poród naturalny czy cesarka co jest lepsze?

lekarz na poczatku ciazy zapewniał mnie ze bede miala cesarke ze wzgledu ze mam przepuchline nad pępkową a teraz gdy jestem w 31 tygodniu ciazy powiedzial mi ze bedzie lepiej jak bede rodzic naturalnie i nie wiem co o tym myslec?? cieszyc sie, czy cokolwiek?? poradzcie mi cos i opiszcie podobne sytuacje. Z góry dziekuje

Strona 8 odpowiedzi na pytanie: poród naturalny czy cesarka co jest lepsze?

  1. Zamieszczone przez Szynszylek
    Pisząc powikłania miałam na myśli dziecko, takie jest moje zdanie że wiecej jest dzieci, które doznaja jakiś urazów podczas sn. Wiem ze teraz modne jest sn, nawet juz gada sie takie pierdoły typu ze tylko po sn mozna karmic piersia co teraz tez jest w modzie ja po cc to mialam taka mleczarnie ze nie dawalam sobie rady ale wciskaja kobieta takie gadki. Że jak nie karmisz to zla matka jestes jak to nie wykarmisz, a nie raz kobiety nie moga albo nie chca i tez maja do tego świete prawo.

    Powikłań dla matki po SN też jest sporo, wliczając to nieładnie gojące się pęknięcia czy nacięcia, i spory ubaw z cieknącym pęcherzem, czy innymi podobnymi sprawami.

    W perfekcyjnych warunkach, SN ma przewagę nad CC, i to sporą, bo CC to jednak poważna operacja. Ale w perfekcyjnych warunkach na CC nie ma potrzeby. CC ma ratować zdrowie/życie, więc często powikłania typu długie gojenie znacznie przeważają inne opcje – typu martwa mama i dziecko.

    Jeśli ktoś ma wybór, bo np po pierwszym CC lekarz mówi: chce pani SN spróbować? – można porównywać sobie za i przeciw, ale w sytuacji kiedy nie ma poważnych wskazań do CC – SN ma sporo sporo plusów. I mimo tego, że dzieć musi się przecisnąć, poskręcać i zmęczyć, dla niego też jest ważne, żeby jednak przez SN przejść.

    Co do karmienia po porodzie, nie chodzi przecież o karmienie w ogóle, ale o karmienie tuż po. Ja karmiłam, raczej nie słyszałam dzwonków i śpiewających aniołów, ale mały nie dostał od razu butli z cukrem, albo sztucznym mlekiem, spał dość długo i ogólnie był zadowolony. Po CC trzeba odczekać przynajmniej dwie godziny – dla niektórych taka przerwa jest traumatyczna. Dla niektórych nie jest. A jeszcze inne mamy, dostają dziecko następnego dnia…

    Pisałam w innym wątku, że u mnie poród SN był całkiem trudny, bolesny, i przydługi, ale na CC bym nie zamieniła, mimo, że błagałam o nie w trakcie. 😉

    • Zamieszczone przez Szynszylek
      a gdybym miala cc w znieczuleniu ogolnym to pewnie tez byloby inaczej bo bym spala sobie niczego nie swiadoma

      Moja wypowiedz dotyczyla twojego zdania na temat przesypiania porodu wcale potem nie jest latwo i bali jak diabli. I nie placilam bo musialam tylko chcialam, bo i tak by mi zrobili tak jak miałam a twoje slowa odebrałam trochę tak że dałam łapówkę dlatego mialam tak “fajnie”. Coś na zasadzie jak dasz to masz ekstra a jak nie to jakoś to bedzie, bo tylko forsa zapewnia godne warunki, które należą się tak naprawde kazdej jak psu buda.
      Chodziło mi o to że nie ważne gdzie się rodzi ja rodziłam w starym, obskurnym szpitalu normalnie brakowało mi tam tylko biegajacych szczurów ale personel był fany i kompetentny. Uważam ze nie ważne gdzie ważne z jakimi ludzmi. Dlatego napisalam że rodzilaś w rzeźni a nie w szpitalu.Znaczenia też nie ma kraj, kuzynka rodziła w angli i ma podobne wspomnienia do twojego pierwszego porodu a tam niby taka wielka cywilizacja.
      Mam nadzieje że teraz bedziesz miala tak jak sobie tego zyczysz i spełnią się twoje oczekiwania względem opieki a twoje zdanie o porodzie sie zmieni. Nie jestem ekspertem na temat porodów bo co mam tylko jedno dziecie jednak moje zdanie jest takie że cc jest bezpieczniejszym rozwiązaniem dla dziecka a w tym wątku głównie chodzi o wyrażenie zdania na temat rodzaju porodu.

