Prababcia – mój koszmar….

Mieszkam z mężem w jego rodzinnym domu, z teściami i mamą teściowej – Olkową prababcią….
Od zawsze prababcia wchrzaniała się do mojego wychowywania, ale jakoś sobie radziłam…
koszmarem jest dla mnie jednak nawyk dawania Oli słodyczy..
Prosiłam kilkaset razy, czasem ostrzej by nie dawać jej nic słodkiego – prababcia jest amatorem wszelkiego rodzaju słodkości….
Nic nie pomaga, jak tylko Olka znajdzie sie u niej, a musze ja czasem zostawiac tam idąc ze śmieciami czy do piwnicy, czy do sklepu w deszczowy dzień, porababcia wpycha w nią czkolade, czekoladki i cukierki.
Jeszcze sie nie zdarzyło, zeby będąc tam nic nie zjadła. Potem nie chce jeść obiadu, czy kolacji. Wie jużze w barku mam zawsze słodkości, bo poznaje po opakowaniu czekolade, cukierki. Potrafi stać pod barkiem i płakac i wołać – mniam!!!
Wczoraj prababcia miała imieniny, wyszłam do toalety, wróciłam Olka miała gębe od sernika, powiedziałam co o tym myśle, to zaczeła się smkiac i stwierdziła, ze ona wychowała 4 dzieci, dawała im słodycze i jakoś są zdrowe, Oli tez nic nie będzie. Doszło do dość ostrej wymian zdań, którą załagodził mój mąz. nie minęło,nawet pół godziny, Prababcia poszła do kuchni coś przygotowac, za chwile Olka podreptała za nią….ja -stary szpiegus – poszłam za chwile za nimi…i co widze….prababcia daje jej prince polo…..ręce mi opadały…przeciez jej nie zabije…..co mam zrobic???

Ania i Oleńka ( 26.04.2003 )

20 odpowiedzi na pytanie: Prababcia – mój koszmar….

  1. Re: Prababcia – mój koszmar….

    Oj szlag by mnie trafił na Twoim miejscu…Ja mam to samo z moją babcią ale na szczęście widzę ją 2x w tygodniu…I każde spotkanie niestety kończy się awanturą bo babcia daje Adzie do próbowania a to wafelka a to czekoladkę a to ciasto… Tylko że do starszych ludzi krzyczenie i tłumaczenie niestety nie dociera i za każdym raziem jest to samo… Nie wiem co Ci poradzić, ale nie rezygnuj z walki o swoje racje i wciągnij w to swojego męża-może jego posłucha…powodzenia

    KIKA210 + Ada 22.05.03r.

    • Re: Prababcia – mój koszmar….

      O na ten temat moge powiesc napisac!!!
      Mamy to samo z babcia radka ktroa mieszka tez w bielsku cale sczescie nie z nami w domu, ale potrafi nawet 2 razy w tyg sie zwalic bez zapowiedzi!
      I tez daje Sarze słodycze jak tylko moze.
      Najpierw powiedzielismy jej ze lekarz zabronil. No i obiecala ze nie bedzie. ale nie dotrzymala obietnicy….. Sara umie mowic i mi powidziala.
      Nagadalam jej ale ona juz bez ukrywania powiedziala ze czekolada jest do jedzenia po 1 kostce nic jej nie bedzie itd.
      Ale kiedy nastepnym razem wziela Sarę do swojej siostry(mieszka w domku obok) i mała wrócila z buzia brazową od czekolady zrobilam awanture i wykorzystalam sytuacje ze Sara miala krostki na buzi (nie wiem od czego) i powiedzialam ze teraz znowu bedzie sie meczyc z uczuleniem bo te krostki wychodza jej po czekoladzie.
      Wydawala sie przekonana. Przejela sie i powiedziala ze juz nie da. Zobaczymy co bedzie dalej 🙂
      Pozdrawiam gorąco!!!!
      ps. Ale sytuacja na prawde bardzo podobna :-*

      Gosia i księżniczka Sara ur 23.09.02

      • Re: Prababcia – mój koszmar….

