Prolaktyna jak szczyt Mont Everest

Właśnie dziś odebrałam wyniki badania mojej prolaktyny po obciążeniu metoclopramidem. Tak jak się spodziewałam, chociaż może nie aż taaak, wynik wyszedł zbyt wysoki delikatnie mówiąc- 11 krotny wzrost (z 628,9 ulU/ml na 6928 ulU/ml. Zapowiada się więc chyba poważne leczenie z tego co wiem choć moim zdaniem niedouczona laborantka z tego laboratorium powiedziała, że od 5-krotnego do 10- krotnego wzrostu jest to norma. Nie wierzę jej. Przecież przeczytalam i usłyszałam w tylu miejscach, że do ok. 5-krotnego wzrostu jest norma
Jutro wybieram się do nowej ginekolog, która przy okazji jest endokrynologiem. Po przeczytaniu właśnie szczegółowych relacji dziewczyn z wątpliwych wrażeń po braniu Bromergonu jestem przerażona. Jeśli i na mnie tak podziała a podobno znoszą go gorzej kobiety z niskim ciśnieniem- ja takie mam, dość często nawet 90/’60!!!!!,to nie dam rady chodzić do pracy na cały dzień. Po prostu nie wydolę. Bardzo się boję.
Znacie jeszcze inne odpowiedniki tego leku? Same wiecie jak to jest jak się czasem lekarzowi nie podpowie to niejednokrotnie on sam się nie domyśli, że istnieją inne mniej uboczne w skutkach leki, które akurat w drodze wyjątku od przetartych przez tego lekarza ścieżek w kwestii ich sprawdzonych leków można by pacjentce zapisać. Słyszałam o droższych odpowiednikach: Parlodelu i Dostinexie, czy któraś z Was je bierze: jak na Was wpływają, czy są także skuteczne? Proszę napiszcie mi cokolwiek- byle szczerze i może trochę z nadzieją- bardzo tego w tej chwili potrzebuję bo mam potężnego pietra i doła. Dzięki. KASIA

11 odpowiedzi na pytanie: Prolaktyna jak szczyt Mont Everest

  1. Re: Prolaktyna jak szczyt Mont Everest

    Kasiejko, ja mialam poziom prolaktyny z obciazeniem – nie pamietam dokladnie – 13 lub 15krotnie wyzszy. dostalam bromergon i zyje;) a nawet mam naturalne owulacje.
    co do bromergonu, to czulam sie zle tylko przez pierwszy tydzien – mialam koszmarne bole glowy i bylam spiaca.
    biore bromergon od wielu tygodni i nie mam zadnych dolegliwosci, nic. no raz zdazylo mi sie wziac bromergon i pic alkohol, i nie polecam;)
    poza tym mus, to mus – masz za wysoka prolaktyne, jesli lekarz przepisze bromergon (sa tez inne, przez niektore kobiety latwiej przyswajalne leki, rownie skuteczne, nie wahaj sie pytac lekarza) – no to musisz brac i tyle. alternatywa jest Ci znana. chyba, ze jeszcze nie jestes na etapie, ze jestes gotowa zrobic wszystko…
    bromergon to pikus, w porownaniu do tego, co musza przezywac inne kobiety, uwierz mi i nie boj sie.

    29 cykl…

    • Re: Prolaktyna jak szczyt Mont Everest

      Ja też sie bałam, kombinowałam żeby dostać inne leki, a niepotrzebnie.
      Po pierwsze, musisz zacząc od małej dawki pół tabletki przed snem (zależy ile też śpisz) żeby skutki uboczne przyszły na czas snu.
      Po drugie nie przestawaj go brać i stopniowo zwiększaj dawkę. Maksymalna to 2 tabl.
      Po trzecie możesz zacząć nawet od 1/4 dawki, jeżeli mimo wszystko będziesz sie źle czuła
      Po czwarte jak zapomnisz wziąść nigdy nie bierz na zapas (dwie tabletki naraz, za wczoraj i za dziś, brrrrr)
      Po piąte nie pij alkoholu jak wziełaś tabletki, jak idziesz na impreze nie bierz bromergonu. Ja tak raz zrobiłam i po małej dawce alkoholu czułam się jakbym miała zejść.
      Po szóste, dostinex jest drogi, a parlodel to to samo co bromergon, tylko droższe. A niestety bromek musisz brać juz do konca, to jest do zaciążenia.
      Poza tym ja też z tych niskocisnieniowców po operacji miałam ciśnienie 115/60 to lekarka sie śmiała, ze u mnie to jak nadciśnienie. Zazwyczaj mam 90/60 albo 100/50. I żyję z bromergonem na codzień. 🙂

      Fajnie, ze się dowiedziałaś o przyczynie swoich niepowodzeń, hiperprolaktynemia jest łatwa w opanowaniu.