      Mnie po narkozie nie bolało, dostawałam leki, boli pierwsze wstanie (ała…)
      a co do łapówek…dla mnie to jeden ze szczytów głupoty….sorry, ale taka prawda… A potem jęki, stęki,że za darmo nic nie ma w służbie zdrowia…A przynajmniej nie komfort…. Nie prawda.
      Zamiast łapówki lepiej dać na fundacje pomagającą chorym, albo umierajcym dzieciom…

      • Zamieszczone przez Wasyl
        Mnie po narkozie nie bolało, dostawałam leki, boli pierwsze wstanie (ała…)
        a co do łapówek…dla mnie to jeden ze szczytów głupoty….sorry, ale taka prawda… A potem jęki, stęki,że za darmo nic nie ma w służbie zdrowia…A przynajmniej nie komfort…. Nie prawda.
        Zamiast łapówki lepiej dać na fundacje pomagającą chorym, albo umierajcym dzieciom…

        Wasylku tez jestem tego zdania by pomagac chorym a nie dawac kase lekarza za ich prace!

        • Zamieszczone przez Wasyl
          Mnie po narkozie nie bolało, dostawałam leki, boli pierwsze wstanie (ała…)
          a co do łapówek…dla mnie to jeden ze szczytów głupoty….sorry, ale taka prawda… A potem jęki, stęki,że za darmo nic nie ma w służbie zdrowia…A przynajmniej nie komfort…. Nie prawda.
          Zamiast łapówki lepiej dać na fundacje pomagającą chorym, albo umierajcym dzieciom…

          Pewnie masz racje ze zdrowiej by było dać na dzieci. Tylko ja nie placilam za cc a to akurat robili mi bez łaski tylko za wszystko w trakcie i po. Co to za różnica sama jestem przeciwna łapówką ale teraz tak naprawde to prywata ma ładne określenie na łapówkę. Sama tego doswiadczam ciągle i jakoś nikt nie robi z tego ceregieli. Moje dziecko wszędzie lecze prywatnie za wszystko placę, szczepienia, wizyty u specjalisty a jest tego miesiecznie calkiem sporo, bo nie mam wyboru moje dziecko tego wymaga mam jego jednego i jak mam czekac 6-8 miesc co w jego wieku liczy się każdy dzień na wizytę a pani w rejestracji że prywatnie to na drugi dzień to nie walcze i nie bawie sie w dylematy moralne tylko bóle i tyle. A do takich datków to przyczynilo się po przednie pokolenie nie ja a nie bede walczyc z wiatrakami.

          • Zamieszczone przez Szynszylek
            Pewnie masz racje ze zdrowiej by było dać na dzieci. Tylko ja nie placilam za cc a to akurat robili mi bez łaski tylko za wszystko w trakcie i po. Co to za różnica sama jestem przeciwna łapówką ale teraz tak naprawde to prywata ma ładne określenie na łapówkę. Sama tego doswiadczam ciągle i jakoś nikt nie robi z tego ceregieli. Moje dziecko wszędzie lecze prywatnie za wszystko placę, szczepienia, wizyty u specjalisty a jest tego miesiecznie calkiem sporo, bo nie mam wyboru moje dziecko tego wymaga mam jego jednego i jak mam czekac 6-8 miesc co w jego wieku liczy się każdy dzień na wizytę a pani w rejestracji że prywatnie to na drugi dzień to nie walcze i nie bawie sie w dylematy moralne tylko bóle i tyle. A do takich datków to przyczynilo się po przednie pokolenie nie ja a nie bede walczyc z wiatrakami.

