jestem tu nowa i dopiero jestesmy na początku drogi starań o dzidzię. niestety nie udało się. To dopiero pierwszy cykl bez efektu dwóch kresek. wiem, ze powiecie, ze nie ma się czym martwić, ale zawsze myślałam, że zajść w ciążę to biologia i chyba trudniej nie zajść w ciążę niż w nią zajść. No i się podłamałam… pracuję z dzieciakami małymi, uczę studnetów, co robić, żeby maleństwo się urodziło zdrowe i jak mieć dobre myśli itp, a sama, co???? nie potrafię sobie poradzić z porażką i to jeszcze z pierwszą… 🙁 podziwiam Was dziewczyny za Wasz optymizm i wiarę. I chyba właśnie dlatego tu jestem, może nauczę się tej wiary i nadziei od Was…
Edited by AnetaL on 2005/09/24 13:57.
7 odpowiedzi na pytanie: pierwsza porażka :(
Re: pierwsza porażka 🙁
Ja nie wiem ale z tego co czytam wnioskuję że każda z nas to przechodzi 🙂 najpierw planujemy że dzidzię będziemy robić w miesiącu „X” i roku „Y”, albo że (tak jak my z mężem) urodzi się na wiosnę tak marzec – kwiecień bo tak nam pasuje, później przychodzi pierwsza weryfikacja bo nie ma szans na marzec-kwiecień ale może być też maj czy czerwiec, a teraz to jest nam już obojętne bo po kilku dołkach po prostu przestałam na to patrzeć, dotarło do mnie że to nie jest tak proste jak się wydawało. Jak masz możliwość to popytaj znajome mamy ile czasu starały się o dziecko, nikt nie chce o tym głośno mówić a ja jak zaczęłam robić „wywiadzik” to się okazało że wszystkie które zaplanowały ciążę to czekały ładnych kilka miesięcy zanim się udało 🙂 Widać tak ma być. Myśl pozytywnie i się nie nakręcaj (wiem że to nie jest łatwe), ja to nawet już się cieszę jak mam pierwszy dzień @ bo to początek kolejnego miesiąca który może (ale nie musi !) zmienić moje życie na zawsze 🙂
Powodzenia i trzymam kciukasy
Basia :))
P. S. a dołki po prostu czasami nas łapią i trzeba je przetrwać głowa do góry 🙂
Re: pierwsza porażka 🙁
dzięki za wsparcie. Wiesz, masz rację. Tak właśnie planowaliśmy. Dzidzia pocznie sie we wrześniu, urodzi się w czerwcu i będzie super… No a teraz trzeba zmienić plany. Chyba rzeczywiście muszę do tego podejść bardziej na luzie. Może to jest właśnie rozwiązani-nie myśleć o tym, że musi się udać. Będę dobrej myśli…
Re: pierwsza porażka 🙁
pamiętam swoją pierwszą porażkę i muszę Ci powiedzieć, że kazda w moim przypadku wzbudza takie same uczucie nie bede Ci pisałam ” 1-wsza? kobiety starają sie po dwa lata!!!” bo uważam, że to nie tak im dłużej tym może wzbudzać większą panikę czy aby napewno możemy mieć dzieci potem badania strach itp. Niestety jedna rozsądna rzecz to nie nastawiać się (heh łatwo powiedzieć) a druga jeśli nie uda się kilka razy (czego nie życzę) to proponuję robić badania czarować gina że od roku nic itp bo jak kobieta czeka spokojnie rok a potem dowiaduje się, że dwa lata trzeba się leczyć to…. no sama wiesz
już 9 cykl szukam mojej fasolki…
Re: pierwsza porażka 🙁
no właśnie, lekarze zazwyczaj mówią, że trzeba czekać. Już słyszałam opinie, że jak para stara się o dziecko to tak rok może nie wychodzić. A po roku trzeba się zacząć martwić. Szczerze mówiąc zaniepokoiło mnie to, bo ja nie zamierzam tyle czasu czekać. Jeśli się nie uda za 2-3 mies chciałabym zacząć robić badania i mam nadzieję, że mi lekarze to umożliwią!
Re: pierwsza porażka 🙁
ja zaczęłam robić badania po 4 cyklu i dobrze bo dzięki nim wiem co jest, cieszę się że nie czekalismy rok, okazało sie że problemem jest bardzo słabe nasienie, wiem na czym stoje i to jest wazne, narazie poczekaj i mysl pozytywnie, zyczę powodzenia!
Re: pierwsza porażka 🙁
no nie….pierwszy cykl bez efektow i już smutek?? Uśmiech numer 8 poprosze!! Nie łam się, bo nie ma o co. tak to juz jest…. Niektorzy wpadają, a inni muszą sie postarać. Nie za pierwszym, to za drugim czy trzecim razem sie uda. Każdy dół psychiczny to mniejsza szansa dla fasolki – pamietaj o tym. Z uśmiechem na buzi zaczynaj drugi cykl.
Zycze by szybciutko się udalo!!!!!!!!!!!
Powodzenia
karkoj
Re: pierwsza porażka 🙁
popieram ja swoją ginkę “oszukałam” stramy sie od stycznia na luzie ale tak chyba od marca zaczęłam się tu pojawiać, liczyć trafiać w TE dni itp w czerwcu poszłam do ginki i powiedziałam, że od roku a co i tak stwierdziła, że rok to norma po 2 latach powinnam sie martwić ale ją przekonałam, żeby mnie wysłała na badanka bo szkoda czasu (niestety latka lecą)
już 9 cykl szukam mojej fasolki…
Znasz odpowiedź na pytanie: pierwsza porażka :(