Witajcie!
Poroniłam, nie będę miała drugiego dziecka. Na początku wcale go nie chciałam, ale kiedy je straciłam zrozumiałam jak bardzo zdążyłam je pokochać…..
Dwa tygodnie temu stwierdziłam,że zaczynam plamić. Czym prędzej udałam się do lekarza, była niedziela więc pojechałam do dyżurującego. A tam w szpitalu na oddziale ginekologi jakiś leciwy jak sie później okazało partacz, nie lekarz przeprowadził mi badanie. Najpierw standardowe – spojrzenie w kartę, w wyniki i takie tam pytania o stan ogólny. Potem na USG, a to był już 12 tydzień. I na tym USG oglądamy razem tą ciąże a tam- o zgrozo- NIC nie widać. A stary PALANT (przepraszam że sie tak wyraże ale mnie ponosi) coś tam cmoka pod nosem. Pytam sie – Panie doktorze, ja tu nic nie widzę, pamietam, że w 10 tyg. widziałam już dziecko- nóżki, rączki, główkę. A on nadal nic tylko cmoka, na koniec stwierdził, że ciąża jest, ale dziwna (!!!) i muszę zostać na obserwacje żeby sprawdzić co Z TEGO wyrośnie, bo na razie towdzi jakieś frafrocle jak to sie on wyraził. Spytałam o tętno ale stwierdził, że za wcześnie na wysłuchanie( w 12 tyg.???) Oczywiście odmówiłam zostania w tym szpitalu- jakoś mi sie ten specjalista nie spodobał. Napisałam stosowne oświdczenie że nie chcę zostać z własnej woli i takie tam la, bla. Dostałam receptę z lekiem na podtrzymanie ciąży.Wyszłam ze szpitala i wpadłamw ryk, mężowi nawet nie byłam stanie wydukać co mi lekarz powiedział, wyobrażałam sobie moje dziecko zniekształcowne, jakie skrajnie zdeformowane. Udaliśmy sie do drugiego szpitala- a tam po kolejny USG padł werdyk- ciążą martwa od długiego czasu!! A te strzępki czegoś tam, to rozkładające się moje maleńśtwo. Zostałam na zabieg oczyszczenia resztek, miał być dopiero rano ale w nocy dostałam takiego krwotoku, że wylało sie ze mnie chyba sto litrów krwi wiec zrobili mi w nocy. Bolało okropnie, nie wiem co bardziej serce czy fakt że mnie tam skrobią. Lekarz cham totalny spytał czy chce zobaczyć to co ze mnie wyskrobał. Odpowiedziałam mu że NIE! a on zaczepnie- A dlaczego? Nic mu nie odpowiedziałam bo byłam zbyt zmęczona, zrezygnowana i było mi naprawdę wszystko jedno czy jakiś tam dupek jest dla mnie złośliwy niewiedzieć czemu….
Cała resztę nocy płakałam, nawet nie wiedziałam, że tak to przeżyję. Przecież wcale nie chciałam tej ciąży, myślałam sobie że to moja wina, nie byłam pozytywnie nastawiona i może dlatego tak się stało. Strasznie się obwiniałam, potem zastanawiałam dlaczego ono umarło, czy mo0głam coś zrobić, i że wcale nie czuje się wolna, chciociaż to dziecko tak mi miało pokrzyżować plany, to nie mogłam sie pogodzić z myślą że tak nie bęzie. Już sobie ułóżłą wszystko, poplanowałam, zaakceptowałam i stwierdziłam że sobie poradzę. Ale nawety nie będę musiała……
Teraz rozumiem co przeżywają kobiety które poraniają, ja mam jeszcze malutką Wiki, i to chyba ona jakoś mnie postawiła do pionu i dzieki nie nie załamałam się………
Pytałam sie nawet księdza co się dzieje z takimi nienarodzonymi dziecmi- bo musiałam to wiedzieć- powiedział, że wszystkie stworzenia idą do BOGA. Trochę mi ulżyło
Iwona i Wiktoria (11.08.03)
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Poroniłam….
Re: Poroniłam….
współczuję:((
cała ta historia pewnie wiele Cię nauczyła. śpieszmy kochać ludzi, tak szybko odchodzą….. można chyba tez odnieść do tej historii. nie czuj się winna, bo to nie jest Twoja wina. wiadomośc o ciązy, gdy jedno dziecko jeszcze takie malutkie, chyba wiele z nas postawiłaby w trudnej sytuacji.
dobrze, że masz u boku malutką, będzie lżej na sercu.
Beata&Patryk(03.03.03)
Re: Poroniłam….