            czyli za co??? Bo nie czaję….
            DO pediatry na szczepienie nie czeka się miesiącami, do specjalisty warto się zarejestrować wcześniej i mieć klepnięty ten dalszy termin, a polecieć szybko prywatnie (jak taka potrzeba), a następna wizyta, będzie na NFZ. Poza tym, w bardzo wielu jednostkach wydających się prywatnymi można pójśc na wizytę na fundusz. Trzeba swoje wydzwonić, wypytać, ale nie za wszystko trzeba płacić. Nie róbmy z naszego państwa, kraju, w którym obywatel nie może dostać się do jakiegokolwiek lekarza… Bez łapówki poszłam do prof. kardiologii i zagadałam go tak, że babcia za tydzień miała zabiag plastyki zastawki. Opinie krążą, że koperty u niego mają swoje kolejki. Jak widać można? Można. tylko trzeba chcieć.
            Argument, że to poprzednie pokolenie nauczyło lekarzy łapówkarstwa kiepściutki. Ten sam kiedys przedstawi Ci Twoje dziecko…

            • Zamieszczone przez Eziee

              A jeszcze inne mamy, dostają dziecko następnego dnia…

              Jak ja bym chciała mieć wybór, na pewno wybrałabym poród sn, choćby z tego powodu, o którym piszesz. Synka dostałam dopiero następnego dnia, bo doprosić się nie mogłam, aby któraś mi go przyniosła. Spał im, nie wołał jeść, to im się nie kwapiło. Rozdarciuchów to od razu matkom przynosiły. I dobiło mnie, że zamiast pomóc mi rozkręcić laktację (w ogóle nie leciało mi mleko na początku), to karmiły mi go glukozą i mieszanką. Dla mnie to była trauma. Teraz jestem mądrzejsza, nie dam się zbywać.

              • Zamieszczone przez Wasyl
                czyli za co??? Bo nie czaję….
                DO pediatry na szczepienie nie czeka się miesiącami, do specjalisty warto się zarejestrować wcześniej i mieć klepnięty ten dalszy termin, a polecieć szybko prywatnie (jak taka potrzeba), a następna wizyta, będzie na NFZ. Poza tym, w bardzo wielu jednostkach wydających się prywatnymi można pójśc na wizytę na fundusz. Trzeba swoje wydzwonić, wypytać, ale nie za wszystko trzeba płacić. Nie róbmy z naszego państwa, kraju, w którym obywatel nie może dostać się do jakiegokolwiek lekarza… Bez łapówki poszłam do prof. kardiologii i zagadałam go tak, że babcia za tydzień miała zabiag plastyki zastawki. Opinie krążą, że koperty u niego mają swoje kolejki. Jak widać można? Można. tylko trzeba chcieć.
                Argument, że to poprzednie pokolenie nauczyło lekarzy łapówkarstwa kiepściutki. Ten sam kiedys przedstawi Ci Twoje dziecko…

