-
AutorWpisy
-
16 stycznia 2003 at 23:38 #11628
leaNo własnie – czy taka osoba naprawdę przychodzi do domu? Czytałam o tym już nie raz, ale zauważyłam, ze teoria a praktyka jeśli chodzi o ciążę i połó często bywa hm… odległa… (np. w liczbie badań krwi podczas ciązy).
Interesuje mnie szczególnie rejon kuj. – pomorski, ale generalnie jestem ciekawa, czy ktoś taki przychodzi.Lea i dzieciątko – Agusiątko… z fiutkiem! (11.03.03)
17 stycznia 2003 at 07:30 #181036
AnonimRe: Połozna środowiskowa?
Do nas przyszla – nawet jej nie wzywalam – po prostu ktoregos dnia (ok. 5-ciu dni po porodzie) przyszla.
Kaśka z Natalką (10 miesięcy)
17 stycznia 2003 at 07:43 #181037
reniaRe: Połozna środowiskowa?
Do mnie tez przyszla sama, a potem jeszcze kilka razy. M. in. po to, zeby zdjac szwy, dogladac pepuszka dziecka.
Renia
mama Asi (3 latka i miesiac) i Ani (roczek i 2 miesiace)17 stycznia 2003 at 08:12 #181038
plutoRe: Połozna środowiskowa?
Do nas przyszła, ale na moja wyraźną prośbę………podobno przychodzi po około tygodniu….ale ja potrzebowałam odpowiedzi na masę pytań od zaraz….np.żeby mi pokazała jak się kąpie dziecko……………..
Julka kulka i 6 miesięczny Karolek
17 stycznia 2003 at 08:18 #181039
magdakRe: Połozna środowiskowa?
do mnie przyszła trzeciego dnia po naszym powrocie ze szpitala, maja obowiazek przychodzić minimum 3 razy, ale u nas było wszystko OK, pytała czy ma przyjść ten trzeci raz, powiedziam, że nie, więc skończyło sie na dwóch wizytach
pozdrawiam cieplomagda
17 stycznia 2003 at 08:20 #181040
catRe: Połozna środowiskowa?
U nas była przedwczoraj. Pytała o przebieg porodu, zdrowie dziecka, obejrzała małego (szczególnie pępek), przypomniała o najbliższych szczepieniach i usg bioderek, wypełniła rubryczkę w książeczce zdrowia i poszła. Byłam nastawiona na coś gorszego, bo kolezanki mi opowiadały, że u nich środowiskowa kazała ściągać majtki i pokazywać jak się goi krocze. Slyszałam też, że nieraz środowiskowa sprawdza, cz w mieszkaniu jest bieżąca woda, gaz etc. Czy u którejś z was tak było?
Kasia, mama małego Łukasza (20.12.2002)
17 stycznia 2003 at 08:22 #181041
magdakRe: Połozna środowiskowa?
mnie ogladała blizne po cc i piersi, ale nie miałam jej tego za złe, chciała pomóc w razie czego
magda
17 stycznia 2003 at 09:00 #181042
jagodaRe: Połozna środowiskowa?
Urodziłam dwójkę dzieci i za kazdym razem była pielęgniarka środowiskowa.
Gosia mama Piotra i Czarka17 stycznia 2003 at 09:00 #181043
jagodaRe: Połozna środowiskowa?
Urodziłam dwójkę dzieci i za kazdym razem była pielęgniarka środowiskowa.
Gosia mama Piotra i Czarka17 stycznia 2003 at 09:33 #181044
reniaRe: Połozna środowiskowa?
U mnie chciala zobaczyc, jak goi sie krocze, a potem umowilysmy sie na wyciaganie szwow. Wody i gazu nie sprawdzala.
Renia
mama Asi (3 latka i miesiac) i Ani (roczek i 2 miesiace)
17 stycznia 2003 at 09:33 #181045
reniaRe: Połozna środowiskowa?
U mnie chciala zobaczyc, jak goi sie krocze, a potem umowilysmy sie na wyciaganie szwow. Wody i gazu nie sprawdzala.