      Dobrze, że mam w głowie jakiś plan

      • Re: Prolaktyna jak szczyt Mont Everest

        ja byłam na parlodelu a ciśnienie mam super niskie – zdarza sie nawet 80/50 i zupełnie nie czułam jego skutków. Alkohol też piłam jak go brałam i nie wpływał w jakikolwiek sposób. Minusem jest to, że jest znacznie droższy niż Bromek a jeżeli chodzi o odczucia po jakimkolwiek leku to chyba jest to dość indywidualne

        Aniołek (8.2003) +..

        • Re: Prolaktyna jak szczyt Mont Everest

          Od zawsze miałam nieregularne cykle, nawet 50-dniowe. Nie przejmowałam się tym za bardzo do czasu, gdy postanowiłam zajść w ciążę. Problem było to, że jajeczko nie dojrzewało i nie miałam owulacji. Po 10 miesiącach udałam się do endokrynolożki, która zleciła mnóstwo badań hormonalnych. Problemem okazała się prolaktyna (1074 mIU/L, po wzięciu jakiejś tabletki 4240mIU/L). Podobno z takim jej poziomem zajście w ciążę byłoby cudem. Lekarka obawiała się, czy nie mam przypadkiem gruczolaka przysadki mózgowej. Wysłała mnie na rezonans magnetyczny. Ten nic nie wykazał, w związku z czym przepisała mi Bromergon. Postanowiłam poczekać do miesiączki i wtedy zacząć kurację. Czekałam i czekałam, a że cykle miałam długie to specjalnie mnie to nie martwiło. Nudności sprawiły, że postanowiłam zrobić test ciążowy, chociaż nie spodziewałam się żadnych rewelecji. Już tyle razy miałam nadzieję. Gdy zobaczyłam dwie kreski, to aż usiadłam. Byłam w ciąży. Zaszłam w nią miesiąc po badaniu prolaktyny. Niepotrzebny był rezonans (wtedy byłamw pierwszym tygodniu), ale wszystko ułożyło się pomyślnie. Z ciążą nie było problemów, córeczka urodziła się zdrowa i bardzo dorodna 4720/58. Tak więc, albo cuda się zdarzają, albo wyniki badań nie zawsze odpowiadają rzeczywistości.

          Pozdrawiam
          Karina

          • Re: Prolaktyna jak szczyt Mont Everest

            Kasiejko….hiperprolaktynemia nie jest końcem świata.
            Jeśli jest jak jest to trzeba próbowac się tego pozbyć. Masz alternatywe dla Bromka, ale alternatywy sa niestety znacznie droższe, a czy skuteczniejsze…..zależy od organizmu.
            Dla mnie wlasnie Bromergon był zbawieniem!! W ciagu niecalych dwóch miesięcy prl unormowala sie.
            Jak napisała Gablysia….zaczniaj brać od maleńkich dawek ( najlepiej na początek na noc)… Nic Ci nie będzie. Ja też jestem niskocisnieniowcem. U mnie norma to 90/60. W tym względzie nic mi po bromku nie jest, cisnienie nie spada, nie rośnie. Na ulotce jest uwzględnionych wiele objawów nieporządanych, ale tak jest w przypadku większości leków….. Nie popadajmy w paranoję.
            Zycze Ci szybkiego zbicia prl:)

            karkoj

            • Re: Prolaktyna jak szczyt Mont Everest

              to juz dobrze ze widomo jaka jest przyczyna Twoich problemow z zajsciem w ciaze- juz krok do przodu- a mysle ze wysoka prolaktyna dosc latwo daje sie obnizyc wiec trzymam kciuki zeby szybko sie udalo:)
              ja tez mam cisnienie 90/60, bralam bromergon- zero skutkow ubocznych, a zadzialal blyskawicznie. co prawda ja go bralam na zatrzymanie laktacji no ale to tez zwiazane z obnizaniem prolaktyny.
              zycze powodzenia, trzymam kciuki:)