                Nie u nas do pediatry do dzieci zdrowych czekasz ok 3tyg ale to szczepienie wiec nie ma problemu można czekać i pediatre mamy na NFZ. Co do reszty jeśli chodzi o pediatre to tak badania po za moczem, morfologia i ob trzeba bylo zaplacić miedzy innymi za badanie i posiew kalu bo NZF tego nie refunduje. koszt 120zł. Za dodatkowe szczepienie tez ale to nasz wybór, podstawowe to braliśmy te skumulowane, bo maly i nie wiedzilismy jaka bedzie jego reakcja po za tym nie chcialam zeby go tyle razy kuli. Jak mały miał 3 tyg i trzeba bylo iśc do ortopedy obdzwoniłam wszystko na NFZ i to byl czerwiec a najwczesniej znalalam połowa listopada, a nie bardzo byl czas na czekanie. Takimi sytuacjami to moge sypać jak z rekawa. Nasz alergolog przyjmuje tylko prywatnie ale jest bardzo dobry, bo bylismy i u alergologa na NFZ i pediatra nikt nie umiał wyczaić co mu jest i dziecko bylo chore przez 2 miesc dopiero on go wyleczył i nauczył mnie jak mam to robić żeby maly tak strasznie tego nie przechodził w rezultacie leczenie skonczylo się badaniami słuchu bo za późno do niego trafiliśmy. Ostatnia sytuacja polowa maja dostalismy skierowanie na chirurga termin rowno 5tyg ( pediatra ze jak dlugo bedzie trzeba czekac to najlepiej prywatnie bo to powinien obejrzec chirurg) wiec zarejestrowałam sie na 28,06 (wiec nawet jeszcze nie ma terminu tej wizyty a my jestesmy juz i w trakcie leczenia)ale tego samego dnia on przyjmowal u nas w przychodni wiec podeszlam do niego i mowie ze maly jest zarejestrowany ale dopiero na przyszły miesc a to dośc pilna sprawa ze jak sie zgodzi to rejestratorka malego do rejestruje. Gościu nawet nie zapytał co się dzieje ile dziecko ma lat nic tylko do mnie z tekstem że on moze go przyjac ale tylko komercyjnie koszt 100zł bo na NFZ nie ma juz miejsc. Wiec jeszcze prosiłam go a on do mnie ze No to byla pani i się dowiedziała ze go nie przyjme na NFZ. Wiec obdzwoniłam wszystkie poradnie i co nie ma juz limitow bo maja swoich pacjentów, i sterte nowych skierowań. Jedynie co prywatnie ale najwczesniej dopiero za 2 tyg. Do tego jak leczysz dziecko u jednego lekarza to nie odwiedzasz innych i nie zmieniasz ich jak rekawiczki bo co to za leczenie. Nastepnym razem jak bede miała gdzieś iśc to po proszę ciebie i jak znajdziesz mi lekarza ale dobrego chociaż u nas trudno nawet o byle co to bede ciebie nosić na rekach. Chcialabym wszystko zalatwiac tak super jak ty tylko nie mam czasu a rachunki za tel mam juz takie ze glowa mala wiec nie zarzucaj mi że nie chce chodzic na NFZ bardzo chce bo było by to lzej dla portfela tylko jak. Jakbym wiedziała ze moje dziecko bedzie potrzebowalo wizyty specjalisty z góry i mogło czekać to bym tak robila i rejestrowała go wczesniej ale wybacz nie mam szklanej kuli.

                • ja jestem zdanai ze naturalny poród jak sama nazwa mówi jest lepszy i dal matki i dla dziecka bo w koncu nie bez znaczenia ma słowo “naturalny ” a cesarka powinna być kiedy naturalnie sie nie da.. Ale to moje zdanie i ja nigdy nie chciałam cesarki…….udało sie urodziłam swoje dzieci anturalnie i szybko

                  • mamasia, naturalny jest tez pluton, rad i parę innych pierwiastków, naturalne są rośliny trujące, muchomory i inne miłe grzybki 😉
                    Nie wszytsko co naturalne jest lepsze 🙂

                    Fajnie, że urodziłaś szybko sn, miałaś dużo szczęścia, stąd jak sądzę ten zachwyt.

                    Rodziłam naturalnie, cholernie naturalnie, ale skończyło się cc, a mój syn jest cały i zdrowy wyłacznie dzięki dobrej woli i sercu położnych, które kazały mężowi gnać po innego lekarza, żeby zdecydował o cc.

                    Teraz będę miała cc od razu, bo tak, bo chcę i mogę (nawet gdyby nie było wskazań, to i tak chciałabym cc), nie będę przechodzić jeszcze raz przez to samo, narażać dziecko czy siebie, a ponieważ w grach losowych nie mam szczęścia, więc nei sprawdzę, czy za drugim razem poród sn byłby może fajny (w sensie szybki i bezpieczny).

                    Jest cała masa dzieci, które nigdy nie będą żyły normalnie, właśnie z powodu obrażeń okołoporodowych.

