Powoli się poddaję :(

To już 6 cykl i powiem wam szczerze, że mam juz dość. Ciągle nic nam nie wychodzi. Nie mam już siły. stwierdziliśmy z mężem, że nie będziemy latali po niewiadomo jakich lekarzach i nie będe faszerować się lekami skoro mój gin stwierdził, że wszystko jest ok (nie będe wchodzić w szczegóły). Moze tak jest, że Pan Bóg chce abyśmy mieli jedno dziecko, moze kiedyś nam sie uda, ale napewno nie będe sie juz napalać. W każdym razie moja koleżanka ma urodzić niedługo i oddaje jej wózek po Matim i ostatnie ubranka.

:(((

Mateuszek

27 odpowiedzi na pytanie: Powoli się poddaję :(

  1. Re: Powoli się poddaję 🙁

    Kochana 6 cykl to nie jest źle, są tu babki które staraja się 36 cykl i więcej, nie można sie od razu poddawać, trzeba wierzyć i nie można tracić nadzieji. Poczytaj sobie wczorajsze nasze rozmowy,już dzisiaj niektóre dziewczyny “stanęły na nogi”, w szczególności poczytaj co pisze Siaba79, ona to potrafi dotrzeć do człowieka. Jesteś chyba kolejną babeczką która musi dostać kopniaka od forumek, ja już dostałam całkiem niedawno. Takze głowa do góry i nie zamartwaimy się na zapas!!!! Będzie dobrze, będzie druga dzidzia, Wierzę w ciebie!!!
    Pozdrawiam, Alina

    • Re: Powoli się poddaję 🙁

      No kochana nawet tak nie pisz!!! Dzidziuś jest wart wielu miesięcy starań- sama wiesz o tym najlepiej. Wysyłam Ci moje pozytywne wibracje………………………………..Odebrałaś?

      Kasia

      • Re: Powoli się poddaję 🙁

        Napiszę Ci coś :ja się starałam 78 cykli o drugie dziecko. Byłam prawdziawą weteranką,a nawet przez myśl mi nie przeszło przestać się starać. Mam teraz 11 letniego syna i 4 miesięczną córkę. Przyszedł po prostu na mnie czas i zaciążyłam. Miałam za sobą mnóstwo badań,mnóstwo wydanej kasy i nerwów.Ale było warto!!!Zyczę więcej wytrwałosci!!!Powodzenia.

        Kasia+Patryk+Amelia(20.04.2007)

        • Re: Powoli się poddaję 🙁

          Takie osoby ja ty podziwiam bardzo, bardzo mocno. Jestes najlepszym przykładem dla wszystkich starajacych się, ze nie można sie poddawać. Gratuluję dzieciaczków!!! Pozdrawiam i ściskam bardzo serdecznie!!! ALina

          • Re: Powoli się poddaję 🙁

            Kochana nawet nie myśl o rezygnacji z walki o dzidzię!!!
            Masz najlepszy przykład poniżej jak wytrwała walka Cik została nagrodzona. Zobaczysz, że i Tobie się uda, a 6 cykl starań to naprawdę nie jest źle. Bądź bardziej wytrwała a i dla Ciebie zaświeci słoneczko.
            Pozdrawiam i życzę więcej cierpliwości.

            panterka

            • Re: Powoli się poddaję 🙁

              Pati, wolno nam mieć chwile słabości, każdy ma do nich prawo, ale nie mogą one przekreślać naszych nadziei.
              Alinko dziękuję Ci za miłe słowa 🙂
              Oczywiście zachęcam Cię Pati do poczytania, wiele dziewczyn się wczoraj odezwało i powstała prawdziwa “grupa wsparcia”, dzisiaj Malaya75 która wczoraj miała doła, jest już w lepszej formie i postanowiła się nie poddawać tak łatwo, po prostu miała akurat gorszy dzień. Może i Ty obudzisz się jutro i uznasz że warto, że Ci się chce, my wszystkie wierzymy że kiedyś się uda, bez względu na to ile zajmie nam to czasu. Ty walczysz pół roku, ja też po pół roku miałam kryzys, on przychodzi ale mija i idzie się dalej !!!!!
              Napisałaś że lekarz uznał że u Ciebie ok, ale może męża wyniki się pogorszyły i tu jest problem, sprawdźcie nasienie jeśli chcesz mieć spokojną głowę.

              I nie daj się !
              No a teraz leć czytać nasze wczorajsze wypocinki 🙂
              Pozdrawiam cieplutko
              Basia

              • Re: Powoli się poddaję 🙁

                Hej, Pati.U mnie to już 1,5 roku starań. Też mamy jedno dziecko i stwierdziliśmy, że jeśli nic z tego nie wyjdzie to trudno. Ja zdecydowałam się na clo. Niestety pierwszy cykl bez efektu. Zobaczymy co dalej. Ja w każdym razie podchodzę już do tego “lajtowo”.
                Głowa do góry – wszystko będzie dobrze!

