polećcie najlepszy sposób transportu niemowlaka zimą

Witam, ponoć zapowiadają zimę śnieżną i mroźną już wkrótce, codziennie rano i w południe muszę z małą wyjść zaprowadzić starszaka do szkoły, nie mam jej z kim zostawić bo mąż pracuje w innym mieście, do szkoły mam 1.5 kilometra w jedną stronę, chodzę piechotą (jestem niezmotoryzowana) a mała w wózku, mieszkam na obrzeżach miasta, muszę dojść z jednego osiedla na drugie, drogi są dwie – albo idę chodnikiem wzdłuż ulicy albo idę tzw. polem (taki kawał chaszczy i krzaczorów między dwoma osiedlami

zeszłej zimy mieszkałam w innym mieście i wiem że mój wózek cienko daje radę na średnio odśnieżonych dróżkach osiedlowych a wiem ze tutaj było bardzo kiepsko odśnieżone, cały śnieg z ulicy zwalony na chodnik, obawiam się że droga przez pole też może być ciężko przejezdna dla mojego chicco trio enjoy evolution :/

zastanawiam się więc co zrobić
-kupić używany wózek z pompowanymi dużymi kołami? miałam taki ze starszakiem i z tego co pamiętam nieźle sobie radził po osiedlu ale tu moze być ekstremalnie, czy ktoś ma doświadczenie z dużymi kółkami w dużym śniegu?
-wsadzić małą w sanki? czy taki dzieciak w końcu pierwszego roku życia usiedzi w sankach ogacony jak na Syberię? nawet z pomocą szelek, w kombinezonie śpiworku itp?
-kupić jakieś nosidło czy chustę?

nadmienię ze nie stać mnie na jakieś szaleństwa cenowe i jeśli mam coś wydać w tym celu to chciałabym tak max do 150 zł mniej więcej

czekam na jakieś dobre rady i sugestie, jak pisałam innych opcji nie mam, rodzice i brat pracują, chłopa nie ma, muszę z małą chodzić

42 odpowiedzi na pytanie: polećcie najlepszy sposób transportu niemowlaka zimą

  1. Kurcze
    Szczerze współczuję
    A nie masz jakieś sąsiadki, żeby starszaka odprowadziła?
    Ja sobie średnio wyobrażam taką sytuację…codzienne wychodzenie z takim małym dzieckiem z samego rana bez względu na pogodę… przyznam, ze pewnie zaimwestowałabym albo w nianię, która by odprowadzała/przyprowadzała albo w jakiś samochód. Musisz brać pod uwagę, że młoda Ci się np rozchoruje a przy porannym wychodzeniu, ze spania na różną pogodę o to niestrudno.
    Co do porad
    Mam x-landera xa i super się sprawdza na takich, nawet nieodśnieżonych drogach więc taki wózek sobie poradzi no ale i wydatek spory, dokupiłam do niego ocieplany śpiworek i młodą ubierałam lekko i do śpiworka, śpiworek też przydał się na sanki. Sanki kupiliśmy takie solidne z oparciem, z których młoda nie wypadała ale też sporo za nie daliśmy, koło 300 zł a gwarancji nie masz, że śnieg będzie
    Jeżeli chodzi o chusty to imo średnio bo dziecko grubo ubrane spoci się a i Ty się umęczysz, bo to już trochę do dźwigania, jak już to takie nosidło ze stelażem na plecy, myślę,że do 150 zł używane mozesz kupić i pewnie w tej sytuacji bym to polecała, mam takie z decathlonu i się fajnie sprawdziło na wyjazdach

    Powodzenia

    • Współczuję sytuacji.
      Tak, jak radzi Ciapa, w pierwszej kolejności spróbowałabym znaleźć kogoś, kto odprowadzałby i przyprowadzał strasze dziecko ze szkoły. A co, jesli Mała będzie chora? Starszak też zostanie w domu?

      Na Twoim miejscu wybrałabym saneczki. Na duży śnieg idealne i na takich z oparciem Malutka powinna wytrzymać, opatulona w ciepły kocyk. Ja saneczkami woziłam na zimowe spacery 9-miesięcznego synka. Uwielbiał to, a czasami nawet zdążył się zdrzemnąć.:)
      Chociaż wózek miałam z pompowanymi kołami (Alu Sprint)…

