Za 2 tygodnie wracam do pracy, do Warszawy. Spedziłam w domu 11 m-cy; 8 m-cy urlopu + siedzenie przed porodem na zwolnieniu. Pracuje w wielkiej firmie w dziale marketingu. Jest to praca typu 150% normy często od 8.00 do 20.00. Sporo stresu i duża odpowiedzialność. Mąż również zajety do wieczora. Dziecko zostanie ze sprawdzoną nianią.Dziadkowie zostają w Łodzi.
Lubię swoja pracę i z jednej strony ciesze się z powrotu ( fajni ludzie, ciekawe projekty, cos sie cały czas dzieje). Ale umieram juz teraz na mysl o niebyciu z dzieckiem. Zajmuje sie nim od poczatku. Może w sumie były 3-4 dni (wyjazdy) kiedy podrzuciłam ją babciom. Chyba zwariuję siedząc w pracy i mysląc, że zajmuje sie nim badz, co bądż obca osoba. Czy dobrze nakarmi, czy ciepło ubierze, czy zajmie się tak by nie płakała. Już sobie wyobrazam, że będę okropnie zazdrosna o nianię. Boję się późnych powrotów z pracy do dziecka, które albo już pada z nóg albo już śpi. Boję się utraty kontaktu z dzieckiem i tegp, że nie bedzie mnie przy niej kiedy zrobi pierwszy krok lub zrobi pierwsze “pa, pa”. Boję się podzielenia mojej uwagi na dziecko-praca a do tej pory było 100% dziecko.
Dziewczyny pracujace! Jak nie zwariować i przetrwac pierwsze tygodnie po powrocie do pracy bez beznadziejnego poczucia winy…
Kasia & Patrysia (01.04.04)
4 odpowiedzi na pytanie: Powrót do pracy! – jak przetrwać???
Re: Powrót do pracy! – jak przetrwać???
Nie mysl o tym. Przejdz do tego z porzadkiem dziennym. Ja siedziałam z córcią 2 lata – dłużej od ciebie. Od 3-ch tygodni pracuję, jest to moja pierwsza w życiu praca i podjęta z mojej własnej woli a nie przymusu braku pieniędzy. Pierwsze 3 dni były OKROPNE bo myślałam ze uciekne i nie powinnam tam byc ale nie dlatego że nie ma mnie przy dziecku, tylko dlatego ze myślałam ze sobie nie poradzę. O Asi myślałam, ale nie ciągle bo mam dużó pracy. Dziwi mnie w sumie to że nie eśknie AZ TAK BARDZO jak sobie to wyobrażałam, wieć nmie martw sie tym co będzie. W Twojej pracy wiedza ze masz do kogo wracac i pewnie nie bedziesz musiala pracować do 20. W mojej pracy tez siedzą do 19 – 20, mnie wyganiaja o 17, i choć jestem w domu o 18 i mam tylko 3 h na zabawę z dzieckiem, to czuje sie spełniona i przestałam narzekac bo chciałam pracować.
Nie zastanawiaj sie co bedzie za 2 tyg, i nie stresuj. Sama mówisz ze masz fajna prace i ciekawych ludzi, cos sie dzieje, bedziesz duzo pracować wiec i mniej myśleć, bo braknie na to czasu. Głowa do góry. nie Ty pierwsza i nie ostatnia.
(przeczytaj odpowiedzi na mój post “Brakuje mi…mojego dziecka” w kąciku jedno i dwu -latków- mnie pomogły)
Ola i Asia ( 2 latka)
Re: Powrót do pracy! – jak przetrwać???
Oto moje wrażenia po pierwszym dniu w pracy. Minął tydzień i jest bz. A Tosia nauczyła się zasypiać bez cyca. Trzymaj się!!
[Zobacz stronę]
Karolcia i Tosia (02.05.2004)
Re: Powrót do pracy! – jak przetrwać???
niestety – nie dam Ci recepty – te pierwsze dni (u mnie to był pierwszy tydzień) trzeba po prostu przetrwać… Ja w padłam od razu w wir pracy, więc nawet nie miałam czasu myśleć… Po tygodniu-dwóch przyzwyczaisz się 🙂
Kaśka z Natusią 2,5 roku 🙂
Re: Powrót do pracy! – jak przetrwać???
Wróćiłam do pracy kiedy Nadia miała 5 miesięcy. Cięzko było ale szybko wszyscy przyzwyczailiśmy się do nowej sytuacji. Przed ciążą też pracowałam na 1,5 etatu, zawsze było coś jeszcze do zrobienia, wiesz jak jest. Teraz wszystko tak sobie układam żeby nie zostawać w pracy – i udaje mi się pracować 7-8 godzin (karmię). Ja mam nizależne stanowisko bo jestem szefem działu i mogę, może Tobie też się uda? Moi pracownicy podchodzą z dużym zrozumieniem do tego, że przekazuję im więcej pracy niż wcześniej. Mieszkamy kilkaset kilometrów od rodziny więc jesteśmy tu zdani tylko na siebie i dajemy radę. mam nadzieję, że trochę Cię pocieszyłam.
Reno & Nadia (07.02.2004)
Znasz odpowiedź na pytanie: Powrót do pracy! – jak przetrwać???