po wizycie u laryngologa

byłam dzisiaj z młodszym (4,5m) rodzinny skierował bo Olek ma prawie od urodzenia katar, leczony czy nie zawsze jest, solą psikam fridą wyciągam ulga na chwile, w nocy najgorzej,
rodzinny coś wspomniał by wykluczyć krzywą przegrodę nosowa i powiększony trzeci migdał

pani dzisiaj zbadała, i mówi ze jest ok
i ze ten katar to typowo alergiczny jest

zapisała Ketotifen 2x 2,5 ml i Eup….(nie mogę rozczytać) cos do psikania do noska

i teraz moje pytanie podać te leki czy najpierw wizyta u alergologa? nie znam tych leków dlatego pytam? co radzicie?

terminy do alergologa na NFZ u nas baaardzo odległe (na grudzień dopiero) prywatnie w tej chwili nie ma nikogo
jestem w trakcie “załatwiania” szybszego terminu na ten NFZ, może się uda 😉

26 odpowiedzi na pytanie: po wizycie u laryngologa

  1. Ketotifen to jedna z pierwszych, najlżejszych antyhistamin jakie się podaje. Twoje “Eup”, to pewnie Euphorbium, czyli homeopatyczne kropelki do nosa.
    Ja bym podała w oczekiwaniu na wizytę u alergologa, bo dziecko już dosyć długo się męczy. Jest szansa, że to pomoże.

    • Zamieszczone przez Mata_Hari
      Ketotifen to jedna z pierwszych, najlżejszych antyhistamin jakie się podaje. Twoje “Eup”, to pewnie Euphorbium, czyli homeopatyczne kropelki do nosa.
      Ja bym podała w oczekiwaniu na wizytę u alergologa, bo dziecko już dosyć długo się męczy. Jest szansa, że to pomoże.

      zgadza się zgadza to na 100% jest to co piszesz to Euphorbium

      Olek od pediatry dostał ostanio clemastinum ale po tym nie było wogóle poprawy
      więc przestałam podawac

      jutro rano biegnę do apteki, wykupie leki

      • a tak właściwie to w jakim celu? na co? zapisują ten clemastinum?

        młodszy dostał go własnie na katar,
        jak u starszego się katar pojawił to mu podałam kilka razy i zauważyłam znaczną poprawe na skórze, krostki (o których jakiś czas temu tutaj pisalam) zniknęły, nie calkowicie ale było ich zdecydowanie mniej
        katar też ustał

        w piątek jade z moim starszym do dermatologa, zobaczymy co powie

        • Clemastinum jest antyhistaminą, która najczęściej przepisywana jest na katar alergiczny, wysypki i świąd na tle alergicznym.

          • dermatolog musi znów poczekać 🙁
            choróbsko sie znów przyczepiło do mojego starszaka
            i znów antybiotyk 🙁

            w nocy z wtorku na środe atak szczekania mieliśmy 🙁
            otworzyłam okno, łyzeczka dipherganu ciutek było lepiej
            podałam mu drugą łyżeczke uspokoił się i zansął
            rano lekka chrypa, pewnie gardło podraznione pomyslałam

            a z przedszkola wrócił cały zasmarkany, gardło juz było poważnie zawalone, nie było to juz lekka chrypa, brzydki oddech ropny no i kaszel

            na oskrzelach już coś siedzi, jakieś zapalenie się zaczyna
            dostaliśmy agumentin 400

            i znów przerwa w przedszkolowaniu 🙁
            miesiac temu też było zapalenie gardła, dwa tyg w domu, 1,5 pochodził do przedszkola i powtórka z rozrywki, wykończyć sie można

            • Zamieszczone przez Mata_Hari
              Clemastinum jest antyhistaminą, która najczęściej przepisywana jest na katar alergiczny, wysypki i świąd na tle alergicznym.

