PIES – realia

dziewczynki, rozwazam sprawienie sobie psa na wiosne 🙂
mialam jako dziecko i nastolatka psa – znajde (najfajniejsze jest to, ze znalazlam go w bloku mojego meza, paletal sie m. pietrami), ale to byly inne czasy, nie wiedzialo sie i nie dbalo o psy tak, jak teraz
wyprowadzanie, jedzenie, zabawy, prosto bylo 😉

prosze Was o rady – jak przygotowac sie do tego (gdzie / co poczytac np.?)
jak wybrac rase, gdzie szukac psa (na pewno nie chce wydawac kupy kasy, nie musi byc z rodowodem i tymi wszystkimi bajerami)
na co sie trzeba przygotowac w kwestii dbania o psa, jego pielegnacji? (jak czasochlonne jest to wszystko?)
… i za jakiekolwiek inne rady bede wdzieczna

zdaje sobie sprawe, ze to decyzja na najblizsze nascie lat, chce, zeby byla przemyslana

PS: aha, pies ma byc przyjaznie nastawiony do dzieci, ale z drugiej strony ma pilnowac domu, wiec chyba super lagodne (lub tak wygladajace) labki itp. raczej wygladaja…

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: PIES – realia

  1. Zamieszczone przez krecik_75
    laski czytam i czytam i

    cale zycie mieszkalam w bloku, od dziecka do tego roku. zawsze marzylam o domu, o wlasnym kacie, nie dzielonym z innymi. moja najbardziej “wyuzdana” potrzeba było wyjscie w przyslowiowych gaciach na taras i wypicie kawy z psem lezacym u nog. o lazeniu w pizamie po ogrodku i NIE widzeniu miliona okien wokol mnie.
    teraz rano slysze dzieciola, a nie goscia sikajacego za sciana sypialni ( te szczanie co rano slyszelismy z malzem ), mam jezioro i las za domem, nawet niebo jest inne.
    jest szaro i brudno dookola a ja i tak widze jak jest cudownie a co dopiero bedzie latem??? jak klapne sobie na pomost w tej pizamie z pysznym capuccino
    do pracy mam… 10 min samochodem, do przedszkola 20 min. taksi do centrum w nadzwyczajnym przypadku 10 zl. cala rodzina na miejscu. nie wiem co musialoby sie wydarzyc zebym chocby pomyslala o powrocie do bloku.

    a jeszcze latem posiedziec z winem na wiklinowej sofce i posluchac jak zaby recocza i swieszcze graja…. mniam…..

    tak czy inaczej kazdemu wedlug potrzeb, jeden chce dom, drugi blok. obysmy tylko mogli miec to co nam w duszy gra

    JaCie Kreciku bardzo dobrze rozumiem 🙂
    Moze po prostu miejsce, w którym buduje sie dom (kupuje go) trzeba dobrze przemyslec. Co ja pisze “moze” na pewno trzeba.
    Nie zamieniłabym tego miejsca w króym mieszkam na blok w którym mieszkałam.

    • Zamieszczone przez majowka

      u nas to bedzie 2-3 razy dalej, taksowek stamtad to nawet nie biore pod uwage

      czyli ok 30km?
      to głownie nas powstrzymało przed wyprowadzką.
      praca w miescie ( ja i mąz) – 30kmx 2 samochodyx 2 (w obie strony) = 120km DZIENNIE!
      Oprócz tego przedszkole /szkoła Filipa – w miescie mogę liczyć na pomoc babć – odbiorą dziecko i albo wezmą do siebie, albo do naszego domu.
      Dom to skarbonka i wyzwanie dla “zlotej rączki”, którą mój mąż zdecydowanie nie jest.
      Poza tym pracując po 8-10 godzin nie byłoby mowy o chęciach i czasie na koszenie, dbanie o ‘ogródek’, a zimą trzeba wstać wczesniej i modlić się zeby można było wyjechać…