                • Re: Powoli się poddaję 🙁

                  Pati, chyba pójdziemy w wasze ślady. Zostawimy w pieron wszystkich lekarzy, leki, witaminkowanie, bo to żadnych rezultatów nie daje. A staramy się od 1,5 roku o pierwszego dzidziusia. Wy macie już chociaż jedno dzieciątko, a my… Leczenie w Polsce jest zbyt drogie aby sobie na nie pozwolić. Jestem załamana i nie wiem czego mam się jąć, ale chyba najlepsze rozwiązanie to dać sobie spokój z wszystkimi lekarzami i zdać się na naturę. Może w końcu nam się uda???… 🙂

                  • Re: Powoli się poddaję 🙁

                    Marzenko – jakbym czytała o sobie. My tez już mamy chwilami dość a chyba najbardziej ja. Jesteśmy wykończeni, a od witamin i wspomagaczy prędzej wątroba mi wysiądzie niż zajdę w ciążę ;p

                    • Re: Powoli się poddaję 🙁

                      Ja też jestem strasznie załamana, choć nie ukrywam, że mój mąż także to mocno przeżywa. W momencie nawet gdy nie wiedział, że problem bardzie jego dotyczy, przeżywał brak ciąży. A teraz gdy wie.. 🙁 Aż ręce opadają i tek kto nie wie jak ciężko i trudno jest zaciążyć i utrzymać tą ciąże ten nie wie co przechodzimy. Ja czasami czytam jak dziewczyny opisują jaki mają kłopot z tym że są w ciąży i jaka ta ciąża jest niechciana to z chęcią bym… Szkoda słów…
                      Kilka dni temu mąż bardzo poważnym tonem zakomunikował mi, że jeśli jego wyniki się nie pogorszą, ani nie poprawią podejmujemy próbę inseminacji. Jednakże ja wciąż wierzę że nam się uda naturalnie. Każdy dzień oczekiwania na @ wygląda jakbym miała iść na ściecie głowy a strach przed wynikami męża czy się nie pogorszyło – nawet nie jestem w stanie opisać…:((
                      Pozdrawiam cieplutko pa pa

                      • Re: Powoli się poddaję 🙁

                        Wiesz Marzenko, ja chciałabym mieć już wizję inseminacji. Czasem sobie żartuję i mówię: może my źle to robimy??? ;))) Powiem Ci, że sex przestał sprawiać mi przyjemność – brak nam spontaniczności jak kiedyś. A do tego obowiązki zawodowe powodują stresy i to niemałe.

                        • Re: Powoli się poddaję 🙁

                          Oczywiście lekarz po pierwszych wynikach nam powiedział o inseminacji ale ja nie wiem czy to akurat dobre rozwiązanie. Bardzo chcemy dzidzi już, ale… Sprawa wymaga naszych wspólnych przemyśleń i na pewno nas nie ominie:( aż się boję.

                          • Re: Powoli się poddaję 🙁

                            Wiem, że to jest indywidualna decyzja każdej pary. Nie sposób rozstrzygnąć tej kwestii jednoznacznie. W moim i tylko w moim przypadku jest tak, że ja już mam po dziurki w nosie tego oczekiwania i stresu kiedy pojawia się miesiączka. Myślę wtedy,.że cała robota poszła na marne… A ja akurat spróbowałabym inaczej – spróbowałabym inseminacji. Na razie odpuszczamy sobie wielkie starania – może to pomoże???, ale jeśli za jakiś czas nic z tego nie wyjdzie to idę na inseminację jak nic.
                            Wiesz co ostatnio zrobiłam? Kupiłam sobie test ciążowy i badałam się tak po prostu. Nie wiem w sumie po co – chyba kręciła mnie ta myśl, że a nuż zdarzy się cud i zobaczę nagle 1 krechę więcej niż zwykle. Czy to już nadaje się do leczenia??? ;P

                            • Re: Powoli się poddaję 🙁

                              Wiesz, tak sobie klikamy i klikamy ale chyba nie bardzi wiem gdzie tkwi problem u was? coś u ciebie stwierdzono, u męża?

                              • Re: Powoli się poddaję 🙁

                                Problem tkwi w tym, że prawdopodobnie chodzi o mojego chłopa… – chyba wolałabym na odwrót :/// Jednak nie dowiemy się tego dopóki nie będziemy mięli szczegółowych badań. Ma czas do końca października żeby je zrobić – tak ustaliliśmy. Ale wiesz co? On się chyba tego boi…

                                • Re: Powoli się poddaję 🙁

                                  Nie wiem czy jest sens czekać aż do końca października. U nas było inaczej-mój mąż mimo obaw chciał je zrobić i to szybko. Dzisiaj mąż ma powtórkę badania. Im wczesniej lekaż zdiagnozuje jakość nasienia tym lepiej, bo w zależności od diagnozy leczenie też może trochę czasu trwać. Ja spodziewałam się tak na prawdę zupełnie innej diagnozy-byłam pewna że to ze mną jest nie tak. Gdy lekarz powiedział diagnozę było ze mną ok bo nie dotarło to do mnie, ale po jakiś 5-6 godz rozryczałam się… To był szok, a dziś siedzę w pracy jak na szpilkach i mam nadzieję że dzisiejsze wyniki będą lepsze. a tak na marginesie – chyba każdy boi się badania a szczególnie diagnozy.. Głowa do góry, idzcie zrobić wyniki i miejcie to za sobą:)