              a widzisz jak na wysypki to pewnie dlatego te krostki zmalały troszke

              ale dzis znów ma 4 takie wielkie i bolące, przeszkadzaja mu w siedzeniu 🙁

              a nasz wstepny termin do alergologa to 26 listopad 😡 musze szukać czegoś szybciej

              • współczuję alina choróbsk 🙁

                • Mój też ma serię chorowania teraz. Najpierw od 20 września zapalenie gardła – do przedszkola 1 października. Pochodził do 13 (był 8 dni, bo jeden nam wypadł – wizyta u alergologa) i w poniedziałek 13-go znowu temperatura – werdykt: angina. Załamać się można.

                  • Zamieszczone przez Mata_Hari
                    Mój też ma serię chorowania teraz. Najpierw od 20 września zapalenie gardła – do przedszkola 1 października. Pochodził do 13 (był 8 dni, bo jeden nam wypadł – wizyta u alergologa) i w poniedziałek 13-go znowu temperatura – werdykt: angina. Załamać się można.

                    u nas frekwencja podobna
                    kilka dni pochodzi przywyknie, wpada w rytm i znów choróbsko
                    a mój to “płaczek” straszny jesli chodzi o przedszkole
                    i znowu będzie oswajanie na nowo

                    • Zamieszczone przez Klucha
                      współczuję alina choróbsk 🙁

                      dzięki

                      • po wizycie u dermatologa

                        a jednak pojechałam z młodym mimo choroby kuzynka jechała wiec sie zabrałam skok do auta, potem skok do gabinetu i znów skok do auta i do domu 😉

                        babka fajna, miła kiedyś chodziłam do niej,super opinia w mieście, same pozytywy……

                        a dzisiaj się rozczarowałam się
                        wizyta nasza trwała moze 7 minut

                        zapytała co nas sprowadza, wiec jej powiedziałam, zbytnio nie słuchała mnie, tylko kazała bym młodego rozebrała, ona chciała zobaczyć te jego krostki
                        spojrzała z odległosci większej niż metr (kurde musi miec super wzrok ;))
                        i od razu powiedziała ze to jest “rogowacenie mieszkowate”
                        zapisała dwie maści, podała mi ksiazeczkę i powiedziała pani poprosi następną osobę
                        a ja w szoku, zaskoczona, to pytań w sekundzie zadałam, pytam od czego to moze byc? czy to zniknie? ze ja bardziej na alergie stawiałam a ona tylko: prosze smarować na zmiane, i ze ona nie wie od czego to jest

                        brak słów i tyle!!!
                        tych maści rozczytać nie potrafie, byłam w dwóch aptakach i nie mieli tego, dziwne trochę co nie?
                        ale tak sobie myślę ze wstrzymam sie z tym kupowaniem, najpierw pójdziemy jeszcze do alergologa i wtedy zdecyduje

                        czytałam o tym rogowaceniu w necie, no i to chyba jest własnie to! chyba się jej udało i trafiła 😉
                        pisza ze albo genetyczne albo spowodowane brakiem wit A, więc wit A kupie młodemu i sól do kąpieli bo to też polecają
                        i z tym sie zgodze, bo jak młody kapał się w morzu to skóra była zdecydowanie lepsza
                        poszukam jakiś krem z wit A by mu smarować

                        czyli moze to wcale nie są zmiany alergiczne na skórze? co myślicie?

                        • Zamieszczone przez alina24
                          i od razu powiedziała ze to jest “rogowacenie mieszkowate”
                          zapisała dwie maści

                          ja sie bujam z rogowaceniem chyba 3 rok….
                          przerabialismy juz kilku lekarzy i kilka masci
                          z mocznikiem
                          z wit a
                          poprawy żadnej
                          kolejny lekarz stwierdził zeby smarowac czyms bardzo nawilżającym -euceryną – i nic z tym nie robic bo “to minie z wiekiem”.to genetyczna wada skóry i nic tego nie naprawi,
                          nawilżac nawilżac i jeszcze raz nawilżac.
                          przyzwyczaiłam się do tego ze marcin nie ma buźki jak dupcia nowmowlaczka i zyjemy z tym:)
                          oprócz buzi ma jeszcze na przedramionach i udach… Nie jest to dokuczliwe.jedynie pod palcami czuc taką kaszke. Na twarzy się czasami zaczerwienia,jak młody sie spoci albo z zimnego wejdzie do ciepłego i odwrotnie.
                          hmmm podejscie lekarza…..bardzo taśmowe….moze pracowała na akord??