      • Zamieszczone przez Olinja
        JaCie Kreciku bardzo dobrze rozumiem 🙂
        Moze po prostu miejsce, w którym buduje sie dom (kupuje go) trzeba dobrze przemyslec. Co ja pisze “moze” na pewno trzeba.
        Nie zamieniłabym tego miejsca w króym mieszkam na blok w którym mieszkałam.

        mysle ze po prostu szukasz szukasz i nagle widzisz kawalek czegos i czujesz ze to TO. swiadomie marzylam o domu przez jakies 20 lat – uwazam sie wiec za doswiadczona marzycielke :):):)

        jak latem chodzilam na plaze z calym dobrodziejstwem to myslalam tylko ” za rok nie bede musiala sie targac z tym wszystkim, naloze klapki i wyjde z domu :)”

        • Ja mam psiaka 5 miesięcy.
          Rasy maltańczyk, wrzucałam ostatnio fotki na DI z psem.
          Ale.
          My kupowaliśmy typowego kanapowca.
          Nie na dwór i nie do budy.
          Pies mały do bloków.
          Tani w utrzymaniu – je malutko chociaz jedzenie z najdrozszej półki.

          Jest kochany.
          Nie było z nim problemów, szybko sie zaklimatyzował i my przyzwyczailiśmy do niego 🙂
          Natuśka ma ukochanego pieska – ja jestem bardzo zadowolona, ze go mamy, chociaz doszły obowiązki jak wychodzenie z ni na dwór.

          Psa do budy niestety nie potrafię ci polecić.
          Co do książek
          Polecam przeczytac
          “Okiem psa” John Fischer – świetna ksiązka 🙂

          • Zamieszczone przez bruni
            czyli ok 30km?
            to głownie nas powstrzymało przed wyprowadzką.
            praca w miescie ( ja i mąz) – 30kmx 2 samochodyx 2 (w obie strony) = 120km
            Oprócz tego przedszkole /szkoła Filipa – w miescie mogę liczyć na pomoc babć – odbiorą dziecko i albo wezmą do siebie, albo do naszego domu.
            Dom to skarbonka i wyzwanie dla “zlotej rączki”, którą mój mąż zdecydowanie nie jest.
            Poza tym pracując po 8-10 godzin nie byłoby mowy o chęciach i czasie na koszenie, dbanie o ‘ogródek’, a zimą trzeba wstać wczesniej i modlić się zeby można było wyjechać…

            30 km to rzeczywiscie duzo,
            nie bralam pod uwage takiej odleglosci.
            w kwesti wakacji jesli bedzie mnie kiedys znowu stac na podroze to kiedy wyjade w domu zamieszkaja rodzice albo brat meza z zona czy tesciowie, nei ma probelmu, dla nich to nie bedzie oznaczalo rewolucji ( mamy to juz obgadane ).
            na razie kwestii nie ma bo jestesmy splukani wlasnie z powodu domu, ale i tak bylo warto 🙂

            • Zamieszczone przez dorotka1
              majo wsrod moich sasaidow tak w 30% budowa domu i wyprowadzka na wies to byla pomylka
              efekt: rozwody
              depresje
              sprzedaze
              i powroty do bloku

              nie wszystko na raz ale czesto łączone 😉

              Ja powiem tak co do budowy domu.
              jak ktos ma gotówke a nie bierze kredyt to jak najbardziej.
              Jak się jej nie ma a budowanie domu podpiera na kredytach to tak jak piszesz, sa własnie powtory do bloków, bo ludzie sie przeliczają i okazuje się, ze po prostu ich nie stać na dom + kredyt.
              Zwłaszcza w tych czasach nie odważyłabym sie brac kredytu na zakup/budowe domu czy nawet mieszkania – kryzys i cyrki z walutą sa straszne.

