Oglądałyscie???
Oglądałam i słuchałam z zaciekawieniem i nadal malo wiem o tej chorobie,bardzo sie boje o moje dzieci,mam nadzieje że epidemia nam nie grozi i nasze dzieci sa bezpieczne.W jakich czasach przyszlo nam zyc,jak nie Sars,to ptasia grypa,potem Sepsa ile tego jeszcze bedzie???Boje się!!!!!!!!!!
Marzena z Julią 28.07.03
9 odpowiedzi na pytanie: Program o Sepsie na tvn
Re: Program o Sepsie na tvn
nie oglądałam
a napisz co tam mówili ciekawego
Re: Program o Sepsie na tvn
Rozmawiali z rodzicami tych dzieciaczkow,które niestety nie miały tyle szczęścia aby pokonac ta chorobę,pokazywali dwoje dzieci w szpitalu,na szczęście ich stan ulega poprawie,te wybroczyny na ciele wyglądały okropnie. Mówili również o podstawowych,początkowych objawach choroby,tj.goraczka,bladośc lub zaczerwienienie skóry.Ogólnie to niezle mnie nastraszyli,podsyłam linka z innego forum o sepsie [Zobacz stronę]
Marzena z Julią 28.07.03
mój synek przeżył
…sepsa+zapalenie płuc+podejrzenie zapalenia opon rdzeniowo mózgowych (NARAZ)…
DIAGNOZA – stan agonalny…
uczule na objawy….
-ze zdrowego dziecka w ciągu kilku godzin robi sie dziecko cięzko chore… u Filipka jedynym objawem zauwazalnym były chlustające wymioty…
wcześniej nie zauwazyłam innych złych objawów, jak sie poxniej okazało one były, ale połozna jak jej o nich mówiłam, to je zbagatelizowała… – babolki z krwią w nosie… (opadała krzepliwość krwi – zakażenie zaatakowało krew)
inne objawy – bladość itp – pojawiły sie kiedy już dotarłam do szpitala – na szczeście pjechaliśmy tam dość szybko, bo po trzecim zwymiotowaniu…
lekarze dawali nadzieje, ale w zasadzie nie dawali szans na przeżycie…
stan agonalny, brak krzepliwości krwi – przetaczana 2 razy krew i osocze, morfina, intubacja – STRASZNY WIDOK…
wiara, WIARA I LEKARZE, modlitwa i stał sie CUD…
mój synek to przeżył, ja to przeżyłam, nie życzę żadnemu dziecku i żadnej matce takich rzeczy:(
napisałam o objawach, bo musicie wiedzieć, ze są rózne, czasami wydają sie bagatelne….
ja krewke w nosku uznałam za pękniete naczynko, za wymity obwiniałam tesciową, która miała nawyk nosić Filipka huśtając go… mysłałam, z e dziecko po porstu to bujanie zemdliło…
naprawde trzeba uwazac i pilnowac, bo reakcja w porę często ratuje życie dziecku… gdybysmy pojechali choć godzine poźniej lub uznałabym wtedy “poczekam do rana (tak czesto bywa), to rano obudziłabym się obok martwego dziecka – dziś pewnie byłabym w kochanówku…
tymczasem życze zdrowia!!
Re: Program o Sepsie na tvn
Dziewczyny, wiem ze sie boicie, ale spokojnie. Sepsa to nie taka choroba jak grypa, ktora wywoluje wirus grypy i praktycznie kazdy kto kontaktowal sie z kaszlacym, kichajacym chorym lapie ja. Sepse moze wywolac kazda bakteria/wirus. Szczegolnie u ludzi o (bardzo) obnizonej odpornosci, nie ma tylu mechanizmow obronnych i bakteria ktora u czlowieka o normalnej odpornosci powoduje np stan zapalny, u niego przyczyni sie do ogolnoustojowego zakazenia czyli posocznicy. Kazdy moze miec sepse i malutkie dziecko i dorosly 30 letni “byczek” i 80 letnia staruszka. I sepsa byla od zawsze, czesto niewykryta, lub za pozno stwierdzona, na ogol konczyla sie zgonem. Teraz w erze antybiotykow ktore zwalczaja wszystko i lepszej diagnostyki latwiej ja wykryc i pacjenta wyleczyc.
Przykladow znam kilka – sepsa u 27 letniego wysportowanego chlopaka – bolalo go w stawie barkowym, leczyl sie, nagrzewal, smarowal, az trafil do szpitala w ciezkim stanie – okazalo sie ze gronkowiec ktory najpierw spowodowal stan zapalny stawu, potem spowodowal sepse. Chlopak zyje, ma sie dobrze.
I chyba bardziej dobitny. Moj synek – wczesniak w 6 dobie po urodzeniu – nagle dostal bezdechu, jego stan gwaltownie sie pogorszyl, w ciagu kilku minut!!!(przestawal oddychac, akcja serca ustawala, zsinialy mu raczki i nozki, byl blady i spocony, potem mial goraczke) i stwierdzono posocznice. Do konca zycia nie zapomne tego strachu i niepewnosci czy maly to przezyje. Dzieki skutecznej reakcji pani dr, odpowiednim antybiotykom, maly Mateusz zyje i ma sie dobrze.
Nie mowie, to bardzo powazna choroba, ale nie ma co panikowac. Byc moze jest teraz jakis zlosliwy meningokok, ktory doprowadza az do sepsy, ale chyba jeszcze nie ma epidemii. Poza tym przyklad Bruni i moj pokazuja ze i bez epidemii dzieciaczki mialy sepse.
