Witam serdecznie, wykorzystuję to miejsce, by podzielić się z mieszkańcami regionu swoją opinią o oddziale położniczym lubińskiego szpital z ulicy Bema. Otóż początkowo, miotana licznymi obawami i różnej maści nieprzychylnymi opiniami o Bema, planowałam ten pierwszy poród w Feminie. W decydującym momencie okazało się, że brakuje tam miejsc i muszę jechać do szpitala. Już w trakcie rejestracji na izbie przyjęć wiedziałam, że to szczęśliwe zrządzenie losu. Pomimo bardzo wczesnych godzin rannych spotkałam się z miłą obsługą. Sympatyczna, choć widać było, że zmęczona pani z rejestracji pomogła mi także (był przy mnie obecny mąż i mama) przedostać się na oddział położniczy i tam oddała pod opiekę paniom położnym. Urodziłam po około 2 godzinach. Poród przyjmowały Pani Joanna Prętnik i – o ile mnie pamięć nie myli? towarzysząca jej Pani Małgorzata (niestety, nie pamiętam wszystkich imion i nazwisk), w tle, a później fizycznie i namacalnie wciąż obecna była Pani Lucyna. Był przy mnie obecny także mąż, któremu Panie wskazały właściwe miejsce u wezgłowia (a nie w nogach – co bardzo istotne, o czym nie wszyscy położnicy pamiętają). Wymieniam celowo te szczegóły, gdyż składają się one na konkretną całość. I tak oto sam poród i całe 4 doby pobytu wspominam ciepło i ze wzruszeniem. Czułam się prawdziwie zaopiekowana i bezpieczna, tym bardziej, że w czasie badań poporodowych okazało się, że mam zapalenie żylaka na lewej nodze i wymaga to natychmiastowego leczenia. Godziny przed wypisem wlokły się w nieskończoność, lecz w tym czasie uważnie mogłam przyjrzeć się pracy wspomnianych już Pań położnych, także tych zajmujących się noworodkami, jak i lekarek (neonatologów). Nie uwierzę już nigdy w czarne scenariusze porodów na Bema. Było rzeczowo, profesjonalnie i z należytą troską zarówno o mnie, jak i o moje maleństwo. 18 kwietnia br. o godz. 8.50 urodziłam cudowną córeczkę i każde kolejne dziecko chcę rodzić znów tam, w tej serdecznej, domowej wręcz atmosferze. Wszystkim Paniom, które w tych dniach pełniły służbę, chciałbym tą drogą raz jeszcze najserdeczniej podziękować.
– Małgorzata Pawlik
P. S. Nie dawałam żadnych łapówek! Niesiona sentymentem przelukrowałam nieco obraz rzeczywistości. Otóż było coś, co przeszkadzało mi w czasie pobytu na oddziale, a mianowicie głośne i niekiedy wręcz prostackie zachowanie oczekujących na poród pacjentek. Tym bardziej nisko kłaniam się położnym i lekarzom ginekologom?
5 odpowiedzi na pytanie: PORÓD NA BEMA LUBIN
Dziekuje Malgosiu za takie informacje. Mam termin na kwiecien i wlasnie na bema bede rodzila:) Wlasnie takiej wiadomosci potrzebowalam, i teraz wiem, ze moj wybor szpitala jest dobry. Jeszcze raz dziekuje. Wszystkiego dobrego zycze dla calej rodziny:*
s
no wiec co do moich wrażen to nie sa najlepsze opieka jak i równiez lekarze to zupełna porazka,,na nikogo nie mozna polegac nie udzielają zadnych konkretnych inforamacji…kobitki traktuja hurtowo jak na masarni iobrazaja pacjentki,,jedynymi miłymi osobami na porodówce sa panie salowe które dbaja o czystosc sal…..
A czy w terminie również przyjmują porody?
Czy w Feminie nadal odbierane są porody i wykonywane cc?
Znasz odpowiedź na pytanie: PORÓD NA BEMA LUBIN