Po przeczytaniu porodu Kiuik-owego stwierdzam z całą odpowiedzialnością, że u nas było podobnie, tj. Najpierw doprowadzili mnie do pełnego rozwarcia, by następnie stwierdzić,że główka Juleczki nie schodzi i trzeba zrobić cesarkę (więc 2 porody w jednymL), ale od początku…
Noc z czwartku na piątek, godz.2.30
Wyleciało ze mnie troszkę cieczy, nie wiedziałam jednak czy to wody płodowe bo bardzo mało, ale z drugiej strony konsystencja wody…rano pojechałam więc na izbę przyjęć, skąd odesłano mnie do domu bo nic nie wyciekało, a ja ze sobą nie miałam próbki tego co wyleciało w nocy.
Noc z piątku na sobotę, godz.5
Powtórka z rozrywki, tyle, że tej cieczy było troszkę więcej i zachowałam podpaskę. Niestety był to always z siateczką (pamiętajcie dziewczyny, by pod koniec ciąży nosić najzwyklejsze na świecie podpaski bez żadnych siateczek – znacznie ułatwia to diagnozę, bowiem sztuczne siateczki wchodzą z czymś tam w reakcje). Z izby przyjęć przyjęto nas na porodówkę, z podejrzeniem (ale nie pewnością) wypływania płynu owodniowego i znowu przez 2 godz. nic ze mnie nie ciekło, więc przenieśli mnie ta patologię ciąży – mąż pojechał do domku, a ja miałam obserwować czy coś wycieka ze mnie i ok.14.30 wyciekł płyn owodniowy (znowu niewiele) ale diagnoza potwierdziła, że to na pewno to. Zatem trafiłam na porodówkę mimo braku czynności skurczowej, tam podano mi oxytocynę, przyjechał mąż i zaczęło się…
Leżałam na lewym boku (zresztą cały poród nie pozwolono mi zmienić pozycji, bo słabło wyraźnie tętno dzieciaczka, nie mogłam więc ani brać prysznica, ani chodzić ani nic!) Początkowo miałam dobry humor, jednak już przy 4 centymetrach rozwarcia było mi bardzo, ale to bardzo źle na świecie, kochany Mąż- Mario masował plecy z całej siły, kochał i pocieszał, ja jednak prawie odlatywałam z bólu (który przeszedł moje wszelkie wyobrażenia) i przestawałam kontaktować, a wyuczone w szkole rodzenia oddychanie przeponowe, w szczycie skurczu jest sakramencko trudne. Przyszedł, na moją wyraźną prośbę anestezjolog, podać znieczulenie, i odzyskałam formę, aż do 7centymetrów kiedy przestało działać…błagałam by mi pozwolono zmienić pozycję, pozwolono, mała traciła tętno więc z powrotem na lewy bok, kwiliłam cichutko, gryzłam kołdrę i dostawałam z bólu potwornej trzęsiawki całego organizmu. Mój biedny Mario był w małym szoku i miał łzy w oczach, patrząc jak cierpię.
Co jakiś czas wpadał lekarz, badał i martwił się,że główka małej jest tak wysoko… Nie pozwolił też „doładować” znieczulenia, bo przewidywał trudności i chciał bym współpracowała. Gdy było pełne rozwarcie przyszedł i mimo braku skurczów partych, kazał przeć z nadzieją, że główka małej zejdzie…jednak była to płonna nadzieja, podjął więc decyzję o cesarce – szczególnie, że ok.6 centymetrów rozwarcia odpłynął zielonkawy płyn owodniowy.
Byłam tak wykończona, że było mi naprawdę wszystko jedno. Mój Mario był zdenerwowany tym zielonkawym płynem, słabnięciem tętna i moim cierpieniem i optował za cesarką – zresztą nie było wyjścia.
Sama cesarka poszła gładko, znieczulili mnie od pasa w dół, więc żartowałam z lekarzami.
Nieprawdopodobny to moment gdy z twojego brzucha wyciągają małego mieszkańca, płakałam jak bóbr…
Julcia darła się w niebogłosy, miała bujną czarną czuprynkę i dostała 10pkt. Pamiętam tylko, że się jej bacznie przyglądałam, bo po tych znieczuleniach miałam lęki, że mi ją podmienią.