        Zacznę od tego, że szczerze współczuję. Może zapytaj prababcię, czy jej ktoś wtryniał się do wychowywania jej dzieci. A jeżeli tak to czy jej to odpowiadało. A jeżeli tak to powiedz, że Tobie to nie odpowiada. No i bądź uparta w tym, żeby tępić dawanie słodkości. W końcu Oleńka to Twoja córka, a nie jej i Ty masz prawo decydować o jej menu.
        Powodzenia i trzymam kciuki.

        Olcia (06.01.2003)

        • Re: Prababcia – mój koszmar….

          No własnie dzisiaj go wciągałam, bo on do tej pory siue smieje ze mnie i mówi, ze jego babci jeszcze nikt nigdy nie przegadał…..

          Ania i Oleńka ( 26.04.2003 )

          • Re: Prababcia – mój koszmar….

            trudna sprawa, szczególnie że prababcia “przydaje się” do chwilowej opieki nad Olą; w innej sytuacji nie zostawiłabym ani na sekundę córki z nią sam na sam… chodziłabym za nimi krok w krok; brzmi głupio, ale niestety ja mam podobną sytuację: mój tata ma bardzo głupie (i niebezpieczne) pomysły, dlatego nigdy nie zostawiam z nim Krzysia samego; jak oni gdzieś idą, to ja za nimi… trochę to dla mojego taty przykre, że mu nie ufam i nie pozwalam spędzić z wnukiem czasu tylko we dwoje, ale przynajmniej mam pewność, że Krzysia nie pogryzie pies, dziki kot nie wydrapie mu oczu czy że Krzyś nie wykąpie się w ubraniu w stawie;

            • Re: Prababcia – mój koszmar….

              Wiesz co, to juz nawet nie chodzi o przydawanie się, ale ja moge krzyczec, płakać, kląc a ona nic sobie z tego nie robi, po prostu dalej wpycha w moje dziecko słodkości….cholera mnie bierze….

              Ania i Oleńka ( 26.04.2003 )

              • Re: Prababcia – mój koszmar….

                Ja niestety prowadze taka walke z rodzinka juz od dawna.
                Troche pomoglo grozby ze to przez nich Karolinka miewa zatwardzenia i za duza wage. Ale najbardziej uparty ze wszystkich tesciu nadal probuje za moimi plecami ja dokarmiac. Na szczescie odkad Karolinki nie pilnuje prababcia wlasnie w domu tesciow, nie bywamy tam zbyt czesto i jest lepiej.

                Iwona i Karolinka (01.26.02)

                • Re: Prababcia – mój koszmar….

                  U nas sytuacja jest odwrotna. Prababcia Ola, czyli babcia mojego męża, bez przerwy boi się, że Olowi wszystko może zaszkodzić. Tego nie, tego też nie, będzie go bolał brzuszek! Cokolwiek Olo by nie jadł, zawsze się głośno zastanawia, czy to aby dziecku nie zaszkodzi. Jak dawałam małemu zupkę Bobovity z kalafiorkiem jak miał jakieś 7 miesięcy, to zdecydowanie stwierdziła, że nigdy by dziecku nie dała takiej zupki z kalafiora, bo na pewno zaszkodzi! Aż dziwi się, że takie produkują i piszą, że od 5 miesięcy!!! Zresztą wystarczy, że mały zapłacze, to od razu słyszę diagnozę babci, że boli go brzuszek! Normalnie momentami mnie krew zalewa… W rezultacie nic prawie przy babci męża dać dziecku nie mogę, bo od razu słyszę, że to na pewno zaszkodzi! Jakie to denerwujące! Niedawno babcia się dziwiła, że dajemy Olowi całe jajko!!! “No bo jak to? Całe jajko już je?” A on ma przecież ponad rok… Pewnie to wszystko wynika z tego, iż mąż jak był mały, bardzo chorował na żołądek, i wszyscy uparli się, że Olo też pewnie tak ma, więc na wszelki wypadek trzeba go karmić, jakby był na ścisłej diecie dla superalergików. A Olo zdrowy jak rydz! A najbardziej w tym wszystkim wkurza mnie to, że wystarczy, że Olo zapłacze, to babcia przybiega i się pyta, co się dzieje Olusiowi, może chory?! Ostatnio mały chwycił się za głowę, to usyszałam diagnozę, że go pewnie boli. Już nie wspomnę o maniaklanym upartym przypominaniu nam, że trzeba koniecznie uszka chronić, bo go przewieje, albo wtykać watę w uszy, bo to go uchroni przed zapaleniem ucha… Czasami nam ręce opadają, ale cóż, staramy się jakoś sobie radzić i wypuszczać te “rady” drugim uchem. Ale zapewniam Cię, że taka nadwrażliwość jest strasznie męcząca. Przed każdymi odwiedzinami zastanawiamy się, co znów ciekawego usłyszymy.
                  PS. A jeśli chodzi o czekoladę, to zabroniona, choćby nie wiem co. Raz dałam sam maluski kawałeczek na spróbowanie i uslyszalam stek pytań dotyczących “stolca. Jakie Oluś ma stolce? Luźne? Twarde?” Babcia musi wiedzieć, jakie “stolce ma jej prawnuk!” Czy wszystkie prababcie pytają się? No niech mi ktos powie!