              • Re: Prolaktyna jak szczyt Mont Everest

                A więc byłam wczoraj u endokrynolog- ginekolog- oceniłam ją jako znającą się na rzeczy. Tak jak przypuszczałam na moją hiperprolaktynemię zapisała mi od razu leki. Próbowałam na zbicie prolaktyny proponować jej inne leki niż Bromergon ale ostatecznie po tym jak wyjaśniła mi na czym polega pewna przewaga bromergonu nad innymi lekami tego typu to zdecydowanie wybrałam Bromergon mimo iż tak się go bałam i tak odsuwałam.
                I Dostinex i Parlodel są jej zdaniem dobre i skuteczne i są lepiej tolerowane jednak jak mówi odradza mi je jeśli chcę zbić prolaktynę po to by zajść w ciążę, jeśli nie planuję potomstwa a prolaktyne chcę zbić z innych powodow to może mi zapisać, któryś z nich. Przekonała mnie jednak tym, że jak mówi tylko Bromergon jest przebadany i 100% pewny jeśli chodzi o bezpieczeństwo dla dziecka- nie jest teratogenny- z całą pewnością nie spowoduje ewentualnego uszkodzenia płodu. O tamtych lekach tego dokładnie nie wiadomo. Wobec takich informacji bez zastanowienia wybrałam więc Bromergon- ważniejsze jest dziecko niż moje odczucia.Zapisała mi jedną tabletkę ale radziła by zacząć branie od ćwiartki oczywiście na noc zaraz po kolacji, tak przez tydzień, dwa stopniowo zwiększając dawkę. Według niej jeśli wszystko inne jest w porządku powinnam zajść w ciążę w ciągu czterech najbliższych miesięcy;) Zobaczymy więc.
                Jestem już po pierwszych wrażeniach po wczorajszej ćwiartce Bromergonu. Nie były zbyt miłe, budziłam się kilkakrotnie w nocy z uczuciem niepokoju, lekkimi nudnościami i zawrotami glowy i wręcz straszne miałam dreszcze aż szczękałam zębami(choć nie miałam odczucia, że mi zimno). Telepało mną tak falowo ok. 10 minut telepania i kompletny spokój ciała na kolejne minuty, potem wszystko od nowa ale już delikatniej. Dzisiejszy cały ranek i przedpołudnie chodziłam w pracy jak wstawiona, na rauszu i czułam się jak ociężała, skołowana słonica- ciągle ziewająca.
                Tak to się przedstawia ze mną po ćwiartce tego cud świństwa. Mam nadzieję, że kolejne dni tak jak mówicie przyniosą lepsze znoszenie tego leku. Na razie trwam w nadziei, że to coś da i to dość szybko- muszę sobie tak dodawać wiary. Dziękuję Wam za wsparcie, konkretne rady Gablysiowe i za to, że trochę wstrząsacie moją strachliwą, nakręcającą się i sraczkującą (jak mawia mój mąż) naturą. Pozdrawiam Was wszystkie życząc tym, które o tym marzą jak najszybszego zaciążenia.Kasia

                • Re: Prolaktyna jak szczyt Mont Everest

                  Kasiu,ależ szokująca prolaktyna !! !! !!,ale przynajmniej wiesz co Ci dolega no i przez to jest duza NADZIEJA.Jakoś jestem spokojna o Ciebie. BĘDZIE DOBRZE !! !! Zycze jak najszybszego zbicia tej przeszkody Pozdrawiam Cię i ściskam:))

                  Marysia 7 mies.

                  • Re: Prolaktyna jak szczyt Mont Everest

                    Dzięki Kotuś- za ponowne wyszukanie już nieco starego postu i za dobre słowo. Wzrost spory- byłam nieco zaszokowana odbierając wynik. Zdążyłam jednak już nieco spokornieć po tym napisanym przeze mnie poście (nasze dzieci jeszcze zanim sie poczną już dają nam niezłą szkołę cierpliwości i pokory w różnych kwestiach)- przypadkiem przeczytałam, że niektóre dziewczyny z tego i innego forum osiągnęły wyższe szczyty ode mnie i mój 11- krotny skok aż na miano Mont Everest nie zasługuje wobec tamtych… Np: 35- krotnych, 50- krotnych wzrostów prolaktyny po obciążeniu :0!!!!!!!!!. Jeszcze pewnie wiele rzeczy mi się do zajścia w ciążę rozjaśni w główce. Oby szybko mi się rozjaśniało;)Pozdrawiam. Kasia

                    • Karetka po dostinexie?? -pomocy

                      no coż ja po obciazeniu mam 20 krotny wzrost…..brr ( mialam kiedys mniej). No ale moze to dlatego ze ostanio sie duzo denerwowałam. Dostałam dostinex wziełam 1/4 tabletki w czwartek, w piatek wybrałam się z męzem i znajomymi na piwo.Wypiłam 2, do domu wrocilismy okolo 23 a o 5.30 mialam w domu karetkę.wstałam do wc, zemdlałam i miałam atak typowo padaczkowy ( nigdy mi sie wczesniej to nie zdazyło).
                      Teraz załuję ze wypiłam te piwa, ale wkoncu czy ja popełniłam jakaś zbrodnie.Wywalam ten dostinex, nie chce go brać!!!. Co ja mam dalej robić?? A moze to zwykły zbieg okolicznośći. Mo mąż zastawia się czy w pubie czegoś do piwa nie dosypali…..Juz nigdy nic nie wypije co ma w sobie alkohol. Pomocy

