ci Twojego zabka, czy sztucznego?
Ewcia z Mają ur. 03.06.2003 :))
Re: Pech nr jeden
oj, biedactwo!!!
nie chciałabym, żeby to mnie spotkalo. Często mi sie śni, że tracę przednie zęby i jestem cala spocona jak sie obudzę.
Mam nadzieję, że szybciutko uda Ci sie wstawić i że ta nasza sluzba zdrowia nie będzie taka opieszała. No bo jak tu sie teraz uśmiechnąć? Nawet przy mówieniu widać.
Strasznie mi Ciebie szkoda
Iwcia i Laurusia 5,5 m-ca
Re: Pech nr jeden
oj to przykre….. moja siostra zlamala sobie jedynke na moim weselu,eh…, a moj maz ma sztuczna jedynke i kiedys mu wypadla-tez sie bardzo stresowal, a ja z nim. I niechCie przyjma w tej przychodni inaczej sterroryzuj, albo powiedz ze boli (i tak nie sprawdza albo troche poudajesz a beda musieli przeswietlic)
Ewa z Jasiem (09.07.2003)
Re: Pech nr jeden
Dzisiaj dojrzałam do decyzji, żeby iść prywatnie do stomatologa, już dość się nadwerężyłam rodząc dziecko, rozstępy, fałdy tłuszczu, jeszcze może mam chodzić bez zęba? O nie!!! Mi też się coś od życia należy!!! Najwyżej nie zapłacę za telefon!
Kurka wodna, nie zamierzam dać się upokarzać w jakiejś przychodni i czekać miesiącami na wstawienie zęba!!!
Chyba założę klub “Zębowych kuśtyczek”, bo już dzisiaj śmiać mi się z tej całej sytuacji chce…(bezzębny?)
Pozdrawiam i dziękuję za słowa otuchy:)
[Zobacz stronę]
Re: Pech nr jeden
pech……
smoki i Dawidek (13 miesięcy)
Re: Pech nr jeden
To ja się dopisuje do klubu.
Parę lat temu mój psiak wybił mi jedynkę łepetynką.
Implant prawie nie różni się od naturalnych zębów, ale kosztował majątek całe 500 zł.
Ada i Juliuszek 17.07.2003
Re: Pech nr jeden
Ile??????????? Nie załamuj mnie!!!!
[Zobacz stronę]
Znasz odpowiedź na pytanie: Pech nr jeden