od pewnego czasu nie mogę się dogadać z mężem. a chodzi głównie o to że jak on przychodzi z pracy to jest wiecznie zmęczony, a ja po całym dniu z dzieckiem / według niego chyba/jestem wypoczęta mam mu podać obiad, sprzątnąć pozmywać talerze i dać mu święty spokój. w żadnym wypadku mam nie dawać mu syna do pilnowania bo on jest zmęczony i chce odpocząć – a kiedy ja mam odpocząć???. dzisiaj mieliśmy jechać na działkę całą rodzinką, ale nie pojechaliśmy rodzinką tylko pojechał sam mąż a my zostaliśmy sami na weekend.ponieważ tak mnie wkurzył, że powiedziałam że jak ma chęć to niech sam sobie jedzie. przyszedł z pracy /godz.14/ja akurat karmiłam Nikosia to on poszedł ziemniaki obrał na obiad.ja zrobiłam resztę do obiadu podałam zjedliśmy oczywiście nawet po sobie talerza nie zaniósł do zlewu, pozmywałam.później poprosiłam żeby mi pomógł posprzątać dom to on powiedział że nie widzi brudu i nawet palcem nie ruszył uspał Nikodema i powiedział że musi odpocząć po obiedzie.więc ja wszystko posprzątałam. ja nawet nie mam czasu zadbać o siebie bo ciągle mam coś do roboty, już nie wspomnę o pracy licencjackiej którą muszę oddać niedługo. mam wrażenie że nic go nie obchodzi. napiszcie co o tym sądzicie, czy ja nie przesadzam, i czy nie za dużo wymagam od niego??? pocieszcie mnie.
ela
Nikodem 10-01-04
40 odpowiedzi na pytanie: pocieszcie mnie bo się poryczę za chwilę
Re: pocieszcie mnie bo się poryczę za chwilę
Ja Ci nie pomogę, bo sama jestem strasznie wkurzona własnie na męża… Tak mnie wkur… na koniec urlopu… Ech…
I nie wymagasz za dużo i ie przesadzasz-ja mam na głowie dzienne studia, dziecko i dom a mój sie ciągle czepia o najmniejszy bałagan…
I nawet mi się pisac o tym nie chce, bo mi od razu ciśnienie skacze…
Asia i Ola (17,5 m-ca!)
Re: pocieszcie mnie bo się poryczę za chwilę
Kupcie zmywarke, gotuj pożywne zupy hi,hi…..to rady przyszłej rozwódki, ale może Ci pomoga… Ale tak powaznie to poagadaj z Nim….może postaraj się wyegzekwowac aby mył chociaż naczynia…..zawsze to coś……..
Re: pocieszcie mnie bo się poryczę za chwilę
Skąd ja to znam…
Myśle,że to odwieczny problem kobiet,niestety:((
Facet myśli,że pójdzie do pracy na 8 godzin i jest zmęczony a my pracujemy w domu (bo to przecież praca a nie siedzenie),gotujemy,sprzątamy, zajmujemy sie dziećmi a do tego jeszcze zakupy no i jeszcze niejedne z nas pracują zawodowo (ja od tygodnia na pół etetu).
Niejednokrotnie rozmawiałam z mężem na ten temat ale lepiej było tylko przez góra tydzień, z drugiej strony lepsze to niż nic.
No wiec proponuje regulernie suszyć głowe mężowi,czasem “zapomnieć” zrobić obiad lub nie prać mu ubrań aż zabraknie mu skarpetek,hihi,u mnie to działa.A wtedy powiedzieć mu że po prostu “nie miałam czasu,bo mam tyle na głowie”.
Trzymaj sie,nie jesteś sama!
Jusi & Milenka ur.27.05.03.
Re: pocieszcie mnie bo sie˛ porycze˛ za chwile˛
Ja kiedys tez tak mialam.
Przestalam sprzatac i po tygodniu moj malzonek zobaczyl ze jest brudno i zwrocil mi uwage. A ja beszczelnie wreczylam mu szmate.
Po czym wogole nie znosilam jego naczyn. Napisalam na kuchence STRAJK-GIENIA MA URLOP.
Zaczal sie smiac i w koncu zaczal wszystko robic.
Moze to jest metoda.