                      • Re: Karetka po dostinexie?? -pomocy

                        O Boże, przeraziłaś mnie i zaskoczyłaś tym, że aż tak poważnie zareagował Twój organizm- myślę, że to jednak to połącznie leku i alkoholu tak zadziałało. O tym samym pisała Gablysia- zresztą w tym właśnie moim poście(spójrz wyżej). W jej przypadku to połączenie bromergonu z alkoholem dało taki efekt i skończyło się pogotowiem ale nie przypuszczałam,że ten łagodny jak myślałam dostinex, o który tak prosiłam ginkę i którego mi ostatecznie nie przepisała zadziała identycznie. Gumoku… moja rada po przeanalizowaniu na logikę Twojego przypadku – skoro i jedno i drugie lekarstwo powoduje różne skutki uboczne- tak silne, jest taka: wybierz się do gina i może spróbuj powolutku, stopniowo powrócić do bromergonu przynajmniej masz pewność, że jakby co to na dziecku się on niekorzystnie nie odbije.
                        Powiem Ci, że odkąd od wtorku stopniowo wchodzę w bromergon, pietra mając przy połykaniu każdej kolejnej ćwiartki ogromnego tak wczoraj w nocy zdecydowałam się już na połówkę ponieważ od tamtego pierwszego, góra drugiego dnia nie powoduje on już praktycznie żadnych przedziwnych reakcji czego nie mogę powiedzieć o tej pierwszej nocy, w której bałam się, że te drgawki skończą się jakimś omdleniem czy czymś w tym stylu. Jestem po prostu może nieco bardziej senna ale poza tym nic się kompletnie nie dzieje. Za 3,4 dni jak tak dalej będzie dobrze szło to zdecyduję się z nieśmiałością wielką na całą tabletkę. Nie jesteś w strachu przed tym lekiem osamotniona. Mówię teraz poważnie i nie miejcie mnie za wariatkę na razie śpię codziennie z reklamówką w łóżku na wypadek nudności i wymiotów. Ogólnie staram się to połknąć i za chwilę wskakiwać do łóżka by przespać sprawę. Wiem niestety jedno i w tę przezorność uzbrajam się po przeczytaniu Twojego i Gablysi opisu przykrych doświadczeń- póki biorę to świństwo nie skuszę się nawet na najmniejszy kieliszeczek czegokolwiek ani nie przerwę nawet na dzień bo po odstawieniu następuje gwałtowny wzrost prolaktyny i cała ciężka praca od nowa.
                        A jeszcze dwa dni przed podjęciem brania leku przyjaciele przynieśli nam a głównie mi z racji, że bardzo lubię likiery- przepyszny likier czekoladowy- przed pierwszym wzięciem leku musiałam wbić sobie do główki, że oto rozstaję się z jego smakiem na minimum półtora roku( minimum 4 m-ce starań, 9 miesięcy, no i karmienie) a miałam taką dziką ochotę, że widziałam już siebie jak wypijam całą butelkę(by się nie zmarnowało) i dopiero na drugi dzień rozpocznę leczenie. I pomyśleć,że do niedawna byłam kompletną abstynentką… Szkoda mi jednak czasu zwłoki- bardziej od nieba w gębie pragnę dziecka (nieba w moim brzuchu).
                        Trzymaj się dzielnie i uważaj na swój organizm. Trzymam za Ciebie kciuki i namawiam byś nie rezygnowała. Taki atak się już nie powtórzy bo wiesz czego unikać-nie bój się. Wspieram Cię bardzo mocno. Buźka.Kasia

                        Znasz odpowiedź na pytanie: Prolaktyna jak szczyt Mont Everest

                        Dodaj komentarz

                        Angina u dwulatka

                        Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                        Czytaj dalej →

                        Mozarella w ciąży

                        Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                        Czytaj dalej →

                        Ile kosztuje żłobek?

                        Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                        Czytaj dalej →

                        Dziewczyny po cc – dreny

                        Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                        Czytaj dalej →

                        Meskie imie miedzynarodowe.

                        Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                        Czytaj dalej →

                        Wielotorbielowatość nerek

                        W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                        Czytaj dalej →

                        Ruchome kolano

                        Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                        Czytaj dalej →
                        Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                        Logo
                        Enable registration in settings - general