                  [Zobacz stronę]

                  • Re: Prababcia – mój koszmar….

                    To by trzeba moją i twoją razem zamknąc, moze by sie wzajemnie zresocjalizowały 🙂

                    Ania i Oleńka ( 26.04.2003 )

                    • Re: Prababcia – mój koszmar….

                      Hehe, dobre 🙂


                      [Zobacz stronę]

                      • Re: Prababcia – mój koszmar….

                        No ale muszę dodać (żeby tak nie psioczyć na babcię ;-), że poza tą nadwrażliwością, jest to bardzo dobra, miła i sympatyczna starsza pani! Naprawdę.


                        [Zobacz stronę]

                        • Re: Prababcia – mój koszmar….

                          taaa…moja poza wciskaniem w mała wszystkiego co zawiera cukier tez jest bardzo dobrą, miła i sympatyczną starszą panią….

                          Ania i Oleńka ( 26.04.2003 )

                          • Re: Prababcia – mój koszmar….

                            Faktycznie, ja tez strasznie nie lubie, kiedy komus sie wydaje, ze wie co dla mojego dziecka najlepsze. To rodzice decyduja o wychowaniu. A z drugiej strony – czy ty wcale nie dajesz Oli nic slodkiego? Moze gdyby dostawala troszke – wcale nie chcialaby wiecej? Moze to dlatego takie atrakcyjne?

                            Kwietniczke!

                            • Re: Prababcia – mój koszmar….

                              Magdziu oczywiście, ze jej daje, pije kakao, dostaje od czasu do czasu gorzką czekolade, je bakusie, deserki monte itp. Ale mi chodzi o to, ze chce kontrolowac ilość i jakość słodyczy jakie Olka zjada. Lepiej jej dac 2 kostki gorzkiej czekolady niz jednego cukierka z nadzieniem….
                              Mówiłam babci, zeby sobie kupiła gorzką czekolade i jak juz musi to niech jej to daje, a ona stwierdziła, ze gorzka jest nie dobra – bo sama jej nie lubi – i nie będzie Oli dawać, bo zapewne Ola tez jej nie lubi…..
                              Mówie Ci co bym nie powiedziała babcia i tak wie lepiej 🙁

                              Ania i Oleńka ( 26.04.2003 )

                              • “Mania – dawaj karabina !”

                                Serdecznie ci współczuję, bo znam to z własnego podwórka. Moja babcia a prababcia Ania też uwielbia słodycze i jak by mogła futrowałaby Anię ciągle jakimiś słodkościami. Przy czym razem nie mieszkamy więc takie sytuacje są od czasu do czasu.
                                Prawda jest taka,że nie przekonasz babci, “bo ona wie lepiej”. w tej sytuacji ja posunęłabym się do małego kłamstewka. Po wizycie u lekarza powiedz,że lekarz patrząc na wyniki badania krwi Twojej córeczki kategorycznie zabronił jedzenia słodyczy – dziecko ma makabrycznie wysoki cukier i może to doprowadzić w przyszłości do cukrzycy. Babcia powinna to łyknąć. Nie jestem coprawda zwolenniczką kłamstw ale w tej sytuacji zdrowe zęby Twojej córki są ważniejsze.
                                Moja sąsiadka tak pakuje we wnuczkę słodycze, że mała – mając niecałe 2 latka ma czarne zęby i wygląda obłędnie.