                    Nic nie jest lepsze ani gorsze – wszystko zależy od sytuacji, a cc jest błogosławieństwiem, wiele dzieci i matek dzięki niemu żyje.
                    Twoim zdaniem cc POWINNA być, gdy naturalnie się nie da, a moim zdaniem kobieta POWINNA mieć wybór 🙂

                    • Mijaa alez oczywiscie sie z tobą zgadzam.Ja wyrazilam swoje zdanie (czym zaczełam swoja wypowiedź ) i nigdy nie uwazałam ze matka nie powinna mieć wyboru.
                      Akurat ty masz widze inne zdanie i oki.ja tylk ododam ze własnei w sylwestra przechodziłam dramat koleżanki która miała zaplanowane cc i lekarz przeciał jelito i dalej nawet nei chce opisywac cudem przeżyła 2 sepsy i w oole cud ze zyje.Wiem ze przy każdym porodzie moze byc “coś “ale ejdnak nadal uwazam ze naturalny niesie za sobą mniejsze ryzyko niż cc co jest juz operacja.I oczywiscie popieram jeżeli z przyczyn zdrowotnych trzeba zrobić cc i ratowac i matkę i dziecko ale na wlasne życzenie to jednak igranie z losem….

                      • A ja uważam, że bez wskazań medycznych kobieta nie powinna sobie ot tak wybierać. Po pierwsze wiaddomo, ze względów medycznych, o których wciąż mowa. A po drugie ze względów ekonomicznych. Wykonanie operacji jest droższe niż poród naturalny (tu powinien być większy komfort i lepsze warunki, ale to wiadomo), hospitalizacja trwa dłużej. A taka zachcianka miałaby być opłacana, z między innymi, moich składek

                        • Zamieszczone przez Wasyl
                          A ja uważam, że bez wskazań medycznych kobieta nie powinna sobie ot tak wybierać. Po pierwsze wiaddomo, ze względów medycznych, o których wciąż mowa. A po drugie ze względów ekonomicznych. Wykonanie operacji jest droższe niż poród naturalny (tu powinien być większy komfort i lepsze warunki, ale to wiadomo), hospitalizacja trwa dłużej. A taka zachcianka miałaby być opłacana, z między innymi, moich składek

                          też słuszna uwaga a te składki nie małe sa

                          • Zamieszczone przez Wasyl
                            A ja uważam, że bez wskazań medycznych kobieta nie powinna sobie ot tak wybierać. Po pierwsze wiaddomo, ze względów medycznych, o których wciąż mowa. A po drugie ze względów ekonomicznych. Wykonanie operacji jest droższe niż poród naturalny (tu powinien być większy komfort i lepsze warunki, ale to wiadomo), hospitalizacja trwa dłużej. A taka zachcianka miałaby być opłacana, z między innymi, moich składek

                            otóż to

                            • a no oczywiscie jeszcze jedna uwaga jak ktoś sobie ycyz cc to sa prywatne szpitale i tam można skorzystac i sobie zapłacić i wybierac wtedy co komu pasuje

                              • Ja nie mam nic przeciwko temu, żeby moje składki szły na takie “zachcianki” 🙂

                                A co do ekonomii…
                                7 lat temu leżała ze mna na patologii ciąży bardzo fajna dziewczyna (ona z powodu “przeterminowania”, ja z innego), gadałayśmy sporo, chciała cc, jednak nie było wskazań medycznych, jej lekarz nie wyrażał zgody.

                                W końcu zaczęła rodzić.
                                Pani ordynator co godzinę wpadała do nas na salę relacjonując, jak to ta koleżanka cyt.: “pięknie rodzi”…
                                Pięknie urodziła siłami natury, chyba synka, nie pamiętam dokładnie.

                                Ja rodziłam kilka dni później, nie rodziłam chyba pięknie 😉 i skończyło się cc.
                                Wyszłam ze szpitala po 4 dniach, czułam się naprawdę świetnie – zwłaszcza po ściągnięciu szwów, ale to już tydzień.

                                Gdy wychodziłam, spotkałysmy się, ta dziewczyna nadal była w szpitalu, ten śliczny poród uszkodził ją do tego stopnia, że czekała ją plastyka krocza, dziecko tez było słabsze, miało jakieś niegroźne, ale wymagające pozostania jeszcze w szpitalu powikłania.
                                Myślę, że jej pobyt w szitalu, leczenie jej i jej dziecka mocniej obciążył budżet NFZ niz moje cc.