Malutka wynieśli do tatusia na korytarz.
Na koniec dodam, że długo myślałam czy opisać to wszystko tak dobitnie, jednak postanowiłam, że tak, bowiem lepiej wiedzieć czego się można spodziewać.
Jestem wprost zachwycona szpitalem i personelem na Pl. Starynkiewicza i polecam to miejsce z czystym sumieniem!!! Tyle tylko,że po porodzie warto wziąć salę o podwyższonym standardzie (100zł za dobę), ale za to nie skasowali mnie za znieczulenie.
Moja Julka jest czymś absolutnie najpiękniejszym, co mnie w życiu spotkało i dziś nie wyobrażam sobie jak mogło być bez niej…
szaszka i Julcia z czarną czuprynką,
która przyszła na świat 02.03.03
11 odpowiedzi na pytanie: poród Julci z czarną czuprynką
Re: poród Julci z czarną czuprynką
widzę że przeżyć miałaś sporo… musze powiedzieć ze dzielna z ciebie kobietka… No i mąż na medal :-)… no i oczywiscie jeszcze raz gratuluje córci :-))) niech rośnie zdrowo
Weronka (termin 6.06.03)
Re: poród Julci z czarną czuprynką
Dzielna z Ciebie Kobieta. Ciesze sie, ze wszystko dobrze sie skonczylo, ze mialas tak mily personel i ze maz Cie tak bardzo wspieral. Gratuluje zdrowej Julenki!!!!!!
Anetka i Adaś (29.04.02)
Re: poród Julci z czarną czuprynką
SERDECZNE GRATULACJE I NAJLEPSZE ZYCZENIA DLA CALEJ RODZINKI !!!!
KINGA
Re: poród Julci z czarną czuprynką
gratulacje od kogos kto przezyl podobne chwile…bylo warto co? 🙂
wszystkiego najlepszego szaszko – niech sie wam julcia chowa zdrowo i ladnie!!
ps ja jednak musialam zabulic za znieczulenie bu 🙁
kiuiczyca – matka z jasiem u boku
Re: poród Julci z czarną czuprynką
Gratulacje serdeczne 🙂
A duża była dzidzia? jak się miał poród do spodziewanego terminu? Jestem bardzo ciekawa – przyczyn tak wysokiego ułożenia dzidzi, czy to przed terminem, czy za duża…
Lea i dzieciątko płci zmiennej acz niezmiennie kochanej (11.03.03)
Re: poród Julci z czarną czuprynką
co do przyczyn nie zejścia główki to też chciałam się dowiedzieć,ale podobno trudno to ustalić jednoznacznie.
Mała urodziła się dzień przed terminem, ważyła 3370 i miała 54cm, obwód główki 34cm, więc nie była za duża.
Lekarz, który mnie cioł powiedział,że może to kwestia wewnętrznej budowy miednicy…trudno powiedzieć…
szaszka i Julcia z czarną czuprynką,
która przyszła na świat 02.03.03
Re: poród Julci z czarną czuprynką
Oj było warto…Kompletenie nie mogę sobie wyobrazić jak było na świecie bez naszej Julci!
szaszka i Julcia z czarną czuprynką,
która przyszła na świat 02.03.03
Re: poród Julci z czarną czuprynką
Gratulacje! Wszystkiego naj!
CCCelinka + Kacperek 09.03.03.
Re: poród Julci z czarną czuprynką
najszczersze gratulacje !!!
ciesze sie, ze Julcia jest zdrowa i ze wszystko skonczylo sie szczesliwie
swoja droga dziwie sie, ze polecasz ten szpital, skoro odplynely ci zielone wody, a zwlekali z decyzja o cc
pozdrawiam
Ewa i Krzyś (3 miesiące!)
[Zobacz stronę]
Re: poród Julci z czarną czuprynką
Gratuluję!!! Jesteś bardzo dzielna!!! Cieszę się że już masz to za sobą.
Pozdrawiam
GOHA i Dareczek
14. 04. 2003
Re: poród Julci z czarną czuprynką
Polecam naprawdę, wody odpłynęły zielonkawe, ale cały czas nas porządnie monitorowano…
szaszka i Julcia z czarną czuprynką,
która przyszła na świat 02.03.03
Znasz odpowiedź na pytanie: poród Julci z czarną czuprynką