                                Aga i Ania 15 miesięcy

                                • Re: “Mania – dawaj karabina !”

                                  Aga, ty wiesz, ze to jest sposób…..ide w lipcu do lekarza, zobaczymy co sie da zrobic 🙂

                                  Ania i Oleńka ( 26.04.2003 )

                                  • Re: Prababcia – mój koszmar….

                                    może jeszcze nie zabijaj prababci!!! sama piszesz, że się przydaje.
                                    ja bym zrobiła tak:
                                    odseparowała mała od babci na jakiś czas baardzo wyraźnie, żadnego zostawiania – trudno – poradzisz sobie bez tego
                                    wyraźnie jej wyjaśniła dlaczego małe dzieci nie jedzą czekolady, szczególnie właśnie to pokolenie, kiedyś dzieci były po prostu inaczej chowane od początku a teraz każde właściwie dziecko może być alergikiem
                                    i po najbliższej wizycie u lekarza poszła do prababci na poważną rozmowę “jak to cię lekarz wręcz okrzyczał za złe wyniki, początki próchnicy, nadwagę i co tylko jeszcze wymyślisz”
                                    i dodałabym jeszcze jakąś wiarygodną medycznie historię, ajka to tona różnych leków grozi twojej córci, jeśli następnym razem wyniki się nie poprawią (łącznie z zastrzykami, jeśli to możliwe).
                                    to tyle.
                                    sama ciągle musiałam Julkę oganiać od cioć, wciskających jej czekoladki, orzeszki, ciasteczka, pomarańczki itp A szczególnie teściową, której podstawowe motto brzmi – “im bardziej kochasz, tym więcej jedzenia wciskaj”
                                    robiłam im mały wykład o procencie alergii u dzieci, o glutenie, nietolerancjach mleka krowiego, zaparciach itp
                                    do teraz część myśłi, że Julka ma uczulenie na dym papierosowy i nie palą przy niej..
                                    jak do tej pory, wszystkim skutecznie chyba wytłumaczyłam.
                                    chociaż ja daję Julce czekaldę…. jak sama jem to ona też gryźnie…

                                    • Re: Prababcia – mój koszmar….

                                      koszmarek………;(( NInkowe babcie na szczescie nie dokarmiaja mi dziecka wbrew mojej woli, chociaz wiem, ze az sie trzesa zeby to robic…….

                                      gucia i Nina 27 IV 03

                                      • Re: Prababcia – mój koszmar….

                                        Wspolczuje i rozumiem. Moja mama jest taka sama. Jej argumentacja to np, ze czekolada zawiera magnez, a dziecku przeciez potrzeba magnezu albo, ze po to jest babcia, zeby rozpieszczac, albo ze ja jak bylam mala to mialam ciezkie zatwardzenie a dziadek (ojciec taty) zawsze mi dawal slodkosci i ona teraz tez tak musi. Ech, rece opadaja… Po tygodniu u babci Malgosia przytyla. Oczywiscie moja mama niemal sie obrazila, jak to powiedzialam, bo przeciez ona nic takiego jej nie dawala… Ale czekoladka, prince polo itp to bylo na porzadku dziennym. Cale szczescie, ze mieszkamy za daleko, zeby Malgosia codziennie slodkie dostawala.
                                        Nie wiem, co Ci poradzic, bo babcie sa niereformowalne. Musisz jej pilnowac, ale walka z nia na pewno nic nie da, niestety 🙁

                                        Jane i Małgosia 04.05.2003

                                        • Re: Prababcia – mój koszmar….

                                          jakas wyjatkowo uparata ta prababka….

                                          claudia.. 12 miechow;)))

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Prababcia – mój koszmar….

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general