                                A kilka miesięcy temu spotkałam koleżankę, która była tuż po stracie dziecka, bo również nacisk był na poród naturalny, niestety.
                                Nie znam dokładnie szczegółów, ja byłam już w ciąży, ona tuż po stracie, niespecjalnie dobry moment na wypytywanie.

                                Rozmawiałam też ze znajomą, która pracuje z dziećmi niepełnosprawnymi – różny stopień niepełnosprawności.
                                Sama wybrała cc, bo właśnie ogromna część dzieci, z którymi pracuje mogłaby być zdrowa, gdyby nie poród sn.

                                Może to kobieca intuicja czasem nam podpowiada właśnie cc.
                                A może strach i to tez rozumiem.

                                Cc to poważna operacja, ale poród sn, to też nie kichnięcie w chusteczkę, wiele rzeczy się dzieje przy okazji.

                                Nie demonizuję, ale nie rozumiem tego parcia do porodów sn – czasem za wszelką cenę.

                                Rozumiem, że ktoś chce sn (chciałam przy pierwszym porodzie, bałam się jak chyba 99% kobiet, ale chciałam, po cc dłuższy czas miałam moralniaka, że skończyło się cięciem, na szczęście przeszło mi :D), ale nie wydaje mi się, że chęc cc to fanaberia.

                                • Przeznaczyć fundusze idące na zachcianki na cc na opiekę okołoporodową i o ile będzie mniej powikłań.
                                  Ty straszysz, że porody sn powodują uszodzeni płodów i matek. Ja bym powiedziała inaczej. To nie sam poród, to niewłaściwa reakcja położnych i lekarzy.
                                  Ja z kolei poznałam mnóstwo matek, które rodziły przez cc swoje chore dzieci. I one Ci będą mówić w większości, że cc, ma być po to, żeby ratować, a nie, żeby było “wygodniej”.
                                  Tia… A ja nie lubię marnowania pieniędzy, bo widziałam ile sprzętu brakuje na OIOM-ach dziecięcych i wiedząc, że ktoś nadużywa funduszy, na które płacimy, to trafia mnnie po prostu szlag:)

                                  • Zamieszczone przez Mijaa
                                    Ja nie mam nic przeciwko temu, żeby moje składki szły na takie “zachcianki” 🙂

                                    A co do ekonomii…
                                    7 lat temu leżała ze mna na patologii ciąży bardzo fajna dziewczyna (ona z powodu “przeterminowania”, ja z innego), gadałayśmy sporo, chciała cc, jednak nie było wskazań medycznych, jej lekarz nie wyrażał zgody.

                                    W końcu zaczęła rodzić.
                                    Pani ordynator co godzinę wpadała do nas na salę relacjonując, jak to ta koleżanka cyt.: “pięknie rodzi”…
                                    Pięknie urodziła siłami natury, chyba synka, nie pamiętam dokładnie.

                                    Ja rodziłam kilka dni później, nie rodziłam chyba pięknie 😉 i skończyło się cc.
                                    Wyszłam ze szpitala po 4 dniach, czułam się naprawdę świetnie – zwłaszcza po ściągnięciu szwów, ale to już tydzień.

                                    Gdy wychodziłam, spotkałysmy się, ta dziewczyna nadal była w szpitalu, ten śliczny poród uszkodził ją do tego stopnia, że czekała ją plastyka krocza, dziecko tez było słabsze, miało jakieś niegroźne, ale wymagające pozostania jeszcze w szpitalu powikłania.
                                    Myślę, że jej pobyt w szitalu, leczenie jej i jej dziecka mocniej obciążył budżet NFZ niz moje cc.

                                    A kilka miesięcy temu spotkałam koleżankę, która była tuż po stracie dziecka, bo również nacisk był na poród naturalny, niestety.
                                    Nie znam dokładnie szczegółów, ja byłam już w ciąży, ona tuż po stracie, niespecjalnie dobry moment na wypytywanie.

                                    Rozmawiałam też ze znajomą, która pracuje z dziećmi niepełnosprawnymi – różny stopień niepełnosprawności.
                                    Sama wybrała cc, bo właśnie ogromna część dzieci, z którymi pracuje mogłaby być zdrowa, gdyby nie poród sn.