                          zapomniałam jeszcze dodac ze mielismy nawet masc z siarką -po której dostał wysypki i bardzo sie pogorszył stan buzi…. i jakis krem za 60 zł po którym tez nie było poprawy:(

                          • Zamieszczone przez MONIKACHORZÓW
                            ja sie bujam z rogowaceniem chyba 3 rok….
                            przerabialismy juz kilku lekarzy i kilka masci
                            z mocznikiem
                            z wit a
                            poprawy żadnej
                            kolejny lekarz stwierdził zeby smarowac czyms bardzo nawilżającym -euceryną – i nic z tym nie robic bo “to minie z wiekiem”.to genetyczna wada skóry i nic tego nie naprawi,
                            nawilżac nawilżac i jeszcze raz nawilżac.
                            przyzwyczaiłam się do tego ze marcin nie ma buźki jak dupcia nowmowlaczka i zyjemy z tym:)
                            oprócz buzi ma jeszcze na przedramionach i udach… Nie jest to dokuczliwe.jedynie pod palcami czuc taką kaszke. Na twarzy się czasami zaczerwienia,jak młody sie spoci albo z zimnego wejdzie do ciepłego i odwrotnie.
                            hmmm podejscie lekarza…..bardzo taśmowe….moze pracowała na akord??

                            zapomniałam jeszcze dodac ze mielismy nawet masc z siarką -po której dostał wysypki i bardzo sie pogorszył stan buzi…. i jakis krem za 60 zł po którym tez nie było poprawy:(

                            dzięki że mnie oswieciłaś, ja tych maści nie wykupiłam jeszcze, bo (jesli się uda wcisnać w kolejkę) w przyszłym tygodniu idziemy do alergologa i zobaczę co powie
                            podejrzewam że te maści to ewentualnie zaleczą na chwile, a potem znów wróci, skórę nawilżam, smaruje oilatum kremem,
                            my na twarzy mam troszkę, taka kaszka drobniuska, i też ze zmiana temp twarz robi się czerowna
                            gorzej jest na ramionach, a najgorzej na udach tam to się pojawiają białe giganty, bolace i przeszkadzające młodem strasznie

                            a no i dowiedziałam sie czemu nas tak szybko obsłużyła, bo w tyym gabinecie w którym byliśmy ona przyjmuje w piątki tylko 1,5 godz a potem jedzie do innej przychodni, a jak przyszła było już prawie 8.30 a pacjentów masa, więc błyskawicznie zaczęła przyjmowanie

                            piszesz ze lek ci powiedział “ze minie z wiekiem” a powiedział kiedy mniej więcej? no wiesz za dwa trzy czy dziesięć lat 😉
                            no i jestem ciekawa czy młodszy też będzie to miał? i czy można temu zapobiec

                            • Zamieszczone przez alina24

                              piszesz ze lek ci powiedział “ze minie z wiekiem” a powiedział kiedy mniej więcej? no wiesz za dwa trzy czy dziesięć lat 😉
                              no i jestem ciekawa czy młodszy też będzie to miał? i czy można temu zapobiec

                              nie powiedział konkretnie za ile minie ale ze bedzie ustepowało z wiekiem.mam jednak koleżanke która równiez się boryka z tym problemem i jej w dziecinstwie powiedziano ze minie w okresie dojrzewania bo hormony mają wpływ na skóre.i tak tez się stało. zostały jej tylko niewielkie krostki na ramionach a podobno 15 lat wstecz miała mnóstwo….

