Wlasnie probuje znalesc z tesciowa zloty srodek. Wiekszosc babc, opiekunek wynosi na plac zabaw dzieciom jedzenie- banan, gotowana marchewka itp i pozniej biegaja za tymi dziecmi i wolaja choc na bananka- i moj maly zarlok leci do nich i chce tez bananka. Tesciowa zareagowala super bo wziela za raczke i zajela czyms innym. No ale tak to troszke “smutnie” wygladalo. Z drugiej strony nie chce uczyc Jeremcia jedzenia w piaskownicy, czy biegania za nim z jedeniem – teraz ma super to uregulowane i na spacerek wychodza zawsze po sporym sniadanku.
I jak tu wybrnac z sytuacji?
6 odpowiedzi na pytanie: podjadanie na placu zabaw
Re: podjadanie na placu zabaw
Ja tez nie chce ganiac za Hubim z jedzeniem,dlatego jak ide z nim na plac zabaw jest tez po sniadanku lub obiadku i biore ze soba tylko soczek. Nic wiecej, a jak juz wsiada do wozka to dostaje banana lub jabluszko,ale wczesniej wycieramy lapki.
Nelly i Hubert 14 miesiecy!!!!!!!
Re: podjadanie na placu zabaw
oj, znam to
najgorsze są jednak paniusie, które tym samym bananem próbują nakarmić i moje dziecko nawet w domu nie gryziemy tego samego banana czy kanapki, a co mówić o obcych dzieciach… (czy przesadzam?); zawsze wtedy mówię, że Krzyś jest uczulony i nie można go karmić; i zawsze zabieram na plac zabaw jakąś przekąskę… nie po to, by biegać za Krzysiem, ale aby zaproponować mu ją w sytuacji, kiedy inne dzieci jedzą na jego oczach (wiadomo, że i moje dziecię choćby jadło 5 min. wcześniej będzie głodne);
no i oczywiście mam herbatkę lub soczek, którą Krzyś dostaje po zabawie, w drodze powrotnej do domu;
[i]Ewa i Krzyś (16,5 mies.)
UWAGA, będę warczeć
otóż to – trzeba mieć coś przy sobie na wypadek gdy inne dzieci jedzą…. Mnie najbardziej wkurza gdy mamuśki dają swoim pociechom coś do jedzenia (chrupki lub paluszki) w kościele!!!! WRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR – Nati wtedy oczywiście też chce 🙁
Kaśka z Natusią (2 lata + 2 miesiące 🙂
Re: podjadanie na placu zabaw
Hej,
Nie chce uczyc Tymka jedzenia w biegu i w domu z uwagi na ryzyko zakrztuszenia sie nie wolno mu zejsc z krzeselka dopoki nie przelknie tego, co jadl. Ale to moje prywatne zboczenie po przygodzie z orzeszkiem. Panicznie boje sie zakrztuszenia i jego konsekwencji, dlatego jesli jedzenie to tylko na spokojnie i siedzaco, i czystymi lapkami.
A robimy to tak: zabieramy wilgotne chusteczki pampersa i jablko pokrojone w czastki w pojemniku. Po zabawie, Tymek wlazi do wozka, przypinam go, odchodzimy z placy zabaw i po wytarciu lapek zaczyna sie uczta. Bardzo to lubi.
Pozdrawiam,
Ag
Re: podjadanie na placu zabaw
Powiem ci Asiu że mnie też to wkurza, Szymek nie jje na placu jedynie biorą z nianią picie jak jest gorące, ale jakiś czas temu niania powiedział mi że inne nianie uszczęśliwają moje dziecko na siłę dając mu bułkę albo ciasteczko.
Wtedy kategorycznie jej powiedziałam, że nie chcę aby Szymek jadł na dworze. Brudne ręce i jedzenie to wiadomo czym się kończy, tym bardziej że po powrocie dostaje obiad.
Sabka z Szymkiem ( 24.10.2002 r) i Olą (4.02.2004)
Re: podjadanie na placu zabaw
oj wiem cos na ten temat…
ostatnio dziadek na pl zabaw latal z swoim wnuczkiem-niejadkiem z bananem a jas ktory znow przepada za bananami oczywiscie sie zainteresowal bo ganial z ww wnuczkiem…oczywiscie pozniej dziadek chcial koniecznie nakarmic jasia bananem (gryzionym wczesniej przez wnuczka) zeby wnuczek poprzez zazdrosc zainteresowal sie jedzeniem…poniewaz nic nie dawaly moje “dziekuje”, “jas ma swoje jedzenie” musialam go wziasc na rece i odejsc 🙁 paranoja…
ja poodbnie jak wiekszosc nie daje jedzenia w trakcie zabawy na placu…mam cos dla jasia (picie, owoce, grzanke) ale jemy tylko w wozku, po wytarciu raczek najczesciej w drodze do domu…
Znasz odpowiedź na pytanie: podjadanie na placu zabaw