Witajcie Kochane Mamuśki. 04.05.08 dołączyłam do waszego grona, urodziłam zdrową córeczke. Bardzo się ciesze, że zostałam mamą, mam tylko ostatnio dni, że cały czas chce mi się płakać. Mala pochłania cały mój czas. Nie mam chwili aby się nawet dobrze najeść. To jest moje pierwsze dziecko, tak bardzo się staram aby było wszystko dobrze. Czasami nie wiem dlaczego płacze, jest najedzona, nakarmniona, a marudzi. Nie wiem czy będe dobrą matką skoro nie umiem wyczuć własnego dziecka. W dzień śpi w łóżeczku, a gdy zbliża się noc strasznie płacze, po dłuższej chwili noszenia i bujana zasypia, ale jest bardzo czujna, jak tylko kłade ją do łóżeczka, zaczyna płakać. Jest dobrze kiedy śpi ze mną i mężęm. Czy miałyście podobny problem?
28 odpowiedzi na pytanie: Problem z wieczornym usypianiem
:D:D:D
przepraszam nie moge sie powstrzymac :D:D
na oczekujacych jeszcze ale nie odezwalas sie potem, wiec nie wiem czy czytalas co pisalysmy 😉
ale jadac z odpowiedziami na pytania:
– dziecko placze bo nie ma innef formy kontaktu ze swiatem – placze jak mu zimno cieplo, glodne, przestymulowane bodzcami albo po prostu chce possac.
I tak u takiego tygodniowego malucha to metoda prob i bledow trzeba: moze smoczek ja uspokoi? moze za cieplo ubrana? moze kapiel w cieplejszej wodze ja wyciszy?
Tygodniowy maluch potrzebuje jeszcze kontaktu z matka – dlatego uspokaja sie jak spi z Wami – slyszy wasze oddechy, czuje wasze cieplo – nie jest sama w ocym miejscu ktore poznaje raptem od kilku dni.
NIe staraj sie za bardzo- bo zgubisz sie – dziecko ma swoj rytm, ty masz swoj rytm. Za 4-6 tygodni dopasujecie sie idealnie, ale do tego czasu czeka was nauka siebie. czasami okupiona lazmi, zmeczeniem, bezsilnoscia.
Ona sie bedzie wydzierac, ty bedziesz plakac – wszystko minie.
Takiego malucha nawet nie ustawisz do zegaka – potem jak bedzie miec te 6-12 tyg wypracujecie sobie rytm dnia – im sztywniejsze godziny rytualow tym lepiej – dziecko wie kiedy nastepuje co i nie ma powodu do niepokoju (czyt. placzu).
Wspolczuje baby bluesa – nie pociesze mowiac ze z drugim jest latwiej? 😀
szpilki ale mnie rozbawila Twoja odpowiedz na poprzedni watek jogi, mialas tam absolutna racje, ja dopiero od niedawna jakos sie ogarnelam, nie chodze juz na rzesach, Olivia przesypia prawie cala noc, budzi sie tylko okolo 5ej na cyca i jest ok, ale jak pisalas poczatek to byla niezla orka, porod to byl przy tym pikus 😀
jogi przeczekaj ten okres, popros o pomoc meza, mame, kogo tam mozesz, ja nie plakalam (chyba tylko raz) ale nie kryj swoich emocji, wyplacz sie mezowi albo przyjaciolce, trzymaj sie, jeszcze jakies 3 miesiace i bedzie fantastycznie 😀
Zgadzam się z dziewczynami – ja też popłakiwałam z bezsilności i zmęczenia. Miałam nadzieje, że druga córa będzie choć trochę lepiej sypiała nież pierwsza, ale gdzie tam! Ona była/jest nawet gorsza 😉
Teraz się uśmiecham, ale tak naprawdę przez pierwsze tygodnie rozdzierało mnie w środku. W końcu zaczęłam sobie uświadamiać to, o czym pisze szpilki – że mała oswaja się dopiero z obcym dla niej otoczeniem, że potrzebuje ciepła, przytulenia, czy cyca. Amelina nie ssie smoka i strasznie źle mi z tym było. Pierwsza pokochała go już w szpitalu, dlatego też łatwiej jej było zatkać buzię, kiedy miałam już wszystkiego dosyć.