              Dla przykładu moi znajomi 5 lat temu wieli kredyt na zakup mieszkania.
              Nie był on wielki bo około 70 000 zł.
              Wzieli we frankach szwajcarskich.
              teraz jak zaczeły się zyrki z kryzysem okazało im się, ze miesieczna rata jest 2 razy większa niż ta, jaka płacili przed nim.
              Byłam w szoku.
              Zobaczycie co sie bedzie teraz działo na rynku – ile bedzie domów i mieszkań na sprzedaż, ludzie nie beda mieli za co kredytów spłacać a i z pracą trudno znów się zrobiło.
              Plusem tego będe spadajace ceny mieszkań -wiec jak ktos ma kasę – będzie zadowolony.

              A co do bloków, ja je lubię tylko mieszkanko by sie wieksze przydało.
              Poza tym mam działkę i sałe ciepłe dni spedzamy tam, więc jest super 🙂

              • moi rozwodzący sie i powracjacy do blokow zasiedzi nie mieli kredytów
                z depresjami nie maja kredytów

                ale kredyt to kolejna kropla która potrafi przelać czarę goryczy rozminięcia się realiow z marzeniami

                ale dla wielu moich sasiadow dom jest super rozwiazaniem i ani kredyt ani dlugie dojazduy ich nie odstraszaja

                po prostu nie dla kazdego blok i nie dla kazdego dom

                i nie dla kazdego pies
                w domu czy w bloku

                • Zamieszczone przez bruni
                  czyli ok 30km?
                  to głownie nas powstrzymało przed wyprowadzką.
                  praca w miescie ( ja i mąz) – 30kmx 2 samochodyx 2 (w obie strony) = 120km DZIENNIE!
                  Oprócz tego przedszkole /szkoła Filipa – w miescie mogę liczyć na pomoc babć – odbiorą dziecko i albo wezmą do siebie, albo do naszego domu.
                  Dom to skarbonka i wyzwanie dla “zlotej rączki”, którą mój mąż zdecydowanie nie jest.
                  Poza tym pracując po 8-10 godzin nie byłoby mowy o chęciach i czasie na koszenie, dbanie o ‘ogródek’, a zimą trzeba wstać wczesniej i modlić się zeby można było wyjechać…

                  Podpisuję się obiema rękami 🙂 Od stycznia mieszkam “na własnym” mieszkanku – domek odpadł w przedbiegach właśnie ze względów logistycznych (i niechciejstwa troszkę tez 😉 )
                  A co do psa – ktoś mi powiedział, ze w dobrych domach psy się same wyprowadzają i śmieci same wynoszą – jezeli więc jest jakiekolwiek “ale” co do tego kto ma się psem zajmować, wyprowadzać etc to raczej nie ma co się decydować 🙂
                  Pozdrawiam

                  • Zamieszczone przez krecik_75
                    laski czytam i czytam i

                    cale zycie mieszkalam w bloku, od dziecka do tego roku. zawsze marzylam o domu, o wlasnym kacie, nie dzielonym z innymi. moja najbardziej “wyuzdana” potrzeba było wyjscie w przyslowiowych gaciach na taras i wypicie kawy z psem lezacym u nog. o lazeniu w pizamie po ogrodku i NIE widzeniu miliona okien wokol mnie.
                    teraz rano slysze dzieciola, a nie goscia sikajacego za sciana sypialni ( te szczanie co rano slyszelismy z malzem ), mam jezioro i las za domem, nawet niebo jest inne.
                    jest szaro i brudno dookola a ja i tak widze jak jest cudownie a co dopiero bedzie latem??? jak klapne sobie na pomost w tej pizamie z pysznym capuccino
                    do pracy mam… 10 min samochodem, do przedszkola 20 min. taksi do centrum w nadzwyczajnym przypadku 10 zl. cala rodzina na miejscu. nie wiem co musialoby sie wydarzyc zebym chocby pomyslala o powrocie do bloku.

                    a jeszcze latem posiedziec z winem na wiklinowej sofce i posluchac jak zaby recocza i swieszcze graja…. mniam…..

                    tak czy inaczej kazdemu wedlug potrzeb, jeden chce dom, drugi blok. obysmy tylko mogli miec to co nam w duszy gra

