Forum: Tematy, których nie znalazłam w forum
Poweselne przemyślenia
W sobotę bawiłam się na weselu.
Pan młody zaprosił swoją byłą narzeczoną-i ona przyszła-z nowym chłopakiem.W rodzinie rozgorzała dyskusja-czy ona powinna była przyjść,czy on powinien ją zaprosić?A Wy co sądzicie?
24 odpowiedzi na pytanie: Poweselne przemyślenia
Skoro zaprosił to widocznie są w dobrych stosunkach. Może mają czyste relacje, kumplują się, przyjaźnią? Choć na miejscu panny młodej chyba byłabym zazdrosna No chyba, że obie panie się lubią i kumplują.
nie kumam:/
a czemu ja zaprosil? bo sie lubia? to git! o to chodzi, zeby sobie poswietowac z tymi, na ktorych nam zalezy
bawilam sie po blady swit na weselu bylego (przez jakis czas zwanego niedoszlym, bo mielismy konkretniejsze plany), ale nikt nic zdroznego nie widzial w tym (albo nie doszly mnie sluchy)
do teraz sie lubimy i mamy super kontakt
zreszta rowniez z jego poslubiona malzonka
Wystarczająco długo już żyję, żeby wiedzieć
że niezaleznie od tego co kto myśli
rodzina i tak wie najlepiej 😀
Oni się dalej kolegują więc ja też nie widzę problemu.Ale większość rodziny była tą sytuacją zdegustowana
a to patrz: post figi:) najwyrazniej tak wlasnie jest:)
🙂
Ale dodam,że nie tylko ciotki i wujkowie ale i młoda część również
phi tam, narod se lubi popaplac bez ladu i skladu
a jakie wspomnienia teraz beda z wesela miec, jeny!
on ja zaprosil (jak smial?), ona przyszla (jak smiala?)
i nawet razem zatanczyli (tam na pewno jeszcze sie cos dzieje….)
biedna, biedna, biedna panna mloda…
a może specjalnie Ją zaprosili zeby rodzina miała o czym gadac
widocznie rodzina nie miała się do czego doczepić i znalazła sobie powód do narzekania….jakby nie było ex to byłyby niesmaczne kotlety zimna kawa czy niemodne buty cioci Heli….tak to jest że rodzinka lubi o czymś gadać:)
z mojego punktu widzenia to jesli stosunki sa przyjacielskie to czemu nie…. Ale rodzinie nie przetlumaczysz….
Dla mnie zaden powod do plotek…Zaprosil ja,bo sie lubia.Zastanawia mnie jedno, gdzie jest zapisane, ze para ktora sie rozstaje,automatycznie musi stac sie dla siebie wrogami? Moj byly chlopak jest chrzestym mojej corki. Rozstalismy sie,bo nie pasowalismy do siebie jako para,przyjaznimy sie do tej pory:)
Miałam napisać
Ech, ludziska to mają problemy!
Przecie gdyby jej nie lubił to by nie zaprosił, a jak ona by nie chciała to by nie przyszła. No i zaproszenia w tajemnicy przed panną młodą nie wręczał.
To nawet takie całkiem budujące. Pokazuje, że można się ładnie rozstać.
O tym samym pomyślałam.
Ja zaprosiłam 2 swoich byłych (z którymi przyjaźniłam się przed i po związku), a ostatniego byłego nie zaprosiłam, bo rozstanie nie odbyło się w przyjaznych stosunkach i to się do czasu mojego ślubu nie zmieniło.
Jeden z zaproszonych byłych przybył na wesele ze swoją narzeczoną i super się bawiliśmy.
Drugi nie przyszedł, bo nie przebolał jeszcze jak się okazało rozstania ze mną i stwierdził, że nie przeżyłby patrzenia na to jak wychodzę za innego
U mnie komentarzy nie było, bo rodzina nie zna szczegółów moich przeszłych związków.
Osobiście byłam zaproszona na ślub jednego z byłych, nie poszłam, bo miałam inne wesele w tym terminie.
Ee tam;) nie takie rzeczy sie dzieją:)
A ludzie nie maja nic już chba do roboty!
zyją zyciem innych i plotką dnia – maja przynajmniej o czym rozmawiać 🙂
szkoda tylko Państwa młodych – to byl ich wieczór i to oni powinni być gwiazdą wieczoru 🙂
Bo to lepiej, żeby byli wrogami, jeśli nie są tzn, że coś do siebie czują 😉
Kokuniu a czy ktoś odważył się powiedzieć, że to nic złego tym, którzy komentowali?
Szkoda panny młodej bo to w nią głupie gadanie najbardziej uderzy.
Ludzie to mają problemy…
jak juz kiedys wspomnialam:
eks-narzeczona mojego meża – Wiktoria – jest matka chrzestna mojego syna
ja tak tylko trochę w temacie: moja siostra na swój pierwszy ślub zaprosiła jedna kuzynkę z tzw. osobą towarzyszącą. Zdziwiłysmy sie trochę, jak przyszła z dwoma facetami, bez uprzedzenia a weselicho w lokalu, bo sie ponoć zdecydować nie mogła. Rodzina zbulwersowana, coponiektórzy szeptali, że ten jeden to jej szef-kochanek, a drugi- gej, ciągle w szafie, z którym ona tylko mieszka 😀
Eeee… tam 😉
Mało brakowało, a mój były byłby świadkiem na moim ślubie – bo to przyjaciel mojego męża, ale tu ja postawiłam veto – nie chciałam go mieć za plecami, to było jeszcze “za świeżo” ;).
Ale na weselu oczywiście był :).
Ja sama też bawiłam się na weselu byłej mojego męża…
I jakoś nic się nie stało 😉
Znasz odpowiedź na pytanie: Poweselne przemyślenia