      • żadne nianie nie wchodzą w grę, jestem na urlopie wychowawczym a te spacery przymusowe mnie cieszą bo wszystkim nam to na zdrowie wychodzi, ostatnie poranki u mnie to nawet -6 stopni, ubieram małą i jednocześnie otwieram okna, stawiam ją w wózku przy otwartym balkonie żeby się nie ugotowała, to nie jest dla mnie problemem, dla niej też bo jest wyraźnie zadowolona na tych spacerach, zeszłej zimy wychodziłam z nią w -14 stopni, z noworodkiem; teraz jest już odchowana, duża, bo waży 10 kilo no i zdrowa, jestem pewna że to jej poprawia odporność, póki co nie chorowała

        jeśłi by się zdarzyło że zachoruje to będę się zastanawiać kogo poprosić o pomoc ale póki zdrowa to będziemy chodzić i powtarzam że jestem z tego stanu rzeczy zadowolona 🙂

        a tak z ciekawości, możesz zapodać link do takich sanek? w jakim wieku twoja mała w nich jeździła?

        • proszę mi nie współczuć 🙂 ludzie mają znacznie poważniejsze problemy, poza tym to nie problem dla mnie, ale jakoś wszyscy dookoła upierają się robić ze mnie męczennicę

          Mamoaleksa a jak go zabezpieczałaś przed wypadnięciem? szelkami przyczepiałaś?

          • Zamieszczone przez Kata
            proszę mi nie współczuć 🙂 ludzie mają znacznie poważniejsze problemy, poza tym to nie problem dla mnie, ale jakoś wszyscy dookoła upierają się robić ze mnie męczennicę

            Mamoaleksa a jak go zabezpieczałaś przed wypadnięciem? szelkami przyczepiałaś?

            Kata, nie zabezpieczałam. Sanki prościutkie niefirmowe, oparcie głębokie było, więc jakoś tak cały opatulony był “wetknięty” dość mocno. Tylko raz mieliśmy wypadek, kiedy schodziliśmy z niedużej górki (chcieliśmy z Małżem na skróty), mocno ośnieżonej – wpadł nam, biedaczek, w zaspę. Ale tylko boczkiem i nie zrobiło to na nim wielkiego wrażenia.

            Edytuję: OK, nie współczuję. 🙂

            • Zamieszczone przez mamaaleksa
              Kata, nie zabezpieczałam. Sanki prościutkie niefirmowe, oparcie głebokie było, więc jakoś tak cały opatulony był “wetknięty” dość mocno. Tylko raz mieliśmy wypadek, kiedy schodziliśmy z niedużej górki (chcieliśmy z Małżem na skróty), mocno ośnieżonej – wpadł nam, biedaczek, w zaspę. Ale tylko boczkeim i nie zrobiło to na nim wielkiego wrażenia.

              Edytuję: OK, niewspółczuję. 🙂

              aha, ja własnie mam takie stare sanki zwykłe po siostrze ciotecznej, mają oparcie, tylko sznurki muszę wymienić bo to co jest to wielka improwizacja 😉
              w razie czego wezmę szelki takie, uprząż, mam nawet dwie po starszaku

              hehe ładny skrót hihi z niemowlakiem w zaspie

              dzięki za podpowiedzi 🙂

              • Ja bym stawiała na sanki – śpiworek i na sanie, ewentualnie góra wózka(nie wiem czy Wasz wózek ma odczepiane siedzisko) przyczepione do sań – bo są małe stwory które sań sie boją (ja ondolę przyczepiałam ale mój miał ok 3 miesięcy)- za udane sankowe wycieczki całej Waszej Trójeczki

                • Zamieszczone przez ania_st
                  Ja bym stawiała na sanki – śpiworek i na sanie, ewentualnie góra wózka(nie wiem czy Wasz wózek ma odczepiane siedzisko) przyczepione do sań – bo są małe stwory które sań sie boją (ja ondolę przyczepiałam ale mój miał ok 3 miesięcy)- za udane sankowe wycieczki całej Waszej Trójeczki

                  gondolę mam, nawet mi zaświtało czy dałoby radę ją jakoś przyczepić 🙂 na siedząco bym stwora MOŻE upchnęła bo dziewczyna miała miesiąc temu 77 cm wzrostu

                  • Ja bym wybrała sanki – moje lubiły wozić 4 litery na sankach i tylko czasem uciekały…
                    Mieliśmy takie tanie z supermarketu z dokręcanym oparciem.
                    W chuście czy nosidle chyba by Ci kręgosłup nie wytrzymał (ja sobie załatwiłam – starsza nie chciała w wózku, to ją w nosidle na spacery targałam – nie było to za mądre).
                    Ew. takie turystyczne nosidło ze stalarzem… Tylko nie wiem czy dla takich maleńkasów robią…

                    • Zamieszczone przez Kata
                      gondolę mam, nawet mi zaświtało czy dałoby radę ją jakoś przyczepić 🙂