                                    Może to kobieca intuicja czasem nam podpowiada właśnie cc.
                                    A może strach i to tez rozumiem.

                                    Cc to poważna operacja, ale poród sn, to też nie kichnięcie w chusteczkę, wiele rzeczy się dzieje przy okazji.

                                    Nie demonizuję, ale nie rozumiem tego parcia do porodów sn – czasem za wszelką cenę.

                                    Rozumiem, że ktoś chce sn (chciałam przy pierwszym porodzie, bałam się jak chyba 99% kobiet, ale chciałam, po cc dłuższy czas miałam moralniaka, że skończyło się cięciem, na szczęście przeszło mi :D), ale nie wydaje mi się, że chęc cc to fanaberia.

                                    A możesz mi powiedzieć ile razy będziesz mieć cc? Wiesz,że czasem pierwsza może być ostatnią, w sensie takim,że macica nie zagoi się jak trzeba i będzie to zamknięcie drogi do macierzyństwa? A nigdy nie wiesz co życie szykuje na Twojej drodze, dwie cc na życzenie, kolejna ciąża ryzko pęknięcia macicy i co wtedy? Właśnie m.in. dlatego, jeśli jest możliwy poród naturalny to kobieta powinna patrzec w przyszłość, bo wbrew pozorom skutki cc nie kończą się po zagojeniu rany.Kto odpowie za życie kobiety, której pęknie macica w trzeciej ciązy? Lekarz, który ciął na życzenie? Ona sama?
                                    Wydaje mi się,że wiele kobiet mających cc ma tak jak piszesz”moralniaka” ( choć to złe myślenie) i potem,żeby sobie tego “moralniaka” zmniejszyć próbują znaleźć same zalety cc i wady sn. Może to pozwala się im czuć lepiej.
                                    Piszę o ogóle i przedstawiam swoje zdanie.

                                    Pozdrawiam

                                    • Wasyl – mamy kompletnie różne podejście i nie dojdziemy do wspólnego zdania – na szczęście nie ma takiej potrzeby – ja zwyczajnie nie podchodzę do cc na życzenie jak do zachcianki.
                                      Czy Twoim zdaniem, gdyby kobiety miały wybór, to każda wybierałaby cc?
                                      Nie.
                                      Bo nawet jeśli są wskazania medyczne, wiele kobiet po prostu bardziej boi się operacji.
                                      Bo wiele kobiet chce zwyczajnie urodzić swoje dziecko.

                                      A co do chorych dzieci po cc – na pewno zdarzają się operatorzy partacze (w każdej gałęzi medycyny), znam to z własnego podwórka.

                                      Z mojego męża lekarze podczas operacji zrobili kalekę – podczas przeszczepu tętnicy przecięli mu nerw strzałkowy i “zapomnieli” o tym wspomnieć. Dowiedzieliśmy się po 2 latach, gdy po wielu badaniach miał robiony przeszczep nerwu, który nic nie dał.
                                      Mnie po wypadku lekarze chcieli amputować część nogi, na szczęście udało się moim rodzicom (miałam wtedy 19lat) przewieźć mnie do innego szpitala, gdzie na szczęście był dyżur, nogę uratowano.

                                      Ja doskonale wiem, że operacja niesie ze sobą ryzyko i napisałam o tym.

                                      Ale chcę mieć możliwość wyboru tego ryzyka – czy cc, czy sn i moim zdaniem to żadna zachcianka (zachcianke, to można mieć na pączka, bekon, czy jabłko, troszkę inna skala wyboru 😉 ).

                                      Zamieszczone przez korin
                                      A możesz mi powiedzieć ile razy będziesz mieć cc?

                                      A mogę – 2.
                                      I nie wiem skąd wzięłaś pomysł, że moje 2 cc są na zyczenie – chyba, że źle zrozumiałam
                                      A co do pęknięcia macicy…
                                      Oczywiście, zdarza się – ale wiesz, są dziewczyny po 4 cc (nawet tutaj na forum) i wszystko jest ok.
                                      Żaden lekarz nie jest zachwycony więcej niż 2 cięciami, ale zdarza się tak i podejmują takie ryzyko, ze względu na dobro pacjentki.
                                      Naprawdę uważasz, że jestem za wyborem cc, bo sądzę, że cc ogranicza się do ciachnięcia brzucha i wydobycia dziecka?