                    Opisujesz niepodważalne zalety, na które złapałby się także człowiek, dla którego mimo wszystko mieszkanie w domku może być wyzwaniem.
                    Można kochać ten luz, wolność, przyrodę, przestrzeń – a jednocześnie może człowieka przerosnąć dbanie o tyle metrów kwadratowych, o trawnik i ogrodzenie, naprawy (milion, milion napraw drobnych i duzych), ogrzewanie i ogólnie różne sprawy.
                    Nie tylko o to chodzi, ze komus moze byc z tym ciezko finansowo (choc np. dla kogos, kto wzial kredyt na 30 lat, ta radosc z tego domu moze nie wiem, po kilku latach byc juz nieco mniej euforyczna, a kredyt – w dalszym ciagu niemal do konca zycia uderzajacy po kieszeni, co moze byc źrodlem jakiejs irytacji).
                    Wg mnie czasami trudno przewidziec, czy komus to mieszkanie w domku sie sprawdzi w szerszej perspektywie.
                    A jeszcze inna sprawa, kiedy ktos wie, ze sie do tego nie nadaje, a i tak marzy o tym. Jak ja 😉

                    • Zamieszczone przez SuperBasiek
                      JAK ZNIECHĘCIĆ DZIECKO (siebie) DO PSA… skutecznie

                      1. kup smycz.
                      2. codziennie co najmniej 3 razy wychodź z tą smyczą na spacer po 10-15 minut.
                      3. po tygodniu powinno się dziecku (tobie) odechcieć sprowadzenia do domu czworonoga 🙂

                      Pozdrówki 🙂

                      uwielbiam wychodzić z moim psem na spacer, nie wiem czy wychodzenie z samą smyczą by mnie zniechęciło

                      • Zamieszczone przez Edysia

                        Dla przykładu moi znajomi 5 lat temu wieli kredyt na zakup mieszkania.
                        Nie był on wielki bo około 70 000 zł.
                        Wzieli we frankach szwajcarskich.
                        teraz jak zaczeły się zyrki z kryzysem okazało im się, ze miesieczna rata jest 2 razy większa niż ta, jaka płacili przed nim.

                        A to ciekawe… Franki przeciez nie stoja teraz 2 razy drozej….(?) Poza tym.. oprocentowanie zostalo zmniejszone o polowe. Nie wiem skad masz takie dane i po co stresujesz innych.
                        Ja wzielam kilka lat temu kredyt na 250 tys wlasnie we frankach i sobie chwale. Faktycznie pare miesiecy temu rata podskoczyla nam z 1100zl na 1600zl, ale kiedy miesiac temu otrzymalismy nowe przeliczenia po obnizce w Szwajcarii moje raty wahaja sie kolo 1400zl.
                        Gdybym miala wynajmowac mieszkanie (nie mam nikogo w Gdansku z rodziny!) musialabym zaplacic conajmniej 1500zl, wiec jak sama widzisz oplaca mi sie kredyt.
                        W dzisiejszyh czasach malo kto moze sobie za gotowke kupic mieszkanie czy dom.. no chyba, ze ma bogatych i chetnych do pomocy rodzicow.
                        Poza tym.. kazdy sobie uklada zycie wg wlasnych potrzeb.
                        Nie bojcie sie kredytow, bo one sa dla ludzi:)
                        A co do domku… nie przestajemy marzyc. Za kilka lat tez chcemy go sobie sprawic. Nic piekniejszego jak poranek w ogrodku i piesio przy nogach:)
                        Pozdrawiam,
                        Dorota

                        • Wlasciwie majo wszystkie wazne rzeczy byly juz podjete

                          Ja jeszcze napisze cos o wydatkach (nie z wlasnego doswiadczenia – ale bardzo bliskiej mi osoby)

                          Jej pies zostal potacony kilka dni temu (albo cos go pogryzlo – trudno dojsc)
                          Niestety w miejscowej przychodni dla zwierzat nie potrafiono mu pomoc – bo pies potyrzbowal opreracji.
                          Musiala leciec z nim do Bostonu – koszty przelotu, hotelu dla niej i operacji psa – to 6 tys $$$
                          Musiasz sie tez z tym liczyc… ze zawse cos moze sie wydarzyc – niestety…. 🙁

                          U nas bardzo popularne sa ubezpieczenia dla psow – bo wydatki na leczenie sa koszmartne….