                      Są takie linki do mocowania ładunków na bagażniku

                      • Zamieszczone przez Kata
                        żadne nianie nie wchodzą w grę, jestem na urlopie wychowawczym a te spacery przymusowe mnie cieszą bo wszystkim nam to na zdrowie wychodzi, ostatnie poranki u mnie to nawet -6 stopni, ubieram małą i jednocześnie otwieram okna, stawiam ją w wózku przy otwartym balkonie żeby się nie ugotowała, to nie jest dla mnie problemem, dla niej też bo jest wyraźnie zadowolona na tych spacerach, zeszłej zimy wychodziłam z nią w -14 stopni, z noworodkiem; teraz jest już odchowana, duża, bo waży 10 kilo no i zdrowa, jestem pewna że to jej poprawia odporność, póki co nie chorowała

                        jeśłi by się zdarzyło że zachoruje to będę się zastanawiać kogo poprosić o pomoc ale póki zdrowa to będziemy chodzić i powtarzam że jestem z tego stanu rzeczy zadowolona 🙂

                        a tak z ciekawości, możesz zapodać link do takich sanek? w jakim wieku twoja mała w nich jeździła?

                        ja sanki odradzam. są wywrotne, nie ma daszka. jak będzie padać to dziecku w twarz… mamy za sobą kilka takich wypraw… i konczyły sie płaczem i wyciem. raczej wózek – jakis emailung uzywany – to przez wszystko przejedzie… chociaż w ostatnią zime to była masakra..

                        • Kata a może coś takiego?
                          Stabilniejsze niż tradycyjne, dziecko opatulone. Może znajdziesz tańsze/używane?

                          Ja ze starszakiem jeździłam całą zimę w wózku na dużych pompowanych kołach, wózek produkcji polskiej, nie jakiś wypasiony a sprawdzał się super.

                          • gdybym musiala codziennie z maluchem wychodzic na taki spacer, to kupilabym i sanki, i wozek /najtansze, uzywane/. sanki sa ok pod warunkiem, ze jest snieg, nie pada, nie ma silnego wiatru. inaczej to raczej srednia przyjemnosc dla malucha…
                            wozek na te okresy, gdy sniegu brak i gdy pada/wieje.
                            to wszystkow opcji, ze naprawde musze i chce.

                            pomyslalas co zrobisz w momencie, gdy bedzie naprawde mocno padac albo gdy malutka sie rozchoruje?
                            wiem, ze chcesz codziennie chodzic i jestes z tego zadowolona, ale mimo wszystko ja pomyslalabym o najtanszym samochodzie – nawet uzywanym maluchu za 300 zl /mniej wiecej pewnie w cenie uzywanego wozka /.

                            • A może rower – serio piszę, Kryśkę byś posadziła na krzesełku i mocno zabachutała [tylko to już kiszka w momencie dużych opadów czegokolwiek], krzesełka już nie są kosmicznie drogie, a czy będziesz pchała rower czy wózek to już chyba rybka.

                              • Zamieszczone przez kurczak
                                Ja bym wybrała sanki – moje lubiły wozić 4 litery na sankach i tylko czasem uciekały…
                                Mieliśmy takie tanie z supermarketu z dokręcanym oparciem.
                                W chuście czy nosidle chyba by Ci kręgosłup nie wytrzymał (ja sobie załatwiłam – starsza nie chciała w wózku, to ją w nosidle na spacery targałam – nie było to za mądre).
                                Ew. takie turystyczne nosidło ze stalarzem… Tylko nie wiem czy dla takich maleńkasów robią…

                                robią takie dla dzieci od 9 miechów ale drogie toto

                                Zamieszczone przez Kasiasta
                                Są takie linki do mocowania ładunków na bagażniku

                                Zamieszczone przez aborka
                                ja sanki odradzam. są wywrotne, nie ma daszka. jak będzie padać to dziecku w twarz… mamy za sobą kilka takich wypraw… i konczyły sie płaczem i wyciem. raczej wózek – jakis emailung uzywany – to przez wszystko przejedzie… chociaż w ostatnią zime to była masakra..

                                wypróbuję sanki najpierw pod blokiem i zobaczę jak się Kryśce spodobają 😉

                                Zamieszczone przez Ola_M
                                Kata a może coś takiego?
                                Stabilniejsze niż tradycyjne, dziecko opatulone. Może znajdziesz tańsze/używane?

                                Ja ze starszakiem jeździłam całą zimę w wózku na dużych pompowanych kołach, wózek produkcji polskiej, nie jakiś wypasiony a sprawdzał się super.

