witam
Na pocieszenie napisze ze staralam sie ok roku, a pozatym, myslalam ze mi nigdy nie wyjdzie, naprawde…uwierzcie ze i Wam uda sie pewnego dnia, jestem tego pewna, na 10000%… Tylko po prostu dzidzia i przeznaczenie tez ma swoje do powiedzenia, w koncu dzien kiedy sie urodzilismy to nie przypadek….
Tak więc badzcie cierpliwe, (wiem jakie to czasem trudne), starajcie sie i pewnego pieknego dnia zawita do WAs przseliczna kropeczka:)
A na koniec moja ulubiona mysl;
“Istnieje przede wszystkim to czego wiekszosc ludzi nie potrafi dostrzc, nieznane głębie, ukryte sensy życia”
A.Rodin
Pozdrawiam
1 odpowiedzi na pytanie: pocieszenie….
Re: pocieszenie….
Dziewczyny to święta prawda, jak pewnie pamietacie dostałam pracę i planowałam dzidziusia za rok. A tu proszę, żeby bylo śmieszniej to Bejbik wcale nie byl planowany, po prostu zatęsknił i jest:) Glowa do góry
Znasz odpowiedź na pytanie: pocieszenie….