Pobieranie krwi z żyły u dziecka?

miały wasze pobieraną krew z żyłki

Musimy wykonać parę badań, najbardziej przeraża mnie właśnie pobranie tej krwi.
Miała pobieraną z paluszka i było nieciekawie

W kazdym razie Zuzia już ma się dobrze w końcu 🙂 Koniec nocnych kaszli prowadzących do wymiotów, koniec wszystkiego. Koniec choroby trwajacej półtoramiesiaca. Mam zdrowe dziecko 🙂
lekarka kazała odstawić antybiotyki, zleciła badania i przepisała nowy lek do inhalatora, zdziałał cuda, zobaczymy jak jej organizm zareaguje gdy go ostawimy. Najdziwniejsze jest to że zanim podałam ten lek miała tak zawalony nos że nie mogła przez niego oddychać, a jak już coś wysmarkała to były minimalne sprawy, myslałam ze ta wydzielina jest tak gęsta iż dzieciak sam nie moze sobie poradzić. Po podaniu leku żadnego kataru nie ma, nic nie wypływa, okazało sie ze drogi oddechowe były tak obrzeknięte 🙁
Teraz tylko odbudować odpornosć po 3 antybiotykach w przeciągu miesiąca i do przedszkola 🙂

Izka i Zuzia 3,5 latka :)

27 odpowiedzi na pytanie: Pobieranie krwi z żyły u dziecka?

  1. Re: Pobieranie krwi z żyły u dziecka?

    Pisz mi tu zaraz co to za specyfik do inhalatora!!!!!!

    Krew z żyły, no cóż tragedia…
    Nawet z przymusu zaszczepiłam sie na grypę przy Basiucie, zeby zobaczyła, ze kujka nie jest biolesna.
    Jako, że dziecko wyło a żyły brak, potworność!!!
    Podstawa to oddać ją fachowcom od dzieci. kobiety w przychodni nie poradziły sobie z takim wyzwaniem!!!

    Anka i Basiulec z 17.12.2002

    • Re: Pobieranie krwi z żyły u dziecka?

      Ale się cieszę! Mam nadzieję, że odporność szybko wróci do normy, a choróbska Was więcej nawiedzać nie będą.
      Co do pobierani krwi z żyły – Marta miała już kilka razy. Zwykle wypraszano mnie z gabinetu, ale raz pobierali jej na nocnym dyżurze i musiałam pomóc pielęgniarce ją trzymać. Płakałam razem z nią. Zresztą od czasu naszego pobytu w szpitalu Marta reaguje histerycznie na każde dotkniecie przez lekarza czy pielegniarkę. Tak to sobie zapamiętała.
      Mogę doradzić tylko jedno – idźcie do pielęgniarki, która pobiera krew dzieciom na codzień, a nie raz na ruski rok. Doświadczenie to tutaj podstawa i klucz sukcesu. Na przychodnię bym nie liczyła. Może można pobrać w szpitalu na dziecięcym?
      Trzymam kciuki, żeby było szybko i bezbolęsnie, a wyniki ksiązkowe!

      PS Próbuję złapać cię na gg, ale jakos szczęścia nie mam…

      Magda & Martulka 07.09.04

      • Re: Pobieranie krwi z żyły u dziecka?

        ja pamietam jak Zu reagowała na strzykawkę gdy chorowałam na zapalenie oskrzeli i miałam wenflon wbity na stałę
        w tym tygodniu pomieralismy krew na morfologie z rozmazem z paluszka – trzeba było trzymac siła :((
        a mamy też zlecenie na crp a tu trzeba z żyły, pediatra powiedziała ze kiepsko to widzi u Zuzi, po zatym to traumatyczne przeżycie dla dziecka 🙁
        Zreszta widziałam na własne oczy pobieranie krwi u innego dziecka :((.

        a lek to Berodual, działa na receptory w drzewie oskrzelowym, powodując rozkurcz mięśni oskrzeli (ułatwia oddychanie).
        Stosowany jest w dychawicy oskrzelowej, w chorobach dróg oddechowych, objawiających się zwężeniem ich światła.

