Od kilku dni jestem wciąż zła,rozdrażniona, zmęczona,płaczliwa itd itd…I tak co miesiąc.
Czuję się jak balon,który zaraz pęknie.Dziś to jakieś apogeum chyba tylko bym jadła,ryczała, złościła się i tak w kółko-HOROR. Sama mam siebie dość,a co dopiero myślą Ci co mają ze mną w tym czasie do czynienie.Kurcze okropna jestem w te dni,wiem o tym i niestety nie umiem tego opanować. No wszystko mnie wkurza,denerwuje.Jedynie do dziecia umiem się zachować choć często muszę zagryźć jęzor.Ale na niego udaje mie się nie przenosić moich durnych frustracji. Najgorzej to ma mój chłop bo to potem na nim wszystko się kumuluje:o
I to uczucie ciężkości,wydęty brzuch,poczucie, ze jestem brzydka,gruba i wogóle do niczego:(Na wagę oczywiście wogóle nie wchodzę bo odrazu 2-3 kilo do przodu…
A jak @ przychodzi jakby ktoś spuścił ze mnie powietrze….I do następnego miesiąca.
To się wyżaliłam.
Czy tez tak macie,radzicie sobie z napięciem przedmiesiączkowym jakoś czy nie bo np nie warto?
Ja czasami mam wrażenie, ze nic nie da się zrobić.Kiedyś tuż przed @ ograniczałam kofeinę bo podobno ona wzmacnia objawy napięcia,ale to nic nie pomagało…
26 odpowiedzi na pytanie: PMS
własnie się nad tym rano zastanawiałam
ale napierw opieprzyłam męża i dziecko…
ja mam straszne objawy PMS, masakra, po owulacji, wlasnie mniej wiecej w polowie miesiaca, do pierwszego dnia @ nie da sie ze mna wytrzmac, maz juz wie o co chodzi, i zawsze jak sie wsciekam pyta:”Ile do @ jeszcze?”….bralam Castangnusa i pomagało naprawde, jakos przestalam brac regularnie, choc lezy w apteczce, chyba znowu siegne po niego, u mnie oprocz nerwów najgorzej jest z poczuciem ze od polowy cyklu waze z 10kg wiecej i ze jestem gruba, ze musze sie odchudzac, choc waze obecnie 48 kg (165cm), od @ zaczynam zbrac Casta bo cierpia na tym inni, a ja tez sie źle z tym czuje….
ps. gabrycha, juz nie chcialam przepisywac tego co u ciebie, bo u mnie to wyglada identycznie, z tymze ja sie czesto na malej wyladowuje… Ahhh szkoda mi jej!Kaśka, lecz sie!!!;)
to samo…
dla mnie lekiem jest praca… tyle, że do niej też sie trzeba zebrac, a po powrocie do chaty świrowanie na maxa…
Oj ja też ciężko przechodzę ten czas. I też jestem w trakcie PMS – lada godzina/dzień dostanę @.
Nie mam na to sposobu, nie umiem się opanować, teraz nawet już nie próbuję. Jedyne co robię, to zanim zacznę drzeć się na mojego W to mówię mu: “Myszko jestem przed miesiączką, nie panuję nad sobą, to hormony i….” jadę po nim ile wlezie. Najgorsze jest to, że jak już zacznę to nie umiem się zatrzymać :(. Mogę tak w nieskończoność wałkować jeden temat, choćby nie wiem jak był banalny, to w tym czasie urasta do rangi przestępstwa związkowego.
Ach, biedne te nasze chłopy :o. Ale my chyba jeszcze biedniejsze…:(.
A ja nie mam żadnych objawów – no może poza delikatnym dyskomfortem w okolicach piersi 🙂 Może cos nie tak mam z hormonami?
Ciesz się kobito:)
A tam pewnie,że my biedniejsze;)
No ja dzisiaj to już naprawdę świruję,chyba mnie rozsadzi…całą chałupę wysprzątałam z tej złości:oprzynajmniej jakiś pożytek jest bo jak zła jestem to lepiej mi się sprząta:)
Ja odpukać jakoś się powstrzymuje i nie wyładowuję się na małym,ale nie jest to łatwe i pewnie dlatego ze zdwojoną siłą obrywa mąż;)
prewencyjnie 😀
Skąd ja to znam 😉
Gabrycha, ja mam bardzo podobnie. Średnio 2 dni w miesiacu mam przewalone. Właśnie jestem świeżo po PMS – bardzo często jest tak że wszystko wtedy mnie drażni, tym razem był 2 dniowy dołek. Najchętniej zwinęłabym się na łóżku i przepłakała te dwa dni.
Nie znam dobrego sposobu. Piję w tym czasie więcej soków, jem dużo owoców i warzyw, bo na pewno wtedy tego organizmowi potrzeba. Ale na PMS to prawie nie ma wpływu. Kiedy już jestem bardzo zła i widzę że kolejny raz wyżywam się na bliskich to biorę neospasminę, i to akurat mi pomaga.
to nie masz tak źle, dwa dni….u mnie trwa to ok 14stu….
Ło matko, Kacha to Ty połowę miesiąca wściekła chodzisz!!! Oj współczuję.
dokładnie tak:(, najbardziej maz i mala to odczuwają, ale ja przyznam ze mnie samej jest z tym bardzo źle….
Współczuję Ci baaaardzo.Ja mam tydzień.Właśnie dostałam @ i powoli ze mnie wszystko schodzi….ufff
wiesz ja tez nigdy nie mialam- az do tego miesiaa – no wszoku bylam – nie poznawalam siebie… Dobrze ze R. wyjechal – tylko biednemu Michowi sie dostawalao… Szok!! nie wiedzialam ze stac mnie na takie zachowanie…
Fakt praca pomagala…
mam to samo, niestety specjalnie nic nie pomaga, i z wiekiem widze ze coraz gorzej:(, czasami mam tak zly humor, ze lepiej mi w droge nie wchodzic, a jak ktos mi sie juz napatoczy /przewaznie czlonek rodziny/ to potem mam ogromne wyrzuty sumienia!:(..i co najsmieszniejsze dla obcych potrafie byc niesamowicie mila /co tez mnie denerwuje, bo wole byc przeciez mila dla bliskich!/..ehh szkoda gadac..kobiece przypadlosci i tyle..
Dokladnie!!!!! 🙁
Niestety też tak mam-najgorszy jest mój wieeeeeeeeelki brzuch i wypryski na twarzy:(
pozdrowionka
ja wlasnie czekam na okres, i juz mam dosc wszystkiego!!!!!!!!!!!!!!!!!
dre sie na wszystkich dookola, a jak dostane okres to blogi spokoj….
Znasz odpowiedź na pytanie: PMS