                                  • Re: Powoli się poddaję 🙁

                                    Moni, musisz wyczuć sytuację, jeśli ustaliliście że ma czas do końca października to może nie warto go cisnąć. U mnie było tak jak u Marzenki, czyli mąż bez problemu poszedł i zrobił (w sumie nie wiem czy spodziewał się takiego wyniku ;), ale są tacy panowie którym nie przychodzi to z łatwością, trzeba dać im czas. Pogadajcie jeszcze raz, kieruj się intuicją, ja też uważam że nie ma co czekać dłużej, no ale są sytuacje kiedy nie można nic przyspieszyć, wybadaj temat.
                                    Często jest też tak że strach u facetów nie jest przed samym wynikiem, to przede wszystkim dyskomfort samego oddania nasienia. Warto tę kwestię też poruszyć. Ja stawałam na głowie żeby mój mąż miał komfortową sytuację. Tak trafiliśmy do Novum właśnie, okazało się że można dowieźć nasienie do badania w ciągu 30 minut, lub załatwić sprawę na miejscu w uroczym pokoiku do którego ja też miałam wstęp (nie korzystaliśmy bo mieszkamy blisko ale podobno miejsce to jest szalenie przytulne:). Z tego co wiem warunki w różnych miejscach są różne, w państwowych często jest kibel na haczyk i to jest skandal, trudno się dziwić panom że mają opory. Zapewnij go że to będzie zadanie “Wasze” a nie tylko jego, że znajdziecie miejsce w którym będzie miła atmosfera i będziesz mogla mu towarzyszyć, nawet może okazać się to całkiem miłe jak się postaracie oboje 😉 To są kwestie bardzo delikatne ale wierz mi że rozmowy na ten temat zbliżają, ciężko jest na początku ale potem jakoś idzie. Weź pod uwagę że jeśli wyjdzie coś nie tak to przed twoim mężem jeszcze wiele stresujących wizyt, będziesz mu potrzebna bardziej niż kiedykolwiek.
                                    Buziaczki

                                    • Re: Powoli się poddaję 🙁

                                      Dziewczynki dziękuje wam za słowa otuchy.
                                      Przepraszam, że tak późnop odpisuje, ale forum nie chodziło mi.
                                      Poczytałam sobie i zrozumiałam, że ten mój juz teraz 7 cykl to nic takiego i, że nie moge się poddawać. Może rzeczywiście miłam chwile zwątpienia. Najgorsze są chwile gdy @ przychodzi planowo i wtedy wszystkie myśli o slicznym dzidziusiu pękają jak bańka mydlana. W tym miesiącu obiecuje sobie, że przestane myslec o dzidzi tylko zaczne żyć normalnie. Tylko, że to nie jest takie proste, bo wystarczy, że mam napić się alkoholu (rzadko, ale zdarza się) to zaczynam myśleć czy powinnam, bo przeciez moge miec fasolinke w brzuszku.
                                      Powodzenia dla was wszystkich kochane.
                                      Jeszcze raz dzięki.

                                      Mateuszek

                                      • Re: Powoli się poddaję 🙁

                                        Znam to co opisujesz bardzo dobrze, alkohol, noszenie ciężkich przedmiotów, papieros na imprezie, miałam to samo, bałam się że zaszkodzę. Teraz sobie nie oszczędzam, trzeba żyć dalej, jeśli jest mi pisane zostać matką to jeden kieliszek wina tego nie zmieni. Z @ jest też odwrotnie u mnie, jak przychodzi to czuję ulgę że już przyszła i mnie nie zwodziła całymi dniami, pozwalając na istne szaleństwa w mojej głowie. Plany na przyszłość najbliższą też snułam pod ewentualną ciążę, a teraz? wszystko sie zmieniło, planuję bez dziecka, jeśli się pojawi to z pewnością i tak wywróci moje życie do góry nogami 🙂
                                        Nie życzę Ci jednak kochana dojścia do tego etapu co ja bo my staramy się już 29 cykli 🙂 stąd taka znieczulica brzydko mówiąc.
                                        A może to obrona konieczna żeby nie zwariować 🙂
                                        Buziaczki
                                        Basia

                                        • Re: Powoli się poddaję 🙁

                                          Woesz może masz racje, bo takie ciągle powstrzymywanie się od wypicia piwa czy wina na imprezie zaczyna mnie dołować. W pewnym momęcie doszło do tego, że przestalam gdziekolwiek chodzić, aby nie ryzykować. Może i też prawda – nie dajmy sie zwariować.
                                          Trzymam za Ciebie kciuki. Uda się napewno, bo każda z nas ma tam na górze swojego aniołeczka przypisnego do niej, ale może akurat Twój za dobrze bawi sie z kumplami i jeszcze nie chce przerywac zabawy.
                                          Buziak

                                          Mateuszek

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Powoli się poddaję :(

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general