…. nie, nie chodzi o rozstania z mamusią…
Basia bardzo lubi towarzystwo…. przed domem mamy plac zabaw, na którym bywamy. Często również odwiedzamy znajomych, któzy mają dzieci.
I w sytuacjach kiedy opuszczamy plac zabaw lub kolegę/koleżankę w czyimś domu zaczyna się horror. Płacz i wycie na całego, ze ona nie chce itp. Czysta histeria! Tłumaczenia, rozmowy nie przynoszą ŻADNEGO efektu. Na siłę jest zabierana!
W domu są znowu rozmowy, tłumaczenie. itp.!!! Ale kolejny raz, kolejny powrót i… to samo!
Wczoraj nawet koleżanki z mamą odprowadziły nas pod samą furtkę, ale…. zaczęła się histeria!
Dostałam złotą radę od starszej pani, która przechodziła, że “ona potrzebuje rodzeństwa, skoro tak lubi towarzystwo!”
Co robić????
Dodam, że tłumaczenia i rozmowy wystarczają do kolejnego razu!
Dodam, że
18 odpowiedzi na pytanie: Płaczliwe rozstania….
Może trzeba zrobić Basi pokazówkę, że skoro wielokrotnie się tak zachowywała to mimo, że byłyscie umówione z kimś tam to jednak nie pójdziecie bo Basia ostatnio mimo obietnic się znów źle zachowywała.
Umówić się z jakąś znajomą, spotkać przypadkowo razem z Basią. Niehc koleżanka zaprasza 😉 a Ty głośno i wyraźnie odmów, bo Basia to i tamto…
Jak taka jedna przyjemność przejdzie jej kolo nosa to przy kolejnej pomyśli 😉
u nas jest dokładnie to samo… histeria o 22 jak wychodzimy od znajomych… koszmar…. potem płacz w samochodzie…..
Nika jeszcze żądavjakiejś zabawki na droge, zabawki koleżnki lub kolegi….
jezu co ja sie na tłumacze i nawściekam….
chociaż ostatnio histerie jakby osłabły…..
My mamy dokładnie to samo. Nie pomagają żadne tłumaczenia. Ja się nagadam, natłumaczę, młody niby zrozumie, a po następnym spacerze mam powtórkę z rozrywki. Już się nawet zastanawiałam, czy nie obiecywać mu czegoś za spokojny powrót do domu, ale boję sie, by się do tego nie przyzwyczaił. Sama nie wiem już, co z tym fantem zrobić. Normalnie wstyd przed ludźmi.
Ja to bym zrobiła tak (zresztą wielokrotnie tak robiłam przy okazji jakiejkolwiek próby odstawienia sceny ;)):
kiedy dziecko zaczyna akcję przy rozstaniu,
zachowałąbym się identycznie :D, albo i dramatyczniej
za obiekt rozpaczy wybierając najodporniejszą z mam 😉
U nas skutkuje właściwie zawsze 😎
PS. Może i to trochę obciach, ale zawsze można potem przeprosić albo wcześniej uprzedzić biedną atakowaną mamę 😉
Malgosia ma rodzenstwo, a tez trudno rozstaje sie z rowiesnikami. Najlepszy argument to “Ale ja sie jeszcze nie pobawilam” (po 3 godzinach zabawy na przyklad) i ryk.
Taki wiek moim zdaniem…
Argument z rodzenstwem do rozwazenia jak najbardziej, ale czy bedzie pomocny w tym wypadku to nie wiem…
u nas trza dziecia przed wyjściem/pożegnaniem uprzedzić
jakieś 5 – 10 min wcześniej mówimy, że zaraz będziemy wracać…
dzieć ma czas na dokończenie zabawy
skutkuje
jakoś ugodowe mam dziecię 😀
u nas dokładnie tak samo i z reguły działa
u nas tez to działało – do czasu
teraz trzeba sie nagimnastykować, próbujemy rózności – czasami tak jak radzi Figa, czasami przekupstwo, a czasami wręcz groźba kary
nie mam w tej chwili złotej metody, ale wiem jedno – jesli młoda bawi sie na placu zabaw z kumpelami z naszej klatki i klatki obok, to bezproblemowy powrót jest tylko wtedy, gdy wszyscy razem zbieramy się do domu – inaczej u wszystkich panienek jest histeria
U nas to nigdy niestety nie skutkuje. Uprzedzam zawsze czasem nawet sporo przedłużając czas zabawy, a ryk mimo to pojawia się nieodmiennie po każdym spacerze.
To ja też mam ugodowe dziecię 🙂 Tylko że ja o planowanym wyjściu informuję ze 3 – 4 razy 🙂 Żeby się przyzwyczaiła do myśli… 😉
chyba muszę mszę dziękczynną zamówić 😀
ale żeby mamy histeryków pocieszyć napiszę, że prośby zeby dzieć czegostam nie robił muszę wiele razy powtarzać… nie jest idealny 😉
Ja tylko w kwestii formalnej – dziecko, które nie chce się rozstać z kolegami
i nawet maże się z tego powodu,
nie jest od razu histerykiem 😀
Ptyśka nie jest na przykład, o 😎
przyjęłam do wiadomości 😀
Cudnie :);)
hmmm przeczekać?
u nas tez wycie, moze nie histeria ale czesto ” gorzkie żale” – nie wnikam – zabieram:)
Ja tez mialam takie histerie i płacz i rzeczewiscie jak na 15 minut przed wyjściem informuję córkę że zaraz idziemy do domu,a ptem za pięć minut i znowu za pięć minut to ona w końcu sie zbiera i wolno bo wolno i czasem mówi mamo proszę… Ale w końcu wychodzimy bez krzyku i płaczu… Ale dlugo sie borykałam z jej histeriami.
moje już po jednym razie wie, że ma wracać
kiedy widze że ze smutną miną idzie posłusznie, to daję jeszczce w bonusie pozwolenie na 3-5 zjazdów np. ze zjeżdżalni 😉
tak jak pisałam – z powrotami z podwórka nie mamy problemów ŻADNYCH (pamietacie jak kilka lat wstecz ryczące dziecko do domu pod pachą taszczyłam? :eek:;))
ale za to mamy masę innych probemów 🙁
Znasz odpowiedź na pytanie: Płaczliwe rozstania….