                              pytałam tez czy marcin moze miec przez to problemy ze skóra własnie w okresie dojrzewania (tradzik czy cos takiego) i powiedział ze te dwie sprawy nie maja nic ze soba wspólnego.jak ma miec tradzik to bedzie miał bez wzgledu na zaawansowanie rogowacenia.
                              u nas oilatum nie pomagał,miałam i emulsje i mydło ale efektów żadnych.dopiero masc robiona (euceryna z woda )doprowadziła buźke do stanu normalnego…:)ale daleko jej do ideału:(
                              prawdopodobienstwo wystapienia u drugiego dziecka pewnie jest skoro to dziedziczne.masz to ty albo maz albo któres z dziadków i tak dziecko “erbło”.
                              u nas ja mam troche ale tylko na ramionach i szczerze mówiąc 30 lat z tym zyje i nigdy nie wnikałam co to i nie wiedziałam ze nazywa sie to zrogowacenie.myslałam ze po prostu taka moja uroda:) moze dlatego ze mam to na prawde niewielkie i nigdy nie zdarzyło mi się zeby mi to przeszkadzało czy swędziało.mody tez nie drapie i nie miewa białych gigantów…

                              • Zamieszczone przez MONIKACHORZÓW
                                nie powiedział konkretnie za ile minie ale ze bedzie ustepowało z wiekiem.mam jednak koleżanke która równiez się boryka z tym problemem i jej w dziecinstwie powiedziano ze minie w okresie dojrzewania bo hormony mają wpływ na skóre.i tak tez się stało. zostały jej tylko niewielkie krostki na ramionach a podobno 15 lat wstecz miała mnóstwo….

                                pytałam tez czy marcin moze miec przez to problemy ze skóra własnie w okresie dojrzewania (tradzik czy cos takiego) i powiedział ze te dwie sprawy nie maja nic ze soba wspólnego.jak ma miec tradzik to bedzie miał bez wzgledu na zaawansowanie rogowacenia.
                                u nas oilatum nie pomagał,miałam i emulsje i mydło ale efektów żadnych.dopiero masc robiona (euceryna z woda )doprowadziła buźke do stanu normalnego…:)ale daleko jej do ideału:(
                                prawdopodobienstwo wystapienia u drugiego dziecka pewnie jest skoro to dziedziczne.masz to ty albo maz albo któres z dziadków i tak dziecko “erbło”.
                                u nas ja mam troche ale tylko na ramionach i szczerze mówiąc 30 lat z tym zyje i nigdy nie wnikałam co to i nie wiedziałam ze nazywa sie to zrogowacenie.myslałam ze po prostu taka moja uroda:) moze dlatego ze mam to na prawde niewielkie i nigdy nie zdarzyło mi się zeby mi to przeszkadzało czy swędziało.mody tez nie drapie i nie miewa białych gigantów…

                                mój młody też nie drapie, ale wiem że te “giganty” go bolą bardzo, wystarczy że w złym miejscu jest i np majteczki ocierają już mu źle, czy spodnie, czasem ma w takim miejscu ze jak siedzi mu przeszkadza, te “białe giganty” ja zasuszam sudocremem wtedy szybko znikaja, ale reszt drobnych jest cały czas
                                ani ja ani mąż, ani nasi rodzice, a nawet dziadkowie nic nie mamy ani nie mielismy, już wywiad zrobiłam 😉
                                dlatego stawiałam na brak wit A, bo wyczytałam ze albo genetyczne albo własnie gdy brakuje wit A w organiźmie (ale w to mi się normalnie nie chce wierzyć) Nikodem je dużo nabiału, marchwi też bardzo dużo, ryb a w tym wszystkim jest wit A
                                już sama nie wiem, może to jednak alergia???