Na pewno, jak pisala Bruni trzeba obserwowac dziecko, bo niewinne moze objawy wskazuja na powazne dolegliwosci i nie bagatelizowac goraczki, wymiotow czy gwaltownej biegunki, ale chocbysmy nie wiem co robily nie uchronimy naszych dzieci przed zachorowaniem i nie zapewnimy im w 100% zdrowia. Wszystko w rekach Boga.
Neonka i Mateuszek (6.09.03)
w moim mieście jest kilka przypadków w miesiącu
Niestety jestem w temacie :-(, bo u nas w szpitalu jest właśnie chory na sepsę, a ja, jako dziennikarz, musze sparwdzac co z nim. I jest coraz lepiej. Epidemia nam nie grozi na pewno, ponieważ bakterie sepsy atakują, TYLKO kiedy organizm jest wycieńczony, ma osłabioną odporność, trawią go inne choroby. Narażone sa także dzieci, bo one niekiedy z zasady mają niewykształcony układ odpornościowy, a często sa zimą osłabione. Mężczyzna przebywający na oddziale zakaźnym naszego szpitala miał zapalenie płuc, na które się nie leczył. Następstwem tego był atak bakterii wywołującej sepsę, której nie zdołał zatrzymać osłabiony układ immunologiczny. U przeciętnego, względnie zdrowego człowieka, układ odpornościowy daje sobie z nią radę bez problemu. I cóz, sepsa to nie żadna nowośc, była, jest i bedzie, jak móiwą lekarze. Tylko teraz trudniej ja leczyc, bo walka odbywa się za pomoca abtybiotyków, a w dziesiejszych czasach antybiotyki ludzie biora na kaszel, więc organizm sie na nie uodparnia. W naszym szpitalu, gdzie rocznie hospitalizuje się 16 tysięcy pacjentów przypadków sepsy jest kilka w miesiącu. Jednak wysoka śmiertelność występuje tylko przy posocznicy piorunującej. Wynosi 90-kilka procent. Ale przy lżejszych przypadkach, których jest więcej niż poważnych, bardzo dobre wyniki daje leczenie antybiotykami ( własnie tak o tym pisałam, bo panika jest naprawde zbędna). Nie martwcie się, trzeba dawac dzieciom witaminki, witaminę C., wzmacniać, hartowac, a żadna sepsa im niestraszna. Jasne, że często nic nie da się zrobic, bo dziecko jest z natury nieodporne, ale to nie są nagminne przypadki.
ada77 i miki – 20 maj 2003
Re: Program o Sepsie na tvn
szczepienie przeciw Hib znacznie redukuje prawdopodobieństwo zachorowania na sepsę.
Kaśka z Natusią (prawie dwuletnią 🙂
Re: Program o Sepsie na tvn
powtórzę to, co napisały koleżanki – nie ma epidemii, to nie jest choroba zakaźna, każdy z nas nosi w sobie bakterie, które nie wiedząc dlaczego pewnego dnia przypuszczają “zmasowany atak”.mogą to być też zakażenia grzybiczne. atakują słabe organizmy. można się zaszczepić tylko na jakiś wybrany rodzaj bakterii, ale nikt nie jest w stanie zagwarantowaqć, że uchroni to przed każdym rodzajem sepsy.
polecam dzisiejszy artykuł w Newsweeku – pierwszy mądry w całym zalewie dziennikarskich sensacji.(nie urażając obecnych, bo nie czytałam)
Re: Program o Sepsie na tvn
Niestety sepsy nie da się całkowicie uniknąć – nawet szczepionka chroni przed tą chorobą w niewielkim stopniu. Najważniejsza jest prawidłowa reakcja na niepokojące objawy – dlatego NIE MOŻNA lekceważyć wysokiej gorączki czy wymiotów. Mój synek zachorował w drugim tygodniu życia. Miał być już wypisywany ze szpitala po żółtaczce ale coś mnie zaniepokoiło – od rana praktycznie ciągle spał, miał luźne stolce, raz zwymiotował i nie chciał jeść. Lekarze na szczęście natychmiast zareagowali – okazało się że to sepsa. Zaatakowała go bakteria e coli, którą każdy z nas nosi w sobie – do krwi dostała się prawdopodobnie przez źle gojący się pępek. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze – synek ma teraz dwa miesiące i jest zupełnie zdrowym dzieckiem.
Przerażenie ogarnia mnie tylko kiedy myślę co by było gdybyśmy jednak zostali wypisani ze szpitala a objawy sepsy wystąpiłyby parę godzin później – już w domu… Pewnie nie zareagowalibyśmy odpowiednio szybko…
Teraz już wiem że sepsy nie można całkowicie uniknąć ale można z nią wygrać – trzeba jednak być naprawdę bardzo czujnym i reagować zawsze kiedy coś nas zaniepokoi – nawet jeśli ktoś miałby uznać nas za histeryczki.
Re: mój synek przeżył
Bruni tak mi przykro czytając twoj post,dobrze,że synus jest juz zdrowy,to rzeczywiście cud i tylko Bogu dziekowac,że pojechaliście w pore do szpitala.
Dziekuje za opis objawów,co to za straszne choróbsko w ciągu tak krótkiego czasu atakuje organizm.
Dobrze,że Filipek jest juz zdrowy,tak się ciesze że przezył.
!!!
Marzena z Julią 28.07.03
Znasz odpowiedź na pytanie: Program o Sepsie na tvn