dziewczynki, rozwazam sprawienie sobie psa na wiosne 🙂
mialam jako dziecko i nastolatka psa – znajde (najfajniejsze jest to, ze znalazlam go w bloku mojego meza, paletal sie m. pietrami), ale to byly inne czasy, nie wiedzialo sie i nie dbalo o psy tak, jak teraz
wyprowadzanie, jedzenie, zabawy, prosto bylo 😉
prosze Was o rady – jak przygotowac sie do tego (gdzie / co poczytac np.?)
jak wybrac rase, gdzie szukac psa (na pewno nie chce wydawac kupy kasy, nie musi byc z rodowodem i tymi wszystkimi bajerami)
na co sie trzeba przygotowac w kwestii dbania o psa, jego pielegnacji? (jak czasochlonne jest to wszystko?)
… i za jakiekolwiek inne rady bede wdzieczna
zdaje sobie sprawe, ze to decyzja na najblizsze nascie lat, chce, zeby byla przemyslana
PS: aha, pies ma byc przyjaznie nastawiony do dzieci, ale z drugiej strony ma pilnowac domu, wiec chyba super lagodne (lub tak wygladajace) labki itp. raczej wygladaja…
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: PIES – realia
JaCie Kreciku bardzo dobrze rozumiem 🙂
Moze po prostu miejsce, w którym buduje sie dom (kupuje go) trzeba dobrze przemyslec. Co ja pisze “moze” na pewno trzeba.
Nie zamieniłabym tego miejsca w króym mieszkam na blok w którym mieszkałam.
czyli ok 30km?
to głownie nas powstrzymało przed wyprowadzką.
praca w miescie ( ja i mąz) – 30kmx 2 samochodyx 2 (w obie strony) = 120km DZIENNIE!
Oprócz tego przedszkole /szkoła Filipa – w miescie mogę liczyć na pomoc babć – odbiorą dziecko i albo wezmą do siebie, albo do naszego domu.
Dom to skarbonka i wyzwanie dla “zlotej rączki”, którą mój mąż zdecydowanie nie jest.
Poza tym pracując po 8-10 godzin nie byłoby mowy o chęciach i czasie na koszenie, dbanie o ‘ogródek’, a zimą trzeba wstać wczesniej i modlić się zeby można było wyjechać…
mysle ze po prostu szukasz szukasz i nagle widzisz kawalek czegos i czujesz ze to TO. swiadomie marzylam o domu przez jakies 20 lat – uwazam sie wiec za doswiadczona marzycielke :):):)
jak latem chodzilam na plaze z calym dobrodziejstwem to myslalam tylko ” za rok nie bede musiala sie targac z tym wszystkim, naloze klapki i wyjde z domu :)”
Ja mam psiaka 5 miesięcy.
Rasy maltańczyk, wrzucałam ostatnio fotki na DI z psem.
Ale.
My kupowaliśmy typowego kanapowca.
Nie na dwór i nie do budy.
Pies mały do bloków.
Tani w utrzymaniu – je malutko chociaz jedzenie z najdrozszej półki.
Jest kochany.
Nie było z nim problemów, szybko sie zaklimatyzował i my przyzwyczailiśmy do niego 🙂
Natuśka ma ukochanego pieska – ja jestem bardzo zadowolona, ze go mamy, chociaz doszły obowiązki jak wychodzenie z ni na dwór.
Psa do budy niestety nie potrafię ci polecić.
Co do książek
Polecam przeczytac
“Okiem psa” John Fischer – świetna ksiązka 🙂
30 km to rzeczywiscie duzo,
nie bralam pod uwage takiej odleglosci.
w kwesti wakacji jesli bedzie mnie kiedys znowu stac na podroze to kiedy wyjade w domu zamieszkaja rodzice albo brat meza z zona czy tesciowie, nei ma probelmu, dla nich to nie bedzie oznaczalo rewolucji ( mamy to juz obgadane ).
na razie kwestii nie ma bo jestesmy splukani wlasnie z powodu domu, ale i tak bylo warto 🙂
Ja powiem tak co do budowy domu.
jak ktos ma gotówke a nie bierze kredyt to jak najbardziej.
Jak się jej nie ma a budowanie domu podpiera na kredytach to tak jak piszesz, sa własnie powtory do bloków, bo ludzie sie przeliczają i okazuje się, ze po prostu ich nie stać na dom + kredyt.