                                • wizyta u lekarza 🙁

                                  jak już wam pisałam kiedyś
                                  należymy z dziecmi do “ośrodka zdrowia” w naszej wsi
                                  jest tutaj pediatra 2 razy w tygodniu, właśnie ten Konczalski ( u niego tez jest wizyta gdy są szczepienia)
                                  i jest lekarz rodzinny dla dorosłych (pomijam fakt że on ma specjalizacje ginekolog-położnik) no ale od wielu wielu lat jest rodzinnym, moja mama chodziła do niego ze mną jak byłam dzieckiem
                                  prywatnie jezdzę z dziećmi to innej miejscowosci, do pani doktor
                                  a dziś byliśmy z Olkiem u tego państwowego
                                  dzień dobry, dzień dobry, co się dzieje z maluszkiem, mówię ze kaszle od dwóch dni, że w nocy jest gorzej, że kaszle raczej mokry, prosze rozebrać osłuchamy, rozebrałam, osłuchał, gardełko zobaczył, usiadł do biurka i pisze, pisze i piesze więc w końcu się odezwałam, i pytam go co on tam słyszał, co jest małemu, czy coś poważnego, czy gardło, czy moze oskrzela, wiecie masa pytań z mojej strony, a on że co on ma niby tam słyszec ja mu mówie ze nie wiem co ale że coś powinien mi powiedziec a nie tylko pisac recepte, odpowiedział ze słyszy coś “pęcherzykowate coś tam” rzucił typowo fachową nazwą (nie pamiętam za nic w świecie tej nazwy) i a takim uśmieszkiem do mnie i co? wiem pani co to jest? a ja ze nie ale że on jest tu od tego by mi to wytłumaczyć, zaśmiał sie głupio, a ja miała już kur…. normalnie, więc pytam znów, co mu jest bo pan tylko pisze juz koleją pozycje na recepcie a ja nie wiem na co, a on “tylko infekcja” dziwne że pani to zauważyła i że z tym przyszła
                                  no kurde jak miałam nie zauważyc ze dziecko mi kaszle i sie dusi
                                  powiedziałam mu ze on powienien wytłumaczyć co jest a nie tylko pisać recepty
                                  a on że jak om by chciał z każdym rodzicem dyskutować i opowiadać co jest z dzieckiem to on by tylko zdążył przyjać 5 pacjentów, by zwinał manatki i pojechał do domu, bo jego godziny pracy by sie skończyły
                                  powiedziałam ze mnie nie interesuja inni, ze ja przyłasz z synem i chce wiedziec co jest, powtórzył juz spokojniej że infekcja, ze nic poważnego

                                  kolejna sprawa bo chciałam by on mi zmienił to skieroanie na usg bioderek, miałam na starym “do poradni ortopedycznej” a na to termina grudzień, a jak bym miałam “do poradni chirurgicznej” to wizyta w czwartek
                                  i on znowu, ze ja wymyślam, ze skad ja mogę wiedzieć jak powinno byc napisane, wiec mu powiedziałam ze szwgierka ma na to samo i ma napisane “chirurgiczna” i ze tam w rejestracji to samo mi powiedzieli, ze do ortopedy na grudzień a do chirurgicznej na teraz sie da, a on ze on napewno dał mi poprawne (tzn to o co mi chodzi) i ze ja sobie wymyslam, wiec mu pokazłam (to skierowanie było jeszcze w mojej książeczce zdrowia bo Olek wtedy jeszcze nie miał) jak to zobaczył wyrwał kartke podarł na maluskie kawalki, łaził z tymi ścinakim po gabinecie i szukał kosza na smieci, którego nie było no i wreszcie wypisał mi to poprawne

