Pierwszy raz spotykam się z czymś takim

Siedzę właśnie w kuchni, obiad gotuję i słyszę za oknem jakąś muzykę. Podchodzę i co widzę? Jakiś w miarę młody, zaniedbany człowiek (romska uroda) gra na akordeonie chodząc po trawniku pod oknami bloku. Myślę – ok – sposób na zarabianie pieniędzy. Odpuszczam sobie, ale za chwilkę kątem oka widzę kobietę z wózkiem – również romska uroda, mocno zaniedbana, która podchodzi do balkonu sąsiadów i odbiera od nich maskotkę dla dziecka. Na wózku kilka już innych maskotek. Dziwnie się czuję, bo z jednej strony żal mi tych ludzi, a z drugiej nie mam pewności, czy to przypadkiem nie jest zwykłe naciąganie, bo po odbiorze maskotki dyskretnie zniknęli spod bloku. Nie ubędzie mi jak podzielę się z nimi maskotką, kawałkiem chleba czy czegokolwiek, ale odnoszę wrażenie, że oni nie tego oczekują. Spotkałyście się z taką formą zarabiania czy sposobu na utrzymanie rodziny? Co robicie w takich sytuacjach?

14 odpowiedzi na pytanie: Pierwszy raz spotykam się z czymś takim

  1. Do nas (do mieszkania w bloku) regularnie przychodzi starsza pani, a czasem starszy pan i proszą o ubrania i jedzenie. Ja zawsze mam jakieś zapasy, wiec jedzeniem się dzielę. Pieniędzy bym nie dała, bo nie chcę kupować wódki… ale jedzenie tak.
    Talka

    • Kiedyś po moim bloku chodzili chłopacy z prośbą o jedzenie. Wszystko co dostali, a co nie było gotówką zostawili przed blokiem 🙁

      • Notorycznie pod blokiem mojej babci chodził kataryniarz. Taki miły starszy pan. Wtedy uzałam to za urocze:)

        Teraz by mnie szlag trafił gdybym np. właśnie uśpiła dziecko;)

        Ale ja zawsze daję takim ludziom jakieś drobne! Tym, co żebrają… Nie zawsze. Ale tym, co grają/śpiewają ( pamiętam rosyjską operową śpiewaczke na Szerokiej- odlot totalny!!!) zawsze! Nauczyła mnie tego moja ciocia, jak byłam mała.

        Ze takich ludzi trzeba wspierać:)

        • Zamieszczone przez gacka
          Siedzę właśnie w kuchni, obiad gotuję i słyszę za oknem jakąś muzykę. Podchodzę i co widzę? Jakiś w miarę młody, zaniedbany człowiek (romska uroda) gra na akordeonie chodząc po trawniku pod oknami bloku. Myślę – ok – sposób na zarabianie pieniędzy. Odpuszczam sobie, ale za chwilkę kątem oka widzę kobietę z wózkiem – również romska uroda, mocno zaniedbana, która podchodzi do balkonu sąsiadów i odbiera od nich maskotkę dla dziecka. Na wózku kilka już innych maskotek. Dziwnie się czuję, bo z jednej strony żal mi tych ludzi, a z drugiej nie mam pewności, czy to przypadkiem nie jest zwykłe naciąganie, bo po odbiorze maskotki dyskretnie zniknęli spod bloku. Nie ubędzie mi jak podzielę się z nimi maskotką, kawałkiem chleba czy czegokolwiek, ale odnoszę wrażenie, że oni nie tego oczekują. Spotkałyście się z taką formą zarabiania czy sposobu na utrzymanie rodziny? Co robicie w takich sytuacjach?

          tak…parę razy spotkałam się że do tramwaju wsiadali własnie romowie i grali na akordeonie a także pod balkonami…to jest przykre ale tyle razy było w tv że Oni w ten sposób wykorzystują dzieci do tego aby żebrały….zdarzyło się że dałam jakiś grosz

          • z romami za wiele kontaktu nie miałam,ale kiedyś, dawno temu, zadzwoniła do mojego mieszkania pani, prosząc o kasę bo na “cośtam” ortopedyczne zbiera, fakt, że wtedy kryzys finansowy mieliśmy… Nie miałam i nie dałam, poprosiła o jedzenie, ja prawie gotowałam postny obiad rodziny na bezkasiu, ryż z jabłkami, miałam chwilę zastanowienia w tych drzwiach, już liczyłam ile mi jeszcze torebek ryżu zostało, a ona mówi, że może być np. jakiś kawałek mięsa ma obiad :eek:, powiedziałam, że mięsa nie mam, pani na odchodne obrzuciła mnie przekleństwami, bo od takich ludzi jak ja to nigdy życzliwości nie ma

            • Właśnie targały mną sprzeczne uczucia – od żalu i współczucia po odrazę i świadomość, że to naciąganie, a do tego wykorzystują dziecko.
              Ostatnio stałam się dość nieczuła na takie zachowania, szczególnie nachalnych żebrzących, bo mam świadomość, że w dużej liczbie przypadków to zwykli oszuści i krew mnie zalewa, gdy czytam, że nie dostając pieniędzy tylko jedzenie zostawili pod blokiem coś, co inny, bardziej potrzebujący na pewno by wykorzystał. Tylko jak rozpoznać tych naprawdę potrzebujących od zwykłych naciągaczy? A może tu działa zasada – daję, bo tak czuję i nie wnikam w szczegóły? Zgłupiałam, bo jakoś wyjątkowo dziwne uczucia wywołało we mnie to dzisiejsze zdarzenia.