Pogodziłam się z faktem, że nie chce, że czasami robię za smoczek, że w nocy zasypia przy mnie z cycem w buziaku. Wszystko będzie się korygować później.
I Ty sobie daj czas. Wam przede wszystkim daj czas.
Nie walcz na siłę, postaraj się wczuć w maleństwo, które jest zupełnie bezbronne i tak bardzo potrzebuje Twojej osoby.
Z wieczornym spaniem tak już bywa, że trudniej się dziecku wyłączyć. U nas też różnie bywało i różnie bywa. Raz jest lepiej, raz gorzej, ale odkąd zaakceptowałam sytuację i pogodziłam się z faktem, że mam taki drugi egzemplarz, jest mi chyba lepiej 😉
Głowa do góry, będzie dobrze za jakiś czas, zobaczysz.
Witaj. Tak zaglądałam na ten wątek i z uwagą czytałam wasze odpowiedzi. Na początku troche się przestraszyłam tym co napisalaś. Ale teraz wiem, że coś w tym jest. Z moją córeczką jest wszystko dobrze, tylko nie rozumniem swoich emocji, dlaczego płacze, tak naprawde chyba bez powodu, a może zmęczeniem. Tym że jest taka piękna pogoda, a ja nie mogę wyjść i tym że nadal jestem gruba. Sama juz nie wiem, kiedy ona płacze mi też się chce płakać. Ale skoro piszecie że to minie, to troche mnie to uspokaja.
A dlaczego nie możesz wyjść? Taka piękna pogoda – pakuj dziecię w wózek (tylko koniecznie pod budkę/parasolkę) i wio! Dziecię będzie dobrze spało, a Ty trochę schudniesz 🙂
Płaczesz, bo jesteś zmęczona, bo hormony Ci oszalały, bo dziecko płacze, a Ty je tak strasznie kochasz i chciałabyś, żeby było najszczęśliwsze… Wszystko wskazuje, że będziesz, co ja piszę, JESTEŚ matką idealną :D.
A co do czasu pochłanianego przez dziecko – nie martw sie, już za parę tygodni dziecko odpuści i… będziesz mogła w spokoju siusiu zrobić, albo wziąć szybki prysznic 😀 (przeczytałam to zdanie w jakiejś dzieciowej gazecie jeszcze jak byłam z pierwszą w ciąży i mi się utrwaliło, i, niestety, sprawdziło. Więc wszystko w normie :)). Jedyna rada to chyba: odpuść sobie wszystko inne i ciesz się dzieckiem, tymi wspólnymi chwilami. To se już ne wrati…
jest taki wynalazek o ktorym powinni trabic wszem i wobec ze cholerstwo i ze szkola przetrwania -powszechnie znane jako polog.
6 tyg najgorszego okresu chyba w zyciu kobiety – hormony szaleja: pozbywasz sie z organizmu ciazowych, jednoczesnie od karmienia piersia szaleje prolaktyna i oksytocyna, jeszcze boli po porodzi, krwawienie i permanentne zmeczenia. Dla mnie idealna recepta na katastrofe.
Tylas i roslac wszerz 9 m-cy – daj czas swjemu cialu niech wroci do siebie. To tylko modelki i inne panie ktorym kazdy dzien nadwagi zabiera z konta 30 tys $ staja na glowei – ale te co musza byc ikonami stylu czy diabli wiedza czego jeszcze.
my na szczescie nie musimy – mozemy sobie pozwolic zeby nasze cialo w swoim rytmie powrocilo do pierwotnych wymiarow (albo i nie:D).
pakuj dziecia w wozek i na dwor – cieplo nie trzeba siedziec 2 tyg w domu.
ja zreszta z w lutym z tygodniowym pojechalam do lazienek, bo myslalam ze oszaleje w domu.