                                      Zamieszczone przez korin

                                      Wydaje mi się,że wiele kobiet mających cc ma tak jak piszesz”moralniaka” ( choć to złe myślenie) i potem,żeby sobie tego “moralniaka” zmniejszyć próbują znaleźć same zalety cc i wady sn. Może to pozwala się im czuć lepiej.
                                      Piszę o ogóle i przedstawiam swoje zdanie.

                                      Wydaje Ci się 🙂

                                      • Zamieszczone przez Mijaa
                                        Wasyl – mamy kompletnie różne podejście i nie dojdziemy do wspólnego zdania – na szczęście nie ma takiej potrzeby – ja zwyczajnie nie podchodzę do cc na życzenie jak do zachcianki.
                                        Czy Twoim zdaniem, gdyby kobiety miały wybór, to każda wybierałaby cc?
                                        Nie.
                                        Bo nawet jeśli są wskazania medyczne, wiele kobiet po prostu bardziej boi się operacji.
                                        Bo wiele kobiet chce zwyczajnie urodzić swoje dziecko.

                                        A co do chorych dzieci po cc – na pewno zdarzają się operatorzy partacze (w każdej gałęzi medycyny), znam to z własnego podwórka.

                                        Z mojego męża lekarze podczas operacji zrobili kalekę – podczas przeszczepu tętnicy przecięli mu nerw strzałkowy i “zapomnieli” o tym wspomnieć. Dowiedzieliśmy się po 2 latach, gdy po wielu badaniach miał robiony przeszczep nerwu, który nic nie dał.
                                        Mnie po wypadku lekarze chcieli amputować część nogi, na szczęście udało się moim rodzicom (miałam wtedy 19lat) przewieźć mnie do innego szpitala, gdzie na szczęście był dyżur, nogę uratowano.

                                        Ja doskonale wiem, że operacja niesie ze sobą ryzyko i napisałam o tym.

                                        Ale chcę mieć możliwość wyboru tego ryzyka – czy cc, czy sn i moim zdaniem to żadna zachcianka (zachcianke, to można mieć na pączka, bekon, czy jabłko, troszkę inna skala wyboru 😉 ).

                                        A mogę – 2.
                                        I nie wiem skąd wzięłaś pomysł, że moje 2 cc są na zyczenie – chyba, że źle zrozumiałam
                                        A co do pęknięcia macicy…
                                        Oczywiście, zdarza się – ale wiesz, są dziewczyny po 4 cc (nawet tutaj na forum) i wszystko jest ok.
                                        Żaden lekarz nie jest zachwycony więcej niż 2 cięciami, ale zdarza się tak i podejmują takie ryzyko, ze względu na dobro pacjentki.
                                        Naprawdę uważasz, że jestem za wyborem cc, bo sądzę, że cc ogranicza się do ciachnięcia brzucha i wydobycia dziecka?

                                        Wydaje Ci się 🙂

                                        to skąd moralniaki? 😉

                                        a co do ilości cc to nie chodziło wylacznie o Twój przypadek, a o przedstawienie też tego problemu, nie napisałam,że Twoje cc są na życzenie, pisałam o tym co będzie z kobietami, które na życzenie zafundują sobie 2 cc, a zajdą 3 ciąże, w którą nie planowały zajść, z wiedzą że jest to dla nich śmiertelne zagrożenie, chyba się nie rozumiemy 🙂

                                        • Nie cc uszkadza dzieci, tylko cc jest dla ratowania życia chorych/zagrożonych śmiercią dzieci.

                                          Korin, ilość cc, to kwestia indywidualne organizmu. Nie ma maksymalnej liczby cięć. Lekarz powinien kontrolować macice przez usg i informować, czy kolejna ciąża, to już duże zagrożenie, czy jeszcze nie.

                                          Wybierać, to sobie możemy w co się ubierzemy, ale nie mieć kaprys na operację,bądź nie…

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: poród naturalny czy cesarka co jest lepsze?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general