        To on zlikwidował obrzęk u Zuzi w drogach oddechowych

        Czeka mnie jeszcze wymaz z nosa + antybiogram, mocz i idziemy do lekarza do kontrolę

        Izka i Zuzia 3,5 latka 🙂

        • Re: Pobieranie krwi z żyły u dziecka?

          kilkakrotnie miał pobierane z żyły.
          kilka chwil grozy na bank przed Wami.
          ale da się przeżyć. szczególnie, jak po wszystkim czeka nagroda – naklejka dzielnego pacjenta:-)
          nie idż, jak będzie padac, bo krew wtedy jest gęsta i są problemy. ja raz tak się wybrałam i kłuli dwa razy, żeby coś pobrac.
          i dzięki za namiary na książkę:)

          Beata&Patryk(03.03.03)

          • Re: Pobieranie krwi z żyły u dziecka?

            Może nie będzie tak źle. Konrad miał pobieraną w zeszłym roku i poszło gładziutko. Krew pobierał młody lekarz i nawet nie wiedzielismy kiedy było ukłucie! Niesamowity. Niektórzy po prostu wiedzą co robią. Będę trzymać kciuki.

            • Re: Pobieranie krwi z żyły u dziecka?

              ja Was niestety nie pociesze..
              kazdorazowe pobieranie krwi u Zuzy to istny koniec swiata, histeria, wyrywanie i potworny lament. Co gorsza, nawet to nie to, ze ona sie boi czy histeryzuje. Jej sie dziej potworna krzywda i daje temu upust :). Nie pomaga nic, chodzimy tylko tam, gdzie wiem, ze sa wyszkolone do tego baby i nie beda sie cackac (laze do szpitala, nie do przychodni)
              wspolczuje, choc moze inne Zuzki tak nie beda przezywac, oby :))
              pediatra zasugerowala emle w miejsce klucia, ale u nas sie kompletnie nie sprawdzila. Zuza darla sie ostatnio przy szczepieniu na grype jakbysmy jej ramie amputowali (a specjalnie dalam sie zaszczepic jako wzor do nasladowania i to na prawde nie boli…..)
              powodzenia!

              emalka i Zuza

              • Re: Pobieranie krwi z żyły u dziecka?

                Oliwierek mial juz dosc dawno pobierana krew. W naszej przychodni pobieraja z zylki na glowce. Najgorsze dla dziecka to jest to ze trzeba ta mala glowke na sile przytrzymac, ale poza tym ja jestem za taka metoda.

                Dozylnie, w reke mial podawany lek na pokrzywke w szpitalu i Pani pielegniarce poszlo to naprawde profesjonalnie. Jedna reka trzymala zgiecie, a druga robila zastrzyk. Ale wrzeszczal okropnie.

                Ciesze sie ze nareszcie uspokoilo sie u Was z chorobskami, u nas tez (tfu tfu) narazie jest spokoj. Po zeszlym tygodniu w zlobku jest ok, mimo ze ja jestem mocno chora.

                • Re: Pobieranie krwi z żyły u dziecka?

                  No to ja może trochę pocieszę 🙂

                  Ptyśka miała krew pobieraną z żyły.
                  I nie było źle.
                  Kiedy weszłyśmy do pokoju pobrań, tak kombinowałam, żeby oglądała sobie wszystko, tylko nie ten kawałek, gdzie leżały sprzęty.
                  Kiedy nie było innego wyjścia, po prostu zasłoniłam jej ręką tę stronę, gdzie była pani ze sprzętem.
                  Chodziło o to, żeby nie zakumała co się dzieje.
                  Miałknęła tylko przy wkłuciu, a potem popłakała troszkę, ale głównie dlatego, że nie pozwoliłąm jej patrzeć tam, gdzie chciała 😉

                  Wolałam odrobinę przemocy 😉 niż pozwolić jej się bać w oczekiwaniu na kłucie.

                  Baby w tym punkcie były okropne (więcej tam nie pójdę), kompletnie bez podejścia.
                  Ale nieźle poszło 🙂

                  Beata i Ptysia (30.01.03)

                  • Re: Pobieranie krwi z żyły u dziecka?