                                  kolejna sprawa chciałam skierowania dla obu chłopaków do alergologa, wysmiał mnie jak powiedziałam mu o tym, że sobie wymyslam, że nie podstaw itp
                                  to mu powiedziałam ze chce by wtedy napisał mi na kartce że odmawia wystawienia skierowania, po jego minie widziala że się wku…., ale była stanowcza (mimo ze w srodku wszytsko mi sie trzesło) powiedział ze pani to chyba za dużo w internecie siedzi (powiedziałam że to juz moja sprawa) i zapytałam po raz kolejny czy mi wypisze, że nie że nie, ze taki katar to maja dzieci zawsze, ze to sapka, ze mam psikać że to minie, to mu mówie ze on przeciez już sam kilka razy zapisywał na katar leki i mały ma go nadal i ze to juz powinno mu dać cos do myslenia, on dalej że wymyslalm, ze moge sobie isć prytwanie jak chce a ja ze mnie nie stac, ze po to płace składki by móc korzystać z pomocy specjalistów państwowo, i znów mu powiedziałam ze ma mi napisać na kartece że odmawia
                                  potem wtrącił że byłam z małym u laryngologa to ze laryngolog powinin mi dac skierowanie do alerg, a ja nie nie, bo to musi ogólny,
                                  no i wielce zdziwony po co ja atam u tego laryngologa wogóle byłam kto mi dał skierowanie ( a dał mi je mój rodzinny ten gin) i po co? a ja mu powiedziałam ze dał dr gołuński by wykluczyć jakieś problemy laryngologiczne, był wielce zdziwniony, że on podstaw nie widział do takiego specjalisty (no fakt katar ponad 4 miechy nie jest powodem)
                                  no ale w końcu wypisal mi to skierowanie, nie powiedział tego głośno, ale widziałam jak pisze i dupek napisal na nim, ze na prośbe matki heheh dobre co nie? ale nie ważne ważne ze mam
                                  acha no i jak powiedziałam o testach z krwi to sie zaśmiał i powiedział ze ja to sie z choinki urwałam, ze kto mi poiwedział takie bzdury że takie rzeczy się robi

                                  no i jeszcze skierowanie do alergologa dla Nikoisa, byłam bez nikosia, ale ten lekarz doskonale zna sprawe krostek nikosia, ale skierowania nie dał i tak, powiedział ze sobie znów wymyślam,
                                  wspomniałam o dermatologu i diagnozie ( w sumie niepotrzebnie) przypomniałam mu o atakach krtaniowych o szpitalu i tym wszystkim, nie dał, bo on na słowo nie daje ze alergolog mi nie pomoze w tych krostkach, że i tak będe je leczy kilkanascie lat bo to tak już jest i tyle! nie miałam już sił miałam dość
                                  on pierwszy mi powiedział “do widzenia” jak wstałam

                                  byłam taka wkur….
                                  czy tylko ja trafiam na takich palantów??????????????
                                  ale to nic sobie poradze, jutro postaram się isc do tego mojego rodzinnego, wszystko mu opowiem i mam nadzieje ze on mi da to skierowanie dla Nikosia

                                  opisałam wszystko bez ładu i składu ale jak to pisałam miałam nerwy i tako jakos wyszło, ale wreszcie wyrzuciałam to z siebie

                                  to było we wtorek,

                                  skopiowałam wam to samo co pisałam “na majówkach” nie chciało juz mi sie drugi raz opisywać tej chorej sytuacji, tej fatalnej wizyty! moze nie wszystko co wyzej napisałam tyczy się wątku “alergia” ale chciałam wam opisać jakiego mamy super lekarza

                                  a dzisiaj (też skopiowałam to z majówek)

                                  byłam zarejestrować Olka do alergologa, pani czyta skierowanie a tam napisane “ze na prośbe matki” zrobiła dziwną minę, spojrzała na pieczątkę i powiedziała do mnie no tak po nim można sie wszystkiego spodziewac czyli znała go tez z tej gorszej strony
                                  juz kolejna osoba, ten lekarz pewnie nie ma tej “lepszej” strony wogóle