                          • Zamieszczone przez krecik_75
                            taksi do centrum w nadzwyczajnym przypadku 10 zl.

                            Zazdroszczę. U nas opłata za wynajęcie taksówki to 7 zł a potem dopiero liczą za każdy kilometr…

                            • Zamieszczone przez dorciasek
                              A to ciekawe… Franki przeciez nie stoja teraz 2 razy drozej….(?) Poza tym.. oprocentowanie zostalo zmniejszone o polowe. Nie wiem skad masz takie dane i po co stresujesz innych.
                              Ja wzielam kilka lat temu kredyt na 250 tys wlasnie we frankach i sobie chwale. Faktycznie pare miesiecy temu rata podskoczyla nam z 1100zl na 1600zl, ale kiedy miesiac temu otrzymalismy nowe przeliczenia po obnizce w Szwajcarii moje raty wahaja sie kolo 1400zl.
                              Gdybym miala wynajmowac mieszkanie (nie mam nikogo w Gdansku z rodziny!) musialabym zaplacic conajmniej 1500zl, wiec jak sama widzisz oplaca mi sie kredyt.
                              W dzisiejszyh czasach malo kto moze sobie za gotowke kupic mieszkanie czy dom.. no chyba, ze ma bogatych i chetnych do pomocy rodzicow.
                              Poza tym.. kazdy sobie uklada zycie wg wlasnych potrzeb.
                              Nie bojcie sie kredytow, bo one sa dla ludzi:)
                              A co do domku… nie przestajemy marzyc. Za kilka lat tez chcemy go sobie sprawic. Nic piekniejszego jak poranek w ogrodku i piesio przy nogach:)
                              Pozdrawiam,
                              Dorota

                              Wszystko też zalezy od banku.
                              W czasie kryzysu tez padały za granicami naszego kraju olbrzymie banki i ludzie tracili całe oszczędności swojego zycia.
                              Było głosno w TV.
                              Nie mozna zatem generalizować, że akurat w twoim banku jest tak, a gdzie indziej to tez nie mozliwe żeby nie było tak samo, bo niestety realia życia sa takie a nie inne.

                              A druga strona medalu.
                              Mówisz, ze płacisz 1400 zł kredytu, a co by sie stało jak byście oboje z mężem stracili pracę??
                              1400 zł to duża kwota, niektórzy tyle zarabiają na miesiąc.
                              I co wtedy??
                              Za co spłacić?
                              Zabieraja Ci dom czy mieszkanie i mają w nosie czy macie gdzie mieszkac czy nie.
                              Poza tym kredyty na zakupy domów czy mieszkań bierze się na 20-30 lat.
                              I nikt nie jest w stanie przewidzeć co za najbliżesze 2 lata bedzie czy nawet pół roku.
                              Życie bywa zmienne, dlatego zawsze trzeba brac pod uwage obie strony medalu.
                              I tą dobra i tą złą.

                              Dodam tylko jedno, w zyciu bym nie zwieła kredytu na taką kwotę.
                              No chyba, ze oboje z mężem bysmy mieli miesięcznie jakieś 20 000 zł dochodu.
                              Za duzo razy w życiu spotkałam się z “przeliczeniem”, a życie wywineło psikusa z dnia na dzień.