                    Spróbuj jakoś nasatwić dziecko na to pobieranie krwi, może zróbcie jakieś pobieranie krwi misiom i lalkom w domu? Wytłumacz,że jest to ważne badanie, pokombinuj troszkę. Myślę,że histerii się nie uniknie, jednak pamiętaj o nagrodzie, może jakaś naklejka może jakiś drobny upominek. Ważne jest też podejście pielęgniarek, jak pobieraliśmy krew z paluszka u synka to myślałam,że za nic w świecie jej mu nie pobiorą jednak pielęgniarka świetnie sobie poradziła, zrobiła mu pieczątkę na rączce i dziecko było zafascynowane swoim “tatuażem” oczywiście płakał, ale nie było źle. Pobieranie z żyły jest napewno gorsze bo dziecko się szamocze a tym bardziej już takie starsze. Teraz odbywam staż w przychodni i wiem jak te dzieci się wydzierają, jedna matka męczyła sie z dzieckiem 30 min, dostawała już białej gorączki, zaczęła się wydzierać na niego. Żal mi tych dzieci,aż mi się serce kraja jak słyszę te histerie. Uważam jednak że za mało się robi aby odwrócić dziecku uwagę od tego pobierania.

                    Agus i Kamilek (24.03.2003)

                    • Re: Pobieranie krwi z żyły u dziecka?

                      Hej
                      Hubi przed 2 tygodniami równiez inhalował się Berodualem,wg mnie tez jest rewelacyjny (chociaż na zmianę z Pulmicortem).Krew miał pobieraną również z żyłki.Udało się za….6 razem! Niestety u Hubcia nie widac ani jednej żyłki, więc nie było łatwo się wkłuć. Musiałam czekać aż rączki się podgoją. Trafiłam w końcu na pielęgniarkę superspecjalistkę od “trudnych przypadków” i trafiła za 1 razem.Wcześniej smarowałam Hubciowi rączkę Emlą i mały nawet nie zauważył kiedy było wkłucie, potem dostał lizaczka i po sprawie.

                      Syla i Hubi 24.09.2003

                      • Re: Pobieranie krwi z żyły u dziecka?

                        biedactwo :((

                        Zuzia na pulmicorcie leci od miesiaca na początku 125 teraz 250,

                        teraz dołączono nam berodual, zresztą jak dowiedziałam się od lekarza pulmicort aby zadziałał w pełni musi być podawany z miesiac

                        Izka i Zuzia 3,5 latka 🙂

                        • Re: Pobieranie krwi z żyły u dziecka?

                          Aleks miał pobieraną krew z żyły będąc roczniakiem. Strasznie płakał i się wyrywał, ale powiedziano nam, że wyniki są bardziej wiarygodne niż z paluszka. Ja nie mogłam chodzić do pobierania krwi, bo bym nie przeżyła chyba tego, więc wysyłałam męża, a on z kolei za każdym razem mówił że ostatni raz to robi. W końcu nie wytrzymał i kazał pobrać z paluszka. Ogólnie było strasznie i dziękuję Bogu, że nie musiałam tam chodzić.
                          Ale może u Was będzie lepiej

                          Aleks 21 mies.

                          • Re: Pobieranie krwi z żyły u dziecka?

                            Kurcze tak tu żadko bywam,że nie wiedziałam iż Zuzia była chora.Życzę dużo,dużo zdrówka i nigdy więcej antybiotyku. Pozdrawiam

                            Jessi i Weroniczka z 20.03.2003

                            • Re: Pobieranie krwi z żyły u dziecka?

