Mój kontraktowy jest chrzestnym dziewczynki (córka jego byłych pracodawców) i za tydzień ma komunię.
Doszły do nich słuchy, co planujemy kupić małej w prezencie i w związku z tym 2 tygodnie temu mąż został przez rodziców dziecka wezwany na pogawędkę. Po usłyszeniu, co chcemy kupić rodzice stwierdzili, że takie coś mała już ma i w związku z tym oni proszą, byśmy kupili rower, bo dziecko nie ma.
Zapytali ile planujemy wydać na prezent, bo jeśli się okaże, że rower droższy to oni dołożą brakującą kwotę (nie określili się jaką więc nie wiem do jakiej kwoty mam roweru szukać), ale mają prośbę, by rower był kupiony i dany w dniu komunii, by dziecko przypadkiem nie wybrzydzało w sytuacji, gdyby dostało pieniądze i po komunii pojechaliby rower kupować. Stwierdzili, że będzie postawione przed faktem i nie będzie mogło kombinować i wymyślać cudów.
Kazali szukać roweru z kołami 26. Od tygodnia rozglądamy się za takim rowerem i mały już 2 upatrzone, a dziś dzwoni tatuś dziecka z informacją, że w sumie to oni wolą rower 24 cale, bo ten 26 to jednak za duży.
Wpieniłam się na maksa. Nie dość, że stawiają mnie w sytuacji – wiesz ten prezent to nie bardzo, wolimy inny, to jeszcze teraz zmieniają zdanie. Całe szczęście, że tego roweru jeszcze nie kupiliśmy, ale nosi mnie, by w takim układzie iść do nich, położyć im kasę na stół i stwierdzić, że mają sami rower poszukać i kupić. Myślicie, że to wypada? Czy może ja zbyt nerwowo do tego podeszłam?
21 odpowiedzi na pytanie: Problem z komunią albo przewrażliwienie
ja lubie rzeczowe rozmowy we takich tematach
i to ze powiedzieli co i jak mi by sie podobalo
to ze zmienili zdanie co do rozmiaru moze mniej ale dalabym rade chyba
w koncu to tylko rower – w tydzien spokojnie mozna kupic
szkoda ze nie mieli wyobrazni co do tego rozmiaru kol
Małe faux pas….
Troche bym sie zdenerwowała, bo jakos by mi bylo przykro, ze ktos mną tak miota.Ale z drugiej str tez bym wolala wczesniej z goscmi uzgodnic co dziecku potrzebne…
Moze poprostu przłknij to i tyle,to pierwsza i ostatnia pierwsza komunia;-)
Kurcze – tylko ja z tych, co nie wnikają kto co w prezencie przyniesie, a do tego inaczej bym do sprawy podeszła, gdybym sama wpadła do rodziców i o to, co kupić zapytała. A tu z lekka odwrotna sytuacja, której jakoś nie mogę zakumać.
Aż strach myśleć, co ze ślubem będzie
no ja tez nie mowie innym co maja przyniesc ale sama wole zapytac
albo jak ktos pyta to powiedzec co by sie przydalo
chyba ze z gory wiem ze kaza mi kupic cos czego nie chce kupowac to nie pytam 😉
zawsze mozecie odmowic kupienia tego co sobie zazyczyli bo np juz cos macie kupione
tzn mogliscie 😉 bo teraz to juz pewnie dziwnie by wygladalo
Ja też jestem za rzeczowymi rozmowami
Kupiłam rower – fatycznie 26 jest za duży
I tu właśnie wziął się mój problem – to nie ja pytałam, co kupić dziecku (jako gość) tylko zrobili to rodzice i niejako narzucili wybór prezentu po odrzuceniu tego, co planowaliśmy. We łbie moim się nie mieści, by pytać gości o to, co planują kupić i do tego narzucać, by jednak plany zmienili, bo wolę co innego. A nie pytałam, bo wiedziałam, że cokolwiek wybiorę i tak będzie źle – przerabiałam temat wcześniej przy okazji innych, drobniejszych uroczystości.
Teraz już po ptakach. Jednak kusi mnie, by zanieść im kasę i powiedzieć, że mają sami rower wybrać.
I ja też za tym jestem, ale wydaje mi się, że inicjatywa powinna wyjść z lekka z drugiej strony w tym przypadku.
Sama byłam zaskoczona jak mi mąż powiedział, że chcą rower 26, ale nie wnikałam – chcieliby – dostaliby, choć zdawałam sobie sprawę, że kilka latek poczeka w piwnicy na dziecko.
Jutro jestem na komunii i konkretnie to zażyczyli sobie rodzice śpiwór. I ok.:) wolę wiedzieć, co kupić.
Ja też wolę, jak ktos zamówi sobie prezent. O ile wtedy zycie prostsze:) Nie lubie chodzenia po sklepach i zgadywania, czy komus wybrany przeze mnie prezent podpasuje.
Zmiana zdania tez by mnie zbytnio nie obeszła, jeślibym jeszcze nie kupiła.