                              • Zamieszczone przez smoki
                                Zazdroszczę. U nas opłata za wynajęcie taksówki to 7 zł a potem dopiero liczą za każdy kilometr…

                                nie ma to jak taksówki hotelowe
                                za 6-7 km 200 zł

                                • jeszcze lepsze sa Warszawskie

                                  • Zamieszczone przez Edysia
                                    Wszystko też zalezy od banku.
                                    W czasie kryzysu tez padały za granicami naszego kraju olbrzymie banki i ludzie tracili całe oszczędności swojego zycia.
                                    Było głosno w TV.
                                    Nie mozna zatem generalizować, że akurat w twoim banku jest tak, a gdzie indziej to tez nie mozliwe żeby nie było tak samo, bo niestety realia życia sa takie a nie inne.

                                    A druga strona medalu.
                                    Mówisz, ze płacisz 1400 zł kredytu, a co by sie stało jak byście oboje z mężem stracili pracę??
                                    1400 zł to duża kwota, niektórzy tyle zarabiają na miesiąc.
                                    I co wtedy??
                                    Za co spłacić?
                                    Zabieraja Ci dom czy mieszkanie i mają w nosie czy macie gdzie mieszkac czy nie.
                                    Poza tym kredyty na zakupy domów czy mieszkań bierze się na 20-30 lat.
                                    I nikt nie jest w stanie przewidzeć co za najbliżesze 2 lata bedzie czy nawet pół roku.
                                    Życie bywa zmienne, dlatego zawsze trzeba brac pod uwage obie strony medalu.
                                    I tą dobra i tą złą.

                                    Dodam tylko jedno, w zyciu bym nie zwieła kredytu na taką kwotę.
                                    No chyba, ze oboje z mężem bysmy mieli miesięcznie jakieś 20 000 zł dochodu.
                                    Za duzo razy w życiu spotkałam się z “przeliczeniem”, a życie wywineło psikusa z dnia na dzień.

                                    Edysia,.wątek,.z.założenia,.jest.o.psach.;)

                                    Jeżeli.dorciasek. Nie.wzięłaby.kredytu.i.straciła.pracę,.to.wyleciałaby.z.wynajmowanego.mieszkania.i. Nikt.by.się. Nie.przejął.
                                    Więc. Na.jedno.by.wyszło.A.tak.można.założyć.wariant
                                    optymistyczny,.że.mimo.wszystko.uda.się.spłacić.kredyt.i. Nawet.zostanie. Na.kupno.psa.

                                    • Zamieszczone przez bruni
                                      czyli ok 30km?
                                      to głownie nas powstrzymało przed wyprowadzką.
                                      praca w miescie ( ja i mąz) – 30kmx 2 samochodyx 2 (w obie strony) = 120km DZIENNIE!

                                      a nie, chyba troche przesadzilam z ta odlegloscia, nie az tyle
                                      jakies 18 km mamy
                                      za to w lecie mamy 5 min. na rowerze do miejsca, w ktorym mozemy sobie poplywac 🙂

                                      no i patrzac na dojazd do pracy, teraz musze jechac b. ruchliwymi alejami, gdzie praktycznie o kazdej porze sa korki
                                      z domu bede miala znacznie dalej, ale droga lepsza, podejrzewam wiec, ze czas podrozy moze byc zblizony

                                      co do psa, pomysl jest aktualny, ale faktycznie nie ma co tego robic na wariata
                                      bede sie orientowala na razie, ewent. szukala, ale nie podejme ostatecznej decyzji przed zamieszkaniem w domu raczej

                                      • Zamieszczone przez lauidz
                                        U nas bardzo popularne sa ubezpieczenia dla psow – bo wydatki na leczenie sa koszmartne….

                                        lau, wiem, ze roznie moze sie zdarzyc, choc nigdy nie zakladamy tej czarnej opcji
                                        ciekawa jestem czy u nas sa takie ubezpieczenia i ile to kosztuje…

                                        • Zamieszczone przez Edysia
                                          Ja mam psiaka 5 miesięcy.
                                          Rasy maltańczyk, wrzucałam ostatnio fotki na DI z psem.

                                          a wiec legenda stala sie faktem 😉

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: PIES – realia

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general