Zwłaszcza w tych czasach nie odważyłabym sie brac kredytu na zakup/budowe domu czy nawet mieszkania – kryzys i cyrki z walutą sa straszne.
Dla przykładu moi znajomi 5 lat temu wieli kredyt na zakup mieszkania.
Nie był on wielki bo około 70 000 zł.
Wzieli we frankach szwajcarskich.
teraz jak zaczeły się zyrki z kryzysem okazało im się, ze miesieczna rata jest 2 razy większa niż ta, jaka płacili przed nim.
Byłam w szoku.
Zobaczycie co sie bedzie teraz działo na rynku – ile bedzie domów i mieszkań na sprzedaż, ludzie nie beda mieli za co kredytów spłacać a i z pracą trudno znów się zrobiło.
Plusem tego będe spadajace ceny mieszkań -wiec jak ktos ma kasę – będzie zadowolony.
A co do bloków, ja je lubię tylko mieszkanko by sie wieksze przydało.
Poza tym mam działkę i sałe ciepłe dni spedzamy tam, więc jest super 🙂
moi rozwodzący sie i powracjacy do blokow zasiedzi nie mieli kredytów
z depresjami nie maja kredytów
ale kredyt to kolejna kropla która potrafi przelać czarę goryczy rozminięcia się realiow z marzeniami
ale dla wielu moich sasiadow dom jest super rozwiazaniem i ani kredyt ani dlugie dojazduy ich nie odstraszaja
po prostu nie dla kazdego blok i nie dla kazdego dom
i nie dla kazdego pies
w domu czy w bloku
Podpisuję się obiema rękami 🙂 Od stycznia mieszkam “na własnym” mieszkanku – domek odpadł w przedbiegach właśnie ze względów logistycznych (i niechciejstwa troszkę tez 😉 )
A co do psa – ktoś mi powiedział, ze w dobrych domach psy się same wyprowadzają i śmieci same wynoszą – jezeli więc jest jakiekolwiek “ale” co do tego kto ma się psem zajmować, wyprowadzać etc to raczej nie ma co się decydować 🙂
Pozdrawiam
Opisujesz niepodważalne zalety, na które złapałby się także człowiek, dla którego mimo wszystko mieszkanie w domku może być wyzwaniem.
Można kochać ten luz, wolność, przyrodę, przestrzeń – a jednocześnie może człowieka przerosnąć dbanie o tyle metrów kwadratowych, o trawnik i ogrodzenie, naprawy (milion, milion napraw drobnych i duzych), ogrzewanie i ogólnie różne sprawy.
Nie tylko o to chodzi, ze komus moze byc z tym ciezko finansowo (choc np. dla kogos, kto wzial kredyt na 30 lat, ta radosc z tego domu moze nie wiem, po kilku latach byc juz nieco mniej euforyczna, a kredyt – w dalszym ciagu niemal do konca zycia uderzajacy po kieszeni, co moze byc źrodlem jakiejs irytacji).
Wg mnie czasami trudno przewidziec, czy komus to mieszkanie w domku sie sprawdzi w szerszej perspektywie.
A jeszcze inna sprawa, kiedy ktos wie, ze sie do tego nie nadaje, a i tak marzy o tym. Jak ja 😉
uwielbiam wychodzić z moim psem na spacer, nie wiem czy wychodzenie z samą smyczą by mnie zniechęciło
A to ciekawe… Franki przeciez nie stoja teraz 2 razy drozej….(?) Poza tym.. oprocentowanie zostalo zmniejszone o polowe. Nie wiem skad masz takie dane i po co stresujesz innych.
Ja wzielam kilka lat temu kredyt na 250 tys wlasnie we frankach i sobie chwale. Faktycznie pare miesiecy temu rata podskoczyla nam z 1100zl na 1600zl, ale kiedy miesiac temu otrzymalismy nowe przeliczenia po obnizce w Szwajcarii moje raty wahaja sie kolo 1400zl.
Gdybym miala wynajmowac mieszkanie (nie mam nikogo w Gdansku z rodziny!) musialabym zaplacic conajmniej 1500zl, wiec jak sama widzisz oplaca mi sie kredyt.
W dzisiejszyh czasach malo kto moze sobie za gotowke kupic mieszkanie czy dom.. no chyba, ze ma bogatych i chetnych do pomocy rodzicow.
Poza tym.. kazdy sobie uklada zycie wg wlasnych potrzeb.