To kiedys kupiłam komus prezent, z góry poproszony, na chrzciny. Po jakim czasie telefon, zebym cos innego kupila bo ktos juz to kupil.
Na szczescie udało sie oddac, ale musiałam sie w sklepie tłumaczyc.
To było nie fair wg mnie
Mogłaś powiedzieć, że według życzenia już zakupiłaś. Ja pewnie tak bym zrobiła i to już problem rodziców co zrobią ze zdublowanym prezentem
Pewnie i ja bym tak zrobiła, gdybym nie lubiła tej osoby:)
Po prostu zdarzają się jej takie wpadki
Ja nie mam nic przeciwko temu, że ktoś zamawia prezent, ale to zamawia rozumiem w taki sposób, że ja jako darczyńca idę zapytać, co sobie życzą i problem mam z głowy, a tu sytuacja była z grubsza odwrotna – nas zawołali by powiedzieć co mamy kupić niekoniecznie licząc się z naszymi możliwościami i planami, a w między czasie zmienili jeszcze zamówienie. Zniosłabym tę zmianę, gdybym poszła i zapytała – co kupić. Dostałabym odpowiedź, a w między czasie nastąpiłaby zmiana – nie widziałabym w tym problemu (albo bym powiedziała, że już niestety kupiłam, albo powiedziała – ok, poszukam tego, co chcecie).
Rodzice dziecka sami wyskoczyli z tekstem: a od Was to my śpiwór chcemy czy to Wy zapytaliście, co kupić?
Dokładnie takie samo mam zdanie
A ja wogole to nie umiem na takie tematy rozmawiac. Zawsze uwazam, ze kazdy kupuje to, na co kogo stac. Moge dac jakies podpowiedzi, co ewentualnie dzieci potrzebuja, ale nigdy, ze ty to kupujesz to, a ty to. Jesli ktos chce juz wiedziec, co kupic, daje przyklady rzeczy tanich i drogich i mozliwosc wyboru, bo nie wiem, kto na ile w danej sytuacji moze sobie pozwolic- dla mnie logiczne! Poza tym wiem, ze w moj gust ciezko trafic, wiec jesli juz, wole, zeby dziecie dostalo kase, i wtedy nawet, jesli bedzie niewystarczajaco, doloze, i kupie to, co nam odpowiada, a nie jakies “polprodukty”, z ktorymi pozniej nie wiadomo, co robic.
A co do sytuacji autorki- szczerze mowiac uwazam to za lekka przesade- rozumiem, ze jak juz zamowili rowerek, to moga zmienic zdanie co do rozmiaru, ale samo narzucenie kupna rowerku??? Trzeba miec duzy tupet, zeby w ten sposob postapic!! I tak naprawde powinno sie zaragowac kontra na takie propozycje, ale czasami nie ma lekarstwa na bezczelnosc. Takie jest moje zdanie, Zwlaszcza, gdy nie sa to krewni, od bliskich wiadomo- inna sprawa.
swoja drogą nietypowy prezent na komunie 😉 jeszcze namiot dorzućcie 😉
odnośnie decyzji – no niestety ja bym zacisnęłą zęby i kupila ten co chcą, ale przy najblizszej okazji postawilabym sprawe jasno – jezeli będzie powtórka z rozrywki – prezent juz kupiony i niestety nie ma mozliwości zwrotu i to prezent dla dziecka a nie rodziców i ma być niespodzianką.
Jest mi się dość trudno odnieść do tego tematu, bo ja w zwyczaju mam pytać przy większych okazjach o to co kupić. Własnie dlatego, żeby dziecko nie dostało czegoś co już ma, albo dlatego, żeby kilka osób nie kupiło jednoczesnie tego samego. Jako rodzic staram się przygotować listę zakupów dla pytajacych. Ale zupełnie wie wiem jak bym zareagowała gdybym się dowiedziała, że ktoś planuje dla dziecka prezent taki jaki juz ma, ale pewnie też próbowałaby jakos zasugerować coś innego, bo inaczej zwyczajnie marnuję wydatek innych osób.
Inna rzecz, że pewnie nie narzuciłabym konkretnego prezentu (jesli pytanie by nie padło), tylko poprosiłabym, żeby nie kupowali akurat tego, bo dziecko ma
O rozmiarze kół nie ma co dywagować. Skoro prosili o rower to powinni byli od razu podac dokładne wymiary, bo faktycznie rower mógł byc juz kupiony.
Amen
tez mi się wydawało, że śpiwór jest dziwnym pomysłem
ale koleżanki które mają już dzieci w szkole mnie uświadomiły – przydatna rzecz bardzo, szczególnie że dzieciarnia na zielone szkoły i inne wycieczki w czasach szkolnych wyjeżdża
dobry śpiwór to wydatek 300-400 zł, więc imo jak najbardziej jako prezent komunijny (no chyba że ktos ma zapędy na kłada )
Znasz odpowiedź na pytanie: Problem z komunią albo przewrażliwienie