A-ha jak bylam na strajku to przez tydzien nawet kawy nie robilam, ale nie mielismy wtedy dziecka. To byo kilka lat temu
Pomoglo. Dziala do dzisiaj.
Re: pocieszcie mnie bo się poryczę za chwilę
Napiszę tylko, że jest nas więcej Nie rospisuje się, bo przed snem nie chce sie denerwowac, a i tak paznokcie z nerwów do mięsa obgryzione, “hi, hi”
Izka i Iga 31.08.2003
Re: pocieszcie mnie bo się poryczę za chwilę
Moze na meza wpłynąłby samotny dzien z dzieckiem?
U nas przez rok to ja chodzilam do pracy, a mąz był z dzieckiem. I w pełni docenia trud matek, ktore opiekuja sie dziecmi…
Re: pocieszcie mnie bo się poryczę za chwilę
trzeba reke zlamac.
Moj malzonek co twierdzil ze on matka nie jest i nie bedzie bo jest mezem i ma prawo byc zmeczony diametralnie zmienil zdanie po dwoch dniach zajmowania sie dzieckiem, domem i mna. Wieczorem padniety zapytal jak ja to robie ze jeszcze jest czysto w domu…
Potem dodal ze juz nigdy nie bedzie mial pretensji o niewyprasowane koszule, mnie nie wykapana bo juz rozumie co to znaczy calodzienna opieka nad dzieckiem.
Innymi slowy jak to jest byc matka na pelny etat.
Dla mnie bomba- szkoda tylko ze okupione cierpieniem.
madzia i
Re: pocieszcie mnie bo się poryczę za chwilę
Taaaaaaaaak jakby to powiedzieć… mam to samo???
Aga i Olo (11.01.2002)
Re: pocieszcie mnie bo się poryczę za chwilę
to ty specjalnie ta reke zlamalas?! biedny malzowinek, tak w dzieckowych kupach musi sie babrac. mojego by nawet dwie zlamane rece nie przekonaly ale za to on nie zmusza mnie do gotowania, i chwala mu za to. na mojej kuchni dlugo bysmy nie pociagneli
ania z małą olivią (13.02.2004)
Re: pocieszcie mnie bo się poryczę za chwilę
Moze Twoj maz powinien zatesknic za Toba i malym?Uwazam, ze siedzenie w domu z dzieckiem to tez w pewnym sensie praca(nie mam na mysli tego ze to cos zlego, czy ze macierzynstwo jest przykrym obowiazkiem) i w dodatku o nienormowanym czasie pracy.Wiec wez urlop, odpusc sobie zmywanie, sprzatanie, pierz tylko to co niezbedne.Zamiast tego pobaw sie troche z synkiem, on na pewno czuje, ze mama jest smutna.Zrob sobie fajny makijaz albo maseczke, albo cos innego co Ci sprawi przyjemnosc. Potraktuj to jako pewna faze Waszego zwiazku, ktora kiedys minie. No glowa do gory, bedzie dobrze… zobaczysz
Magduska i Julka(16.03.04)
Re: pocieszcie mnie bo się poryczę za chwilę
Tacy są już faceci. Jak matka nie nauczy go w domu, że trzeba pomagać, to oni po slubie sie nie zmieniają!!! Uważają nas, za roboty, do sprzątania, prania, prasowania itp.
Mój mąż za kawalera w domu nic nie robił. Wystarczało,że dał swojej mamusi kase, a ona latała jak skowronek wkoło niego, we wszystkim go wyręczając. Nawet do wanny przynosiła mu obiad, i z udka od kurczaka oddzielała mięso od kości!!! Facetowi dorosłemu!!!
Ponieważ prowadzimy własny interes, męza nie ma w domu po 12-13 godz dziennie. Wobec czego cały dom jest na mojej głowie. Ale za to nie moge narzekać na brak pieniedzy. Zatem powiedziałam sobie coś za coś.
Ale jak juz jest w domu, i jak zaganiam go do roboty, to tak ciężko jest mu sie ruszyć z fotela, oj ciężko. Dziećmi się zajmuje, nie mogę powiedzieć. Talerz po sobie wynosi, ale ile się musiałam nagadać, żeby wkońcy zapamietał!!! Natomoast ciśnienie i sie podnosi, jak widzę jego skarpetki koło fotela. Przychodzi z pracy i pierwsze co robo to siada na fotel, ściąga skarpety i rzuca je obok. A ja mu je potem wynoszę na środek przedpokoju, to podniesie i wrzuci do brudow. Bez słowa.