                                  no i wizyta na 17 listopad, termin odległy co nie?
                                  ale mam też karteczke co pacjent powieniem mieć na pierwsza wizyte do alergologa: – skierowanie (oczywiscie)- to mam, morfologia z rozmazem, mocz ogólny, kał na pasożyt 3x, rtg klatki piersiowej, konsultacje laryngologiczną- to też mamy, a resztę musze zrobic, babka powiedziała ze skierowanie mi ma dać pediatra dziecka, tak tak juz widze ze ten stary mi to da, musze to załatwic z moim rodzinnym ginem mam nadzieje ze się uda, jutro pójde do niego, i o wszystko poprosze razy dwa, od razu dla Nikosia
                                  jak jest u was? tez musiałyście robic jakies badanie przed pierwsza wizytą u alergologa?

                                  ps a ta jego “tylko infekacja” trwa nadal u Olka i jest coraz gorzej, kaszel jest gorszy niz był 🙁 jutro znów wizyta u lekarza nas czeka

                                  • ale numer z tym lekarzem
                                    pewnie umiescił twoje nazwisko na czarnej liście 😉

                                    mogłas mu powiedzieć że dzięki internetowi nie musisz slepo wierzyć takiemu palantowi jak on 😉

                                    a terminem do alergologa zaskoczyłaś mnie – szybki jak na ostatni kwartał roku

                                    • Zamieszczone przez Klucha
                                      ale numer z tym lekarzem
                                      pewnie umiescił twoje nazwisko na czarnej liście 😉

                                      mogłas mu powiedzieć że dzięki internetowi nie musisz slepo wierzyć takiemu palantowi jak on 😉

                                      a terminem do alergologa zaskoczyłaś mnie – szybki jak na ostatni kwartał roku

                                      no zapewne czarna lista, ciekawe jak to będzie jak będzie szczepienie lub jakis bilans, bo ta to będe zmuszona isć do niego 😉

                                      a termin nie ukrywam, po znajomości załatwiony 😉

                                      a powiedz czy wy też robiliście takie badania? te które wypisałam? trzeba je miec na pierwsza wizytę?
                                      to pewnie ułatwia sporo lekarzowi, co nie?

                                      • tak się złożyło że zanim trafiłam do alegrologa byliśmy w trakcie leczenia zapalenia zatok przyszczekowych więc opinię laryngologa już mieliśmy. Zresztą to on skierował nas na badania krwi, moczu, CRP i zasugerowal poradnię alergologiczną pulmonologiczną po tym jak zaserwował Zu pulmi z berodualem po których to lekach dobrze zareagowała.
                                        Zapisując się do poradni alergologicznej musiałam zrobic tylko pasożyty. Na rtg skierowała nas już alergolog po przeprowadzonym wywiadzie.
                                        Na własną rękę robilam tylko mykologiczne badanie kału.

                                        • Zamieszczone przez Klucha
                                          tak się złożyło że zanim trafiłam do alegrologa byliśmy w trakcie leczenia zapalenia zatok przyszczekowych więc opinię laryngologa już mieliśmy. Zresztą to on skierował nas na badania krwi, moczu, CRP i zasugerowal poradnię alergologiczną pulmonologiczną po tym jak zaserwował Zu pulmi z berodualem po których to lekach dobrze zareagowała.
                                          Zapisując się do poradni alergologicznej musiałam zrobic tylko pasożyty. Na rtg skierowała nas już alergolog po przeprowadzonym wywiadzie.
                                          Na własną rękę robilam tylko mykologiczne badanie kału.

                                          no my mamy tylko laryngologa
                                          a reszta do zrobienia
                                          a własnie to badanie kału na pasożyty 3x co to znaczy? ze trzy razy? sie robi czy co? czy to jest takie badanie jak się robi np w niektórych zakładach pracy? wykonywane w sanepidzie?
                                          pytam bo ja zielona jestem 😉

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: po wizycie u laryngologa

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general