Nie bojcie sie kredytow, bo one sa dla ludzi:)
A co do domku… nie przestajemy marzyc. Za kilka lat tez chcemy go sobie sprawic. Nic piekniejszego jak poranek w ogrodku i piesio przy nogach:)
Pozdrawiam,
Dorota
Wlasciwie majo wszystkie wazne rzeczy byly juz podjete
Ja jeszcze napisze cos o wydatkach (nie z wlasnego doswiadczenia – ale bardzo bliskiej mi osoby)
Jej pies zostal potacony kilka dni temu (albo cos go pogryzlo – trudno dojsc)
Niestety w miejscowej przychodni dla zwierzat nie potrafiono mu pomoc – bo pies potyrzbowal opreracji.
Musiala leciec z nim do Bostonu – koszty przelotu, hotelu dla niej i operacji psa – to 6 tys $$$
Musiasz sie tez z tym liczyc… ze zawse cos moze sie wydarzyc – niestety…. 🙁
U nas bardzo popularne sa ubezpieczenia dla psow – bo wydatki na leczenie sa koszmartne….
Zazdroszczę. U nas opłata za wynajęcie taksówki to 7 zł a potem dopiero liczą za każdy kilometr…
Wszystko też zalezy od banku.
W czasie kryzysu tez padały za granicami naszego kraju olbrzymie banki i ludzie tracili całe oszczędności swojego zycia.
Było głosno w TV.
Nie mozna zatem generalizować, że akurat w twoim banku jest tak, a gdzie indziej to tez nie mozliwe żeby nie było tak samo, bo niestety realia życia sa takie a nie inne.
A druga strona medalu.
Mówisz, ze płacisz 1400 zł kredytu, a co by sie stało jak byście oboje z mężem stracili pracę??
1400 zł to duża kwota, niektórzy tyle zarabiają na miesiąc.
I co wtedy??
Za co spłacić?
Zabieraja Ci dom czy mieszkanie i mają w nosie czy macie gdzie mieszkac czy nie.
Poza tym kredyty na zakupy domów czy mieszkań bierze się na 20-30 lat.
I nikt nie jest w stanie przewidzeć co za najbliżesze 2 lata bedzie czy nawet pół roku.
Życie bywa zmienne, dlatego zawsze trzeba brac pod uwage obie strony medalu.
I tą dobra i tą złą.
Dodam tylko jedno, w zyciu bym nie zwieła kredytu na taką kwotę.
No chyba, ze oboje z mężem bysmy mieli miesięcznie jakieś 20 000 zł dochodu.
Za duzo razy w życiu spotkałam się z “przeliczeniem”, a życie wywineło psikusa z dnia na dzień.
nie ma to jak taksówki hotelowe
za 6-7 km 200 zł
jeszcze lepsze sa Warszawskie
Edysia,.wątek,.z.założenia,.jest.o.psach.;)
Jeżeli.dorciasek. Nie.wzięłaby.kredytu.i.straciła.pracę,.to.wyleciałaby.z.wynajmowanego.mieszkania.i. Nikt.by.się. Nie.przejął.
Więc. Na.jedno.by.wyszło.A.tak.można.założyć.wariant
optymistyczny,.że.mimo.wszystko.uda.się.spłacić.kredyt.i. Nawet.zostanie. Na.kupno.psa.
a nie, chyba troche przesadzilam z ta odlegloscia, nie az tyle
jakies 18 km mamy
za to w lecie mamy 5 min. na rowerze do miejsca, w ktorym mozemy sobie poplywac 🙂
no i patrzac na dojazd do pracy, teraz musze jechac b. ruchliwymi alejami, gdzie praktycznie o kazdej porze sa korki
z domu bede miala znacznie dalej, ale droga lepsza, podejrzewam wiec, ze czas podrozy moze byc zblizony
co do psa, pomysl jest aktualny, ale faktycznie nie ma co tego robic na wariata
bede sie orientowala na razie, ewent. szukala, ale nie podejme ostatecznej decyzji przed zamieszkaniem w domu raczej
lau, wiem, ze roznie moze sie zdarzyc, choc nigdy nie zakladamy tej czarnej opcji
ciekawa jestem czy u nas sa takie ubezpieczenia i ile to kosztuje…
a wiec legenda stala sie faktem 😉
Znasz odpowiedź na pytanie: PIES – realia