                              Moj Jasiek mial juz ze 3 razy pobierana krew z zyly bo za duzo badan zostalo zleconych na mozliwosc pobrania krwi z paluszka….. zniosl to bardzo dzielnie ale tylko dlatego ze pani pobierajaca krew wykazala mistrzostwo w tym co robila i nalezy jej sie medal (dwa razy bo raz w innej przychodni pani nie okazala sie sila fachowa, dwa razy kula Jasia i juz bidulek bardzo plakal). O ile pamietam jestescie z Wroclawia, jesli tak to polecam Dolmed, sa tam dwie pielegniarki zajmujace sie pobieraniem krwi od maluchow, ja badania robilam tam prywatnie bez skierowania, ale na skierowanie to tez nie problem. Nie polecam natomiast przychodni na Dobrzynskiej, gdzie Jasia wlasnie kluli dwa razy i pani strasznie mieszlala mu ta igla w zyle, bolalo go i wiecej tam nie poszlam.
                              Zyczymy zdrowka

                              Ewa i 2-letni Jaś

                              • Re: Pobieranie krwi z żyły u dziecka?

                                My weteranki pobierania krwi z żyły 🙁
                                Nie wiem jak doświadczone macie pielęgniarki z przychodni, ale moje doświadczenia wskazują, że przede wszystkim nie można się dać namówić na pobranie motylkiem, bo to u dzieci rzadko wychodzi 🙁

                                U nas nieźle zdają egzamin naklejki i inne zabawki, a przede wszystkim wprawdzie przy pobraniu jest czarna rozpacz to u nas ona szybko mija.

                                I koniecznie daj Zuzi wody do picia dużo przed pobraniem: będzie lepiej 🙂

                                POwodzenia!!!

                                A Berodual sobie chwalimy także 🙂

                                Zdrowia 🙂

                                Kas

                                i…

                                • Re: Pobieranie krwi z żyły u dziecka?

                                  Nina miała pobieraną krew z żyły już 3 razy, 2 razy z paluszka. Za każdym razem było gorzej. Ostatnio musiałam ją trzymać razem z moją mamą… cóż poradzić, badanie było koniecznością. Na widok strzykawki z igłą histeryzuje, a tu jeszcze do tego wszystkiego dostaje zastrzyki w pupkę :-(. To wszystko dla jej dobra, ech…

                                  Ola i Ninka 2 l.

                                  • Re: Pobieranie krwi z żyły u dziecka?

                                    Byłem z Misiakiem w czwartek. Nie planowałem tego akurat na ten dzień, (ale skierowanie było), lecz o k. 9:30 do pracy zadzwoniła małżonka i beczy w słuchawkę, że Olkowi krew z nosa leci… Tak sama z siebie. No to w samochód i do domku. No i wylądowaliśmy u pediatry, który potwierdził moje przypuszczenia, że Olo jednak zrobił dzień wcześniej użytek ze spinki do włosów, dłubiąc nią w nosie :((
                                    Skoro już mały był na głodniaka, skierowanie w kieszeni, no to podreptaliśmy do zabiegowego, co by pobrać tę krew. Zza drzwi wrzask dobiegał straszliwy, widać jakieś małe stworzenie zaliczało właśnie to samo. Towarzysząca nam babcia na sam ten dźwięk zbladła (oczami wyobraźni widząc zapewne swego wnusia tam, za drzwiami…). Misio zaś niewzruszenie bawił się jakimś Smerfem i wdzięczył się do “moherowej” babci siedzącej naprzeciw.
                                    Po dłuższej chwili spłakana sprawczyni wrzasków (blondyneczka, na oko 1.5 roku) opuściła gabinet, Olo wkroczył tam dzielnie, a ja za nim. Dokonał lustacji, zajżał we wszytkie dziury, a w tym czasie pielęgniarka biadoliła, za jakie grzechy ma dziś tyle dzieci na krew i znowu wrzask będzie. Usiedliśmy na fotelu – to znaczy ja usiadłem, a Olo na moich kolanach.Rękawek podwinięty, pani poszukała ledwo widoczną żyłkę i zawołała koleżankę, prosząc, co by trzymała za nadgarstek, bo nie wierzy, by Olek był taki spokojny cały czas. Ja jej odpowiedziałem, że ja wierzę. A ona, że nie :). Zaczęła szykować igłe i strzykawkę, co bardzo zaintrygowało Olka. Więc mu wytłumaczyłem, że za chwilę pani zrobi kuj, kuj i weźmie od Oleczka takie czerwone coś. Czy Olek się zgadza? Misio skinął główką i czekał na dalszy rozwój wypadków. Dwie kobity złapały go za tę rączkę, jak, nieprzymierzając, weterynarz wściekłego psa, no i ta dzierżąca igłe wbiła ję w żyłę. Olo stwierdził ze spokojem “ała, ała” po czym z zainteresowaniem przyglądał się, jak z jego rączki coś wlatuje do strzykawki. Potem nie bardzo chciało lecieć i trzeba było zasysać, ale w sumie po jakiejś minucie igła poszla sobie, a Olo dostał piękny kawał watki i plaster, który to zestaw uczynił go najdumniejszym dzieckiem na świecie. Potem jeszcze kolejny znaczek “Dzielnego pacjenta” od zszokowanej pielęgniarki i pognał w objęcia oczekującej pod drzwiami babci.
                                    Byłem z niego dumny jak paw ze swych piór 🙂
                                    A pielęgniarka wypełniając kartę mówi:” Ja pana pamiętam, pan zawsze z małym przychodzi. Pamiętam, po miał wtedy trzy szczepienia na raz, a zapłakał dopiero, jak mu pan czapkę zakładał…”
                                    No i tak. Niecałe 5 dni wcześniej miał jakieś przygłośniowe zapalenie krtani i załapał się steryd w pupkę., To samo. Żywe zainteresowanie, ała, ała i wszystko. Nawet całować pupki nie musiałem… 🙂
                                    Ponoć rzadki okaz…