Renia
mama Asi (3 latka i miesiac) i Ani (roczek i 2 miesiace)17 stycznia 2003 at 10:45 #181046
olenka-pRe: Połozna środowiskowa?
u nas (mieszkam na slasku) trzeba zgłosic narodziny dziecka w swojej wybranej przychodni i wtedy umawiasz sie z połozna. ta ktora przyszla do nas byla beznadziejna. po pierwsze wlazła w butach (koniec grudnia!!!), nie była w stanie nawet powiedziec nam kiedy i jakie powinno byc pierwsze szczepienie, moje obolałe brodawki kazała smarowac spirytusem (przedpotopowe metody!!!) i najbardziej ja interesowało czy pracujemy w firmach panstwowych czy prywatnych. w ogóle przyszla chyba głównie wypełnic pare papierkow. dobrze, ze radzilismy sobie juz z przewijaniem i kapiela, a z innymi problemami miałam do kogo sie zwrócic. żenada!
pozdrówka,
olenka & tygrysek adaś (3,5 tygodnia)
17 stycznia 2003 at 10:45 #181047
olenka-pRe: Połozna środowiskowa?
u nas (mieszkam na slasku) trzeba zgłosic narodziny dziecka w swojej wybranej przychodni i wtedy umawiasz sie z połozna. ta ktora przyszla do nas byla beznadziejna. po pierwsze wlazła w butach (koniec grudnia!!!), nie była w stanie nawet powiedziec nam kiedy i jakie powinno byc pierwsze szczepienie, moje obolałe brodawki kazała smarowac spirytusem (przedpotopowe metody!!!) i najbardziej ja interesowało czy pracujemy w firmach panstwowych czy prywatnych. w ogóle przyszla chyba głównie wypełnic pare papierkow. dobrze, ze radzilismy sobie juz z przewijaniem i kapiela, a z innymi problemami miałam do kogo sie zwrócic. żenada!
pozdrówka,
olenka & tygrysek adaś (3,5 tygodnia)17 stycznia 2003 at 11:05 #181048
go76Re: Połozna środowiskowa?
O tak, tak była! I chciałam jędze zabić!!! O progu zaczęła się nadzierać, że w domu za gorąco. A była to połowa września – ona ubrana w zimowy płaszcz, gruby golf spod którego wyglądał jeszcze długi rękaw grubej podkoszulki i wtarabaniła się na drugie piętro zasapana jakby maraton przeleciała. ZA GORĄCO W DOMU!!!! CHCE PANI DZIECIAKA ZADUSIĆ!!! Dodam, że kaloryfery wtedy nie grzały, a mieszkanie było wietrzone. Potem nasłuchałam się jaka to ja jestem głupia bo mi się wydaje że nie mam pokarmu i dokarmiam dziecko butlą (wykład jakieś 15 min o mojej głupocie!!!). Po czym sprawdziła piersi i powiedziała: ooooooooo, pani naprawdę nie ma pokarmu!!!!! I jeszcze długo by opowiadać. SUPER. Dlaczego ja tej wiedźmy nie wywaliłam na zbity…. sama nie wiem. Potem przyszła jeszcze raz pielęgniarka ale na szczęście inna.
Pozdrawiam
GOSIA mama 4 miesięcznego!!! KUBUSIA-PŁACZUSIA
17 stycznia 2003 at 11:05 #181049
go76Re: Połozna środowiskowa?
O tak, tak była! I chciałam jędze zabić!!! O progu zaczęła się nadzierać, że w domu za gorąco. A była to połowa września – ona ubrana w zimowy płaszcz, gruby golf spod którego wyglądał jeszcze długi rękaw grubej podkoszulki i wtarabaniła się na drugie piętro zasapana jakby maraton przeleciała. ZA GORĄCO W DOMU!!!! CHCE PANI DZIECIAKA ZADUSIĆ!!! Dodam, że kaloryfery wtedy nie grzały, a mieszkanie było wietrzone. Potem nasłuchałam się jaka to ja jestem głupia bo mi się wydaje że nie mam pokarmu i dokarmiam dziecko butlą (wykład jakieś 15 min o mojej głupocie!!!). Po czym sprawdziła piersi i powiedziała: ooooooooo, pani naprawdę nie ma pokarmu!!!!! I jeszcze długo by opowiadać. SUPER. Dlaczego ja tej wiedźmy nie wywaliłam na zbity…. sama nie wiem. Potem przyszła jeszcze raz pielęgniarka ale na szczęście inna.
Pozdrawiam
GOSIA mama 4 miesięcznego!!! KUBUSIA-PŁACZUSIA
-
AutorWpisy
Musisz się zarejestrować lub zalogować, żeby odpowiedzieć
Rodzice » Tematy » NASZE DZIECI » Noworodek, niemowlę » Połozna środowiskowa?