O co chodzi z tymi 2 tygodniami?
no przeca “niewolno” z dzidzią przez 2 tygodnie a w zimie najlepiej 4 wychodzic….
takie zarządzenia są położnychhmmm
ja z Niką ale to była gorący maj…. 8 dni po porodzie juz siedziałam nad jeziorem na Kaszubach…
z Mikim już trochę gorzej bo syfiasty listopad się trafił ale 2,5 tygodnia przetrwałam w domu…
placzesz bo swiat ci sie zmienil
wymarzone dziecie co mialo byc slodkie i rozowe chwilowo moze cie przerastac
ale daj sobie czas i dziecieciu tez
a dlaczego nie mozesz wyjsc?
o kuzwa:)
a ja durna wyszlam z Hubertem jak mial tydzien:)bylo zimno:)bo to byl marze:))
i dzieko zyje!!!!!!!!!!!!!!
tak powaznie to wyjelam go cieplutkiego z wozka:)
szymon pierwszy spacer zaliczyl w lutym w -10stopni 😉
przeciez wiele szpitali pozwala wychodzic matkom z dziecmi na spacer po terenie szpitalnym po porodzie nie godzine czy 2 ale na 2-3 dzien
zreszta jak dziecko mzoe zostac przeiowezione po porodzie do domu co trwa pewnie czasem pare minut a czasem pare godzin i jest 2-3 dniowe to i na spacer polgodzinny moze
nie? 😉
Hej Mamuśki. Nie wychodze, bo w szpitalu powiedzieli mi, że dopiero mogę wyjść po dwóch tygodniach. W międzyczasie mam małą przyzwyczjać i stawiać ubraną jak na spacer przy otwartym oknie. Ale faktycznie pogoda taka piękna, już trzy razy spała przy otwartym oknie, więc może pora wyjść na spacer.
Mam jeszcze jedno pytanie. Czy jeśli moja córka ma temperature 37,3C, to czy jest to już stan podgorączkowy(mierzyłam termometrem w odbycie)?
To nie jest stan podgorączkowy. Od temperatury mierzonej w odbycie odejmuje się zawsze 0,5 stopnia.
Wychodzi zatem 36,8C.
No to sie dowiedziałam 🙁 😉
Za późno 🙁 ;). Moje oba wychodziły od nowości 🙁 😉
A tak serio to ja słyszałam wręcz odwrotnie – jak leżałam z Aśką wychodziła taka paniena i punktowała neonatologa co można robić z dzieckiem a co nie – już nie pamiętam, ale pytania były dość dziwne… No i jednym z pytań było czy można na spacer (maj, pogoda trochę gorsza niż w tym roku). No i przy tym pytaniu lekarz nie wytrzymał i stwierdził “to jest NORMALNY człowiek, tyle że mały”.
psiakość, a ja nadzieją żyłam:D;)
Z drugim nie ma czasu na baby bluesa 😉
a moj drugi to egzemplarz megalajtowy
zreszta po hardcore jaki mialam z pierwszym trudno zeby ten nie wypadl w porownaniu lepiej
ale… ponoc obiektywnie nie jest trudnym dzieckiem
jak dziewczyny napisaly – najpierw odejmij pol stopnia.
a nawet 37 u niemowlakow jest normalna temperatura
Mój drugi też magalajtowy…
Czasu nie miałam przez starszą, która wprawdzie brata kocha strasznie, ale rodzice skakać muszą 😉
Się podpiszę. My się zastanawiamy czy Tomek rzeczywiście jest taki bezproblemowy czy to my, po Nadii, mamy takie małe oczekiwania? 😉
Znasz odpowiedź na pytanie: Problem z wieczornym usypianiem