                                fajne to cudo ale ze śpiworkiem cena lekko masakryczna, nowy wózek by za to można kupić , ale rzeczywiście poszukam używanych

                                Zamieszczone przez AniaOS
                                gdybym musiala codziennie z maluchem wychodzic na taki spacer, to kupilabym i sanki, i wozek /najtansze, uzywane/. sanki sa ok pod warunkiem, ze jest snieg, nie pada, nie ma silnego wiatru. inaczej to raczej srednia przyjemnosc dla malucha…
                                wozek na te okresy, gdy sniegu brak i gdy pada/wieje.
                                to wszystkow opcji, ze naprawde musze i chce.

                                pomyslalas co zrobisz w momencie, gdy bedzie naprawde mocno padac albo gdy malutka sie rozchoruje?
                                wiem, ze chcesz codziennie chodzic i jestes z tego zadowolona, ale mimo wszystko ja pomyslalabym o najtanszym samochodzie – nawet uzywanym maluchu za 300 zl /mniej wiecej pewnie w cenie uzywanego wozka /.

                                co mi po samochodzie jak nie posiadam prawa jazdy 😀
                                nawet jakbym posiadała to co by mi było po maluchu który by w zimie zdechł

                                zamierzam kupić wózek bo do spacerówki chicco zwyczajnie się dziecko w śpiworku nie zmieści, w kombinezonie ledwo się mieści w oparciu poza tym kółka nie dają rady

                                w razie armagedonu pogodowego lub choroby małej a więc w ostateczności będę kombinować komu podrzucić Dorianka, na osiedlu mieszka jakaś dziewczynka z jego grupy, a całe mnóstwo dzieciaków chodzi też do szkoły czy pobliskich przedszkoli więc może ktoś mi się zlituje i go weźmie samochodem czy piechotą, na takie ostateczne sytuacje kilka opcji mam ale póki dzieci zdrowe nie będę nikomu głowy zawracać

                                dzięki za podpowiedzi 🙂

                                • Zamieszczone przez Kasiasta
                                  A może rower – serio piszę, Kryśkę byś posadziła na krzesełku i mocno zabachutała [tylko to już kiszka w momencie dużych opadów czegokolwiek], krzesełka już nie są kosmicznie drogie, a czy będziesz pchała rower czy wózek to już chyba rybka.

                                  yyyy raczej odpada, raz że nie mam roweru (no chyba że Doriankowy 20 calowy hhyhyhy), dwa że jednak sposób pchania roweru i wózka jednak się delikatnie 😉 różni ale bym wyglądała, środek zimy, śnieg po kolana a ja z niemowlakiem na rowerze zapierniczam 😀

                                  • Bosko byś wyglądała:Kocham:

                                    a wspomniałam o rowerze – bo widzę u starszej pod przedszkolem, że rodzice tak robią i u teściów na wsi też chodzą wielbłądy – na krzesełku maluch, na kierownicy tornister, rower pcha Matka Polka [oczywiście] a obok maszeruje mniej lub bardziej dziarsko uczeń tudzież uczennica

                                    • Sanki to najlepsze wyjscie w zeszlym roku u nas sie sprawdzily tzn,u mnie i mama ktore odprowadzaly dzieci do przedszkola z mlodszymi dziecimi. Mialysmy spiworki,kocyki.poduszeczki.10 mies.chłopiec codziennie jedził z mama w sankach. Sanki z oparciem dobre okrycie i zycze powodzenie w wyprawch i nie współczuje pokonywanych tras tak jak juz wsponiane bylo ludzie maj wieksze kłopoty:)

                                      • Zamieszczone przez Kasiasta
                                        Bosko byś wyglądała:Kocham:

                                        a wspomniałam o rowerze – bo widzę u starszej pod przedszkolem, że rodzice tak robią i u teściów na wsi też chodzą wielbłądy – na krzesełku maluch, na kierownicy tornister, rower pcha Matka Polka [oczywiście] a obok maszeruje mniej lub bardziej dziarsko uczeń tudzież uczennica

                                        Padłam.

                                        • Zamieszczone przez Kata
                                          yyyy raczej odpada, raz że nie mam roweru (no chyba że Doriankowy 20 calowy hhyhyhy), dwa że jednak sposób pchania roweru i wózka jednak się delikatnie 😉 różni ale bym wyglądała, środek zimy, śnieg po kolana a ja z niemowlakiem na rowerze zapierniczam 😀

                                          a poszukaj moze takiej przyczepi do roweru. nie wiem jaki to koszt. ale znajomi uzywali tego jako wózka dla dwójki. mam ona przykrycie – daszek i folia z przodu, dzieci przypiete, ma rązcke do pchania i mozna rowerem ciągać.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: polećcie najlepszy sposób transportu niemowlaka zimą

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general