                                    • Re: Pobieranie krwi z żyły u dziecka?

                                      Tato Marcinie uwielbiam czytać twoje posty, szkoda ze tak rzadku tu piszesz 🙂
                                      cóż mojej księżniczce na ziarnku grochu daleko do twojego rycerza w twardej zbroi.

                                      Zobaczymy na razie pobrana krew z paluszka, lekarka w razie czego nie zmusza nas do katowania dziecka igłą w żyłce.
                                      Co do facetów to znam jednego który dla samej przyjemnosci zęby sobie pozwala borować od urodzenia!!!! A jak nie ma nic do leczenia to podłamany wychodzi z gabinetu stomatologicznego.

                                      ps. rozumiem ze synek krawat od taty pożyczył???

                                      Izka i Zuzia 3,5 latka 🙂

                                      • Re: Pobieranie krwi z żyły u dziecka?

                                        Tak, od taty. Mam całą kolekcję :))
                                        Mamusia wąsiska domalowała i to był błąd. Teraz Olo łapie lusterko mamusi i sam wąsiska sobie maluje. Style różne. A że przy okazji oczka i uszka też kolor zmienią, to inna sprawa.
                                        Piszę z rzadka, bo szelma zaczął późno sypiać 🙂 Wysypiał się w dzień i wieczorem wojował do północy. A jak Tata przy klawiaturze, to Misio na kolana włazi i bajeczkę trzeba włączać…
                                        Zrobiliśmy mu dwudnowe “niespanie” w ciągu dnia i sytuacja się ustabilizowała. Dziś o 21 lulu, pogadał z misiami i kaczuszką i chyba śpi. Nie sprawdzałem jeszcze 🙂
                                        Takoż może zacznę się znowu udzielać, tym bardziej, że forum jakby szybciej śmiga.

                                        • przygotowywania

                                          Nasza Mati byla przygotowywana trzy tygodnie :). Bawilysmy sie w lekarza, ktory pobiera krew, obiecane miala, ze jak odda krew to dostanie od Pani nagrode (kupilam jej kubek z ukochanym bohaterem z kreskowki i dalam Pani pielegniarce przed pobraniem kubek, zeby dala jak skonczy pobieranie). Kiedy juz wbila sie igla to nie bylo placzu o to, ze boli tylko, ze leci krew – bo moja Mati na krew poprostu reaguje tragicznie. I musze powiedziec, ze pobieranie krwi poszlo super i bez problemu, pojeczala tylko, ale ile bylo radosci jak dostala kubek. Poem babci mowila, ze zeby dostac taki kubek trzeba oddac krew :).

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Pobieranie krwi z żyły u dziecka?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general