Kiedyś to nawet obiecałam sex za pomoc w prasowaniu. Wyprasował może z 5 rzeczy przez godzinkę. A ja miałam taki z niego ubaw, że nawet nie wiem jak, wylądowalismy w łóżku. I dostał nagrodę prawie za nic!!!!
I tacy już są nasi faceci. Nie zmienimy ich, chociaż możemy nauczyć sprzątania po sobie i jakis drobnych czynności. Ale złością nic nie załatwisz. Postaraj się znaleźć jakis sposób na niego, wejdź mu na ambicję, może pomoże.
Życze wytrwalości i sukcesów w oswajaniu zwierzątka, i przystosowania go do życia we dwoje, jako rodzice!!!!
Myszka z Natalką i Kacperkiem
Re: pocieszcie mnie bo się poryczę za chwilę
wtedy można zaliczyć awanturę pt. “źle gospodarujesz czasem, pewnie cały dzień siedziałaś na forum, a dziecko zabawiałaś nogą” innymi słowami “po prostu się opieprzasz, podczas gdy ja pracuję”
Kotagus i Mati 28.01.04
Re: pocieszcie mnie bo się poryczę za chwilę
Ja mam meża górnika i wiem ze w pracy ma naprawde ciezko, ale wyobraz sobie ze on mi wspólczuje byc z mala caly dzien jak tylko przychodzi z pracy to albo zajmuje sie mala albo konczy obiad, a potem nawet zabierze ja na spacer i każe mi sie wyspac. Nie wiem czy twój mąż ma gorsza prace ale dzieckiem powinni sie zajmowac obydwoje rodziców. Pogadaj z nim moze jakos go przekonasz przeciez ty nie mozesz wszystkiego robic.
Pozdrawiam ania.
Ania i Klaudia 06.07.2004
Re: pocieszcie mnie bo się poryczę za chwilę
Kochana,
Od faceta rzeczywiście wymagasz zbyt wiele…hihihi…
Ale do rzeczy – nie wiem, czy Cię pocieszę ale gdzieś czytałam, że nie da się być idealną matką, żoną, gospodynią i pracownikiem na raz. Ty przede wszystkim za dużo wymagasz od siebie. Wyluzuj, odpuść sobie. Skoro nie widzi brudu to przecież nie trzeba sprzątać…
Ja odpuściłam sobie wiele rzeczy… Np. sprzątam raz w miesiącu. Efektem tego mamy bajzel w całym domu – ale po co mam się denerwować i wykłócać o każdy nie wyniesiony talerz? Mój mąż kilka razy pozmywał i stwierdził,że musimy kupić zmywarkę 🙂 A pozmywał, bo nie było ani jednej szklanki…hihi
Odpuść sobie i zajmij się pomalowaniem sobie paznokci – w końcu kiedyś mały podrośnie i pozmywasz te gary:)
Pozdrawiam,
GUSIA2004 + Oskar (16.06.2004)
Re: pocieszcie mnie bo się poryczę za chwilę
takie zachowanie u facetow to norma..moj tez jest wiecznie zmeczony choc ostatnio rzeczywiscie zasuwa po 24 godz. na dobe wiec daje mu juz spokoj z porzadkami itp. A Twoj mezulo ile pracuje?
bo jesli od 8-ej do 16-stej to faktycznie powinien ci troche pomoc..powiedz ze tez jestes zmeczona, ze wspolnie jesli posprzatacie to bedzie szybciej itp.
ALe talerz po sobie to powinien odniesc!
wieczne klopoty z tymi chlopami!!!
pozdrawiam cieplutko:-)
i nie przejmuj sie tak, bedzie dobrze..