              • Z dziećmi nie widziałam, ale kilka razy grupka z akordeonem wyśpiewywała i grała pod oknami. Ludzie im kasę rzucali z balkonów

                • Kiedyś u mnie pod blokiem tez grali rzuciłam jakieś drobne,ja zawsze daje bo wydaje mi się ze lepiej naciąć sie na trzech oszustów niz pominąć naprawdę potrzebującego a jak dam te dwa zlote to od tego nie zbiednieje.

                  • Jak jeszcze mieszkałam w Toruniu to bardzo często na ul Szerokiej w samym centrum widziałam parę ojciec i córka, grając zarabiali. Czy piękna pogoda czy zimno i deszcz. Strasznie mi było żal tej dziewczynki. Co to za dzieciństwo…..

                    • Zrobiło się ciepło, tylko patrzeć, jak znów będą grać pod oknami. W mojej okolicy to, niestety, normalka. Jedni grają pod oknami, inni w autobusach, jeszcze inni chodzą i sprzedają dywany. Mnie trafia, bo ileż można. Ja rozumiem, że to ich sposób zarabiania na życie, ale jak mi pół godziny wyją pod balkonem, a ja muszę siedzieć przy zamkniętych oknach, bo dziecko śpi, to nie jest fajne. Kiedyś cośtam rzuciłam, żeby sobie poszli. Poszli – pięć metrów dalej pod następne okna 🙁 Na Bielanach był też taki, co sobie dorabiał, wchodząc do domów i wynosząc co popadnie z przedpokoju. Ja tam zawsze drzwi zamykam, ale znajoma nie i nakryła go w mieszkaniu. Facet zmieszał się i powiedział, że chciał ubranka dla dziecka, a wszedł, bo było otwarte. Na szczęście policja już go złapała.

                      • Zamieszczone przez gacka
                        Siedzę właśnie w kuchni, obiad gotuję i słyszę za oknem jakąś muzykę. Podchodzę i co widzę? Jakiś w miarę młody, zaniedbany człowiek (romska uroda) gra na akordeonie chodząc po trawniku pod oknami bloku. Myślę – ok – sposób na zarabianie pieniędzy. Odpuszczam sobie, ale za chwilkę kątem oka widzę kobietę z wózkiem – również romska uroda, mocno zaniedbana, która podchodzi do balkonu sąsiadów i odbiera od nich maskotkę dla dziecka. Na wózku kilka już innych maskotek. Dziwnie się czuję, bo z jednej strony żal mi tych ludzi, a z drugiej nie mam pewności, czy to przypadkiem nie jest zwykłe naciąganie, bo po odbiorze maskotki dyskretnie zniknęli spod bloku. Nie ubędzie mi jak podzielę się z nimi maskotką, kawałkiem chleba czy czegokolwiek, ale odnoszę wrażenie, że oni nie tego oczekują. Spotkałyście się z taką formą zarabiania czy sposobu na utrzymanie rodziny? Co robicie w takich sytuacjach?

                        Często się spotykam. Grają u nas (romowie?), jak robi się ciepło… pod balkonami. Nie widzę w tym niczego złego, lepsze to, niż kradzież, albo żebranie na ulicy… Zawsze rzucam im parę złotych :).

                        • dla mnie to nic nowego, mojej mamie sie kiedys dostalo bulka, ktora im podarowala, bo kobieta oczekiwala pieniedzy… Ale bylo to juz jakis czas temu

                          • A ja mam mieszane uczucia…. Od czasu kiedy bylam swiadkiem “cudownego” uzdrowienia 3-4 lertniej dziewczynki przez policjantow w Lublinie. Zebrala z mama w drodze na moja uczelnie -byla na wozku inwalidzki – nie miala nogi. Sliczne dziecko – zawsze jej cos rzucilam bo mi jej szkoda bylo… No i ktoregos dnia zobaczylam policje stojaca w okol niej – a dziewczynka o dziwo stala na 2 NOGACH!!!!! A ja przez dobre pol roku w dobrej wierze ja wspomagalam… ja albo tych ktorzy zdecydowali si ena to oszustwo. Wiem ze jest wiele ludzi szczerze zebrzacych ale przez takich naciagaczuy traci sie zaufanie. Teraz daje jedzenie – nigdy kasy… jak ktos nie chce to nie.

                            • Zawsze to lepsze niż pospolite żebry, przynajmniej grają i za to chcą zapłaty. Wydaje mi sie tylko, że oni nie oczekują maskotek, a pieniążków niestety… hmmm

                              Znasz odpowiedź na pytanie: Pierwszy raz spotykam się z czymś takim

                              Dodaj komentarz

                              Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                              Logo