Bardzo mi przykeo…. Wiem co czujesz… ja drugie dziecko straciłam kilka miesięcy temu… a jak wracam do tego myślami to nadal jest mi bardzo ciężko… ja w czerwcu miałam się cieszyć z drugiego dziecka….
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie. Mi też myśl, że mam już Pawełka bardzo pomogła. Trzymaj się dzielnie.
Kasia mama Pawełka
Re: Poroniłam….
Strasznie mi przykro nie wiem co Ci napisac, napewno to nie Twoja wina, jest duzo kobiet ktore nosza niechciane ciaze i nosza je do konca a dzieci rodza sie zdrowe no wiec wybij sobie z glowy ze to z Twojego powodu sie tak stalo. Tak musialo byc i juz.
Trzymaj sie dzielnie.
Jak chcesz zawsze mozesz do mnie napisac.
Pozdrawiam
Gia
Re: Poroniłam….
Iwonko….strasznie mi przykro….bardzo bardzo….
mam nadzieje ze powolutu dojdziesz do siebie i kiedys….za jakis czas – pojawi sie nadzieje i chec na drugie dziecko!!!
Re: Poroniłam….
Bardzo nam przykro… Pomodlę się za Twoje maleństwo. Napewno jest teraz szczęśliwe. Trzymajcie się cieplutko.
pozdr
Asia, Mati (8 l) i Emilka 2.12.03
Re: Poroniłam….
Przeszłam przez to samo znam Twój ból.
Bardzo Ci współczuje.
A Ci lekarze… szkoda gadać.
Ksantia i Tobiasz 14m-cy
Re: Poroniłam….
Jest mi przykro! A takich lekarzy powinnio się tepić! Jestem zbulwersowana!
,
Re: Poroniłam….
przykro mi :-((((
trzymaj sie!
Ala i Filipek
ur 29.07.2003
Re: Poroniłam….
Nie wiem co Ci powiedziec…Jest mi bardzo przykro
Toeris + Ala 14.09.2003
Re: Poroniłam….
Strasznie mi przykro, że musiałaś to przejść, i że lekarze w tak licznej grupie robią wszystko, by kobiecie było jeszcze trudniej… nie darowałabym temu palantowi 🙁
Re: Poroniłam….
Bardzo ci współczuje. Napewno to nie jest twoja wina. Ciąża była pewnie zaskoczeniem ale to nie znaczy że nie pokochałas maleństwa.
Rzeczywiście tak jest że jeśli płód nie rozwijałby sie prawidłowo organizm sam decyduje o odrzuceniu ciąży.
Trzymaj sie.
LESZCZYNKA I EMILKA (23.09.03)
Re: Poroniłam….
To bardzo smutne… tragiczne… przeżywasz pewnie piekło… Musisz się jednak trzymać… dla Wiktorii… i dla nas…
GOHA i Dareczek 11 m-cy (02.04.03)
Re: Poroniłam….
Trzymaj sie, zawsze po nocy wstaje słońce
Kaska i Mikołaj 18.09
Re: Poroniłam….
Łza się woku kręci, strasznie ci współczuję. Pomyśleć, że są tacy ezduszni lekarze – szkoda słów
Agnieszka i Kacperek (05.03.2003)
teraz jest jeden aniolek wiecej…
..w niebi u Pana Boga.
napewno to nie Twoja wina. moze za wczesnie, jeszcze Twuj organizm byl zmaczony po poprzedniej ciazy a tu potrzebny jest odpoczynek. ..i jeszce mialas troche stresow…
a dziecko drugie jeszce kiedys bedzie, zobaczysz, tylko troche poznie, zdecydujesz kiedy tylko bedziesz musiela nie denerwowac sie i odpoczywac.
Pa! trzymaj sie!
Agnieszka mama Jagody(09-10-97) i Kamili(03-04-03)
Re: Poroniłam….
moja kolezankę spotkalo to samo 2 tyg. temu identycznie….
Ona była w 11 tyg. i okazalo sie ze serduszko nie bije i ze ciaza jest martwa tez mocno krwaila i tak dale i tak dalej….
Wrócila szybko do pracy i pomalu jakos uklada sobie zycie, To tez by bylo jej drugie dziecko tylko ze ona o nie bardzo dlugo sie starala…..
Jest mi bardzo przykro i mysle ze wszystko bedzie dobrze
Westa i Justyś
Re: Poroniłam….
To strasznie smutne
Trzymaj sie…
Re: Poroniłam….
straszne….. Trzymaj się kochana…. Strasznie mi smutno :((
Kaśka z Natusią (Dwulatką 🙂
Re: Poroniłam….
Przykro mi………..
Re: Poroniłam….
Bardzo mi przykro:-(
JoannaR i Pawełek 19.09.2003
Znasz odpowiedź na pytanie: Poroniłam….