Ula i Adaś + bąbelki
Re: pocieszcie mnie bo się poryczę za chwilę
U mnie jest podobnie, z tym że ja rozumię że Seba ma stresującą pracę i musi wypocząć. Ja mam “urlop” wychowawczy i jestem bardzo zmęczona, ale akurat u nas to ja jestem bardziej silna psychicznie. Staram się go jakoś prosić o pomoc, zresztą ostatnio sam jakoś się bardziej stara. Ale też nie mogę liczyć na pomoc w sprzątaniu (najwyżej poodkurzanie, bo nawet wycieranie kurzy odpada bo ma uczulenie na kurz – na rękach skura mu zaczyna się BARDZO łuszczyć). O obieraniu ziemniaków też nie ma mowy bo też jest uczulenie na skrobie. Gotować nie umie. Ale ja jakoś się z tym pogodziłam. Ile mi się uda tyle go eksploatuję. Też wcale nie mam czasu koło siebie zrobić, ale jakoś staram się chociaż coś troszkę i czasami. Pocieszam się i Ciebie w tym momencie też, że ten pierwszy, najmniejszy okres naszych dzieci się skończy i będzie lepiej.
Staraj się nie załamywać. Takie nam się trafiły chłopy. Ja jeszcze się cieszę, że Seba przynjamniej nigdzie sam bez nas nie pojedzie. No i że nie łazi nigdzie po knajpach z kumplami. Pewnie że chciałabym żeby był trochę inny. Ale jak nie da rady to trudno.
Pozdrowienia.
Eryka i Natanek 09.09.03r
Re: pocieszcie mnie bo się poryczę za chwilę
mój akurat teraz zmienia pracę i będzie pracowal chyba od 7 do 15. wcześniej nie powiem zapieprzał jak osioł. ale np wczoraj wyszedł 6,30 wrócił o 14 zjadł obiad i położył się spać. ja też b często wstaje o 6 bo Nikosiowi już się nie chce spać, a kładę się spać ok. 23. ja już wysiadam czasami. a najbardziej mnie wkurzyło to,że w dupie miał moje fochy spakował się i powiedział że jedzie na tą działkę. ja bym nigdy sama nie pojechała. on w ogóle oburzył się że ja coś do niego mam, nie widzi problemu. wiecznie zmęczony, już nie wspomnę o sexie. bo kochamy się 2 x w miesiącu. ja bym chciała trochę częściej ale on albo się położy wcześniej spać albo jest zmęczony i nie ma ochoty.ja mam tego wszystkiego dosyć.pozdrawiam Ela
Nikodem 10-01-04
Re: pocieszcie mnie bo się poryczę za chwilę
ja mam podobnie.
Z tym, że on wraca b.póxno ale bałagan robi bo rzuca i nie kładzie na swoje miejsce.
TO chyba urok każdego faceta. Ja tez nie mam kiedy sama gdzieś wyjść, wsyztsko planuję ze względu na Julciaka.
Ona już jest większa więc jest już lepiej.
I mój też z działką jak najarany…hmmm.
Myślę, że ja na twoim miejscu bym zrobiła obiad, posprzątałabym i Niunię w wózek i na spacerek, lub do koleżanki.
Jak Julcia była taka malusia jak twoje dzieciątko to żeby nie dołować się w domu wytyczałam sobie jakieś trasy i chodziłam, trochę “zwiedzałam” sklepy, hihiha.
Przede wszystkim walcz o siebie i tłumacz mu.
Wczoraj mi ciocia powiedziała, że na dotarcie do faceta trza znaleźć sposób. Muszę się tego też nauczyć.
Powodzenia i trzymam kciukaski.
Powiem Tobie, że od kiedy zaczęłam b.dbać o siebie to czuję się trochę lepiej.
to Julcia (26.04.2001)
Re: pocieszcie mnie bo si? porycz? za chwil?
Moj maz tez myslal, ze ja mam duzo wolnego czasu, bo nie pracuje TYLKO zajmuje sie dzieckiem. Kiedy jadnak sam zobaczyl jak to jest, bo bylam chora, to zmienil zdanie.
Mieszkanie wygladalo jak pobojowisko, byl wstanie skupic sie tylko na dziecku. Od tego czasu widzi to inaczej, nawet mowi, ze duzo mu pomagam:))
Betka z Luca 22.12.03
Re: pocieszcie mnie bo się poryczę za chwilę
i zawsze mnei zastanawia jedno: gdzie takich facetów można znaleźć?
W sumie mój jak pracował do 15, to pomagał mi i był do zniesienia a teraz?wrrr
to Julcia (26.04.2001)
Znasz odpowiedź na pytanie: pocieszcie mnie bo się poryczę za chwilę